Krakowskie Wieczory

28 Sierpień 2016 Czas podróży: z 11 Sierpień 2016 na 18 Sierpień 2016
Reputacja: +6554.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Krakowskie wieczory


Jak opisał em w opowiadaniu o Pradze, aby zaoszczę dzić wakacje, postanowiliś my spró bować trybu pracy i podró ż y. Po odtworzeniu ś rodowiska testowego mojej firmy na laptopie był em w peł ni przygotowany do pracy zdalnej. Jedynym haczykiem jest to, ż e latamy bez bagaż u, a wizzair pozwala za darmo przewieź ć tylko jedną sztukę mał ego bagaż u podrę cznego. Torba z laptopem oczywiś cie nie pasował a do naszych dwó ch plecakó w. Na lotnisku trzeba był o przejś ć dwie instancje bez zapalania torby z laptopem, inaczej dopł ata był aby droż sza niż same bilety, któ re kosztują.375 UAH za osobę w jedną stronę . Na szczę ś cie przed chwilą obejrzeliś my film o magikach „Illusion of Deception 2”. To był prawdziwy magiczny debiut! W któ rym momencie zwró cić się po któ rej stronie. Siedzą c w samolocie z laptopem radoś ć nie znał a granic! Teraz od maluczkich zależ y, ż eby szybko polecieć do Polski i mieć czas na poł ą czenie z internetem na począ tku dnia pracy. Tak, był problem, nie doś ć , ż e samolot wystartował pó ł godziny pó ź niej, to jeszcze przeliczyliś my się z transferem czasu. Osiedliliś my się ze znajomymi, podczas kontroli wizowej pokazał em kartkę , na któ rej wydrukował em adres i telefon naszych znajomych. Funkcjonariusz zauważ ył , ż e to nie jest rezerwacja hotelowa, zgodziliś my się z nim w stu procentach i przepuś cił nas. Tutaj waż ny punkt odegrał , ż e nie był to pierwszy wpis w ramach multiwizy, w przeciwnym razie prawdopodobnie musiał bym zarezerwować hotel. Potem trzeba był o dostać się z Katowic do Krakowa. Ceny minibusó w był y droż sze niż te oferowane w samolocie, ale Dasha się targował a. W Minibusie Wi-Fi i voila, jestem online!

Trzeba był o jechać daleko od dworca autobusowego i mieliś my jasne instrukcje, któ rym autobusem. Od lokalnego kierowcy otrzymaliś my wyraź ną polską odpowiedź na temat „gdzie jest przystanek dla naszego autobusu” – „Likwidacja! ”. Autobus został odwoł any, taksó wkarz odmawia jazdy wedł ug licznika, któ rego stawki są wypisane na banerze na jego samochodzie. Drugi taksó wkarz został zł apany mniej charta. W rezultacie przyjechaliś my za 200 UAH zamiast 325, jak chciał poprzedni taksó wkarz bez licznika. Zadomowiony! Praca w dni powszednie trwał a, ale wieczory! Wieczory w Krakowie! Ponieważ zmiana był a o godzinę do przodu, automatycznie dodaliś my godzinę do naszego wolnego wieczoru. Praca zdalna okazał a się ł atwiejsza niż sobie wyobraż ał am. Teraz iloś ć wyjazdó w w pią tym sezonie moż na zrobić jeszcze wię cej! W dzień jestem pracownikiem biurowym, wieczorem podró ż nikiem! Dasha miał a peł ne wakacje, wię c Dasha dwukrotnie aktywniej odkrywał a Krakó w.

