mał a miejscowoś ć wypoczynkowa z lotniskiem i portem, gdzie „parkują ” drogie jachty. Samoloty lecą tuż nad zatoką , ż eby nie przeszkadzać , ale nie oczekuj ciszy, ponieważ wszystkie loty odbywają się w cią gu dnia. W Tivat nie ma specjalnych atrakcji. Na „promenadzie” wś ró d dziesią tek restauracji znajduje się kilka kafejek mł odzież owych, ale ogó lnie rzecz biorą c, IMHO to miasto na relaksują ce wakacje, mł odzi ludzie bę dą się tu nudzić . Udaj się do portu, aby zobaczyć jachty i park miejski. Ulice są ciasne. Kotor to tylko 15 minut autobusem - taksó wką przez tunel. Jedź tam na pewno. Budva - 40 minut autobusem - nie bę dę opisywał - jest wiele recenzji.
O hotelu:
„Palma”, zadeklarował a 3 gwiazdki, gdzie nie rozumiał em tych 3*, byliś my doś ć duż ą grupą , widział em kilka pokoi, mniej wię cej blisko 3* tylko, ż e hotel jest pozycjonowany jako „apartament” - jest klimatyzacja, wię ksze pokoje, widok na zatokę . Wszystko inne IMHO UZHOOOOS ! ! ! pokoje są mikroskopijne, jeś li w pokoju są trzy, to na przejś cia zostaje 40 centymetró w. Telewizory nie są we wszystkich pokojach, ale nie ma sensu, gdzie jest mał a antena zbiorcza i tylko zakł ó cenia są wychwytywane na „rogi”. Lodó wki ró wnież nie znajdują się we wszystkich pokojach. „Kabiny” prysznicowe w wię kszoś ci bez drzwi, konewka - rura od ś ciany na wysokoś ci 2 metró w, jeś li chcesz umyć tył ek, moż esz staną ć na gł owie w budce lub przedstawić „brzozę ”. Nie ma suszarki do wł osó w, ubrania moż na suszyć tylko w tych pomieszczeniach, w któ rych jest balkon. Ogó lnie - typowy hotel miejski, w któ rym 100% terenu zajmuje sam budynek i kawiarnia przed wejś ciem. Hotel nie ma ani jednego centymetra wł asnego terytorium. W lobby znajduje się bar (piwo 1.8 euro, cappuccino 1.5 euro), ogó lnodostę pny komputer i Wi-Fi, któ re jest wył ą czane o 23.00. Prawie zapomniał em. . . w hotelu jest ż elazko. JEDEN! ! ! Nie dostaliś my tego przez 2 tygodnie. Kolejka do zapisania się na przyję cie.
Nie ma wyznaczonego parkingu - moż esz zostawić samochó d w alejkach za hotelem, jeś li znajdziesz miejsce.
Odż ywianie:
na deklarowanym poziomie w zasadzie to normalne, od „kontynentalnego” ś niadania „kieł basy-omlet-jogurt-muesli” za tydzień oczywiś cie spieprzycie ale jadalne, wieczorem mniej wię cej urozmaicone : 1 rodzaj zupy, 2-3 dania mię sne, okazjonalnie ryba, 2-3 dodatki, suró wki warzywne. Na deser 1 rodzaj owocó w i 1 rodzaj buł eczek biszkoptowych. Co zaskoczył o: wieczorem w restauracji nie ma napojó w, poza wodą z kranu, nawet za pienią dze - jeś li masz ochotę na herbatę - zjedz w restauracji - to idź do lobby baru na kawę i herbatę . Pł atna restauracja w hotelu jest droga i IMHO bespontovy. Kupują c bilet dobrze zastanó w się , czy pł acić za jedzenie, bo w dzielnicy 5-7 minut pieszo od rana do wieczora są dziesią tki restauracji i kawiarni. Wybierz się na spacer po okolicy - moż esz wybrać miejsca o wiele ciekawsze. Jak pizzeria to za 20-25 euro obiad dla trzech (2 dorosł ych + dziecko) z napojami, zjedzcie razem rybę , zostawcie gdzieś okoł o 40 euro. W pobliż u sklepy - gorzał ka/jedzenie jest zrozumiał e 2 razy taniej.
