Tylko, ż e sam nie wybrał em tego hotelu, został em zastą piony przez organizatora wycieczek (Prima-tour) w ostatnim dniu mojej wycieczki. Zrobił em wycieczkę - 7 dni wycieczki + 7 dni odpoczynku. Zarezerwował em inny hotel z suszarką do wł osó w, z rosyjskim kanał em satelitarnym, z lodó wką , kró tko mó wią c duż o lepiej, ale nie w centrum, tylko trochę dalej, w stronę Riccione.
Po osiedleniu się w „Brą zowym” chciał em pł akać . Mó j pokó j jednoosobowy był wielkoś ci spiż arni, ledwo mogł em przecisną ć się mię dzy ł ó ż kiem a ś cianą , aby dostać się do „korytarza”. Materiał filmowy ma prawdopodobnie 6 mkw. Na zdję ciach w internecie pokoje dwuosobowe są bardzo powię kszone. Terytorium nie ma, tylko kilka stolikó w pod parasolami w pobliż u hotelu i tyle. Basen po drugiej stronie ulicy w innym hotelu.
Brak suszarki do wł osó w. Mam dł ugie wł osy, wię c suszenie wł osó w przez 2 godziny na balkonie jest strasznie zmę czone. Kabina prysznicowa jest bardzo mał a, ale wsuwa się z plastikowymi drzwiami, nie ma lodó wki, nie ma rosyjskiego kanał u. Menu w ję zyku wł oskim i francuskim. Có ż , uczył am się francuskiego i mogł am zamó wić sobie obiad. Niektó rzy rosyjscy turyś ci przyszli do mnie po tł umaczenie. PLAŻ A PRAWDOPODOBNIE 1 KM (nie 200 m jak napisano). Musisz przejechać przez dwie ruchliwe autostrady. Plaż a na 3 hotele. , leż aki za opł atą.7, 5 euro za 1 szt. Dostał em mał ą zniż kę na kartę . Kró tko mó wią c, jeś li nie chcesz mieszkać w szafie i znosić ukrytą narodową wrogoś ć do Rosjan ze strony personelu hotelowego, idź na plaż ę na 30 minut, zarezerwuj inny hotel. Wczasowiczami w hotelu są gł ó wnie Francuzi i Wł osi, byli 7 Rosjan. Ogó lnie Wł osi (nie personel hotelu) to bardzo wraż liwi i przyjaź ni ludzie, zawsze gotowi do pomocy, coś zasugerować .
Jeś li uważ asz, ż e hotel jest potrzebny, aby porzucić rzeczy i zasną ć , to Brown moż e być odpowiedni. Ale nie zapominaj, ż e odpoczniesz za wł asne pienią dze, a odpoczynek zależ y przede wszystkim od warunkó w ż ycia. I moż esz tak ż yć...
Osiedliliś my się na 4 (i szó stym) pię trze. To aneks na dachu obok pralni. Winda nawet tam nie dociera.
Ś ciany w pokoju był y pomalowane na biał o, plakaty i obrazy nie był y zapewnione. Rano, budzą c się , myś lano, ż e jest na oddziale.
Telewizor, choć mał y, nie wyś wietlał rosyjskiej telewizji. Jest telefon i radio, ale nie dział ał y.
Bez wzglę du na to, jak bardzo walczyliś my z nieangloję zyczną obsł ugą hotelu, aby przenieś ć się do bardziej odpowiedniego pokoju do wypoczynku, niczego nie osią gnę liś my. Po przekazaniu w recepcji telefonu z przewodnikiem na drucie otrzymaliś my odpowiedź , ż e do koń ca wakacji nie oczekujemy wolnych miejsc, chociaż pokoje był y okresowo zwalniane.
Chociaż hotel od dawna przyjmuje rosyjskich turystó w, nie widzieliś my ani jednego napisu wyjaś niają cego nawet w ję zyku angielskim.
Jedzenie w hotelu - osobna kwestia. Ś niadanie był o tutaj uderzają ce militarną stał oś cią i ró ż norodnoś cią . Już trzeciego dnia oczy nie patrzył y na wieczne croissant-cake-ser i szynkę (swoją drogą , szynka nie jest zł a). Z owocó w we Wł oszech rosną tylko zł ote jabł ka, a to, co wypł ynę ł o z ekspresu, każ e wą tpić w kawowe legendy o wł oskich mił oś nikach kawy.
Kolacja. Na obiad, jak wiesz, dostajesz ulotkę z menu, w któ rej musisz zaznaczyć jedną z dwó ch opcji jedzenia. Wybó r był jak loteria, ponieważ w menu nie był o nawet opcji po angielsku. Obfitoś ć ż ywych ilustracji do ksią ż ki „1000 potraw z cukinii” był a szeroko prezentowana na „bufecie”. Ale jeden dzień na 11 nadal wierzyliś my, ż e mieszkamy w nadmorskim wł oskim miasteczku, ponieważ . był y owoce morza. Ale nie zawsze Twó j wybó r bę dzie zbiegał się z wyborem kelnera. Jeś li wybrał eś mię so, ale dla wł oskich turystó w to za mał o, to najpierw zostanie im przywiezione, a jeś li zostanie, to Rosjanom. Był y chwile, kiedy to nie wyszł o.
