Znajomość z Budva

Pisemny: 16 kwiecień 2010
Czas podróży: 11 — 18 wrzesień 2009
Czarnogó ra – to był a nasza pierwsza znajomoś ć z tzw. Ś wię to europejskie. Wcześ niej za granicą przebywali tylko w Turcji i Egipcie. Dlatego wraż enia są bardzo dwojakie. Jechaliś my ruletką , wię c nie wiedzieliś my, do któ rej willi dojedziemy. Dostaliś my Willę "Sakura". To dobry 4-pię trowy dom, bardzo zwarty, zadbany, czysty, ale wszystko jest bardzo mał e. W pokoju prysznic, ł azienka, mał y pokó j, w któ rym zmieś ci się tylko ł ó ż ko, szafa i dwie szafki nocne. Na korytarzu tzw. aneks kuchenny i był też balkon z widokiem na gó ry, na któ rym spę dzaliś my wię kszoś ć czasu w pokoju. Ale to nie jest najważ niejsze, nie poszliś my siedzieć w pokoju. Wię c chodź my nad morze. Jak się okazał o, idziemy do niego okoł o 1 km chodnikiem jezdni i idziemy prosto na plaż ę Slovenska Plaza. Oznacza to, ż e nasza willa znajdował a się w dzielnicy mieszkalnej Budvy. Do starej czę ś ci Budvy zwykle jest pó ł godziny, wię c byliś my tam tylko 2 razy, czego bardzo ż ał uję , bo to najprzyjemniejsze i najpię kniejsze miejsce w cał ej Budvie. Dlatego lepiej mieszkać w pobliż u, infrastruktura jest tam lepsza, plaż e są lepsze i nie jest tak daleko chodzić do morza. Kró tko mó wią c, Czarnogó ra bardzo przypominał a nam nasz Krym, tylko nikt nie mó wi po rosyjsku, ale wszyscy rozumieją .
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał

Uwagi (1) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
аватар