Nieoczekiwana podróż do Odessy i Mołdawii
Nieoczekiwana podró ż do Odessy i Moł dawii
Te majowe ś wię ta nie tylko nigdy nie przestają zachwycać , ale też nigdy nie przestają się koń czyć . Wyglą da na to, ż e niedawno byliś my w Annecy, potem po kilku dniach odpoczynku w Karpatach. Nastę pnie, niecał y tydzień pó ź niej, Dasha i Misha niespodziewanie otrzymali bilet do Odessy i natychmiast wyjechali na 24 dni. I tak z laptopem w plecaku ruszam w kolejną podró ż do rodziny. Misha zaproponował mi przez telefon podwiezienie do Moł dawii. Oczywiś cie nie mogę odmó wić kolejnej podró ż y, zwł aszcza ż e to najlepsza okazja, aby zobaczyć nowy kraj. Co prawda drogi powrotne nie ł ą czył y się w ż aden sposó b, ale to nie powstrzyma rodzimych podró ż nikó w!
Mó j pocią g przyjechał o 6 rano. Ja znoszę pocią gi dosyć cię ż ko, nie doś ć , ż e bilet w przedziale kosztuje prawie tyle samo, co bilet do Stambuł u, to jeszcze trzeba sł uchać , jak ktoś chrapie cał ą noc. Ś nił o mi się nawet, ż e nasze biuro wypuś cił o pię kny wygaszacz ekranu z dź wię kiem chrapania. Sen sprowadzał się do tego, ż e patrzył em na wygaszacz ekranu i sł uchał em chrapania. Na szczę ś cie pomyś lał em o wł oż eniu wkł adek do uszu, ale w drodze powrotnej był o jeszcze trudniej, zgubił em jedną z wkł adek dousznych, wię c musiał em wybrać , w któ rym uchu sł uchać chrapania. Patrzą c w przyszł oś ć , z gó ry powiem, ż e je zmieniał em. Niemniej jednak mał o prawdopodobne jest, ż eby komuś udał o się tak spektakularnie chrapać , jak temu Francuzowi w indyjskim pocią gu. Nie chodzi nawet o akcent chrapią cego, a nawet o szykowne wą sy. . . Ogó lnie, jeś li kogoś to interesuje, opowiem Wam osobiś cie o niuansach chrapania zagranicznych rezydentó w.
Odesa rano przyję ł a mnie dziwnie, nie zdą ż ył em odejś ć daleko od pocią gu, bo ktoś przede mną zgubił zwitek pienię dzy, inny mę ż czyzna od razu go podnió sł i zaczą ł prosić , ż ebym go nie oddawał , i by mi za to podzię kował . Przez kilka sekund był em w osł upieniu, a potem przypomniał em sobie, ż e to był począ tek jakiegoś starego przekrę tu i jeś li się nie mylę , to z atrapami policjantó w. Wł oż ył em sł uchawki do uszu i poszedł em do tramwaju. Mę ż czyzna, któ ry chciał mi podzię kować , szedł obok mnie i pró bował mi coś wyjaś nić . Przecież jeś li nie przyjmę jego wdzię cznoś ci, to cał y wystawiony spektakl upadnie. Potem dogonił mnie facet, któ ry stracił pienią dze i chciał coś powiedzieć , ale szybko odpadł , bo ten pierwszy najwyraź niej dał mu znak, ż e jeszcze mi nie podzię kował , za wcześ nie na roszczenia. Ocenił em sytuację , wokó ł był o wielu nieprzychylnie wyglą dają cych ludzi. Wię c tramwaj, nieważ ne jaki ma numer, wskoczył i odjechał . Trochę oczywiś cie szkoda cał ej naszej ludzkoś ci, ale nic nie moż na zrobić , tacy ludzie byli absolutnie przez cał y czas, a tu nawet dobó r naturalny jest bezsilny. Swoją drogą , miał em szczę ś cie z tramwajem, trafił em na wł aś ciwy. Dasha i Misha oprowadzili mnie po sanatorium i jego okolicach. W dawnych czasach to sanatorium był o wyraź nie okazał e, nawet sam Breż niew tutaj odpoczywał . Teraz sanatorium wyglą da na bardzo zmę czone. Ale cał a sowiecka sł uż ba zachował a najlepsze chwile. Sanatorium posiada nawet usł ugę , w któ rej zostaniesz umieszczony w pokoju z rodziną , ale bez zapewnienia ł ó ż ka. Ale to 25 UAH taniej niż wynaję cie mieszkania w centrum Odessy dla cał ej rodziny. Pierwszy dzień spę dziliś my w Odessie. To nasz drugi raz w Odessie, ostatni raz, kiedy byliś my tu na nowy rok 10 lat temu.
