Отдыхали в Польше, Закопане Отель "Басенка" (Basienka) с 01.01. 2012 по 10.01. 2012.
Двое взрослых и ребенок 10 лет. Туда доехали без происшествий, в Кракове встретили, загрузили в автобусы и повезли в Закопане. снега почти не было.
Высадили нас одних их первых, на дороге, к отелю несколько сот метров с чемоданами шли пешком, автобус не смог проехать по узкой улочке. Ну ничего, прогулялись. А вот обратно было тяжело, когда уезжали чемоданы были неподъемные (подарки/сувениры) и вот мы с этими чемоданами, остановки каждые 2-3 минуты! О, это был ужас! И было прикольно когда соседи по отели (Вот умные люди! ! ) заказали такси от отеля до главной дороги, какие то сотни метров зато с комфортом подкатили.
Ну ладно, продолжу - нашли, зашли, заселились. Отель очень понравился, Кстати в интернете про него всего пару отзывов, поэтому опишу подробно. Сам отель состоит из двух корпусов, все красиво отделаны. Большой, светлый, уютный номер. Большой балкон, две кровати и диванчик (для ребенка). Все очень красиво!! ! ! В номере- телевизор (русских каналов не нашли, да и времени на их поиски не было), радио-приемник, чайник с кружками. На этаже был большой холл, с компьютером (интернет бесплатно! ) телевизор с русскими каналами, диван, рядом комната с камином и диванами, там можно было курить. Столовая (на первом этаже) - когда первый раз пришли на завтра были очень радостно удивлены - на завтрак: чай, кофе, молоко горячее, холодное, сок (кажется вроде растворимый), какие то салаты, соленья, много видов колбас, сыров, и даже сыр "Бри" (с белой плесенью), счастья не было пределу! + еще горячее, и каждый день новое, то блины, то яичницу, то омлет и т. д. На обед (или он был ужином) каждый день новое меню. Хозяйка Мария молодец, все у нее быстро, организовано. На Рождество устроила всем нам праздник - в столовой под конец обеда выступили гуральские певцы потом все плавно (вместе с певцами) перешли на улице где уже был костер, вокруг него лавочки, были горячие колбаски, очень вкусные и местная водка "А-ля Басенка", что то вроде Лимончелы. веселились до поздней ночи!
Отель рядом с горой Носаль, если свернуть на право, то через лес можно быстро пройти к горе. очень удобно и быстро. Мы практически только на этой горе и катались. На горные лыжи встали первый раз. Для начала взяли инструктора. Час учебы и катаемся самостоятельно.
Приходили к 10 утра, как раз все открывалось, до 11.30 -12 катались, потом уже прибывал народ (очень много) и мы возвращались, потом катались после обеда или ближе к вечеру, когда спадал народ. Мой Вам совет — не покупайте белые куртки — в темноте (хоть всё и освещено) совсем их не видно когда несешься со скоростью, можно кого-нибудь запросто сбить, народ еще любит посреди горы «гулять/фотографироваться». )))
Рядом с отелем пару мелких магазинов, супермаркет, несколько кафе и кафешек, очень хорошие, вкусные и дешевле, чем на Круповки. Пару раз ели на Круповки - не понравилось.
На второй день поехали на Каспровый Верх, напуганные отзывами в интернете поехали где то около 10 утра, Народу не было. На верху - О, красота! ! и снега много, и дух захватывает, погуляли, по фотографировались, довольные вернулись.
В целом поездка очень понравилось. Отель - превосходен, на обратном пути, делились впечатлениями с другими туристами - некоторые от своих отелей были не в восторге, нам в этом плане очень повезло. Хотя может год на год не приходит.
Odpoczywał w Polsce, Zakopane Hotel "Basenka" (Basienka) od 01.01. 2012 do 01.10. 2012.
Dwoje dorosł ych i 10-letnie dziecko. Dotarliś my tam bez incydentó w, spotkaliś my się w Krakowie, zał adowaliś my do autobusó w i zabraliś my do Zakopanego. ś niegu prawie nie był o.
Byliś my jednymi z pierwszych, któ rzy wysadzili, na drodze, kilkaset metró w z walizkami szliś my do hotelu, autobus nie mó gł przejechać przez wą ską uliczkę . Dobra, chodź my na spacer. Ale cię ż ko był o wró cić , gdy walizki wyjeż dż ał y, był y nie do zniesienia (prezenty/pamią tki) i oto jesteś my z tymi walizkami, zatrzymuje się co 2-3 minuty! Och, to był o straszne! I był o fajnie, gdy są siedzi hotelu (Oto mą drzy ludzie! ! ) zamó wili taksó wkę z hotelu na gł ó wną drogę , kilkaset metró w, ale podjechali wygodnie.
Có ż , bę dę kontynuował - znaleź liś my to, weszliś my, osiedliliś my się . Nawiasem mó wią c, hotel bardzo mi się podobał , w Internecie jest tylko kilka recenzji na jego temat, wię c opiszę go szczegó ł owo. Sam hotel skł ada się z dwó ch pię knie udekorowanych budynkó w. Duż y, jasny, wygodny pokó j. Duż y balkon, dwa ł ó ż ka i kanapa (dla dziecka). Wszystko jest bardzo pię kne!! ! ! W pokoju jest telewizor (nie znaleź li rosyjskich kanał ó w, a nie był o czasu ich szukać ), radioodbiornik, czajnik z kubkami. Na pię trze był duż y hol z komputerem (internet gratis! ) TV z rosyjskimi kanał ami, kanapa, obok pokó j z kominkiem i kanapami, gdzie moż na był o palić . Jadalnia (parter) - gdy przyjechaliś my jutro po raz pierwszy byliś my bardzo mile zaskoczeni - na ś niadanie: herbata, kawa, mleko gorą ce i zimne, soki (wydaje się , ż e instant), jakieś sał atki, marynaty, wiele rodzajó w kieł baski, sery, a nawet ser Brie (z biał ą pleś nią ), szczę ś cie nie znał o granic! + jeszcze gorę tsze i codziennie coś nowego, czasem naleś niki, czasem jajecznica, czasem jajecznica itp. Na obiad (lub był a to kolacja) codziennie nowe menu. Gospodyni Maria jest dobrze zrobiona, wszystko jest z nią szybko i zorganizowane. Na Boż e Narodzenie zorganizował a nam wszystkim wakacje - w jadalni na zakoń czenie kolacji wystę powali gó ralscy ś piewacy, potem wszyscy pł ynnie (wraz ze ś piewakami) przenieś li się na ulicę , na któ rej już był ogień , był y ł awki dookoł a gorą ce kieł baski, bardzo smaczna i lokalna wó dka "A la Basenka" coś w rodzaju Limoncella. impreza do pó ź nych godzin nocnych!
Hotel znajduje się niedaleko Gó ry Nosal, skrę cają c w prawo moż na szybko przejś ć przez las na gó rę . bardzo wygodny i szybki. Jechaliś my praktycznie tylko na tej gó rze. Pierwszy raz na nartach. Najpierw zatrudniliś my instruktora. Godzina nauki i jedziemy sami.
Przyjechali o 10 rano, akurat wszystko się otwierał o, do 11.30-12 jechali, potem przyjechali ludzie (duż o) i wró ciliś my, potem jechaliś my po poł udniu lub pó ź nym popoł udniem, kiedy ludzie ucichli. Moja rada - nie kupuj biał ych kurtek - po ciemku (mimo ż e wszystko jest oś wietlone) w ogó le ich nie widać , gdy pę dzisz z duż ą prę dkoś cią , ł atwo moż na kogoś powalić , ludzie nadal lubią „chodzić / brać zdję cia” w ś rodku gó ry. )))
W pobliż u hotelu kilka mał ych sklepó w, supermarket, kilka kawiarni i kawiarni, bardzo dobre, smaczne i tań sze niż na Krupovkach. Jedliś my kilka razy w Krupovki - nie podobał o się to.
Drugiego dnia pojechaliś my na Kasprowy Wierch, przestraszeni recenzjami w internecie, pojechaliś my gdzieś okoł o 10 rano, nie był o ludzi. Na wierzchu - Och, pię kna! ! i jest duż o ś niegu i zapiera dech w piersiach, szliś my, robiliś my zdję cia, wracaliś my zadowoleni.
Ogó lnie podró ż był a bardzo przyjemna. Hotel jest znakomity, w drodze powrotnej podzieliliś my się wraż eniami z innymi turystami - niektó re z ich hoteli nie był y entuzjastyczne, mieliś my pod tym wzglę dem ogromne szczę ś cie. Chociaż moż e nie przychodzić rok po roku.