GOA+"Złoty Trójkąt"
Indie. "GOA + Zł oty Tró jką t" od 02.03. 2010 – 17.03. 2010
Wł aś nie wró ciliś my z Indii. Kupiliś my wycieczkę ł ą czoną : 12 dni to wakacje na Goa, a potem zwiedzanie Zł otego Tró jką ta 4 dni/3 dni. (Delhi, Agra, Jaipur).
Przed wyjazdem przeczytaj wiele recenzji w Internecie. Wykorzystał em kilka wskazó wek.
W Internecie był o wiele ofert na tę wycieczkę , ale w ostatniej chwili Pegas touristik wystawił SPO z lotem czarterowym Nord Wind z Terminalu C Szeremietiewo (samoloty są stare, jest wą ska odległ oś ć mię dzy siedzeniami, to zimno w domku, trzeba był o prosić o koce ).
Wybraliś my hotel na pó ł nocy Goa, w dzielnicy Baga, "Riverside Regency" 2* (hotel jest w zasadzie dobry, czysty, w spokojnym miejscu, 7 minut spacerkiem do plaż y). Otworzyliś my wizy z gó ry, kosztował o nas 90 dolaró w za osobę . Kolejna wskazó wka: jeś li sam otwierasz wizy, poproś o podwó jny lub potró jny znak w wizie. Znak ten umoż liwi lot na 2-dniowej wycieczce. do Singapuru, na Bali itp.
A teraz nasza recenzja.
Goa - nie uzasadniał nadziei, któ re reprezentowaliś my. To kilka brudnych wiosek nadmorskich, plaż e są mniej wię cej czyste (drobny piasek). Woda w morzu nie jest bardzo czysta i nieprzejrzysta. Wiele rzek wpł ywa do morza i odprowadza wiele ró ż nych nieczystoś ci. Jeś li wię c lubisz pł ywać w masce i podziwiać pię kno podwodnego ś wiata, lepiej zostawić maskę w domu. Woda w morzu jest jak ś wież e mleko, choć w niektó re dni był y silne fale i nie dał o się pł ywać , przy brzegu fala podniosł a się na metr mieszają c się i pienią c z piaskiem, nawet strą cona, powietrze t 35 -40, wilgotnoś ć był a bardzo wysoka, wię c rzeczy zawsze był y mokre.
W "shakes" (przybrzeż nych restauracjach) ceny są wszę dzie inne, u niektó rych Hindusi się oszukują . Menu mó wi: „krewetki”, a numer nie jest wskazany. Dlatego przy zamó wieniu należ y sprecyzować , poprosić o 10 sztuk, sał atkę i frytki. W przeciwnym razie przyniosą ci 6 kawał kó w krewetek z sosem i tyle, za te same pienią dze. Jedyne godne miejsce na obrzeż ach Baga to shake Brittos, jest duż e menu, pyszne jedzenie, nawet zamoż ni Hindusi przychodzą tam na specjalny lunch. Na plaż ach jest wielu irytują cych sprzedawcó w, niosą ze sobą ró ż ne hinduskie ś mieci i owoce.
W ś rody chodziliś my na targi dzienne w Anjunie, a w soboty na targi nocne w Arpora. Sprzedają ró ż ne tanie indyjskie towary konsumpcyjne najniż szej jakoś ci, my nic nie kupiliś my. Nie ma też nic do kupienia w przydroż nych sklepach, tylko ś mieci. Pojechaliś my do Panajim, wedł ug opisó w z recenzji w internecie powinny tam być dobre sklepy i moż na coś kupić .
Ale zawiedli się ci Ribok, Nike, Adidas, któ rzy tak barwnie opisują wszystko w Internecie, w zasadzie mał e sklepy i jest mniejszy wybó r niż w sklepie na któ rymkolwiek z naszych marketó w.
Wię c kupują cy bę dą rozczarowani. Chociaż ludzie mają ró ż ne zainteresowania i jest wielu turystó w z mono miast, kupili tam tanią biż uterię , indyjskie sari, tanie skó rzane torby i wszelkiego rodzaju ś mieci. Zdarzał y się nawet osoby, któ re kupował y „diamenty” wą tpliwego pochodzenia w podupadł ym przydroż nym sklepie. Jednym sł owem „turysta z Rosji” nie ma gdzie wł oż yć pienię dzy, wię c idą i kupują wszystko po kolei.
Liczyliś my na to, ż e zakupy bę dą moż liwe do zrealizowania w miastach. Po wakacjach na Goa rozpoczą ł się Zł oty Tró jką t: polecieliś my do Delhi z lą dowaniem w Bombaju (siedzieliś my w kabinie) a/c Air India (samolot bardzo dobry, odległ oś ć mię dzy siedzeniami jest szeroka, każ dy ma telewizor z tył u krzesł a dwa razy jedli, w sumie ż adnych skarg. któ ry jest najwię kszym meczetem w Azji, potem Czerwony Fort. Zjedliś my obiad w jednej z restauracji, obiad był kiepski, ale nasz przewodnik zebrał.200 rupii jako napiwek.
Przez cał ą drogę nasz przewodnik milczał , tylko niechę tnie odpowiadał na nasze pytania, a potem w ł amanym indyjsko-rosyjskim, a drugiego dnia zrobiliś my mu uwagę i zaczą ł mó wić .
