Если Вы даже не очень активный путешественник, то всё равно в вашем прошлом уже было посещение десятков музеев. Если не лукавить, то все эти картины с некрасивыми тётками в кринолинах, одинаковые черепки, куски колонн, портреты дядек с дурацццкими воротниками давно уже слились в пестрое непонятное пятно. Вы уже давно забыли имена мастеров, эпохи, когда эти мастера творили, стили, школы, ордеры. И, приезжая в новый город, Вы идете в очередной музей скорее по привычке. Потому, что так надо. Хотя может ну его на фиг?
А вот Немецкий музей в Мюнхене (
http://www. deutsches-museum. de/ ) не такой. Он запомнится на всю жизнь. Он – Музей с большой буквы.
В принципе – это музей техники. Но реально – это музей всего. Он безграничен. Я потратил там целый день и не могу претендовать на полноценное описание. Но, то что я там посмотрел – уже достаточно для восторга. Вот перечень того, что я могу порекомендовать, опираясь на свой опыт.
Зал химии. Я не химик. Но там можно было делать подготовленные реакции и наблюдать, как из синей жидкости получаются розовые сопли или как красная вода превращается в белые кристаллы. Дело в том, что в этом музее можно всё. Совсем всё. Можно трогать, крутить, кусать.
Зал кораблей. Там можно встав за штурвал супертанкера попытаться завести его в бухту. Или подняв перископ подводной лодки времен войны, наблюдать, что происходит этажам выше.
Зал автомобилей. Самое интересное в нем – это экспозиция эрзац автомобилей. Т. н. кабиненроллеров. Мы просто привыкли к тому, что Германия – богатая страна и все там ездят на Мерседесах и Фольксвагенах. Но дело в том, что богатой ФРГ стала только к середине шестидесятых годов и существенная часть народа ездила до этого времени на ублюдках с мотоциклетным мотором и кузовом, сделанным из кабины истребителя Муссершмидт. А несбыточная мечта многих – автомобиль фирмы Гогго, только издали напоминал настоящий автомобиль.
Экспозиция горного дела. Это многоэтажный комплекс, по которому надо идти снизу вверх, от примитивных палок- копалок до современных проходческих комбайнов. Ослепительно интересно.
Зал авиации. Моя страсть. Можно залезть внутрь Юнкерса Ю 52 ( Тётушка Ю ). Это настоящий труженик войны. Пусть со стороны врагов, но нельзя забывать, что за штурвалами этих самолетов летали пенсионеры, летчики сельхоз авиации и инвалиды. И они снабжали прОклятую армию Паульса, прорываясь сквозь заслон наших истребителей и ПВО. Тётушка Ю стыдливо покрашена в цвета Люфтганзы. Там же подвешен к потолку Мессершмидт 262. Это реально вандерваффе. Первый в мире реактивный самолет, который активно воевал. На наше счастье руководство Третьего Рейха слишком заморочило авиаконструкторов и эти ”Крылья ангела” ( по отзыву одного из ассов Люфтваффе) появились слишком поздно и в недостаточном количестве.
Мужыки!!!!! Это наш музей. Там даже пиво хорошее продается в буфете.
Есть, конечно недостаток. Нашим дамам там может быть скучно. Но есть выход. Она на шоппинг – Вы в Немецкий музей.
Потому, что хоть тушкой, хоть чучелом, но туда надо попасть. И на весь день.
Nawet jeś li nie jesteś zbyt aktywnym podró ż nikiem, w przeszł oś ci odwiedził eś już dziesią tki muzeó w. Jeś li nie, to wszystkie te obrazy z brzydkimi ciotkami w krynolinach, identyczne odł amki, fragmenty kolumn, portrety wujkó w z gł upimi koł nierzykami już dawno zlewał y się w pstrokate, niezrozumiał e miejsce. Dawno zapomniał eś nazwisk mistrzó w, epoki, w któ rej ci mistrzowie pracowali, styló w, szkó ł , rozkazó w. A kiedy przyjeż dż asz do nowego miasta, raczej z przyzwyczajenia idziesz do kolejnego muzeum. Bo to konieczne. Choć moż e dobrze, to na FIG?
