Kraków na zawsze
Do wspaniał ych ludzi – Irena Sowiń ska
i Antonia Bialit są oddani
Krakó w…
„Serce” Polski…
Staroż ytne i nowoczesne…
Unikalny i nieco podobny do wielu polskich miast…
Miasto jest ś wię te dla każ dego, kto ma w ż ył ach polską krew.
Jak bardzo się cieszę , ż e Cię rozpoznał em...
Nauczył em się i zakochał em do koń ca ż ycia! Jestem Polakiem z linii ojcowskiej. I zdał em sobie sprawę , jak drogie jest mi wszystko, co polskie - tylko na waszych ulicach… Ponad 13 lat temu… Ile cudownych minut miał em wł aś nie chodzą c po waszych ulicach…
Ilu dobrych ludzi tu spotkał em… Ile dobrych rzeczy się nauczył em… Ile radoś ci był o w mojej duszy… I tu narodził a się pierwsza mił oś ć w moim sercu… Tyle czasu minę ł o, tyle czasu stał o się …
I jeszcze nie napisał em o tobie linijki! Tak się okazał o… Przepraszam, kochanie…
Wedł ug moich opowieś ci wielu moich przyjació ł i znajomych wie o tobie, ale to nie wystarczy!
Musisz się wiele nauczyć o tym, jaka jesteś pię kna i wspaniał a! I rozpoznają .
Opowieś ć tę dedykuję Antonii i Irenie, moim przyjacioł om z Krakowa, któ re bę dą jej pierwszymi czytelnikami. Tak zdecydował em.
Od czego zaczą ć ?
Sł yszał em już duż o o Krakowie. Od dzieciń stwa zakochał em się w filmie „Major trą ba powietrzna” – o ratowaniu Krakowa przez sowieckich szpiegó w i ż oł nierzy w styczniu zwycię skiego 1945 roku. Ale nigdy nie przyszł o mi do gł owy, ż e kiedyś poznam, pokocham, a nawet zechcę zostać na zawsze (niestety na razie to tylko sen) w tym cudownym mieś cie.
A wię c… To był styczeń.1999 roku, miał em 22 lata, był em zwyczajnym lwowskim studentem z bardzo niejasnymi perspektywami na przyszł oś ć . Mó j ojciec przyjeż dż ał do Polski okresowo od 1997 roku i pracował w Rzeszowie i Krakowie.
Jego polscy koledzy z Krakowa (bardzo mili i ż yczliwi ludzie) zaprosili nas cał ą naszą rodzinę na ś wię ta Boż ego Narodzenia. Ci ludzie są teraz dla mnie jak krewni.
Tak ich nazywam w sobie - "Wujek Antoni" i "Ciocia Irena". A ich syn Filip i có rka Malwina (tak, nie zdziwcie się , w Polsce dają takie imię dziewczynkom, choć jest to doś ć rzadkie) prawie jak brat i siostra. Ta rodzina już nie mieszka w Krakowie, przenieś li się do innych miast - nie wiadomo gdzie, ż ycie był o rozproszone. I to jest powodem lekkiego smutku, jaki odczuwam na myś l, ż e kiedy znó w bę dę w Krakowie (a tak się stanie, wierzę w to! ) – ich tam nie bę dzie…
Tak trafił em do Krakowa. Nie spodziewają c się , ż e to tutaj spę dzę jedne z najlepszych dni w moim ż yciu.
Wielokrotnie podró ż ował em do Krakowa w latach 1999-2006; wtedy i do dziś - niestety nie wyszł o...I zawsze w dniu przyjazdu moje serce drż ał o z radoś ci, a w oczach choć raz był y ł zy...I wtedy szeptał em (ż eby nie sł yszę , jak prowadzi mnie taksó wkarz): „Witam, kochanie! ».