Drugiego dnia pojechaliś my autobusem (205km) do Agry. Bardzo podobał o mi się Muzeum Taj Mahal - to jeden z cudó w ś wiata, potem odwiedziliś my Fort Agra.
Trzeciego dnia przenieś liś my się do Jaipuru (250 km. ) Tam zwiedziliś my Bursztynowy Fort i Pał ac Miejski, przejechaliś my obok Pał acu Wiatró w.
Wszystkie trzy dni był y mocno obcią ż one dodatkowymi wycieczkami, któ re nasz przewodnik zorganizował we wł asnym, egoistycznym interesie. Codziennie istniał y sklepy jubilerskie, fabryki dywanó w, indyjskie towary konsumpcyjne i rę kodzieł a z kamieni ró ż nych produktó w. Przewodnik otrzymał przyzwoity procent zakupó w naszych turystó w. W efekcie każ dego dnia nie mieliś my ani minuty wolnego czasu, nie mieliś my czasu na odwiedzenie ani jednego sklepu, nie kupiliś my ani jednej pamią tki, bo Zawsze sprowadzano nas do hotelu pó ź no w nocy i mieliś my tylko czas, aby się zameldować .
Przewodnik codziennie zbierał.200 rupii za sfotografowanie na pomnikach, a na koniec udał o się zebrać.300 rupii, rzekomo za dopł atę paliwową do Spajs Jet. Polecieliś my z Jaipur na Goa z lą dowaniem w Ahmedabad, gdzie siedzieliś my w poczekalni przez 4.5 godziny. (samoloty są stare i kiepskie, odległ oś ć mię dzy siedzeniami niewielka, tylko woda z napojó w, reszta za pienią dze, nawet nie karmili) Za to, co zebrali od nas 300 rupii, nie wiadomo.
Kierowca autobusu, któ rym jeź dziliś my po miastach był bardzo dobry i postanowiliś my mu podzię kować , zebraliś my po 200 rupii, ale nasz przewodnik wzią ł nawet te pienią dze i powiedział , ż e sam je odda.
Przewodnik był bardzo przebiegł y i nieuczciwy. Byliś my o tym przekonani, przechodzą c obok jednego z meczetó w, namó wił grupę , by zatrzymał a się i zwiedził a go, tak jakby mogli zrobić dobre zdję cia w ogrodzie. Odmó wiliś my i zatrzymaliś my się na spacer przy wejś ciu do meczetu, przewodnik zebrał od reszty 250 rupii i wszyscy poszli za nim. Byliś my „mile” zaskoczeni, gdy w kasie przed wejś ciem do meczetu zapytaliś my ile kosztuje wejś cie, kasjer pokazał bilet na 110 rupii. I wyobraź cie sobie, ż e takie opł aty był y przy wszystkich pomnikach.
Polecieliś my z Jaipur na przystanek tranzytowy na Goa, zakwaterowaliś my się w hotelu La Paz, stamtą d nastę pnego ranka o 5.30 odebrał nas samochó d i o 8.30 odlot a/do Nord Wind tym samym okropnym samolotem, 7.5 godziny w zatł oczonych i zimnych, 1 raz naprawdę dał em się przeką sić .
Wynik jest nastę pują cy:
Trzeba pojechać do Indii, ż eby poznać ś wiat, poró wnać z innymi krajami. Ale 2-3 razy z rzę du to amator.
Goa to tylko jedna dziesią ta Indii i tylko wieś , a „Zł oty Tró jką t” w 3 dni to „Galopują cy przez Europę ” i nie jest wart swojej ceny, z taką usł ugą . Ale nie bę dą c w Delhi, Agrze i Jaipur, ale tylko w Goa, nie oznacza to, ż e był eś w Indiach. Wybierz wię c program wycieczki bardzo uważ nie i omó w wszystkie szczegó ł y.
Morze Arabskie, któ re znajduje się na poł udniu, czyli na pó ł nocy Goa, fale są ró wnie duż e. Plaż e na poł udniu są lepsze, ale wieczorem z nudó w lepiej spę dzić czas na pó ł nocy Goa.
Mił oś nik palenia trawki i mocniejszego palenia, jest tam przestrzeń , a Goa jest wł aś nie dla nich.
Dla tych, któ rzy chcą odwiedzić masaż e w salonach ajurwedyjskich, trzeba wybierać i targować się . Wszę dzie ró ż ne ceny i jakoś ć obsł ugi. Hindusi są daleko od Tajó w, wię c nie przejmuj się , odrapane salony masaż u, przeraż ają ce prysznice w tych centrach, to Indie.
Na prezenty dla przyjació ł moż na kupić kosmetyki Himalaya i produkty lecznicze tej firmy w prawie wszystkich aptekach.
Dobrym prezentem dla mę ż czyzn jest lokalny rum (w Goa 110 rupii / 2.5-0.75 l. ).
Reszta pamią tek, magnesó w, muszelek, zależ y od Ciebie.
Powodzenia w podró ż ach.
Wybó r operatora Pegasus ze swoją partnerką Sitą nie jest najlepszy. Spró buj znaleź ć innych.