Ехали на 4 дня, отметить 8 Марта и купить шубу. Собирались долго и морально (карантин всё-таки), ну и материально (опять же ковид чёртов). Заказали бесплатный трансфер, отвезли-привезли, к ним претензий нет. Многие фабрики закрыты. Приехали в BEST. На первый взгляд много всего, но выбрать не так просто, при примерке как-то грустно стало. Цены - отдельная тема. Они говорят - на цыфры не смотрите, на кассе скажут. А как так? Ну, а вот так. Хорошо, вроде выбрали, на кассе озвучили цену, начался торг. Через две минуты на нас начали махать руками, говорить, что у них шейхи одеваются, норка канадская, качество, имя, бренд, а мы тут обнаглевшие торгуемся. Через время сговорились (муж твёрдо был намерен купить подарок).
На следующий день надела, пошли гулять... через час лопнул рукав... мчимся в отель, опять трансфер, там уже в курсе. Выпускают на нас очень опытного и красноречивого агента, куча заверений, что этот случай один на миллион, сейчас дадут лучший образец с витрины, отдадут в мастерскую на проверку, попейте кофе, вы такие чудесные люди. Между делом говорит, что иногда клиенты специально портят излелие, чтобы цену сбить. Я в недоумении - зачем мне портить то, за что уже заплачено?! Устали ужасно, голова раскалываеся, настроения никакого, завтра улетать.
Дома отдала я эту шубу злополучную в ателье, крючок перешить и как-то не сидела она (не могла я её там уже адекватно оценивать). Разобрали - подкладка затянута, низ весь залеплен дублерином внахлёст, и очередной рукав весь пересушен!!! Эти сволочи превратили и подарок, и поездку в кошмар! Все старания мужа псу под хвост! Смотрят на нас, как на тупых денежных мешков, Ваньку ободрать святое дело. Имя, бренд, сертификат - всё это пустой звук. Алчные, непорядочные люди.
Pojechaliś my na 4 dni, aby ś wię tować.8 marca i kupić futro. Zbieraliś my się dł ugo i moralnie (w koń cu kwarantanna) i finansowo (znowu cholerny covid). Zamó wiliś my darmowy przelew, przynieś li, przynieś li, nie ma na nich ż adnych skarg. Wiele fabryk jest zamknię tych. Dotarliś my do BEST. Na pierwszy rzut oka jest wiele rzeczy, ale wybó r nie jest taki ł atwy, przy przymierzaniu jakoś stał o się to smutne. Osobną kwestią są ceny. Mó wią - nie patrz na numery, powiedzą ci przy kasie. Jak to? Có ż , oto jest. Có ż , wydaje się , ż e wybrali, ogł osili cenę przy kasie i rozpoczę ł y się targi. Dwie minuty pó ź niej zaczę li machać do nas rę kami, mó wią c, ż e mają ubranych szejkó w, norki kanadyjskie, jakoś ć , nazwę , markę , a my bezczelnie się targujemy. Po pewnym czasie zgodzili się (mą ż był zdecydowany kupić prezent).
Nastę pnego dnia zał oż ył am, poszł am na spacer...godzinę pó ź niej rę kaw pę kł...ś pieszymy do hotelu, przenosimy się znowu, tam już wiemy.
Wypuszczają na nas bardzo doś wiadczonego i elokwentnego agenta, duż o zapewnień , ż e ta sprawa jest jedna na milion, teraz dadzą najlepszą pró bkę z okienka, oddadzą do warsztatu do weryfikacji, napiją się kawy, jesteś taka cudowna ludzie. W mię dzyczasie mó wi, ż e czasami klienci celowo psują produkt, aby obniż yć cenę . Jestem na przegranej - po co psuć to, za co już zapł acił em? ! Okropnie zmę czony, pę kają ca gł owa, brak nastroju, jutro odlatuję.
W domu oddał em to nieszczę sne futro do atelier, ż eby zmienić haczyk i jakoś nie usiadł o (nie mogł em go tam odpowiednio ocenić ). Zdemontowane - podszewka jest nacią gnię ta, dó ł cał y zakryty podwó jną zakł adką , a kolejny rę kaw jest już za suchy !! ! Te dranie zamienił y zaró wno prezent, jak i podró ż w koszmar! Wszystkie wysił ki mę ż a zmarnowane! Patrzą na nas jak gł upie worki z pienię dzmi, Vanka, ż eby oderwać ś wię tą sprawę . Nazwa, marka, certyfikat - wszystko to jest pusta fraza. Chciwi, nieuczciwi ludzie.