Так уж получилось, что пришлось отдыхать в отеле Террамар 3* в городе Калелла (или Калелья по другому). Изначально хотел ехать в другой отель, но заказ не подтвердился. Пришлось в срочном порядке искать замену и...короче Террамар. Скажу сразу: отель так себе...Когда его заказывал, то и мыслей не было, что в трёшке может не оказаться кондиционера. Поэтому в описании этого отеля пропустил этот маленький пунктик... и потом неоднократно об этом пожалел! Я не особо люблю спать под кондиционером, но вообще-то климат там жарковатый и в этот раз без кондишена пришлось туговато. Мой номер выходил на оживленную улицу. Ночью спать с открытой дверью на балкон просто не возможно, потому как примерно с полуночи до двух-трёх часов ночи пьяные орды немецких юнцов начинают с криками, песнями слоняются по улице мимо этого отеля, уснуть просто не реально. Причём полиция на это никак не реагирует, её просто там нет! Закрываешь дверь- шум с улицы уже практически не слышен, но через час уже в номере просто нечем дышать. Но даже если бы и были кондиционеры, то не факт, что вы спокойно отдохнёте - слышимость в номерах такая, что просто иной раз кажется, что стены в этом отеле сделаны из бумаги. Теже немецкие юнцы, которые не пошли пьянствовать в ночные клубы, а предпочли пьянствовать на балконах номеров отеля тоже вам скучать не дадут! К тому же утречком, часиков в семь испанцы очень любят подметать машинами мусор, кидать какие-то железки на асфальт, короче им плевать на отдыхающих в отелях. И вот после такого отдыха утром встаёшь как-будто раздавленный катком - пожалуйте на пляж и на экскурсии. Пытался поменять номер на дугой, но на мою скромную просьбу получил отказ на ресепшене от русской Ани в виде фразы: " Все номера на ближайшие две недели забронированы, да и вообще они все одинаковые! " А глаза добрые-добрые, как у Ленина. Также расстроил лифт в отеле. Он всего один, вмещает максимум трёх человек (если немцы, то двоих), причём очень-очень медленный, и это на 240 номеров! ! Либо жди минут десять лифта, либо прись на шестой этаж пешком! Об уборке номеров отдельная песня: убираются без энтузиазма, постельное бельё по-моему вообще не меняли ни разу, просто складывают аккуратно и всё, полотенца могут просто забыть повесить на место после уборки. Правда, надо отдать должное персоналу - никогда ничего не пропадало из номера. Вода из крана льётся тонюсенькой тёпленькой струечкой. Душевая кабинка, или скорее душевое корытце 0.5м на 0.5м, когда пытаешься помыться, то весь пол в ванной комнате заливается водой. Про ресторан тоже можно много чего рассказать. Прежде всего он явно не соответствует своими размерами отелю, хотя это наверное бич всех местных отелей. Фактически всегда были очереди перед входом в него. Стой и жди пока кто-то не набьёт себе живот и не освободит столик. Очень часто не хватало то ложек, то какой-нибудь посуды. Само меню шведского стола достаточно однообразное и простоватое: на завтрак даже не всегда делали омлет. Из фруктов, в основном, давали апельсины и яблоки, пару раз дали сливы и не съедобные персики...и это в самый разгар лета! ! (в Калелле вообще с фруктами напряг. В крайнем случае, любой самый захудалый московский рынок даст сто очков фруктовым лавкам Калеллы). Когда уезжал рано на экскурсии, то заказывал себе 2 раза " пикник" вместо завтрака, на третий раз заказывать не стал: в пакет кладут два куска отвратного серого хлеба, плавленый сырочек, тонюсенький кусочек не съедобной колбасы, яблоко и всё тот же апельсин...-" кушайте на здоровье! ! " ...если сможете это проглотить! Зато управляющий отельным ресторанчиком, такой толстенький маленький испанец (смешной и похож на Денни Де Вито) ходил всегда с таким гордым видом, будто бы он президент Америки... А вокруг так много других отелей...и гораздо лучше и за меньшие деньги...Но сама Испания- страна просто сказочная: повалявшись на пляже, покупавшись в море, съездив на экскурсии, прокатившись по замечательным дорогам, попробовав сангрию, начинаешь понимать, что никакой отель не может испортить впечатления от этой замечательной страны!
Tak się zł oż ył o, ż e musiał em odpoczą ć w hotelu Terramar 3* w mieś cie Calella (lub Calella w inny sposó b). Począ tkowo chciał em pojechać do innego hotelu, ale zamó wienie nie został o potwierdzone. Musiał em pilnie poszukać zamiennika. . . Kró tko mó wią c, Terramar. Od razu powiem: hotel jest taki sobie. . . Kiedy go zamó wił em, nie był o myś li, ż e moż e nie być klimatyzatora w nocie trzyrublowej. Dlatego brakował o mi tej mał ej mody w opisie tego hotelu. . . a pó ź niej wielokrotnie tego ż ał ował em! Nie bardzo lubię spać pod klimatyzatorem, ale generalnie klimat jest tam raczej gorą cy i tym razem był o trochę ciasno bez klimatyzacji. Mó j pokó j wychodził na ruchliwą ulicę . W nocy spanie z otwartymi drzwiami na balkon jest po prostu niemoż liwe, bo od okoł o pó ł nocy do drugiej lub trzeciej nad ranem pijane hordy niemieckiej mł odzież y zaczynają krzyczeć , ś piewać wzdł uż ulicy za tym hotelem, zasypianie jest po prostu nierealne . Co wię cej, policja w ż aden sposó b na to nie reaguje, po prostu jej nie ma! Zamykasz drzwi - hał as z ulicy prawie nie sł ychać , ale po godzinie po prostu nie ma czym oddychać w pokoju. Ale nawet gdyby był y klimatyzatory, nie jest faktem, ż e odpoczniesz spokojnie - sł yszalnoś ć w pokojach jest taka, ż e czasami wydaje się , ż e ś ciany w tym hotelu są z papieru. Ci sami niemieccy mł odzień cy, któ rzy nie chodzili na drinki do nocnych klubó w, ale woleli pić na balkonach pokoi hotelowych, też nie pozwolą się nudzić ! W dodatku rano, o sió dmej, Hiszpanie bardzo lubią zamiatać ś mieci samochodami, rzucać kawał kami ż elaza na chodnik, kró tko mó wią c, nie dbają o urlopowiczó w w hotelach. A po takim odpoczynku rano wstajesz jak przygnieciony lodowiskiem - zapraszamy na plaż ę i na wycieczki. Pró bował em zmienić numer na ł uk, ale na moją skromną proś bę otrzymał em w recepcji odmowę od rosyjskiej Anyi w postaci frazy: „Wszystkie pokoje na najbliż sze dwa tygodnie są zarezerwowane i rzeczywiś cie wszystkie są to samo! " A jego oczy są mił e, mił e, jak u Lenina. Ró wnież zdenerwował a windę w hotelu? . Jest tylko jeden, moż e pomieś cić maksymalnie trzy osoby (jeś li Niemcy, to dwie), i jest bardzo, bardzo powolny, a to na 240 pokoi ! ! Albo poczekaj dziesię ć minut na windę , albo usią dź na szó stym pię trze na piechotę ! O sprzą taniu pokoi jest osobna piosenka: sprzą ta się je bez entuzjazmu, moim zdaniem poś ciel nigdy nie był a zmieniana, po prostu skł adają ją porzą dnie i to wszystko, rę cznikó w moż na po prostu zapomnieć o zawieszeniu na miejscu po czyszczeniu. To prawda, ż e musimy oddać hoł d personelowi - nic nigdy nie zniknę ł o z pokoju. Woda z kranu pł ynie cienkim, ciepł ym strumieniem. Kabina prysznicowa, a wł aś ciwie brodzik 0.5m na 0.5m, przy pró bie mycia cał a podł oga w ł azience jest wypeł niona wodą . Wiele moż na by powiedzieć o restauracji. Przede wszystkim wyraź nie nie odpowiada wielkoś ci hotelu, choć to chyba plaga wszystkich tutejszych hoteli. Wł aś ciwie przed wejś ciem zawsze był y kolejki. Zatrzymaj się i poczekaj, aż ktoś zatka mu ż oł ą dek i opuś ci stó ł . Bardzo czę sto brakował o ł yż ek, potem trochę potraw. Samo menu w formie bufetu jest doś ć monotonne i rustykalne: nie zawsze robili nawet omlet na ś niadanie? . Z owocó w dawali gł ó wnie pomarań cze i jabł ka, kilka razy ś liwki i niejadalne brzoskwinie. . . I to w ś rodku lata! ! (W Kalelli na ogó ł napinał się owocami. W skrajnych przypadkach każ dy z najbardziej obskurnych moskiewskich rynkó w da sto punktó w sklepom z owocami w Kalelli). Wyjeż dż ają c wcześ nie na wycieczki, zamiast ś niadania 2 razy zamó wił em sobie „piknik”, ale trzeciego nie zamó wił em: wł oż yli dwa kawał ki obrzydliwego szarego chleba, ser topiony, cienki kawał ek niejadalnej kieł basy, jabł ko i ta sama pomarań cza. . . - „Jedz na zdrowie! ”...jeś li moż esz to poł kną ć ! Ale kierownik hotelowej restauracji, taki pulchny mał y Hiszpan (zabawny i podobny do Danny'ego DeVito) zawsze chodził z taką dumną miną , jakby był prezydentem Ameryki. . . W okolicy jest tak wiele innych hoteli. . . znacznie lepiej i za mniejsze pienią dze. . . Ale sama Hiszpania to bajeczny kraj: leż ą c na plaż y, pł ywają c w morzu, jeż dż ą c na wycieczki, jeż dż ą c cudownymi drogami, degustują c sangrii, zaczynasz rozumieć , ż e ż aden hotel nie moż e zepsuć wraż eń tego wspaniał ego kraju!