Отдыхали с 15.04. 10 по 26.04. 10. Замечательно!!!!!!!!!!!! !
Во первых, отель разбогател -сейфы в НОМЕРАХ, краж за время отдыха не наблюдалось, напротив, свои пропавшие вещи находили после уборки на тумбочках. Уборщики за сервис брали деньги только с кроватей и никогда со столов. Пытались силами местных самоделкиных починить кондиционер у которого был сломан переключатель скоростей и он еле дул. Вызвали работников с ресепшн – как взрослый пришел с тестером и стремянкой, проверил напряжение (? ), включил вентилятор (это есть во всех номерах, ресторанах, везде…), сказал ОК! и ушел, правда после него радио перестало работать и простыни к кроватей сдувало, но на улице так громко играет музыка, что и ее хватало. А вот с горячей водой были проблемы, но, тоже похоже только в нашем номере. Кто отдыхает по системе НВ – можно не беспокоиться о питьевой воде –на каждом этаже стоят по 2 кулера с холодной и горячей водой. В номерах- термосы. Чая в пакетиках в ресторане- завались. Некоторые соотечественники доплатили по 5$ за человека у в день и пили алкогольные напитки, как все ALL-ы. Сезон для отдыха –декабрь, январь, февраль, март. Во время нашего отдыха уже начались ливни, но отдыху они не мешают, только океан очень сильно штормит и грязный из-за впадавшей реки, но и это не проблема. Берете 200 рупий и идете по пляжу налево к реке, а там вас уже ждут местные катерочки. Перевозят на противоположный берег реки к чистейшему океану (только больше часа на такой жаре там протянуть не возможно, но и этого достаточно) и ждут, чтобы отвезти обратно. Если прогуляться направо, но найдете лагуну – она отгорожена от океана рифом об которые разбиваются волны и на которых оседает грязь, только местные жители (очень доброжелательные- улыбаются всегда и не зная языка просто кивают) нам объяснили в каком месте лучше туда входить, поскольку там водятся морские ежи.
Кормили вполне сносно, поскольку не сезон, то и местных жителей в отеле было мало (отдыхающих вообще было мало) Всем хватало и что покушать и где полежать у бассейна. Про анимацию ничего не скажу- интересовались мало, а когда интересовались, то нравилось.
На пляже познакомились с местным жителем Ноаном. Он хорошо говорит на русском языке (у него жена русская). Он же устраивал нам все экскурсии, ездил на рынок за фруктами, помогал ездить за сувенирами и т. д. У него же свой ресторан морепродуктов неподалеку, кормит очень вкусно, а особенно готовит коктейль в ананасе. Его знакомят и передают из рук в руки русские отдыхающие. Один раз правда договорились об экскурсии, а он не приехал, мы тут же договорились с каким-то водителем у отеля и что запланировали -сделали, потом Ноан на пляже извинялся за свое отсутствие (у него мама тяжело заболела, а телефонами мы не обменялись) и прокомментировал, все что мы не поняли в процессе поездки, поскольку водитель того Мерседеса говорил на ломаном английском и на пальцах. Еще он нам устроил пикник по-русски. Собрал нас вечером (всех с кем был знаком на то время) в кустах на пляже у угощал местной водкой (арака) с фруктами. Повеселились! А водка ничего, крепость 33 градуса, сделана из пальмы и без всяких посторонних запахов.
Встреча –проводы прошли без сучка, без задоринки. Отправлял нас TES-клуб (спасибо менеджеру Татьяне! ). Встречающая сторона Экзотик инрернейшенл……. ( гид Тиса) –на табличке для прилетающих это название было написано русскими, а не латинскими буквами, поэтому мы долго не могли понять к кому мы прилетели. Ничего, соотечественники помогли разобраться. Как люди сильно курящие и уставшие после долгого перелета спросили у него , где это можно делать, поскольку попали в страну для почти не курящих. Он понимая нашу ситуацию нашел в аэропорту укромное местечко, чтобы мы не шокируя местных жителей могли это сделать. В отеле про нас тоже не забывали –постоянно под дверь подсовывали какую-то бумажную информацию. А встретив нас на экскурсии в слоновьем питомнике даже по именам всех назвал. Но замечу, что экскурсионные программы (даже дешевле, чем на улице) и все остальные местные земные блага были на общих стендах на ресепшн у единственного российского туроператора Мальдивиана.
Odpoczywano od 15.04. 10 do 26.04. 10. Niesamowity!!!!!!!!!!!! !
Po pierwsze hotel się wzbogacił - sejfy w POKOJACH, podczas reszty nie był o kradzież y, a wrę cz przeciwnie, zaginione rzeczy znaleź li po sprzą taniu na szafkach nocnych. Sprzą taczki za obsł ugę pobierał y pienią dze tylko z ł ó ż ek, a nigdy ze stoł ó w. Pró bowali naprawić klimatyzator za pomocą lokalnych, domowej roboty, któ ry miał zepsuty przeł ą cznik prę dkoś ci i prawie nie dmuchał . Zadzwonili do recepcjonistó w - jak dorosł y przyszedł z testerem i drabiną , sprawdził em napię cie (? ), Wł ą czył wentylator (jest we wszystkich pokojach, restauracjach, wszę dzie...), powiedział OK! i wyszedł , chociaż po nim radio przestał o dział ać , a poś ciel został a zdmuchnię ta na ł ó ż ka, ale muzyka grał a tak gł oś no na ulicy, ż e wystarczył o. Ale był y problemy z ciepł ą wodą , ale wydaje się , ż e tylko w naszym pokoju. Kto opiera się na systemie HB - nie musisz martwić się o wodę pitną - na każ dym pię trze znajdują się.2 chł odnice z zimną i ciepł ą wodą . W pokojach znajdują się termosy. Torebki herbaty w restauracji to kupa. Niektó rzy rodacy pł acili dodatkowo 5 dolaró w za osobę za dzień i pili napoje alkoholowe, jak wszyscy. Sezon wakacyjny to grudzień , styczeń , luty, marzec. Podczas naszych wakacji prysznice już się rozpoczę ł y, ale nie przeszkadzają w wypoczynku, tylko ocean jest bardzo burzliwy i brudny od napł ywają cej rzeki, ale to też nie jest problem. Weź.200 rupii i idź wzdł uż plaż y w lewo do rzeki, a tam już czekają na Ciebie lokalne ł odzie. Przewoż one są na przeciwległ y brzeg rzeki do najczystszego oceanu (tylko w takim upale nie da się tam cią gną ć dł uż ej niż godzinę , ale to wystarczy) i czekają na odbió r. Jeś li pó jdziesz w prawo, ale trafisz na lagunę - od oceanu odgradza ją rafa, na któ rej rozbijają się fale i na któ rej osadza się brud, tylko miejscowi (bardzo przyjaź ni - zawsze się uś miechają i tylko kiwają gł ową , nie znają c ję zyk) wytł umaczyli nam, gdzie lepiej tam wejś ć , bo tam są jeż owce.
Jedzenie był o cał kiem znoś ne, bo to nie sezon, wtedy w hotelu był o mał o lokalnych mieszkań có w (ogó ł em wczasowiczó w był o niewielu), wszyscy mieli co jeś ć i gdzie poł oż yć się przy basenie. Nie powiem nic o animacji - byli mał o zainteresowani, a kiedy byli zainteresowani, to im się podobał o.
Na plaż y spotkaliś my miejscowego mieszkań ca Noana. Dobrze mó wi po rosyjsku (jego ż ona jest Rosjanką ). Organizował dla nas ró wnież wszystkie wycieczki, chodził na targ po owoce, pomagał nam chodzić po pamią tki itp. Ma też w pobliż u wł asną restaurację z owocami morza, bardzo smacznie karmi, a przede wszystkim przygotowuje koktajl w ananasie. Jest przedstawiany i przekazywany z rą k do rą k przez rosyjskich urlopowiczó w. Raz naprawdę umó wiliś my się na wycieczkę , ale on nie przyjechał , od razu umó wiliś my się z jakimś kierowcą w hotelu i zrobiliś my to, co zaplanowaliś my, po czym Noan przeprosił za nieobecnoś ć na plaż y (jego matka był a poważ nie chora, a my nie t wymiany telefonó w) i komentował wszystko, czego nie rozumieliś my podczas podró ż y, bo kierowca tego mercedesa mó wił ł amanym angielskim i na palcach. Zrobił nam też piknik po rosyjsku. Zebrał em nas wieczorem (wszystkich, któ rych wtedy znał em) w krzakach na plaż y i poczę stował em lokalną wó dką (araka) z owocami. Baw się dobrze! A wó dka to nic, forteca 33 stopni, zrobiona z palm i bez obcych zapachó w.
Wizytó wka poszł a gł adko, bez problemu. Klub TES nas przysł ał (dzię ki menadż erowi Tatyanie! ). Spotkanie towarzyskie Exotic Internall……. (przewodnik Tisa) - na znaku przybycia to imię był o napisane po rosyjsku, a nie ł aciń skimi literami, wię c przez dł ugi czas nie mogliś my zrozumieć , do kogo polecieliś my. Nic, rodacy pomogli to rozgryź ć . Jak ludzie, któ rzy mocno palą i zmę czeni po dł ugim locie pytali go, gdzie mogą to zrobić , skoro dotarli do kraju prawie dla niepalą cych. Rozumieją c naszą sytuację , znalazł na lotnisku ustronne miejsce, abyś my mogli to zrobić bez szokowania miejscowych. Hotel też o nas nie zapomniał - cią gle wsuwali pod drzwi jakieś papierowe informacje. A kiedy spotkał nas na wycieczce w szkó ł ce sł oni, nawet zawoł ał wszystkich po imieniu. Ale zauważ am, ż e programy wycieczek (nawet tań sze niż na ulicy) i wszystkie inne lokalne dobra ziemskie był y na wspó lnych stoiskach w recepcji jedynego rosyjskiego touroperatora na Malediwach.