Три дня назад закончился наш отдых в стране Шри-Ланка...Хочется поделиться впечатлениями и пожеланиями (прежде чем лететь в эту экзотику-а летели в такую страну впервые-читали много отзывов бывалых-спасибо). Итак-не буду останавливаться на том, как добирались ( и задержки рейса, и замена самолета-поломался....) ...и вот мы наконец после 7 часов перелета в Коломбо! По совету уже отдыхавших сразу в аэропорту поменяли деньги на рупии (хотя потом меняли и на месте-жили в гостинице Коггала Бич хотел, по такому же курсу 1$-150 рупий, можно спокойно менять даже у местных менял по такому же курсу (банк в 17.00 был уже закрыт). Да, хочется сказать о визе, она берется по прилету, стоит 40$- без проблем. Но наши знакомые по самолету брали ее (как и заказ гостиницы через букинг-так дешевле в два раза) через интернет- и сразу по прилету проблема-как показалось ланкийскому пограничнику данные их паспорта не соответствовали данным в их базе-и ....или берите по новой (а через инет было дешевле). . или идите разбирайтесь к начальнику ....но ребята летели не в первый раз...пошли к руководству....и нормально....пропустили...А турист, стоявший впереди них в очереди на пропуск, не захотел выяснять и трепать нервы.....и выложил еще 40$. . - вот такой маленький ланкийский разводняк. . Далее- купили здесь ланкийскую карточку-Диалог-нужна, так как нужно будет в стране общаться с ланкийцами-экскурсоводами, она не очень дорогая. 9$. По табличке встречающих (мы брали тур через агенство) нашли свой трансфер- и через три часа пути (кондиционер в микроавтобусе был рабочий) - мы на месте. Не буду останавливаться на впечатлении о стране (кстати дороги лучше чем в Украине), - беднота, грязь, мусор вдоль дорог....И вот наш отель- 10 часов утра (мы уставшие и голодные, нас встретили с улыбкой-предложили влажные полотенечки с приятным запахом, стакан холодного напитка...было приятно...Но хочется и кушать...завтрак окончен...и никто конечно же нас не кормил-мы , по советам бывалых брали только завтраки), . ладно.....заселение по правилам после 12.00....Но, нам повезло, заселили сразу. Номер нормальный, чистенько. для 4-х звезд вполне. (уборка ежедневно-мы давали 100 рупий и конфетки-леденцы-они их очень любят, -и нам очень красиво убирали кровать, украшали живыми цветами. , чисто , свежие полотенца, нормальная большая постель.....кондишен, но мы включали вентилятор (на потолке)-хватало. . Вообще здесь отдых для тех, кто не любит шум и гам-тихо, спокойно, шум океана нас убаюкивал. окна втого этажа выходили прямо на пляж. Завтраки-нормальные, фрукты-папайя, ананасы, арбузы, маракуйя, бананы-сколько хош. . Меню разное-от сильно острого до диетического. Далее...конечно покорил и восхитил-ОКЕАН, это КРАСОТА И МОЩЬ- но здесь невозможно плавать-постоянно большие волны, я купалась на берегу-заходила почти по пояс-поворачивалась спиной к волне...и она меня несла к берегу...конечно-же песок был во всех частях тела. . Но рядом, минутах в 10 ходьбы вдоль берега, есть бухта, где можно спокойно поплавать-это оргомный плюс этому месту, для меня это было СУПЕР! ! ! Везде полно кокосов-50-70 рупий, передвижение на тук-туках (25-50рупий), нужно торговаться, кафешек полно вдоль дорог. Обед получался на двоих в пределах 20-30$ (можно и больше). . Можно и в отеле. . там ешь сколько влезет...еще и фрукты, и пирожные. . за такие деньги. Можно заказывать у местных ребят-криветки (супер), рыба-тунец-ну ничего особенного. . На фоне полной антисанитарии и жары (воздух до 35, океан 29...) ни разу проблем с кишечником не было, но зато в последние два дня были дико покусаны какой-то мошкой, мы от жары спасались под пальмами на берегу-и их там после дождя было немеряно, сразу не обратили внимания, но дома мучаемся-чешутся все ноги и спина, сидим на супростине и мажем эти пухыри фенистил-гелем,....Дальше о еде . Вкусно готовила нам мама Аси, (мы с ним здесь познакомились) , и вкусно, и главное чисто. . Хорошо отдохнули.....но возвращаться сюда пока не хочется. . .