Miasto, któ re wtedy, tak teraz cieszył o Odessę , jest naprawdę przytulne i przyjemnie się po nim spacerować . Pierwsze miejsce zaję ł o Arboretum Zwycię stwa. Cał y park poł oż ony jest wokó ł duż ego jeziora, w któ rym pł ywają kaczki i ł abę dzie, mnó stwo ryb i ż ó ł wi! Nawet nie wiedział em, ż e na tym ś wiecie jest tyle ż ó ł wi! To jest prawdziwa terapia ż ó ł wia! A Misha pojechał a nawet na ekskluzywną atrakcję - kajak! Ró wnież w Odessie zadowolił y się pyszne kawiarnie. Imponował a nam też fontanna, któ ra znajduje się przy operze. Jest nawet park podarowany przez Turcję .
W parku ł aweczki i kosze na ś mieci są takie same jak w Stambule. W pobliż u sł ynnych schodó w Potiomkinowskich znajduje się doś ć tajemnicza kolejka linowa. Cał a istota jego sztuczki polega na tym, ż e pomimo awarii pierwszego samochodu, drugi, wbrew prawom fizyki, samoczynnie jedzie w gó rę i w dó ł . Ale sama magia polega na czekaniu na niego od doł u. Samochó d najwyraź niej czeka, aż przynajmniej ktoś chę tny pojawi się z gó ry i cał kowicie ignoruje zgromadzony od doł u tł um. Co wię cej, cał y system jest tak zaaranż owany, ż e nie moż na spojrzeć kierowcy w oczy z doł u. Szczerze staraliś my się poczekać , aż raczy zejś ć , a schody wcale nie był y takie duż e. Ale kolejka wygrał a, poszliś my na piechotę . Dopiero potem zaczą ł schodzić . ) Nawiasem mó wią c, dla tych, któ rzy bardziej lubią Grecję , obok parku tureckiego znajduje się grecki park) Ogó lnie rzecz biorą c, moja stanowcza ocena Odessy to przytulne miasto. Wieczorem wsiedliś my do pocią gu, któ ry zabrał nas w trzy i pó ł godziny do stolicy Moł dawii.
Moł dawia
Szczerze mó wią c, nie spodziewaliś my się wiele po Kiszyniowie, sł yszał em recenzje, ż e to Zwią zek Radziecki itp. Ale szczerze mó wią c, ze Zwią zku Radzieckiego pozostał a tylko najprzyjemniejsza rzecz - ceny. Z dworca pojechaliś my trolejbusem za 2 lei za osobę (3 UAH). Schronisko był o nieco gł oś ne, ale uporzą dkowane. Podczas gdy kierownik organizował nam odprawę , koty podejrzliwie obserwował y nas ze szklanych drzwi. Na ladzie pojawił a się broszura wzywają ca do odwiedzenia Cats Cafe i doś wiadczenia prawdziwej „terapii Moore”.
Hostel mieś cił się na jednym z pię ter centrum handlowego. Rano powinny tu być otwarte ró ż ne restauracje. Ale projekt centrum handlowego jest taki, ż e restauracje wydają się tam być , ale są bardzo dziwnie zlokalizowane. Nie moż na powiedzieć , do któ rego pię tra należ ą , a stopnie mię dzy pię trami są ró wnie dziwnie rozmieszczone. Ale w koń cu przeszliś my przez labirynt minotauró w. Teraz idź zwiedzać miasto!
Sama stolica nie ma wyraź nych zabytkó w. Ale z jakiegoś powodu zwykł y spacer po ulicach, bazarach i parkach sprawia ogromną przyjemnoś ć . Swoją drogą , tutejsze parki duż o wiedzą . Na przykł ad „DENDRARIUM PARK” moż e ś miał o konkurować z parkami holenderskimi, któ re są mu wyraź nie gorsze. Kolejną najprzyjemniejszą i nieoczekiwaną rzeczą jest gastronomia kraju. W mieś cie dział a sieć restauracji „La Pl? cinte”.
Studiują c menu, oczy dosł ownie rozpraszają się w ró ż nych kierunkach. Prada natychmiast smuci się , ż e nie da się wszystkiego spró bować . A wszystko to przeplata się z przyjemnymi cenami. Na ucztę , któ rą tam urzą dziliś my, nie wszystkich suł tanó w był o stać .
