Были в отеле 2дня- больше не выдержали. И так- встречали нас в 300метрах от отеля, сумки тащили сами, представитель отеля опоздал на 20мин. На ресепшене сидит ублюдок, который не понимает не по русски, не по англ. Дали нам номер с двумя кроватями, хотя заказывали френч. бед, думали сдвинем, но номер очень мал и сдвинуть нихера не вышло! ! ! Номер очень, просто очень грязный, мы заехали он был уже грязный, все в пыли и воняет мочей в туалете, номер номера 401 выходил на улицу где месные ублюдки орут все ночь, закрываешь окно либо замерзнешь нахрен либо здохнешь от жары и вони! Казалось, что ночью из всей грязи вылезет месная чупакабра и сожрет нас! Дальше был завтрак- в темном подвальном помещение с гробовой тишиной, горит одна лампочка и ты ищещь пищу. Сам завтрак неахти, но все бы ничего если бы не грязные скатерти и отсутствие воды, уже молчу о кофе. Давали гвно-чай, яйца, сосиски, овощи, три персика на весь отель, паштет, хлеб, мюсли- если вам повезет, печенье. вай фай только на ресепшене. До моря идешь через заправку минут 10 минут, но никак не 5 минут, разве что бежать на пролом и прыгать как брюсли под машины. Ездили м с ртурс- гид Мария сучка редкая, просили поменять номер включила "тягло", пока не сходили в офис и нас переселили в другую виллу. В какую писать не буду, что бы не было рекламы, но скажу, что намного лучше.
Zatrzymał em się w hotelu przez 2 dni i nie mogł em już tego znieś ć . I tak spotkali nas 300 metró w od hotelu, sami przecią gnę li torby, przedstawiciel hotelu spó ź nił się.20 minut. W recepcji siedzi drań , któ ry nie rozumie rosyjskiego ani angielskiego. Dali nam pokó j z dwoma ł ó ż kami, chociaż zamó wiliś my francuski. kł opoty, myś leliś my, ż e się przeprowadzimy, ale liczba jest bardzo mał a i nie wyszł o, ż eby ruszyć kurwa! ! ! Pokó j jest bardzo, po prostu bardzo brudny, jeź dziliś my w nim był o już brudno, wszystko jest zakurzone i ś mierdzi moczem w toalecie, pokó j 401 wychodził na ulicę , gdzie miejscowi dranie krzyczą cał ą noc, zamykasz okno albo zamarzniesz kurwa, albo umrzesz z gorą ca i smrodu! Wydawał o się , ż e w nocy lokalna chupacabra wyjdzie z bł ota i poż re nas! Potem był o ś niadanie - w ciemnej piwnicy, w ś miertelnej ciszy pali się jedna ż aró wka i szukacie jedzenia. Samo ś niadanie nie jest takie gorą ce, ale wszystko był oby w porzą dku, gdyby nie brudne obrusy i brak wody, o kawie już milczę . Dali gó wno herbatę , jajka, kieł baski, warzywa, trzy brzoskwinie na cał y hotel, pasztet, chleb, musli - jeś li dopisze szczę ś cie, ciasteczka. wifi tylko w recepcji. Do morza idziesz przez stację benzynową okoł o 10 minut, ale wcale nie 5 minut, poza tym, ż e biegniesz do przepaś ci i skaczesz jak brusley pod samochodami. Poszliś my z przewodnikiem, Marią , rzadką suczką , poprosiliś my o zmianę pokoju, wł ą czyliś my „podatek”, aż poszliś my do biura i przeniesiono nas do innej willi. W któ rym nie bę dę pisał , ż eby nie był o reklam, ale powiem, ż e jest znacznie lepiej.