Trzy dni temu zakoń czył y się nasze wakacje na Sri Lance. . . Chciał abym podzielić się wraż eniami i ż yczeniami (przed odlotem do tej egzotyki, pierwszy raz polecieliś my do takiego kraju, przeczytaliś my wiele doś wiadczonych recenzji, dzię kuję ). Wię c nie bę dę się rozwodził nad tym, jak tam dotarliś my (i opó ź nienia lotó w i wymiana samolotu, zepsuł się …). . . i oto jesteś my w koń cu po 7 godzinnym locie do Kolombo! Za radą tych, któ rzy byli już na wakacjach, od razu wymienili pienią dze na rupie na lotnisku (choć potem to zmienili i na miejscu zamieszkali w hotelu Koggala Beach, chcieli, po tej samej stawce 1 $ - 150 rupii, moż na spokojnie wymienić nawet w lokalnych kantorach po tym samym kursie (bank w 17.00 był już zamknię ty. Tak, chcę powiedzieć o wizie, jest ona pobierana po przyjeź dzie, kosztuje 40 USD - nie ma problemu. Ale nasi znajomi w samolocie zabrali go (poza rezerwacją hotelu poprzez rezerwację , jest dwa razy tań szy) przez Internet - i zaraz po przylocie był problem - jak wydawał o się lankijskiemu pogranicznikowi, dane z ich paszportu nie dopasowują danych w swojej bazie danych - i. . . lub zał ó ż nową (a był o taniej przez Internet). . . lub porozmawiaj z szefem. . . ale chł opaki nie polecieli po raz pierwszy czas. . . poszedł do zarzą du. . . i ok....A turysta, któ ry wyprzedził ich w kolejce po przepustkę , nie chciał się dowiedzieć i pomachać nerwami..... i zapł acił kolejne 40 dolaró w. . - oto taki mał y hodowca ze Sri Lanki. . Nastę pnie kupiliś my kartę Sri Lanki-Dialog-potrzebny, ponieważ konieczne bę dzie komunikowanie się z przewodnikami Sri Lanki w kraju, nie jest to bardzo drogie. 9$. Zgodnie ze spotkaniem pł ytowym (odbyliś my wycieczkę po agencji), znaleź liś my nasz transfer i po trzech godzinach podró ż y (klimatyzacja w minibusie dział ał a) - byliś my na miejscu. Nie bę dę się rozwodził nad wraż eniem kraju (swoją drogą , drogi są lepsze niż na Ukrainie), - biedni, brudni, ś mieci wzdł uż dró g....A oto nasz hotel - godzina 10 rano (jesteś my zmę czeni i gł odni, przywitano nas z uś miechem - zaproponowali mokre rę czniki o przyjemnym zapachu, szklankę zimnego napoju. . . mił o był o. . . Ale ja też chcę jeś ć...ś niadanie się skoń czył o. . . i oczywiś cie nikt nas nie nakarmił , my za radą doś wiadczonych ludzi wzię liś my tylko ś niadanie). OK..... doba hotelowa wg regulaminu po godzinie 12.00....Ale mieliś my szczę ś cie, osiedliliś my się natychmiast. Pokó j normalny, czysty. za 4 gwiazdki cał kiem. (codzienne sprzą tanie - daliś my 100 rupii i sł odyczy - lizaki - bardzo je kochają - a ł ó ż ko był o dla nas bardzo pię knie posprzą tane, udekorowane ś wież ymi kwiatami. , czysto, ś wież e rę czniki, normalne duż e ł ó ż ko..... klimatyzowana, ale wł ą czyliś my wentylator (na suficie) - wystarczy. . Generalnie odpoczynek tutaj jest dla tych, któ rzy nie lubią hał asu i zgieł ku, cisza, spokó j, szum oceanu usypiał nas do snu. okna na drugim pię trze wychodził y na plaż ę . Ś niadania normalne, owoce - papaja, ananasy, arbuzy, marakuja, banany - ile lubisz. . Menu jest ró ż ne, od bardzo ostrego po dietetyczne. Dalej. . . Oczywiś cie podbił em i zachwycił em - OCEAN, to PIĘ KNO I MOC - ale nie da się tu pł ywać - cią gle duż e fale, pł yną ł em na brzegu - szedł em prawie do pasa - odwró cił em się do fali tył em. . . i zaniosł a mnie na brzeg. . . Oczywiś cie ten sam piasek znajdował się we wszystkich czę ś ciach ciał a. . Ale niedaleko, 10 minut spacerkiem wzdł uż wybrzeż a, jest zatoka, w któ rej moż na spokojnie popł ywać , to duż y plus za to miejsce, dla mnie był o SUPER! ! ! Wszę dzie peł no kokosó w - 50-70 rupii, podró ż tuk-tukami (25-50 rupii), trzeba się targować , przy drogach jest sporo kawiarenek. Otrzymano obiad dla dwojga w przedziale 20-30 $ (lub wię cej). . Jest to moż liwe w hotelu. . jedz tyle, ile chcesz. . . takż e owoce i ciasta. . za takie pienią dze. Moż esz zamó wić u lokalnych facetó w - krewetki (super), tuń czyk, có ż , nic specjalnego. . Na tle kompletnie niehigienicznych warunkó w i upał ó w (powietrze do 35, ocean 29. . . ) nigdy nie był o problemó w z jelitami, ale w ostatnich dwó ch dniach dziko ugryzł a nas jakaś muszka, uciekliś my przed upał em pod palmy na brzegu - a ich tam, po deszczu, był o to niezmierzone, nie od razu zwracał y uwagę , ale w domu cierpimy, swę dzimy wszystkie nogi i plecy, siadamy na suprostynie i smarujemy te kł ę by fenistilem -ż el....Wię cej o jedzeniu. Mama Asi dla nas przyrzą dzał a przepysznie (poznaliś my go tutaj) i smacznie, a co najważ niejsze czysto. . Ś wietnie wypoczę liś my..... ale nie chcę tu wracać.. .