Doś wiadczenie starego miasta


Najpierw nasz przyjaciel Sasha oprowadził nas po przedmieś ciach Krakowa, zabierają c nas wzdł uż rzek, prawdziwych krakowskich pokrzyw i innych zaroś li. Kiedy w koń cu nasyciliś my się polską naturą , wsadził nas do autobusu do centrum. W autobusie pojawił się dylemat. Opł ata jest uiszczana w automatach, któ re są ró ż nego rodzaju i w zwią zku z tym wymagają innego rodzaju pł atnoś ci. Niektó rzy akceptują monety i karty, inni tylko karty. Wł aś nie dostaliś my drugą . Byliś my bezsilni wobec drobiazgó w przygotowanych przez zhmenkoy. Jedynym sposobem zapł aty był o to, ż e autobus nie przyją ł karty, ponieważ zapomniał em kodu PIN. Kiedy przypomniał em sobie kod PIN w autobusie powrotnym, nadal nie uzyskał em ż adnego zysku, ponieważ bank zablokował transakcje. W Kijowie już się dowiedział em, ż e Polska jest zagroż ona i niektó re rodzaje transakcji kartowych są domyś lnie zabronione. W rezultacie czę sto trzeba był o rozwią zywać problem, proszą c innych pasaż eró w o zapł acenie za nas, a potem oddaliś my im resztę . Nie wszystko też był o przejrzyste w przypadku rodzajó w biletó w, trzeba był o kupować na minuty za 20.40 czy 90 minut. A jeś li kupisz za 20, a autobus stanie w korku - twoje problemy. Dojazd do centrum zaję ł o nam 15 minut.

W ogó le każ da podró ż autobusem był a sztuką . Ale na każ dym przystanku jest rozkł ad jazdy. Co wię cej, jeś li gdzieś się spó ź nisz, to autobusy, wyczuwają c Twó j strach, celowo spó ź niają się w stosunku do rozkł adu.

Po dotarciu do centrum miasta rozpoczę liś my poznawanie krakowskich plantacji. Jest to dł ugi park, zał oż ony na miejscu dawnych muró w starego miasta. Planty są zielone i zawsze chę tnie ukrywają turystó w w swoich gajach. Stare miasto jest trochę podobne do Lwowa i innych miast europejskich, ale jednak ma w sobie coś , co sprawia, ż e ​ ​ chce się tu wracać i wracać . Chodzi o centralny plac i uroczystoś ci ludzi. Od czasu do czasu organizowano cał e koncerty muzykó w ulicznych. Nie po raz pierwszy zauważ amy, ż e orkiestry uliczne wykonują utwory klasyczne o wiele ciekawiej niż na koncertach w Filharmonii Kijowskiej.

Mieliś my znajomoś ć z polską kuchnią w jednym z food courtó w. Podobał a mi się kuchnia jak zawsze. Jakoś zrobił o się cał kiem ciemno. Ponieważ był to pierwszy z wielu wieczoró w, wę drowaliś my po okolicy bez wię kszego planu. Popatrzyliś my na nocny zamek i zeszliś my na spacer wzdł uż Wisł y. Po drugiej stronie wł aś nie startował y wielkie balony. Szliś my cał kowicie do zmroku.

Rano Dasha obudził a mnie i powiedział a, ż e ​ ​ za 5 minut zaczyna się dzień pracy. Oczywiś cie ciekawa jest praca zdalna, obudził em się , umył em zę by, a ty jesteś w pracy. Moż na by odpisać , ż e nie trzeba podró ż ować transportem i moż na dł uż ej spać , ale tego nie był o, strefa czasowa został a przesunię ta rano na naszą niekorzyś ć . Wieczó r i weekend poś wię ciliś my Pradze.


Obudził em się z faktu, ż e jasne sł oń ce ś wiecił o bezpoś rednio na nasze siedzenia z Dashą . Wokó ł był o trochę pó l, nasz nocny autobus pę dził peł ną parą do Krakowa. Tablet jest już cał kowicie rozł adowany, bo przed pó jś ciem spać postanowił em zrecenzować film The Grand Budapest Hotel. Przy każ dym siedzeniu znajdował o się gniazdko. Jest to bardzo wygodne, gdy nie martwisz się o ł adowanie urzą dzenia, na któ rym znajduje się GPS i mapy. Został em ponownie wył ą czony. Kiedy się obudził em nastę pnym razem, autobus zbliż ał się do przystanku. Sł oń ce już nie pachniał o, szare chmury zdawał y się podkreś lać szare dni pracy. Wsiedliś my do autobusu do „chaty” i wró ciliś my do pracy. Tydzień , któ ry przeznaczył em sobie na pracę zdalną , okazał się obfitować w rajdy. Sasha i Olya mieli niezależ ną opinię , ż e moja praca polegał a na niekoń czą cych się rozmowach z kimś z biura. I na począ tku Sasha to powiedział , a po 10 minutach Ola, któ ra wró cił a z ulicy, powtó rzył a to. Trochę dziwnie był o brać udział w spotkaniach przez cał y dzień , gdy jesteś.850 km od punktu zbió rki. Ale wspó ł czesna technologia czyni cuda. Szkoda, ż e ​ ​ nie był o kamery holograficznej, ale moż e na lepsze. I znowu wieczó r!