I był smutek w mojej duszy każ dego dnia wyjazdu…
Nie bę dę tam opowiadał o moich przygodach - mał o prawdopodobne, ż eby ktokolwiek był zainteresowany. Nie mieli nic tak niezwykł ego. No, poza tym, ż e w 2005 roku ja i moi przyjaciele wracaliś my pocią giem do Krakowa z Gdań ska, a naszym towarzyszem był Andrzej Wajda (sł ynny polski reż yser filmowy, któ ry nie wie). Mieszka w Krakowie i nawet wiem, gdzie jest jego dom.
Opowiem Wam przyjaciele, lepiej o niezró wnanych ś redniowiecznych (i nie tylko) ulicach Krakowa, pię knie jego koś cioł ó w, wielkiej polskiej rzece Wiś le, któ ra od wiekó w niesie swoje wody poza murami staroż ytnego Wawelu… I wiele wię cej, co wiem i pamię tam i co myś lę , ż e zapamię tam w trakcie opowieś ci.
Tak naprawdę zaczą ł em poznawać Krakó w od samego jego centrum, serca miasta – Rynku Gluwnego).
W tym miejscu zacznę swoją opowieś ć o moim (i nie tylko) ulubionym Krakowie.
Rynek to jeden z najwię kszych placó w w Europie (200x200 m), ufundowany w 1257 roku przez kró la Bolesł awa Wstydliwego (nawiasem mó wią c, nadał on Krakowowi status miasta). Posiada kilka wspaniał ych zabytkó w architektury gotyckiej, renesansowej i barokowej.
Gł ó wnym z nich jest oczywiś cie Koś ció ł Mariacki, pię kny i niezwykł y gotycki koś ció ł z XIV wieku. Niezwykł e, ż e jego wież e są tak ró ż ne! Stara krakowska legenda mó wi nam, ż e są tym, czym są , bo zbudowali je wcześ niej dwaj murarze i jeden, widzą c, ż e jego brat buduje szybciej, zabił go z zazdroś ci, a potem z rozpaczy. zbiegł ze swojej wież y.
Prawdziwy powó d jest o wiele bardziej prozaiczny – ó wczesna administracja Krakowa po prostu nie zawsze miał a doś ć pienię dzy na budowę , wię c wież e był y budowane o ró ż nej wysokoś ci i tak nie wyglą dał y, bo koś ció ł budowano dł ugo i budowniczowie z ró ż nych lat dodali coś wł asnego. Same wież e są gotyckie, a ich szczyt - renesansowy.
W koś ciele znajduje się unikalny rzeź biony drewniany oł tarz gotycki autorstwa mistrza Wita Stvoscha (prawdziwe nazwisko to Faith Stwosz, pochodzi z Norymbergi, oł tarz powstał w XV wieku), jego wysokoś ć wynosi okoł o 10 m, skł ada się z 3 czę ś ci (2 ruchomym bocznym i stał ym ś rodkowym), zawiera 200 figurek, 2000 rzeź bionych czę ś ci i powstał.12 lat temu. Niestety nie mam jego zdję cia - zdję cia i filmy w koś ciele są zabronione.
Generalnie, opró cz tej legendy o braciach-budowniczych wież koś cioł a Mariackiego, istnieje wiele innych ciekawych legend o Krakowie - o krakowskim Heinale; o Wawelu (zamek kró lewski w zakolu Wisł y) i polskich kró lach (o ich duchach oczywiś cie), któ rzy gromadzą się w jego lochach w każ dą noc Boż ego Narodzenia i dyskutują o problemach i kł opotach dzisiejszej Polski; o księ ciu Probusie i jego rycerzach, któ rzy zamienili się w goł ę bie; o smoku wawelskim-Smoku, o krakowskim czarowniku Panu Twardowskim i wielu innych.
Nie mogę się powstrzymać , by powiedzieć kilka sł ó w o Heinalu - to melodia, któ ra co godzinę rozbrzmiewa z wież y koś cioł a Mariackiego, grają ją na trą bce krakowscy straż acy. W tł umaczeniu z wę gierskiego heinal oznacza „ranek”. Brzmi okoł o minuty i nagle koń czy się w najbardziej nieoczekiwanym miejscu.
Tak był o – w ś redniowieczu, podczas kolejnego najazdu Tataró w na Krakó w, czujny straż nik, widzą c ich zbliż anie się , wszczą ł alarm – hejnał , ale w tym samym miejscu przerwał a mu tatarska strzał a przeszywają ca gardł o. Oto taka legenda.
Przeczytaj je, jeś li nagle wpadną w Twoje rę ce – nie poż ał ujesz!
Na Rynku zobaczyć moż na takż e nastę pują ce zabytki - koś ció ł ek ś w. Wojciecha (ró wnież gotycki), wież ę ratuszową (pozostał a tylko wież a, budynek ratuszowy nie zachował się po ostatnim poż arze), platynowy ( Rzę dy Sukienne, zabytek renesansowy) oraz kilka innych obiektó w - zabytki, gł ó wnie z epoki baroku, m. in. - "Kamienica pod pryszczycą ", "Kamienica pod Owcą " (pał ac sł awnych magnató w polskich Potockich), hotel „Pod Ró ż ą ”, któ ry w 1805 r. Car Aleksander I, dom, w któ rym mieszkał am Marina Mniszek i Fał szywy Dmitrij, i inne budynki zatrzymał y się : teraz mieszczą się w nich kawiarnie, restauracje i sł ynne krakowskie sklepy.
Po wejś ciu na plac uwagę zwracają przede wszystkim Koś ció ł Mariacki i Sukiennice, któ re znajdują się w centrum. Niegdyś w ś redniowieczu poś rodku placu znajdował y się pł ó cienne ł awki (wielokrotnie przebudowywane), obecny wyglą d budynek uzyskał w XVI wieku - w 1555 roku.
drewniany dom poprzednika spł oną ł , a wł oscy rzemieś lnicy wybudowali nowy renesansowy styl, któ ry moż emy oglą dać do dziś . Obecnie mieszczą się tu sklepy z pamią tkami, a na drugim pię trze – oddział Muzeum Sztuk Pię knych (tam niestety nie udał o mi się jeszcze odwiedzić ).
Co jeszcze jest niezwykł ego na rynku? W kostkę brukową znajdują się tablice pamią tkowe – jedna poś wię cona przysię gi wiernoś ci mistrza zakonu krzyż ackiego Albrechta Hohenzollerna kró lowi Zygmuntowi I w XV wieku, druga przysię gi Tadeusza Koś ciuszki zł oż onej narodowi polskiemu w pó ź nym wieku. osiemnasty wiek.
Có ż , opowiedział em ci o rynku. Trochę tak - galopują cy galop…
Przejdź my teraz do drugiego gł ó wnego historycznego miejsca Krakowa - Zamku Kró lewskiego na Wawelu.
Jest to jeden z najpię kniejszych ś redniowiecznych zamkó w w Europie, jego architektura jest harmonijnym poł ą czeniem styló w gotyku, renesansu i baroku. Pierwszy zamek na Wawelu został zbudowany przez pierwszego kró la Polski Bolesł awa Chrobrego w XI wieku, odbudowany w XIV i spalony w 1499 roku. Obecny zamek powstał w 1550 roku. , wybudowany pod koniec XVI wieku. Mieś ci się w nim jedna z gł ó wnych polskich ś wią tyń - Katedra Wawelska (katedra wawelska, zabytek epoki gotyku) z kaplicą jednego z gł ó wnych polskich ś wię tych - ś w. Stanisł awa, w któ rej znajdują się (w srebrnym sarkofagu) relikwie tej sł ynnej ś wię ty.
Koronowali się tu wszyscy polscy kró lowie, z wyją tkiem ostatniego - Stanisł awa Augusta Poniatowskiego, któ ry koronował się w Warszawie, a po jego panowaniu Polska zniknę ł a z mapy ś wiata na prawie 130 lat. Czy to z tego powodu?
Kto wie… W katedrze znajdują się „trumny” (wyró ż nienie na pierwszą sylabę , czyli grobowce) wielu polskich kró ló w i sł awnych ludzi Polski, niegdyś kró ló w Bolesł awa Chrobrego, Wł adysł awa Loketko i Kazimierza Wielkiego, kró lowej Jadwigi, poetó w Adama Mickiewicz i Julia Slovatsky, marszał ek Jó zef Pił sudski, generał Tadeusz Koś ciuszko i jego wspó ł pracownik Jó zef Poniatowski, premier Polski Wł adysł aw Sikorski i inni.
Na najwyż szej z dwó ch wież Katedry znajduje się „Dzwon Zygmunta” (od nazwiska odlewnika, któ ry go odlewał , XVI w. ) – najsł ynniejszy dzwon w Polsce, a dwie kopuł y po prawej i poniż ej w Na zdję ciu katedry znajdują się kopuł y Kaplicy Zygmunta (kaplica), to zabytek renesansu, nazwany imieniem kró la Polski Zygmunta Starego (XV w. ).
<> Katedra Wawelska (lub Katedra ś w. Stanisł awa i Wacł awa) powstał a w XI wieku, ale niestety nic z niej nie zachował o się.
Obecna katedra (ta, któ rą widać na zdję ciu) został a zbudowana w XIV wieku (nawa gł ó wna), nawy boczne pochodzą z XVII wieku.
Jeś li przejdziesz tuż obok muró w katedry w wą skie przejś cie - znajdziesz obszerny dziedziniec zamku ze wspaniał ymi renesansowymi kolumnadami z XVI wieku.
W XIX wieku te kolumnady zbudowali z cegł y Austriacy (ta czę ś ć Polski należ ał a wó wczas do Austrii), wybudowali tu stajnie. W rogu, tuż przed nami, przy wejś ciu do jednej z muzealnych ekspozycji „Pokoje Kró lewskie” z najsł ynniejszą kolekcją staroż ytnych francuskich gobelinó w (Arras), wedł ug znają cych się na rzeczy ludzi jest miejsce, w któ rym pł yną strumienie pozytywnej energii dla kobiet i mę ż czyzn wyjś cia „przepł ywó w energii”. Czę sto ktoś tam stoi - "ł aduje". Jak wiecie, ludzie - poję cia „bioenergii” i „bioradiacji” coraz czę ś ciej oż ywają . Jak mó wią : jeś li chcesz - uwierz, jeś li chcesz - nie.
W zamku znajduje się muzeum skł adają ce się z 4 eksponató w – „Pokoje Kró lewskie”, „Skarbiec”, „Broń ”, „Wawel zaginą ł ” (ekspozycja znajduje się w lochach zamku, gdzie moż na zobaczyć najstarsze zabytki Wawelu).
A w „Zbrojowni” znajduje się sł ynny miecz koronacyjny kró ló w polskich – „Scherbets”. Należ ał do Bolesł awa Chrobrego.
Przy wyjś ciu z Wawelu na murze twierdzy moż na zobaczyć liczne tablice z nazwiskami 6329 krakowian, któ rzy przekazali pienią dze na zakup Wawelu od rzą du austro-wę gierskiego w 1905 roku.
Opuszczamy Wawel i kierujemy się teraz na jedną z gł ó wnych arterii turystycznych miasta - ulicę Grodzką (na naszej drodze Gorodecka). Ł ą czy Rynek Hluwny z Wawelem, jest to trasa sł ynnego krakowskiego szlaku turystycznego „Droga Krulovska” („Droga Kró lewska”).
W ten sposó b już dawno temu kolejny kró l Polski udał się na „Mszę ” (Msza, naboż eń stwo katolickie) w Koś ciele Mariackim, stą d nazwa.
Ulica Grodzka jest jedną z najpię kniejszych w Krakowie. Jest pieszy, zawsze zatł oczony i gł oś ny.
Opró cz kilku pię knych budowli z epoki baroku i klasycyzmu znajdują się tu dwie architektoniczne „perł y” Krakowa – jedyny zabytek architektury romań skiej koś cioł a ś w. Andrzeja (XI w.! , jest to najstarszy koś ció ł w Krakowie) oraz barokowy zabytek - koś ció ł ś w. Piotra i Pawł a. Koś ció ł ś w. Piotra i Pawł a wyró ż nia się nie tylko swoją architekturą , ale takż e faktem, ż e w jego ogrodzeniu od fasady znajdują się posą gi wszystkich 12 apostoł ó w Chrystusa.
Teraz kilka sł ó w o drugiej najważ niejszej turystycznej "arterii" Krakowa - ulicy Floriań skiej. Ł ą czy Rynek, jego czę ś ć , w któ rej znajduje się Koś ció ł Mariacki, z Bramą Floriań ską.
Brama Floriań ska należ y do zachowanych w XV wieku budowli obronnych Krakowa. Jest to brama twierdzy w wież y ś w. Floriana, w zachowanym do dziś fragmencie muru twierdzy (pó ł nocna czę ś ć muró w z wież ami stolarzy, stolarzy i kontrabasistó w).
Przed nimi znajduje się tak wyją tkowy obiekt jak Barbakan – okrą gł a wież a-bastion, któ ra osł aniał a bramę od zewną trz, został a zbudowana w 1499 roku. Z fortyfikacji Krakowa nie pozostał o nic – wszystko inne został o rozebrane w latach 30. XX wieku, a na miejscu dawnych muró w rozebrano sł ynne ogrody miejskie, Planty, któ re dziś otaczają centrum Krakowa 4-kilometrowym pierś cieniem. Teraz przy bramie, na tych staroż ytnych murach, lokalni artyś ci wieszają swoje obrazy i sprzedają je. Taki mał y otwó r.
Nieopodal znajduje się budynek dawnego arsenał u miejskiego, w któ rym obecnie mieś ci się Muzeum Sztuk Pię knych im. księ cia Adama Czartoryskiego (przywó dca powstania polskiego 1830 r. , jego kolekcja obrazó w uruchomił a ekspozycję muzealną ). Najsł ynniejszym obrazem muzeum jest „Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci (choć zoolodzy twierdzą , ż e w rę kach pani Cecylii Galeriani siedzi prosta fretka).
Muzeum dział a od 1879 roku. Floryjczycy zawsze duż o jeż dż ą . A ci ludzie starają się bawić na ró ż ne sposoby. I oczywiś cie zarabiaj na tym. Co warte jest np. muzeum narzę dzi tortur staroż ytnoś ci i atrakcją z „tań czą cymi mę ż czyznami”! W muzeum moż na zobaczyć ró ż norodne ś redniowieczne instrumenty tortur. A „mę ż czyź ni” - to, powiem wam, jest dobrze przemyś lane!
Przed nim stoi mł ody czł owiek, przed nim kapelusz na spotkanie, obok magnetofon z wesoł ą melodią , a pod ś cianą tań czy kilku dziwacznych papierowych mę ż czyzn. Rozkazuje „Stop! "- Wstają, " Tań cz! „- Nadal tań czą . A przecież „ś rodkó w zarzą dzania” nie widać ! Sekret polega na tym, ż e 2 metry dalej, pod ś cianą , znajduje się kolejny chł opak z zaginionym spojrzeniem (np. „Jestem tu po nic”) i za pomocą niewidzialnej ż ył ki rozcią gnię tej wzdł uż ś ciany po cichu je kontroluje.
Nawet na ulicy Floriań skiej czę sto moż na zobaczyć mę ż czyznę przebranego za Szwejka z reklamą ich baru-kawiarni (nie pamię tam jego nazwiska), któ ra serwuje kuchnię austro-wę gierską .
Có ż , to był a Floryanskaya...Ruszajmy dalej!
Obok Rynku Gł ó wnego - przejdź kawał ek na prawo od Koś cioł a Mariackiego, tam bę dzie Mał y Rynek. Nazwa mó wi sama za siebie – jest mniejsza od „starszej” siostry, ale jest też bardzo pię knym miastem.
W Krakowie jest miejsce zwane Kopcem Koś ciuszki. Kopiec Koś ciuszki jest budowlą sztuczną . Został zbudowany pod koniec XIX wieku na jednym ze wzgó rz Krakowa. W tym celu zabrano ziemię z miejsc polskiej chwał y militarnej - gł ó wnie z tych, z któ rych walczył y wojska generał a Tadeusza Koś ciuszki, walczą ce o niepodległ oś ć Polski pod koniec XVIII wieku, a wcześ niej bohater amerykań skiej wojny o niepodległ oś ć.
Wierzchoł ek kopca to ś wietny taras obserwacyjny, urzą dzenie po mojej prawej to „pł atny” teleskop. Wrzucasz zł otó wkę do automatu i przez chwilę patrzysz na miasto - widocznoś ć jest doskonał a!
Nie mogę się powstrzymać , by nie powiedzieć kilku sł ó w o jednym czł owieku, któ rego nazwisko na zawsze kojarzy się z Krakowem, chociaż się tu nie urodził . Pochodzi z miejscowoś ci Wadowice, 30 km od Krakowa, nazywał się Karol Wojtył a. Tak, mam na myś li papież a Jana Pawł a II.
Tu rozpoczą ł swoją posł ugę dla ludu jako prosty kapł an, potem jako arcybiskup krakowski i stą d rozpoczę ł a się jego podró ż do tronu papieskiego w Watykanie. Niestety nie musiał em być w Krakowie w 1999 i 2002 roku podczas jego wizyt w Polsce. I widział em go we Lwowie, latem 2001 roku, kiedy odwiedzał Ukrainę . Widział em to z odległ oś ci 3 metró w, nie wię cej, kiedy jechał ulicami naszego miasta samochodem swojego taty. Pomachał do mnie w odpowiedzi na moją flagę.
Niestety nie mam jego zdję ć - a szkoda...Czego chcę i mogę o nim powiedzieć ? Wielki czł owiek, wielka dusza… Jak Polacy ją kochali! To był o takie wzruszają ce…
Co jeszcze mogę powiedzieć o Krakowie? Tu znajduje się jedna z najlepszych uczelni w Europie i na ś wiecie – Jagielloń ska (zał oż ona w 1364 roku na wzó r Uniwersytetu Boloń skiego), jako pierwsza w Europie Wschodniej skupił a się na kształ ceniu prawnikó w i od razu kształ cił a Mikoł aja Kopernika.
Stanisł aw Lem, znany polski pisarz science fiction, przez wię kszoś ć ż ycia mieszkał w Krakowie. Ukazał a się tu pierwsza polska gazeta (1661), pierwszy pokaz filmowy odbył się w Polsce (1896), zmontowano pierwszy polski samochó d (1912).
A kiedyś (od 1815) Krakó w był "wolnym miastem", stolicą Rzeczypospolitej Krakowskiej - a taka republika trwał a okoł o 25 lat.
А 2000r. Krakó w został wybrany na kulturalną stolicę Europy. I jest zasł uż ony!
Ma 13 teatró w i 48 muzeó w.
To prawie wszystko…
Myś lę , ż e duż o Wam opowiedział em o Krakowie. Moja historia dobiega koń ca.
I chciał bym powiedzieć jeszcze kilka bardzo waż nych sł ó w – absolutnie zgadzam się ze stwierdzeniem, ż e „to nie miejsce maluje czł owieka, ale czł owiek jest miejscem” i miasto Krakó w stracił oby gdyby nie byli zamieszkiwani przez bardzo dobrych ludzi. To Irena i Antoni, któ rym zadedykował em swoją historię , ich przyjació ł ka Anya i wielu, wielu innych.
Cieszę się , ż e są moimi przyjació ł mi!
Có ż , to wszystko, co udał o mi się powiedzieć .
Swoją historię nazwał em „KRAKÓ W NA ZAWSZE”.
Tak, zgadza się : na zawsze jest w moim sercu, a moje serce w pewnym sensie został o w Krakowie na zawsze.
Przykro mi, ż e nie mogł em powiedzieć wię cej!
Na pewno wró cę , moje rodzinne miasto!
OBIECUJĘ ! DO WIDZENIA!
Aleksander Kotł ow
m. Lwó w, sierpień -paź dziernik 2012