Nie powiedział bym, ż e Kiszynió w to obowią zkowy punkt zwiedzania, ale jeś li przyjedziesz do Odessy, a czasu pozostał o wystarczają co duż o, to najlepiej wybrać się na jeden dzień . Szkoda tylko jednego, bo wyjazd jest doś ć prosty i nie ma w ich opowieś ciach przygó d, któ re z pasją moż na by opisać . Ale gwiazdy wyró wnane! Na dwie godziny przed odlotem kierowca samochodu bla bla celowo odwoł ał podró ż i zaczą ł wył udzać trzy razy wię cej pienię dzy za poś rednictwem Vibera.
Wyjaś niają c, ż e ceny nigdy nie był y niż sze. Na moją odpowiedź , ż e administracja strony był aby bardziej ś wiadoma, jaka powinna być cena, zaczą ł szybko usuwać korespondencję . A potem jeszcze coś , ż eby udowodnić , ż e ma rację . Wsparcie techniczne Bla-bla cara oczywiś cie go zbanował o i odpowiedział o w najlepszym stylu wsparcia Airbnb. Na przykł ad przepraszamy, ale to twó j problem. Oczywiste jest, ż e w zasadzie nikt nie zapł acił by kierowcy. Wł aś nie wró ciliś my do hostelu i zapytaliś my, co powinniś my zrobić .
Dziewczyna z recepcji wyjaś nił a, gdzie jest dworzec autobusowy. Na dworzec autobusowy dotarliś my minutę przed odjazdem minibusa. Ale najpierw musiał em kupić bilety. Tutaj wykonaliś my najtrudniejszą operację specjalną o nazwie „Zakup biletu na odjeż dż ają cy minibus”. Dasha pobiegł a do kierowcy, ja pobiegł em do kasy. Dasha dał a mi sygnał , ż e kierowca zgodził się zatrzymać Malekha. Proszę w kasie numer 8, ż eby sprzedali mi bilet, tł umaczą c, ż e kierowca czeka. Kobieta nie był a przeciwna sprzedaż y, ale pł atnoś ć kartą jest tylko w innym budynku dworca autobusowego. Pobiegł em do innego budynku. Wyjaś nił em babci, ż e kierowca czeka, a babcia zadzwonił a i poprosił a o otwarcie sprzedaż y biletó w w bazie. Ale nie sprzedał a mi ich, dopó ki nie pobiegł em do pierwszego budynku z kasą numer 8 i tam poprosił em o bilet, a potem wró cił em do drugiego budynku, aby przecią gnę ł a mi kartę . Pobiegł em do kasy nr 8, ale był a już zamknię ta, wię c wszystko wyjaś nił em kasie nr 10. Kasjer odpowiedział mi „Co?? ? ”. Powtó rzył em cał ą esencję zadania, po czym zadzwonił a z babcią do kasjera i wrzasnę ł a na nią przez telefon. Wydawał o się , ż e teraz ta kobieta zadecyduje o wszystkim! W koń cu tak pewnie postawił a wszystkich na swoim miejscu. Wzię ł a moją kartę i poprosił a, ż ebym przyszedł do kasy numer 11, któ ra był a w są siednim okienku. Zamknę ł a rolety przy kasie numer 10, a otworzył a kasę numer 11. Wyglą da na to, ż e kasa jest inna i fajnie był oby jeszcze raz wyjaś nić cał ą historię , ale na szczę ś cie był to ten sam kasjer z kasy biuro 10. Ledwo wepchnę li odbiornik paypa przez okno, trzasną ł em kartą . Nastę pnie kasjer zasuną ł rolety w kasie numer 11 i kazał mi iś ć do kasy numer 10. Gdzie zgadnij kto był ? Ona znowu! Jak ona to robi? Nie mogł em ukryć niezrozumienia tego, co się dzieje. Dla Daszy był o jeszcze trudniej z kierowcą , obserwowali to wszystko z daleka. Podeszł a do mnie kobieta, któ ra sprawdza odlatują cych pasaż eró w i wyjaś nił a, ż e terminal do kart jest tylko przy kasie nr 11. Dostał em bilety, wskoczył em do odjeż dż ają cego busa.
Nawiasem mó wią c, nasze 3 miejsca był y ostatnimi wolnymi w minibusie. Wię c to był o podwó jne szczę ś cie, ż eby zł apać minibusa do ostatnich miejsc.
W Odessie pracował em jeszcze dwa cudowne dni, a każ dego wieczoru chodziliś my po mieś cie wieczorem.