Świnia zakląła. Część 4.

27 Listopad 2018 Czas podróży: z 04 Listopad 2018 na 16 Listopad 2018
Reputacja: +15099.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Przed kontemplacją „punktu orientacyjnego” poszedł em na plaż ę . Cią gnię ty przez coś boleś nie znajomego i znajomego. Vadik mó wi: „Coś cią gnie przez kanał ! ». Coś , pytam? Okazuje się , ż e termin „kanał ” jest uż ywany przez hydraulikó w. Nigdy w ż yciu nie sł yszał em czegoś takiego. Zapach pochodził z rzeki, któ ra dziś ł ą czył a kał uż ę z morzem.

Wszystkie rodzaje brudu unosił y się na brzegu w wodzie. Wydaje się być organiczny, liś cie, patyczki, ale przyjemny, ale wcią ż za mał o. Poszliś my tam i wyką paliś my się . A surferzy surfują sami, jakby nic się nie stał o. Kiedy wró cili do domu, umyli się mydł em. Po prostu fu!

Poszedł em na piechotę do Warring Hole. Przejechaliś my przez dł ugą wioskę . Jeden tuk-tuker zaproponował , ż e zabierze nas dziesię ć razy. Ostatni raz nawet za darmo. Ale wyjaś nił em mu, ż e lubimy chodzić . Nauczył em się tego wyraż enia.


Za wioską znajdował a się kolejna zatoka, któ rej plaż a nie był a gorsza od samej Veligamy, jednak cał kowicie opustoszał a.

Kilku miejscowych, prowadzonych przez stosunkowo biał ą kobietę w kró tkich spodenkach, sprzą tał o gruz na plaż y. Wolontariusze, czy co? Jeszcze dalej, miejscowy zaprosił nas do odwiedzenia jego domu. Ale odmó wiliś my, powoł ują c się na ograniczony czas. Dlaczego my? Có ż , wyleje się herbata, co nam się nie podoba. Usią dź my, zamknij się , bo nie ma boom-boomu po angielsku. Tutaj jakbym lał piwo - wtedy patrzysz, a bariera ję zykowa by zniknę ł a.

Wszedł do nastę pnej wioski. Naszą drogę zablokował a kał uż a wielkoś ci oceanu. Musieliś my go pokonać z iś cie akrobatyczną zrę cznoś cią , trzymają c się ogrodzenia podwó rka przylegają cego do kał uż y. Po przejś ciu przez szereg tac sprzedają cych suchą i smaż oną rybę w koń cu dotarliś my do „punktu orientacyjnego”.

Bilety kupiono w kasie za 250 rupii.

Ską dś dobiegł ogł uszają cy ryk przyboju i entuzjastyczne krzyki. Có ż , myś lę , ż e jest na co popatrzeć . Jesteś my coraz bliż ej.

Ludzie, gł ó wnie miejscowi, tł oczą się przy porę czach otaczają cych tę dziurę i krzyczą . Ale nic się nie dzieje. Fale dudnił y gdzieś pod skał ami. Najwyraź niej oczekiwanie na spektakl był o lepsze niż sam spektakl. W przeciwnym razie, dlaczego miał bym krzyczeć ? W koń cu chmura mgieł ki wydostał a się ze szczeliny w skał ach.

Ludzie krzyczeli jeszcze gł oś niej. A sho? Czy to wszystko? Ale nie, po chwili uciekł mał y sł up wody.

A potem dł uga cisza. W cią gu 15 minut nie zobaczyliś my nic szczegó lnie wartoś ciowego. Wczoraj oglą daliś my o wiele mocniejsze surfowanie cał kowicie za darmo. Po kolejnych 15 minutach wę dró wki zrobił em zdję cie kopca termitó w

i paw,

poszedł szukać autobusu do Dickwell. Po przejś ciu przez cał ą wioskę , piją c kokos za 50 rupii, udaliś my się na tor, gdzie zł apali autobus.

To był a sobota. Z tej okazji odbył się duż y targ.


Kupił em bardzo tanio pię kne ż ó ł te banany i bardzo tanio (30 rupii za sztukę ) kilka mango, poszedł em do domu. W drodze do supermarketu kupił em krewetki i piwo.

Strumienie mydł a znó w spł ynę ł y ś cież ką . Jak czyś ci są ludzie! Ile moż na prać ? Swoją drogą , o czystoś ci. Wychodzą c z samolotu do Kolombo, minę liś my pierwsze rzę dy, któ re wcześ niej zajmował y wył ą cznie ciemne osobowoś ci. Był em zdumiony chlewem, któ ry zostawili na podł odze. Wyrzucono wszystko, co moż na był o rzucić na podł ogę . Nawet magazynki z kieszeni z tył u tych z przodu. To jest poza moim zrozumieniem.

Idą c na plaż ę , z ulgą zauważ yli, ż e ś mierdzą ca rzeka przestał a istnieć . Ś mierdzą ca kał uż a był a oddzielona od oceanu pasem piasku.

Moż esz znowu pł ywać bez dreszczy z obrzydzenia.

