1) Po przyjeź dzie witamy Cię zimnymi napojami. Wspaniał y widok z okna na ocean, mił a obsł uga, przestronne pokoje. Smaczne ś niadanie. Ogó lnie raj na plaż y nad Oceanem Indyjskim.
2) Ale są też wady - bitwy na plaż y, któ re nie pozwalają na przejś cie, oferują c wiele wycieczek, hotel znajduje się w wiosce rybackiej, gdzie trzeba jechać tuk-tukiem do najbliż szej restauracji, nie jest to moż liwe chodzić , ponieważ . Miejscowi bł agają o pienią dze.
Ale najważ niejsze jest to, ż e z sejfu zabrano 100 dolaró w.
Plusy:
1. Hotel jest nowy, otwarty pod koniec 2013 roku. (w zwią zku z tym wszystkie meble, ł ó ż ka, leż aki i rzeczywiś cie wszystko jest zupeł nie nowe).
2. Personel jest dobrze wyszkolony, uprzejmy, nie prosi o napiwek, odpowiada na proś by i ż yczenia.
3. Pokoje są eleganckie (jest ich ł ą cznie 30), wyposaż one w najnowszą technologię , wszę dzie panele dotykowe, wszystkie pokoje, a nawet ł azienki mają widok na ocean))))
4. Darmowe Wi-Fi w cał ym hotelu, nawet pod parasolem na plaż y.
5. Ś niadania rewelacyjne, jak na Sri Lankę (jest z czym poró wnywać ).
6.
Był em mile zaskoczony szlafrokami, kapciami i wszelkiego rodzaju mydlanymi akcesoriami, nawet dają czepki pod prysznic, kremy, peelingi, jednorazowe szczoteczki do zę bó w i brzytwy itp. (naprawdę tego wszystkiego nie potrzebuję , ale moja ż ona był a bardzo zadowolony)))
7. Terytorium nie jest duż e, zadbane i mą drze przemyś lane, biorą c pod uwagę liczbę pokoi i turystó w - wystarczy miejsca dla wszystkich.
8. Szczegó lnie zadowolony z pię knej, bezludnej plaż y i bardzo spokojnego oceanu, w skró cie raj dla emerytó w))))
Minusy:
Gł ó wną wadą tego hotelu jest jego lokalizacja. Balapitiya to wioska, w któ rej dopiero powstaje biznes turystyczny (ten hotel jest pierwszy), powiedział bym nawet, ż e rodzi się w bó lu))) Wszystkie inne wady wynikają z pierwszego:
1. Hotel znajduje się na koń cu wą skiej wiejskiej uliczki, nasz autobus nawet nie mó gł tam dojechać.
W Balapitiya nie ma gdzie chodzić , jeś ć , nie znajdziecie pamią tek i zwykł ych sklepó w w cią gu dnia z ogniem, poza starą buddyjską ś wią tynią (swoją drogą radzę wejś ć , jest fajny rektor- przewodnik) nie ma nic do zobaczenia. I fajnie by był o, gdyby to był a wioska, ale w pobliż u nie ma też normalnych osiedli. Oczywiś cie moż esz wybrać się do Bentoty lub Hikkaduwy, ale jest to drogie i czasochł onne. Kró tko mó wią c, tę sknota, „zimno”, gł ó d i zniszczenie…
2. Odż ywianie.
A) Bardzo wysokie ceny w hotelowej restauracji i barze.
Ponieważ pierwotnie zarezerwowaliś my zupeł nie inny hotel, nasze plany na odpoczynek i posił ki był y inne, wię c zapł aciliś my tylko za ś niadanie (BB). Ś niadanie jest znakomite, bez wą tpienia. Ale resztę jedzenia trzeba był o zapł acić na wł asny koszt ...
Kolacja (bufet regularny, bez alkoholu) - 33 j. u. e. na osobę!
Ś wież a pomarań cza - 750 rupii (+ takż e %)
Butelka piwa to 650 rupii.
Porcja frytek - 1000 rupii.
Pozostał e ceny są takie same...
B) W pobliż u hotelu nie ma kawiarni, baró w, restauracji.
Miejscowi chł opcy na plaż y (wię cej o nich poniż ej) zabierani są do jednej jadł odajni w pensjonacie, okoł o pię ciu kilometró w od hotelu. Na piasku halabudka, psy siedzą pod stoł ami, gotują bez smaku, ceny są takie same jak w restauracjach Bentota, mogę tylko powiedzieć jedną dobrą rzecz - nie otruliś my się . Tuk-tuk tam iz powrotem 300-400 rupii, jeś li dobrze się targujesz.
Jeś li wyjdziesz z hotelu i skrę cisz w ulicę w prawo, to okoł o stu metró w dalej (obok znaku Ayurveda) bę dzie pensjonat. Istnieje moż liwoś ć umó wienia obiadu/obiadu z gospodynią . Nie powiem, ż e to przejadanie się , ale jeś li jest mocne, moż na coś przeką sić . Negocjuj cenę natychmiast! ! !
3. Beachboys.
Balaputowie z pobliskich szał asó w zeszli z palm i rzucili się na oś lep w otchł ań „wielkiego” biznesu turystycznego))) Przedsię biorczy faceci ze Sri Lanki są szczerze pewni, ż e gł upi turyś ci są zobowią zani do przepł acania za wszystko trzy razy wię cej ...podczas gdy oni nie mają poję cia, JAK zarabiać , rekompensują c to arogancją i entuzjazmem.
Z bliska natknę liś my się na dwa:
Pial to wiecznie zadymiona lokalna „mafia”))) Oferuje turystom narkotyki na plaż y, nawet heroinę ! ! ! Zmusił gospodynię pensjonatu do wł ą czenia swojej prowizji w koszt posił kó w (podwojenie ceny). Kategorycznie nie radzę chodzić z nim na zakupy ani cokolwiek zamawiać - duż o przepł acisz.
Kumar - dachowce, któ re zabierają turystó w do miejscowej "restauracji", parują owoce z wł asnego ogró dka. Przyniesie nie to, co zamó wił eś , ale to, co ma, zabierze cię nie tam, gdzie potrzebujesz, ale tam, gdzie ma wycofanie. Niesamowicie obsesyjny typ, skontaktuj się z nim raz, bę dzie strzegł pod hotelem przez wiele dni.
Wniosek:
Jeś li macie ochotę na relaksują cy, spokojny wypoczynek, zapł ać cie za ś niadanie + kolację i nie wstydzicie się oddalenia od oś rodkó w turystycznych - ten hotel jest dla Was!