Kopalnie soli

Niektó re wieczory nie wystarczył y, aby w peł ni poznać kraj, ale staraliś my się jak najlepiej. Nie tracą c ani minuty, dotarliś my na dworzec kolejowy i pojechaliś my do miasta Velichka. Istnieją duż e podziemne kopalnie, w któ rych kilka wiekó w temu wydobywano só l. Wieczorem wybó r ję zyka na wycieczki nie był zbyt duż y. Wybraliś my mię dzy polskim a niczym innym. Wybó r był oczywisty. Jakimś cudem Dasha bardzo ł atwo uchwycił a korzenie pokrewnych sł ó w w ję zyku, dla mnie był o to jak w chiń skim. Ale wynik był taki sam – wszystko jest w porzą dku. Trochę inaczej wyobraziliś my sobie kopalnie soli, bardziej przypominał y kopalnie kamienia, ale ich wielkoś ć i gł ę bokoś ć są niewiarygodnie ogromne. To był o naprawdę imponują ce. Nawet tam moż na był o zdobyć wł asne osią gnię cie, jedzą c w restauracji na gł ę bokoś ci 125 metró w pod ziemią . Co chę tnie zrobił em. Osią gnię cie to uś wietnił o pó ł tora porcji pierogó w z jakimś smakoł ykiem w ś rodku. Gdy wró ciliś my do Krakowa był o już pó ź no, skrę cił em też nogę podczas biegu do pocią gu.

Poranek. Stanowisko. Pię kno pracy zdalnej polega ró wnież na tym, ż e moż esz zjeś ć lunch bez odrywania wzroku od pracy, oszczę dzają c sobie godzinę lub przeciwnie, ucią ć sobie drzemkę podczas lunchu, ponieważ wystarczy odchylić się na kanapie z laptopa. Aby utrzymać morale, Sasha ró wnież cał y tydzień pracował a w domu, mieliś my coś w rodzaju coworkingu. Ucinają c sobie drzemkę podczas lunchu prawie zaspał em rajd, dobrze, ż e Sasha mnie obudził . W mię dzyczasie Dasha wybrał a się rano na bezpł atną wycieczkę pieszą do centrum. Miał em prywatną wieczorną wycieczkę od mojej ż ony. Dasha opowiedział a mi i pokazał a najlepsze momenty. Tego dnia odwiedziliś my Zamek Krakowski.


Ponownie nie gonimy za architekturą , ale zamek nam się podobał . Kiedyś ró ż ni wł adcy koń czyli budowę kaplicy wewną trz w ró ż nych stylach, modnych na ich czasy, w wyniku czego powstał doś ć zabawny kompleks. Inną ciekawostką jest to, ż e pierwszego dnia mijali na nasypie posą g smoka, któ ry, jak się okazał o, co trzy minuty pluł ogniem.

Nie potrafię zrozumieć , w jaki sposó b uzyskaliś my taką jasnoś ć w tej luce. Ale Dasha podczas darmowej wycieczki pieszej zobaczył a pł omień . Zjedliś my kolację w kawiarni Milky Bar, któ ra jest czę ś ciowo wspierana przez pań stwo i ma bardzo demokratyczne ceny. Jedna trudnoś ć , dania należ y zamawiać z menu w ję zyku polskim i nie zawsze moż na zrozumieć , co dokł adnie dostaniesz. Wiele sł ó w i rdzeni przecina się z ukraiń skimi, ale mają zupeł nie przeciwne znaczenia. Na szczę ś cie wszystko w menu był o jadalne. Stare miasto Krakó w kojarzy mi się z duż ą przestrzenią koncertową , nawet opisują c kawiarnię , od razu pamię tam tę muzykę fletó w i wiolonczel z ulicy. Kupiliś my nawet pozytywkę dla taty. Za zamkiem doś ć ciekawy teren na spacery po Kazimierzu. Tego wieczoru szczegó ł owo poznaliś my takż e drugie wybrzeż e Krakowa, odkrywają c pię kny koś ció ł , wiele mostó w.

A jeden z oś wietlonych mostó w nie chciał nas puś cić . Pró by powrotu GPS do starego miasta zakoń czył y się powrotem na począ tek mostu. Ponadto podję to kilka pró b powrotu do starego miasta. W efekcie odpoczę liś my na ł awce obserwują c rzekę . Znowu jest noc i znowu muszę spać .


Był em już wcią gnię ty w tryb pracy i zaczą ł em ż ał ować , ż e w tryb poza biurem zabrali tylko tydzień . Naprawdę bał am się , ż e bę dzie to stresują ce. Dasha, któ ra po poł udniu wró cił a z zoo, reklamował a mi pyszne naleś niki z twarogiem, któ re tam są sprzedawane. Nasza wieczorna trasa po prostu przebiegał a przez przystanek z zoo. W pobliż u domu z fast foodami znajdował y się atrakcje dla dzieci, od czasu do czasu zapraszają ce swoją muzyką . Ola, któ ra mó wi po polsku, w cią gu dnia kupował a naleś niki. Sprzedawczyni wł aś nie zrozumiał a ten ję zyk. Nie znalazł em niczego w menu. Naleś niki, naleś niki, mlintsi, naleś niki, apartamenty, w odpowiedzi na te wszystkie sł owa sprzedawczyni w milczeniu spojrzał a na nas. Już się bał am, ż e nie spró buję tych legendarnych naleś nikó w. Na chwilę zapadł a cisza. Jedna z przejaż dż ek zaczę ł a gł oś no odtwarzać kowbojską muzykę , nadają c sytuacji coraz wię cej dramatyzmu. Na szczę ś cie kontakt nastą pił przez sł owo „twaroż ek”. Kobieta przerobił a go na „Sir” i zorientował a się , ż e chodzi o „Nalesniki”, któ re wiszą w osobnym menu na ś cianie. O tak, był y wspaniał e i warte cał ego wysił ku. Naszym celem był y kopce, a wł aś ciwie jeden z trzech, z któ rych widać miasto.

Gó ra był a gdzieś w lesie, nasz stary przyjaciel GPS zdecydował o wszystkim za nas, mimo ż e mapa Google pró bował a to ustawić . Czę ś ć drogi biegł a wzdł uż wybiegó w zoo, w koń cu ró wnież przyglą dali się zwierzę tom, a Dasha był a po raz drugi. Sam kopiec nie budził zaufania, ż e ​ ​ bę dzie oferował panoramę miasta, a nie wierzchoł ki sosen. O dziwo, panorama z wieczornym zachodem sł oń ca wcią ż się przed nami otwierał a. Patrzysz na to cał e pię kno i rozumiesz, ż e o drugiej w nocy rozpocznie się podró ż powrotna do Kijowa, koń czą c nasz czwarty sezon podró ż y.

Ponieważ tablet dobrze zadomowił się w polskich lasach, wró ciliś my inną drogą , dodatkowo podziwiają c pię kno lasu. Z lasu udaliś my się do już nocnego starego miasta. Na centralnym placu zegar wybijał rytm, a trę bacz puszczał muzykę z wież y koś cioł a Mariackiego. Pod koniec gry pomachał do ludzi na dole. Zagrał melodię , pomachał i znikną ł . Ale melodia trwał a ponownie. Zagrał to po kolei dla wszystkich czterech stron. Udał o nam się być w trzech z nich biegają cych po wież y w kó ł ko. To był pię kny wieczó r, ludzie odpoczywali w kawiarniach i wł ó czyli się po oś wietlonych ulicach. Jesteś my już bardzo przyzwyczajeni do Krakowa i nie chcieliś my odlatywać . Po zakupie ró ż nych polskich seró w o 23:00 poszliś my spać . O 09:00 znowu pracował em, ale z biura.

Informacje o podró ż y

Data podró ż y: 11.08. 2016 - 18.08. 2016

Typ podró ż y: praca zdalna

Czas trwania: 4 peł ne wieczory

Wiza: sam uzyskana na podró ż po Portugalii

Transport: Wizz air

Hotele: pobyt u znajomych

Wycieczki: samemu

Trudnoś ć podró ż y: 4/10 (poniż ej ś redniej)

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (7) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara