Этот день моего очередного посещения Вероночки протек под дождем, не слишком сильным, скорее осенним, моросящим. По городу я гулял под зонтом, благо, что тротуары вымощены ровно и луж нет. Известно, что нет худа без добра - обычно запруженные народом улицы были свободны и пустынны. Даже дворик дома, где жила Джульетта непривычно малолюден! Всего-то трое японцев возле ее статуи, пара отошла, давая мне возможность сделать редкий снимок без толпы, но один решил покрасоваться – Бог ему судья!
Скульптура, обтертая сверху донизу похотливыми ручонками зевак, изображает женщину средних лет, но никак не юную 14-летнюю героиню Шекспира. Да и в облике ее видны покорность и смирение, убить себя от безнадежной, в силу стечения обстоятельств, Любви такой даже в голову не пришло бы. Впрочем, романтическую трагедию “Вильям наш” придумал. Конечно, с учетом тогдашних нравов, но это выдумка. Сомнительно, например, что юная девочка могла заколоть себя кинжалом насмерть, для этого, между нами говоря, требуется, помимо моральной, еще и достаточная физическая сила, которой у девочки быть не могло. Не такое это простое дело - воткнуть нож в себя самого и сразу насмерть! Рука человека для этого не приспособлена.
Легко заметить, что “Джульетткин” балкончик никакого единого архитектурного замысла со зданием, на котором установлен, не имеет - его присобачили сюда сравнительно недавно, когда задумали брать деньги за его посещение. Может, ознакомились с опытом товарища Бендера, который был приобретен им возле Провала, что засвидетельствовали товарищи Ильф и Петров. Да и вид самого балкона говорит, что заготовкой для него, скорее всего, послужил чей-то старый бесхозный саркофаг с заброшенного кладбища. Но поделка пользуется спросом, туристы валят толпой и счастливы заплатить за посещение “липового” балкона.
Ten dzień mojej kolejnej wizyty w Veronochce miną ł w deszczu, niezbyt mocnym, raczej jesiennym, mż ywym. Chodził em po mieś cie pod parasolem, na szczę ś cie chodniki są wybrukowane ró wno i nie ma kał uż . Wiadomo, ż e bł ogosł awień stwo kryje się w nieszczę ś ciu – ulice zwykle zatł oczone ludź mi był y wolne i opustoszał e. Nawet dziedziniec domu, w któ rym mieszkał a Julia, jest niezwykle sł abo zaludniony! Tylko trzech Japoń czykó w przy jej posą gu, para się odsunę ł a, dają c mi moż liwoś ć zrobienia rzadkiego zdję cia bez tł umu, ale jeden postanowił się popisać - niech Bó g bę dzie jego sę dzią!
Rzeź ba, wycierana od gó ry do doł u przez poż ą dliwe rę ce gapió w, przedstawia kobietę w ś rednim wieku, ale nie mł odą.14-letnią bohaterkę Szekspira. Tak, a w jej wyglą dzie widać pokorę i pokorę , nawet nie przyszł oby jej do gł owy zabić się z beznadziejnej, z powodu splotu okolicznoś ci, takiej Mił oś ci. Jednak pojawił a się romantyczna tragedia „Nash William”. Oczywiś cie biorą c pod uwagę obyczaje tamtych czasó w, ale to wymysł.
Wą tpliwe jest na przykł ad, aby mł oda dziewczyna mogł a zadź gać się sztyletem na ś mierć , bo to, rozmawiają c mię dzy nami, wymaga opró cz moralnej takż e wystarczają cej sił y fizycznej, któ rej dziewczyna nie mogł a mieć . Wbicie noż a w siebie i natychmiastowa ś mierć nie jest takie proste! Ludzka rę ka nie jest do tego przystosowana.
Nietrudno zauważ yć , ż e balkon „Julietki” nie ma jednego projektu architektonicznego z budynkiem, w któ rym jest zainstalowany – dodano go tutaj stosunkowo niedawno, kiedy postanowiono wzią ć pienią dze na jego zwiedzanie. Moż e zapoznali się z doś wiadczeniem towarzysza Bendera, któ re nabył w pobliż u Provalu, o czym ś wiadczyli towarzysze Ilf i Pietrow. A sam widok balkonu mó wi, ż e najprawdopodobniej czyjś stary sarkofag bez wł aś ciciela z opuszczonego cmentarza sł uż ył mu jako puste miejsce.
Ale rzemiosł o jest poszukiwane, turyś ci gromadzą się i chę tnie pł acą za wizytę na „fał szywym” balkonie.