Plaż a-morze:
Nie ma prywatnej plaż y - KŁ AMSTWA! Ale tuż przed hotelem znajduje się plaż a miejska. Od wyjś cia z hotelu nad morze w linii prostej 10-15 metró w. A to miejsce jest naprawdę najlepszym miejscem do pł ywania w okolicy. Sama plaż a to 70 metró w betonowej pł yty o szerokoś ci od 4 do 15 mi 1.5-2 metry kamykó w przed nią na 30 metró w, leż aki pł atne, jest prysznic i przebieralnie. Morze oczywiś cie nie jest morzem, ale zatoką - przeciwległ e wybrzeż e to chyba kilometr lub dwa. Otoczony odpowiednio gó rami, praktycznie nie ma fal, poł owa reszty to ogó lnie woda jak lustro. Woda jest zimna 22-25 stopni, wejś cie jest kamieniste. W wodzie jest doś ć duż o ryb, ale prawie zupeł nie bez zabarwienia, molo zaroś nię te mał ż ami, są mał e kraby i pustelniki, jeż owcó w nie widział em.
Wycieczki:
w hotelowych ofertach hurtowych. Jechaliś my autobusem do Budvy-St. Stefan, spadochronem do Kotoru iz powrotem przez tunel autobusem, przeszliś my w gł ą b lą du do Podgoricy. Nie bę dę komentował , nic specjalnego, ale ogó lnie mi się podobał o.
WYJŚ CIE:
Czarnogó ra to raczej biedny kraj przystosowany raczej do „dzikich” wakacji. Bilet z Moskwy iz powrotem 16 sput. Wynajmij kawał ek kopiejki z meblami i klimatyzacją w Tivat 10 minut od morza 600 euro miesię cznie. Samochodem lub motocyklem moż na podró ż ować po kraju w 3-4 dni. Jeś li chodzi o hotel Palma, Tivat (Palma, Tivat) *** powiem, ż e hotel jest dla bardzo bezpretensjonalnych osó b, któ re zamierzają w nim spę dzić tylko noc.
Wybó r padł mię dzy Petrovacem i Tivatem, w zwią zku z czym ten ostatni został wybrany ze wzglę du na dogodniejszą lokalizację (w pobliż u jednego z 2 pań stwowych mię dzynarodowych lotnisk (kolejne w Podgoricy), wygodę w planowaniu wycieczek) i dobry stosunek ceny do jakoś ci.
Mieliś my transfer z lotniska do hotelu Palma, dojazd zajmuje tylko 5-7 minut. Samochó d z hotelu był zaskakują co bardzo przyzwoity.
Hotel poł oż ony jest bardzo dogodnie - nie tylko plaż a jest 5 metró w od wejś cia, ale takż e woda w zatoce jest ciepł a i bardzo czysta. Niektó rzy ludzie nie lubią plaż y. Zeszliś my po mał ej drabince z betonowych pł yt prosto do przejrzystej, bł ę kitnej wody, na prawo od pł yt był a swego rodzaju plaż a - no có ż , jak brodzik dla dzieci z kamykami.
O hotelu - personel jest bardzo przyjazny, widać , ż e dla nich nie jesteś dojną krową . Pokoje są znoś ne. . W zależ noś ci od tego, co dostajesz - drzwi mogą być stare, ś ciany jednego mogą nie znajdować się w pobliż u prysznica, telewizor nie jest specjalnie pokazywany. Jeś li wię c przyjechał eś tu na zaję cia na ś wież ym powietrzu i nie zamierzasz spę dzać wakacji w pokoju, to ten hotel jest dla Ciebie - zaoszczę dzone na hotelu pienią dze lepiej wydać na wycieczki, wycieczki i restauracje.
Pokoje był y codziennie sprzą tane, poś ciel zmieniana co 3 dni, sprzą taczki są super - dobrze wykonują swoje obowią zki, a kosztownoś ci leż ą ce na szafkach nocnych nie znikają - zostawiają c napiwek przy wyjś ciu.
Jutro i obiad (kontynentalny) był y wliczone w cenę noclegu. Jedzenie nie był o specjalnie kapryś ne, ś niadania mał o urozmaicone - kieł baski, jajecznica, przeró ż ne eurokremy, buł ki. Nie umrzesz z gł odu. Kolacja jest bardziej urozmaicona – ś wież e owoce, pyszne ciasta, a takż e kilka rodzajó w dań na ciepł o i przystawek. Bez wielu dodatkó w - normalne smaczne jedzenie za solidne 4 - wszystko jest ś wież e - to nie jest Turcja dla ciebie.
W holu jest Wi-Fi oraz komputer (jeden) z podł ą czeniem do Internetu.
