Индия - кладбище здравого смысла. Как говорят гиды - Индия страна контрастов, ее либо полюбишь с первого взгляда, либо возненавидишь. Первая ассоциация, приходящая в голову после возвращения оттуда - грязь. Грязь везде и всюду, грязь в таком количестве, что это не укладывается в голове. Одна большая свалка... Отель неплохой, тихий, уютный, поблизости есть несколько магазинчиков с фруктам и водой. Перекусить поблизости негде, так что спасает ресторан на территории отеля. Сам он состоит из двухэтажных домиков, имеется бассейн и ухоженная зеленая территория. Номера аскетичные - кровать, шкаф, тумбочка, мини-бар, телевизор и все. Кондиционер есть, что в Индии жизненно необходимо. Завтрак в отеле представляет собой кофе, тосты с маслом и джемом, и свежевыжатый арбузный сок. Ужин по меню. Автобус возит на пляж Калангут. Пляж грязный, советую не лениться и прогуляться вправо, где кафе с шезлонгами и бесплатным wi-fi, там и позагорать удобно, и пообедать. Экскурсии также не оправдали ожиданий. Одна из них - к самой большой статуе Шивы-около 7 часов езды ради 30 минутного любования сомнительной красотой статуи. Затем городок, где проживает самая большая индийская корова и приятный бонус - пляж Ом, который кажется раем в сравнении с пляжем Северного Гоа. Вторая экскурсия - водопад Дудхсагар, и слоны. Катание на слонах и купание с ними доставили массу удовольствия, сам водопад тоже достоин внимания, правда добираться до него тяжело - час езды по глиняной грязи на джипе, застревающем каждые 10 мин, потом 20 мин пешком до водопада, пересекая горные реки со скольскими булыжниками на дне - результат - мокрые туристы с разбтыми коленями и утопленной техникой. Ну и справедливости ради надо сказать, что многим там нравится. Иностранцы продают все имущество и перебираются в Индию на пмж... значит, что-то в ней все таки есть.
Indie to cmentarz zdrowego rozsą dku. Jak mó wią przewodnicy – Indie to kraj kontrastó w, albo kocha się je od pierwszego wejrzenia, albo nienawidzi. Pierwsze skojarzenie, któ re przychodzi na myś l po powrocie stamtą d, to brud. Brud wszę dzie i wszę dzie, brud w takiej iloś ci, ż e nie mieś ci się w gł owie. Jeden wielki wysyp. . . Hotel nie jest zł y, cichy, przytulny, w pobliż u kilka sklepó w z owocami i wodą . W pobliż u nie ma gdzie zjeś ć , wię c restauracja na miejscu oszczę dza. Sama skł ada się z dwupię trowych domó w, jest basen i zadbany teren zielony. Pokoje są ascetyczne - ł ó ż ko, szafa, szafka nocna, minibar, telewizor i tyle. Jest klimatyzacja, któ ra w Indiach jest niezbę dna. Ś niadanie w hotelu to kawa, tosty z masł em i dż emem oraz ś wież o wyciś nię ty sok z arbuza. Menu obiadowe. Autobus zabierze Cię na plaż ę Calangute. Plaż a jest brudna, radzę nie lenić się i przejś ć się w prawo, gdzie jest kawiarnia z leż akami i darmowym wi-fi, wygodnie się tam opalać i zjeś ć obiad. Wycieczki ró wnież nie speł nił y oczekiwań . Jeden z nich – do najwię kszego posą gu Ś iwy – okoł o 7 godzin jazdy na 30 minutowe podziwianie wą tpliwej urody posą gu. Potem miasteczko, w któ rym mieszka najwię ksza indyjska krowa i fajny bonus – Om Beach, któ ra wydaje się rajem w poró wnaniu z plaż ą North Goa. Druga wycieczka to wodospad Dudhsagar i sł onie. Jazda na sł oniach i pł ywanie z nimi przyniosł o wiele przyjemnoś ci, na uwagę zasł uguje też sam wodospad, choć cię ż ko się do niego dostać – godzina jazdy po glinianym bł ocie w dż ipie, któ ry zacina się co 10 minut, potem 20 minut dalej pieszo do wodospadu, przeprawa przez gó rskie rzeki ze ś liskim brukiem na dnie - efekt - mokrzy turyś ci ze zł amanymi kolanami i zatopionym sprzę tem. Có ż , ż eby być uczciwym, muszę powiedzieć , ż e wielu ludziom się tam podoba. Cudzoziemcy sprzedają cał ą swoją wł asnoś ć i przenoszą się do Indii na pobyt stał y. . . To znaczy, ż e coś w tym jest.