Ale Deutsches Museum w Monachium (
http://www. deutsches-museum. de/) nie jest takie. Zostanie zapamię tany na cał e ż ycie. Jest muzeum z wielką literą.
W zasadzie jest to muzeum techniki. Ale tak naprawdę to muzeum wszystkiego. On jest nieograniczony. Spę dził em tam cał y dzień i nie mogę podać peł nego opisu. Ale to, co tam zobaczył em, już wystarcza do zachwytu. Oto lista tego, co mogę polecić na podstawie mojego doś wiadczenia.
Pokó j chemii. Nie jestem chemikiem.
Ale tam moż na był o wykonać przygotowane reakcje i obserwować , jak z niebieskiego pł ynu uzyskuje się ró ż owe smarki lub jak czerwona woda zamienia się w biał e kryształ ki. Faktem jest, ż e w tym muzeum wszystko jest moż liwe. Absolutnie wszystko. Moż esz dotykać , skrę cać , gryź ć.
Hala statkó w. Tam moż esz staną ć za sterami supertankowca i spró bować wcią gną ć go do zatoki. Albo podnoszą c peryskop ł odzi podwodnej podczas wojny, aby obserwować , co dzieje się na wyż szych pię trach.
Hala samochodowa. Najciekawsza w nim jest ekspozycja samochodó w zastę pczych. T. rz. rolki do szafek. Dopiero co przyzwyczailiś my się do tego, ż e Niemcy to bogaty kraj i wszyscy tam jeż dż ą Mercedesami i Volkswagenami. Ale faktem jest, ż e Niemcy wzbogacił y się dopiero w poł owie lat sześ ć dziesią tych, a znaczna czę ś ć ludzi podró ż ował a do tego czasu na draniach z silnikiem motocyklowym i nadwoziem wykonanym z kokpitu myś liwca Musserschmidta.
I marzenie wielu - samochó d Goggo, tylko z daleka wyglą dał jak prawdziwy samochó d.
Ekspozycja gó rnicza. To wielopię trowy kompleks, w któ rym trzeba przejś ć od doł u do gó ry, od prymitywnych patykó w po nowoczesne maszyny do drą ż enia tuneli. Olś niewają co interesują ce.
Hala Lotnicza. Moja pasja. Moż esz wspią ć się wewną trz Junkers Yu 52 (Ciotka Yu). To prawdziwy robotnik wojenny. Niech to bę dzie od strony wroga, ale nie wolno nam zapominać , ż e za sterami tych samolotó w latali emeryci, piloci lotnictwa rolniczego i niepeł nosprawni. I zaopatrywali przeklę tą armię Pauló w, przeł amują c barierę naszych myś liwcó w i obrony przeciwlotniczej. Ciocia Yu jest nieś miał o pomalowana na kolory Lufthansy. Pod sufitem podwieszony jest Messerschmidt 262. To naprawdę Vanderwaffe. Pierwszy na ś wiecie samolot odrzutowy, któ ry aktywnie walczył.
Na szczę ś cie dla nas kierownictwo III Rzeszy za bardzo zdezorientował o konstruktoró w samolotó w i te „Anielskie Skrzydł a” (wedł ug przypomnienia jednego z asó w Luftwaffe) pojawił y się zbyt pó ź no i w niewystarczają cych iloś ciach.
Chł opaki!!!! ! To jest nasze muzeum. Sprzedają nawet dobre piwo w bufecie.
Jest oczywiś cie wada. Nasze panie mogą się tam nudzić . Ale jest wyjś cie. Ona robi zakupy - jesteś w Muzeum Niemieckim.
Bo nawet z padliną , nawet z pluszem, trzeba się tam dostać . I na cał y dzień .