Sprzą tanie pokoi odbywał o się starannie, czasem nawet za duż o. Jeś li przedmioty osobiste został y pozostawione na podł odze, moż na je posprzą tać . Zabrano nam ś wiecznik do aromatyzacji, a są siedzi mieli torbę z rzeczami kupionymi na wyprzedaż y.
A jeś li zamiast 2 rę cznikó w ką pielowych przynieś li ci trzy, jutro bę dzie jeden. Albo ż aden. Tak był o.
Obiecane rowery nie są dostę pne w hotelu. Powinny zostać przywiezione na ż ą danie z innego parkingu przez niezdarnego 60-letniego barmana, ale kategorycznie nie chciał tego zrobić .
Hotel nie posiada basenu. Znajduje się w drugim hotelu, ale jest po drugiej stronie ulicy, choć niedaleko.
Hotel nie posiada plaż y. Jest zwykł a miejska plaż a, 5-7 minut spacerkiem, przypisana do hotelu i na któ rej rzekomo dają zniż kę na wizytó wkę hotelu, ale w hotelu nie ma wizytó wek i nigdy nie dostaliś my zniż ki na leż aki.
Jest punkt dostę pu, ale ł apie go tylko na jednej z sof w holu.
Jedyne dwa jasne punkty ze wspomnień hotelu to wyrafinowany smak deseró w i wycieczka do wiejskiej willi w gó rach do „patrona” hotelu. Tam wszyscy byli pijani winem i karmieni mię sem. Wieczó r okazał się zabawny i pię kny. Był a nawet sama animacja.
W nocy hotel zamyka się , a portier idzie spać , ale pozostawia otwarte okno jadalni. Wię c jeś li przyjedziesz po 23 godzinach od wycieczki, obudzi się duch awanturnictwa. To są niefortunne wraż enia. I uwierz, ż e nie są to drobiazgowi „przeką szeni” wczasowicze. Najciekawsze jest to, ż e takie podejś cie do rosyjskich turystó w jest czę stym miejscem hoteli tego poziomu w Rimini - niejednokrotnie sł yszeliś my to od naszych rodakó w!
Tylko, ż e sam nie wybrał em tego hotelu, został em zastą piony przez organizatora wycieczek (Prima-tour) w ostatnim dniu mojej wycieczki. Zrobił em wycieczkę - 7 dni wycieczki + 7 dni odpoczynku. Zarezerwował em inny hotel z suszarką do wł osó w, z rosyjskim kanał em satelitarnym, z lodó wką , kró tko mó wią c duż o lepiej, ale nie w centrum, tylko trochę dalej, w stronę Riccione.
Po osiedleniu się w „Brą zowym” chciał em pł akać . Mó j pokó j jednoosobowy był wielkoś ci spiż arni, ledwo mogł em przecisną ć się mię dzy ł ó ż kiem a ś cianą , aby dostać się do „korytarza”. Materiał filmowy ma prawdopodobnie 6 mkw. Na zdję ciach w internecie pokoje dwuosobowe są bardzo powię kszone. Terytorium nie ma, tylko kilka stolikó w pod parasolami w pobliż u hotelu i tyle. Basen po drugiej stronie ulicy w innym hotelu.
Brak suszarki do wł osó w. Mam dł ugie wł osy, wię c suszenie wł osó w przez 2 godziny na balkonie jest strasznie zmę czone. Kabina prysznicowa jest bardzo mał a, ale wsuwa się z plastikowymi drzwiami, nie ma lodó wki, nie ma rosyjskiego kanał u. Menu w ję zyku wł oskim i francuskim. Có ż , uczył am się francuskiego i mogł am zamó wić sobie obiad. Niektó rzy rosyjscy turyś ci przyszli do mnie po tł umaczenie. PLAŻ A PRAWDOPODOBNIE 1 KM (nie 200 m jak napisano). Musisz przejechać przez dwie ruchliwe autostrady. Plaż a na 3 hotele. , leż aki za opł atą.7, 5 euro za 1 szt. Dostał em mał ą zniż kę na kartę hotelową . Kró tko mó wią c, jeś li nie chcesz mieszkać w szafie i znosić ukrytą narodową wrogoś ć do Rosjan ze strony personelu hotelowego, idź na plaż ę na 30 minut, zarezerwuj inny hotel. Wczasowiczami w hotelu są gł ó wnie Francuzi i Wł osi, byli 7 Rosjan. Ogó lnie Wł osi (nie personel hotelu) to bardzo wraż liwi i przyjaź ni ludzie, zawsze gotowi do pomocy, coś zasugerować .
Jeś li uważ asz, ż e hotel jest potrzebny, aby porzucić rzeczy i zasną ć , to Brown moż e być odpowiedni. Ale nie zapominaj, ż e odpoczniesz za wł asne pienią dze, a odpoczynek zależ y przede wszystkim od warunkó w ż ycia. I moż esz tak ż yć...
Osiedliliś my się na 4 (i szó stym) pię trze. To aneks na dachu obok pralni. Winda nawet tam nie dociera.
Ś ciany w pokoju był y pomalowane na biał o, plakaty i obrazy nie był y zapewnione. Rano, budzą c się , myś lano, ż e jest na oddziale.
Telewizor, choć mał y, nie wyś wietlał rosyjskiej telewizji. Jest telefon i radio, ale nie dział ał y.
Bez wzglę du na to, jak bardzo walczyliś my z nieangloję zyczną obsł ugą hotelu, aby przenieś ć się do bardziej odpowiedniego pokoju do wypoczynku, niczego nie osią gnę liś my. Po przekazaniu w recepcji telefonu z przewodnikiem na drucie otrzymaliś my odpowiedź , ż e do koń ca wakacji nie oczekujemy wolnych miejsc, chociaż pokoje był y okresowo zwalniane.
Chociaż hotel od dawna przyjmuje rosyjskich turystó w, nie widzieliś my ani jednego napisu wyjaś niają cego nawet w ję zyku angielskim.
Jedzenie w hotelu - osobna kwestia. Ś niadanie był o tutaj uderzają ce militarną stał oś cią i ró ż norodnoś cią . Już trzeciego dnia oczy nie patrzył y na wieczne croissant-cake-ser i szynkę (swoją drogą , szynka nie jest zł a). Z owocó w we Wł oszech rosną tylko zł ote jabł ka, a to, co wypł ynę ł o z ekspresu, każ e wą tpić w kawowe legendy o wł oskich mił oś nikach kawy.
Kolacja. Na obiad, jak wiesz, dostajesz ulotkę z menu, w któ rej musisz zaznaczyć jedną z dwó ch opcji jedzenia. Wybó r był jak loteria, ponieważ w menu nie był o nawet opcji po angielsku. Obfitoś ć ż ywych ilustracji do ksią ż ki „1000 potraw z cukinii” był a szeroko prezentowana na „bufecie”. Ale jeden dzień na 11 nadal wierzyliś my, ż e mieszkamy w nadmorskim wł oskim miasteczku, ponieważ . był y owoce morza. Ale nie zawsze Twó j wybó r bę dzie zbiegał się z wyborem kelnera. Jeś li wybrał eś mię so, ale dla wł oskich turystó w to za mał o, to najpierw zostanie im przywiezione, a jeś li zostanie, to Rosjanom. Był y chwile, kiedy to nie wyszł o.
Sprzą tanie pokoi odbywał o się starannie, czasem nawet za duż o. Jeś li przedmioty osobiste został y pozostawione na podł odze, moż na je posprzą tać . Zabrano nam ś wiecznik do aromatyzacji, a są siedzi mieli torbę z rzeczami kupionymi na wyprzedaż y.
A jeś li zamiast 2 rę cznikó w ką pielowych przynieś li ci trzy, jutro bę dzie jeden. Albo ż aden. Tak był o.
Obiecane rowery nie są dostę pne w hotelu. Powinny zostać przywiezione na ż ą danie z innego parkingu przez niezdarnego 60-letniego barmana, ale kategorycznie nie chciał tego zrobić .
Hotel nie posiada basenu. Znajduje się w drugim hotelu, ale jest po drugiej stronie ulicy, choć niedaleko.
Hotel nie posiada plaż y. Jest zwykł a miejska plaż a, 5-7 minut spacerkiem, przypisana do hotelu i na któ rej rzekomo dają zniż kę na wizytó wkę hotelu, ale w hotelu nie ma wizytó wek i nigdy nie dostaliś my zniż ki na leż aki.
Jest punkt dostę pu, ale ł apie go tylko na jednej z sof w holu.
Jedyne dwa jasne punkty ze wspomnień hotelu to wyrafinowany smak deseró w i wycieczka do wiejskiej willi w gó rach do „patrona” hotelu. Tam wszyscy byli pijani winem i karmieni mię sem. Wieczó r okazał się zabawny i pię kny. Był a nawet sama animacja.
W nocy hotel zamyka się , a portier idzie spać , ale pozostawia otwarte okno jadalni. Wię c jeś li przyjedziesz po 23 godzinach od wycieczki, obudzi się duch awanturnictwa. To są niefortunne wraż enia. I uwierz, ż e nie są to drobiazgowi „przeką szeni” wczasowicze. Najciekawsze jest to, ż e takie podejś cie do rosyjskich turystó w jest czę stym miejscem hoteli tego poziomu w Rimini - niejednokrotnie sł yszeliś my to od naszych rodakó w!