Jedliś my w restauracjach - mię so jest rewelacyjnie przyrzą dzone, owoce morza ś wież e. Porcje są duż e i niedrogie. 25-40 euro za dwoje za obiad. Moż esz zjeś ć lokalne fast foody i pizze - bę dzie taniej. Poję cie hamburgera tutaj to ogromny kotlet z warzywami, z czym tylko chcesz za kilka euro.
Pojechaliś my do Chorwacji (Dubrovnik), Boś ni (Trebinje), Jeziora Szkoderskiego (poł oż onego na granicy Czarnogó ry i Albanii), Kotoru (oszał amiają co pię kne miejsce), pł ywaliś my statkiem wycieczkowym po Zatoce Kotorskiej, pł ywaliś my w Zhannitsa na wybrzeż u Adriatyku kilka razy pojechaliś my do Budvy, odwiedziliś my Herceg Novi, wynaję liś my ł ó dź i pojechaliś my na Wyspę Kwiató w.
Dosyć już napisano o tych wszystkich miejscach w internecie, nie bę dę się powtarzał .
Po rosyjsku miejscowi moim zdaniem rozumieją lepiej niż po angielsku - nastawienie jest przyjazne. Duż o jest obcokrajowcó w - Holendrzy, Brytyjczycy, Albań czycy, Polacy, Sł owacy, Czesi, jedzenie, trochę Rosjan - ale wszyscy są normalni, odpowiedni faceci, co jest bardzo dobre.
Nie chodzili zbyt czę sto do klubó w - cał e ż ycie nocne w Budvie. Poszedł em tylko 3 razy do jedynego przyzwoitego lokalnego klubu, Madame Coco. Uwaga, Czarnogó rcy nie mają zwyczaju tań czyć w klubach - wszyscy lekko drgają przy barze i napojach. Jeś li dziewczyna zaczyna tań czyć w obecnoś ci mę ż czyzn, uważ a się ją za cnotę ł atwą . Nie wiem, co o nas myś leli)
Wyglą d Czarnogó rcó w był dziwnie zakł opotany. Koktajle był y niesamowite, muzyka też - chociaż nie jesteś my fanami klubó w.
Duż o wraż eń ! Oczywiś cie poziom usł ug w Europie Zachodniej jest znacznie wyż szy, ale Czarnogó ra zbiera ż niwo swoją oszał amiają cą przyrodą , staroż ytnymi zamkami i niesamowitą atmosferą .
Najlepszą rzeczą w hotelu jest lokalizacja. Wzię liś my pokó j z widokiem na morze. Z okna (w formie balkonu francuskiego: drzwi, a zaraz za nimi pł ot do pasa) jak wyskoczysz to od razu moż esz dostać się na plaż ę : ) Widoki są po prostu niesamowite! Nakrę cony z okna niesamowity zachó d sł oń ca nad Zatoką Kotorską .
Meble pokojowe są dobre, rę czniki zmieniane są codziennie, poś ciel mniej wię cej raz na 4-5 dni.
Przejdź my teraz przez wady.
Z bardzo, bardzo mał ych rzeczy, sowieckie drewniane drzwi (toaleta wcale się nie zamyka - numer 418), niezrozumiał y gwó ź dź wystają cy ze ś rodka ś ciany.
Dalej: mał e dziury w pastelowej poś cieli był y nieco napię te (albo na prześ cieradle z boku, potem na poszewce na poduszkę ), a czasem na biał ych rę cznikach był y plamy, któ rych nie moż na był o prać . Myś lę , ż e nie powinno być takich rzeczy w 3-gwiazdkowym hotelu.
O jedzeniu.
Ś niadaniowy obiad. Bufet. Napoje podawane są tylko na ś niadanie: lemoniada i herbata (herbatę nalewa kelner, któ ry w dziwny sposó b rozumie lub nie rozumie rosyjskiego). Wieczorem tylko woda.
Jeś li kolacja był a jeszcze mniej lub bardziej urozmaicona, to na ś niadanie przez wszystkie 2 tygodnie był o tak samo: jajecznica, kieł baski, jajka na twardo, wszelkiego rodzaju kawał ki, suche ś niadanie, croissanty i mió d lub eurokrem na herbatę . Pod koniec drugiego tygodnia nie mogł em już patrzeć na omlet. Pomimo tego, ż e kraj jest poł udniowy i rosną tam owoce, jakoś nie zepsuł y się nawet we wrześ niu. Na obiad był tylko jeden owoc: jabł ko, banan, nektarynka, gruszka lub ś liwka.
Wszystko inne to mniej wię cej. Personel jest uprzejmy. Kosztownoś ci i pienią dze moż na zdeponować w recepcji.