Postanowił em zjeś ć banana. Ale okazał y się absolutnie niejadalne! Pomimo zewnę trznego pię kna i absolutnej toż samoś ci z tymi, któ re kupiliś my wcześ niej, smakował y niesł odzone, ję drne i cierpkie. W, cholera, kupione! G. w dó ł , ale tanio. Nawiasem mó wią c, mango ró wnież okazał o się kwaś ne. Tutaj wydaje się być mię kki i soczysty, ale nie sł odki. Podobno udał o nam się kupić najgorsze owoce z cał ego rynku. Ż ydowskie szczę ś cie nas tu nie zawiodł o!

Ponieważ w domu był y tylko dwa pokoje, a my praktycznie nie krzyż owaliś my się z Niemcami, wifi był o tu najmocniejsze. Abym mó gł spokojnie porozmawiać o Viberze z moją có rką . Pyta mnie, czy bę dziemy surfować ?


I szczerze mó wią c, nawet nie wpadł em na taki pomysł . Przyjemnoś ć , jak się wydaje, i niezbyt tania. Wyż ywienie na godzinę kosztuje 500 rupii, a na cał y dzień.1500. Lepiej pić . Na co moja có rka sł usznie zauważ ył a, ż e ​ ​ w domu moż na walić , ale nie surfować . I pomyś lał em o tym. Kim naprawdę jesteś my? Wszyscy jeż dż ą jak gł upcy i tylko my, najmą drzejsi, robimy jakieś bzdury. Zwiedzamy. Po przeliczeniu gotó wki doszedł em do wniosku, ż e stać nas na wzię cie deski bez naraż ania naszej codziennej dawki alkoholu. Tylko, ż e jutro mamy ostatni dzień w Dickwell. I nagle tak nam się to podoba, ż e ​ ​ nie chcemy wyjeż dż ać ? Bę dziemy musieli zmienić wszystkie plany. Dobrze! Wię c zmień my się .

Powiedział , gotowe. Rano poszliś my na plaż ę . Ś mierdzą ca rzeka powtó rzył a się . Z dumą mijają c szkoł ę surfingu udaliś my się prosto do gospodarzy. I zabrali to nie na godzinę , ale na cał y dzień . Co to jest godzina?

Co my, doś wiadczeni narciarze, powinniś my opanować tę deskę ? Wybraliś my pię kną deskę w kolorze ś wież ej trawy. Vadik pł ywał pierwszy. Odpł ywają c tam, gdzie nie był o fal, zaczą ł pró bować wstać . Ale na pró ż no! Uciekł em z niego z brzegu. Najmniejsza pró ba zmiany pozycji leż ą cej na przynajmniej siedzą cej nieodmiennie przewracał a go w wodzie. Po kró tkiej walce wyczoł gał się na brzeg. Teraz moja kolej na hań bę . Ale wszystkie moje ż ał osne pró by powstrzymania buntowniczego zarzą du skoń czył y się ró wnie niechlubnie. Ani ja, ani Vadik nigdy nie zdoł aliś my wstać . Cholera, a jak oni to robią ? Nigdy nie widział em takich szczerych czajnikó w jak my. Wszyscy jeź dzili, jedni gorzej, inni lepiej.

Jednemu facetowi udał o się nawet biegać po tablicy tu i tam. Có ż , prosto, wirtuoz! Dopiero wtedy docenił em zdję cie na ł odzi. Tak! Nie jest ł atwo zostać najwyż szym ogniwem ewolucji!

Wszystko wystarczy, ucierpiał o!

Wyszedł em z wody. A czas miną ł nie dł uż ej niż godzinę . Och, wystarczył oby 500 rupii, ż eby zrozumieć , ż e surfing nie jest nasz. Co wię c teraz zrobić z tym zielonym szczę ś ciem? Có ż , przynajmniej musisz zrobić zdję cie.

gore-surfer

Robiliś my zdję cia, graliś my w karty na planszy. Opalili się . W! Wyglą da na to, ż e nasi Niemcy wiedzą jak. Przynajmniej widział em są siada z deską w gotowoś ci. Muszą już się obudzić . Poszł a do willi, gdzie spotkał a mł odych Niemcó w, któ rzy mieli wyjeż dż ać . Najlepiej jak umiał em, starał em się im powiedzieć , ż e chcę dać im swoją deskę za darmo do koń ca dnia. Jest dla mnie bezuż yteczna. Nie wiem, co zrozumieli z mojego zestawu sł ó w, ale powiedzieli „Dobra! ».


Wró cił em do Vadika, któ ry pilnował tablicy. Zagrał wię cej kart. Wreszcie pojawili się nasi Niemcy, ale to wpadka! Szli już z plecakami za sobą . Podobno z koń cami. Mó wią c nam „Ciesz się ! », Dł ugopisy falowane. Nie udał o nam się ich uszczę ś liwić .

Poczekaliś my trochę dł uż ej, mają c nadzieję , ż e przyjdą chociaż jacyś rodacy lub sojusznicy. Nie przyszli. Po przekazaniu niefortunnej deski nadal się kł adli. I wtedy przyszedł mi do gł owy genialny pomysł . To wszystko na planszy! Wzię liś my zł ą deskę ! Czy nie moż e tak być z nami? Kim jesteś my, cał kowicie krzywi (a raczej krzywi)? Ta deska był a zbyt zdrowa i gruba. Trzeba był o wzią ć inny, cień szy.

W tym optymistycznym tonie temat surfingu był dla nas zamknię ty.

Poszedł em do wioski, zamierzają c kupić krewetki. Ale nie był o ich w supermarkecie ani na rynku. Ale na rynku sprzedawano barakudy. Jak na ironię , trader nie pró bował pokonać ceny, ale nie poddał się . Powiedział.600 na kg. Kiedy zaczą ł em sprawdzać skrzela, okazał o się , ż e ma tę barakudę , jak gutalin Matroskina. Otworzył pudeł ko z lodem i pozwolił nam wybrać dowolny. Na targu w Halle nikt nie miał skrzynek z lodem.

Wybrawszy rybę ś redniej wielkoś ci, wró ciliś my z poł owem.

Jakiś kot miał tego dnia niesamowite szczę ś cie. Karmiliś my ją wszystkimi rybnymi odchodami. Poprzedniej nocy ktoś wł amał się do kuchni, ale z jakiegoś powodu papaja został a oczyszczona z gruzu, a oś ci ryb leż ał y po prostu na podł odze. Czy mał pa się wspinał a? Wydają się spać w nocy? A moż e koty, gł ó wnie wegetarianie?

Pró bowali smaż yć banany, ponieważ nie nadają się do jedzenia na surowo. Có ż , to wszystko. Tych, któ rzy smaż yli, jakoś jedliś my. Ale pozostał e surowe po prostu pozostawiono w lodó wce. Nawiasem mó wią c, Niemcy zostawili nawet ananasa. Moż e też zł apany bez smaku.

Zamiast Niemcó w wieczorem przyjechał o starsze mał ż eń stwo, prawdopodobnie Brytyjczykó w. Mę ż czyzna, siedzą cy w korytarzu za laptopem, klikał klawisze wszystkimi dziesię cioma palcami z prę dkoś cią karabinu maszynowego. Myś lał em, ż e tylko ja mogę to zrobić . Pisarz czy coś ? Czł onek korespondent?

A pawie postanowił y dzisiaj zgubić się w stadzie. Czy wyjeż dż ają ?


Nastę pnego ranka musieliś my iś ć dalej. Obudził em się wcześ nie odś wież ony. Poszedł em zobaczyć ś wit, ponieważ zachó d sł oń ca nie wyszedł . Ale ś wit był podobny do zachodu sł oń ca, tylko po drugiej stronie.

Ale surfowanie!

„Fale przetoczył y się przez molo i spadł y z szybkim podnoś nikiem”. Nie moż esz pisać lepiej niż Lyapis. A kto powiedział , ż e podnoś nik nie moż e szybko spaś ć ? Szukam, gdzie go upuś cić . Bardzo nawet moż e.

Po ś niadaniu pojechaliś my poż egnać się z oceanem. Oczywiś cie nie był o rzeki. I pachniał o wył ą cznie oceanem. Ależ oczywiś cie! Musimy wyjś ć ! Prawo podł oś ci w dział aniu.

Dł ugo zastanawiał em się nad pytaniem, co to za bzdura? Naprawdę kanalizacja czy co? Myś lę , ż e to jednak mał o prawdopodobne.

Najprawdopodobniej to tylko laguna, na dnie któ rej nagromadził się muł z rozkł adu jakiejkolwiek materii organicznej. A jeś li to pan ale nie dotykaj odpowiednio i nie bę dzie ś mierdzieć . Ale gdy tylko fale zaczną nakł adać się na pas piasku, tworzy się koryto cuchną cej rzeki. Proces wypł ukiwania szlamu z dna laguny zaczyna się od tych samych fal. Mulyaka i inne bzdury wpadają do oceanu, „pachną ce”, a nie dziecinne. Ale to tylko moje wynalazki. Wymyś lił em to, ż eby się uspokoić . Przykro mi myś leć , ż e spę dził em 4 dni brną c w kanał ach. Powtarzam, ż e był y okresy absolutnej apatii. Być moż e pó ź niej, gdy sezon wreszcie się zacznie, ocean cał kowicie się uspokoi, a fale nie dotrą do ś mierdzą cej kał uż y. Jak wiedzieć !

W każ dym razie tego ranka w koń cu w peł ni rozkoszowaliś my się oceanem. Potem nasza ś cież ka wiodł a gł ę boko w gł ą b wyspy.

Tłumaczone automatycznie z języka ukraińskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
веселенькая хатынка
Шива, повергший врага и показывающий язык
Вот так это должно было выглядеть. Нам не повезло. Написано, что эту достопримечательность лучше посещать в период муссонов. Я не уверена, что он уже закончился на тот момент.
В ожидании волны
Крутой отель напротив нашей виллы
горе-серфер
Так то оно лучше! :))))
Podobne historie
Uwagi (12) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara