В Вилково можно ехать в разных форматах. Есть, например, двухдневные туры с рыбалкой и ночевкой на придунайской базе. Другая крайность — это автобусный тур, когда группу толпой провозят по всем основным «галочкам» заповедника и села. Есть рыбацкий формат, с палатками, снастями и множеством средств от комаров. Мы выбрали промежуточный...
Приехали на машине, нашли экскурсовода с лодкой, который провел нам индивидуальную экскурсию, а рыбу купили отдельно у местных барыг. Но обо всем по порядку.
Автобусная экскурсия из Приморского стоила бы около 250 грн. Сюда даже входит какой-то обед, но сказали, чтобы бы мы особенно не губу не раскатывали.
Приехать на отдых в Вилково можно, но это было бы странным решением, если вы не рыбак. Какой смысл в отдыхе на реке, пусть это даже Дунай, если в 30-ти километрах есть Черное море? Зато для рыбаков это Мекка — тут водится и ловится осетр.
Вилково само по себе — огромное село. Даже странно называть его селом, центральная улица имеет длину не меньше 3-4 км, да и по населению (почти 10 тыс. ) оно даст фору многим городам. В селе три большие красивые церкви какой-то особенной, очень приятной архитектуры. Через Вилково проходит несколько каналов, но на Венецию оно мало похоже.
Дунай широкий и могучий, вода непрозрачная, илистая, но чистая, без запаха. То тут то там снуют моторные или весельные лодки. У здешних лодок своё особенное строение, которое обеспечивает плавный бесшумный ход, большую грузоподъемность и надежность на десятилетия.
Вокруг Дуная сотни каналов, маленькие и большие, проточные и глухие, которые сообщаются между собой, образуя лабиринт. Часть этих каналов пронизывают Вилково. Плавать по ним очень любопытно. То тут то там на берегах разбиты огороды, подъезда к ним нет — только по воде.
Под конец нашей экскурсии нас накрыл безжалостный ливень. Старый тент на лодке не только не спасал, но служил такой себе «воронкой» для дождевой воды, направляя её точно на наши головы. Вымокли до нитки, но довольные поехали домой.
Moż esz iś ć do Wilkowo w ró ż nych formatach. Istnieją na przykł ad dwudniowe wycieczki z wę dkowaniem i noclegiem w bazie Dunaju. Drugą skrajnoś cią jest wycieczka autokarowa, kiedy grupa jest transportowana w tł umie przez wszystkie gł ó wne „kleszcze” rezerwatu i wioski. Istnieje format wę dkarski, z namiotami, sprzę tem i mnó stwem ś rodkó w odstraszają cych komary. Wybraliś my ś redniozaawansowany...
Przyjechaliś my samochodem, znaleź liś my przewodnika z ł odzią , któ ry oprowadził nas indywidualnie i kupił ryby osobno od lokalnych handlarzy. Ale najpierw najważ niejsze.
Wycieczka autobusowa z Primorskiego kosztował aby okoł o 250 UAH. Obejmuje to nawet jakiś lunch, ale powiedzieli, ż e nie powinniś my specjalnie wysuwać wargi.
W Wilkowo moż na odpoczą ć , ale był aby to dziwna decyzja, gdybyś nie był rybakiem. Jaki jest sens odpoczynku nad rzeką , nawet jeś li jest to Dunaj, jeś li 30 kilometró w dalej jest Morze Czarne? Ale dla rybakó w to jest Mekka - tu jesiotr zostaje znaleziony i zł apany.
Samo Wilkowo to ogromna wioska.
Dziwne jest nawet nazywanie jej wsią , gł ó wna ulica ma dł ugoś ć co najmniej 3-4 km, a pod wzglę dem liczby ludnoś ci (prawie 10 tys. ) da szanse wielu miastom. We wsi znajdują się trzy duż e pię kne koś cioł y o wyją tkowej, bardzo przyjemnej architekturze. Przez Wilkowo przechodzi kilka kanał ó w, ale niewiele przypomina Wenecję.
Dunaj jest szeroki i potę ż ny, woda nieprzezroczysta, mulista, ale czysta, bezwonna. Tu i tam przemykają motoró wki lub ł odzie wiosł owe. Lokalne ł odzie mają swoją specjalną konstrukcję , któ ra zapewnia pł ynną , cichą jazdę , duż ą ł adownoś ć i niezawodnoś ć przez dziesię ciolecia.
Wokó ł Dunaju znajdują się setki kanał ó w, mał ych i duż ych, pł yną cych i gł uchych, któ re komunikują się ze sobą , tworzą c labirynt. Niektó re z tych kanał ó w przebiegają przez Wilkowo. Pł ywanie na nich jest bardzo ciekawe. Gdzieniegdzie na brzegach znajdują się ogró dki warzywne, nie ma do nich wejś cia - tylko drogą wodną.
Pod koniec naszej wycieczki okrył a nas bezlitosna ulewa.
Stara markiza na ł odzi nie tylko nie oszczę dzał a, ale sł uż ył a jako taki „lejek” na deszczó wkę , kierują c ją dokł adnie na naszą gł owę . Mokry do skó ry, ale szczę ś liwy wró cił do domu.