"Chalston" - практически единственный отель, находящийся на первой линии. Это огромнейщий плюс-не пришлось ходить по жуткой жаре до пляжа, в первых числах апреля днем температура доходила до +40. . +45, а кондиционеров кроме номера нигде нет. Отель для своих 3* очень даже ничего. Белье меняют, пляжные полотенца дают, бумагу туалетную тоже дают. Где-то прочитали перед поездкой, что у них с этим проблемы и очень переживали по этому поводу. Завтрак не меняется с годами -все тот же омлет, яйца, булочка, чай, кофе. Но голодными остаться в ГОА нереально. На каждом шагу есть кафешки, где уже достаточно хорошо знают русский язык, есть меню на русском. Недалеко от отеля есть отличнейщее место - кафе "Mirabai*s". Хозяина зовут Vasu, но представляется при знакомстве просто Вася. Очень веселый и гостепреимный. Кухня отличная и недорого. На экскурсии ездили с туристическим агентством "Valery tour". Один офис на главной улице, недалеко от бара "Мanchester united", если лицом к бару стоять, то свернуть направо. Экскурсии всегда по 4-6 чел. , возят на Toyote Innova, русский гид. По стоимости получается в 2.5-3 раза дешевле, чем предлагают гиды в отеле. Фрукты, в отличии от Тайланда, на каждом шагу не продают. Ходили на местный рынок. Возле " "Мanchester united" направо, до перекрестка с круговым движением, потом налево, идти до большого перекрестка, между зданиями будет небольшой проход откуда очень воняет тухлой рыбой, это и есть вход на рынок. По средам в Анжуне большой вещевой рынок. Торгуют вещами, пригодными к использованию только на отдыхе. Туники, сарафанчики, футболки и т. д. Торговались по -разному, но не меньше чем в половину, чем сбивали. Вещи яркие, но при стирке очень линяют. На рынок, пляжи и в Панаджи ездили на такси. В среднем за поездку туда-обратно и остановки, где захочется посмотреть, пофотографироваться, покупаться отдавали 500 рупий.
"Chalston" to praktycznie jedyny hotel znajdują cy się na pierwszej linii. To ogromny plus - nie musiał em iś ć przez okropny upał na plaż ę , w pierwszych dniach kwietnia temperatura dochodził a do +40 po poł udniu. . +45, a poza pokojem nie ma ż adnych klimatyzatoró w. Hotel jak na swoje 3* to nawet nic. Poś ciel jest zmieniana, wrę czane są rę czniki plaż owe, wrę czany jest papier toaletowy. Czytaliś my gdzieś przed wyjazdem, ż e mieli z tym problemy i bardzo się tym martwili. Ś niadanie nie zmienia się na przestrzeni lat - ta sama jajecznica, jajka, buł ka, herbata, kawa. Ale nierealne jest pozostawanie gł odnym na GOA. Na każ dym kroku są kawiarnie, w któ rych dobrze już znają rosyjski, jest menu w ję zyku rosyjskim. Niedaleko hotelu znajduje się ś wietne miejsce - kawiarnia "Mirabai*s". Wł aś ciciel nazywa się Vasu, ale przedstawia się po prostu jako Vasya. Bardzo wesoł y i goś cinny. Kuchnia jest doskonał a i niedroga. Wybraliś my się na wycieczki z biurem podró ż y „Valery tour”. Jedno biuro na gł ó wnej ulicy, niedaleko baru Manchester United, jeś li stoisz twarzą do baru, skrę ć w prawo. Wycieczki są zawsze dla 4-6 osó b. , kontynuuj Toyote Innova, rosyjski przewodnik. Koszt jest 2.5-3 razy tań szy niż przewodnicy w ofercie hotelu. Owoce, w przeciwień stwie do Tajlandii, nie są sprzedawane na każ dym kroku. Poszliś my na lokalny targ. Koł o „Manchester zjednoczone” w prawo, do ronda, potem w lewo, do duż ego skrzyż owania, mię dzy budynkami bę dzie mał e przejś cie, gdzie ś mierdzi zgnił ą rybą , to jest wejś cie na targ. w Anjunie jest duż y rynek odzież owy. Sprzedają rzeczy nadają ce się do uż ytku tylko na wakacjach. Tuniki, sundress, T-shirty, itp. Sprzedawane na ró ż ne sposoby, ale nie mniej niż poł owę niż powalone. Rzeczy są jasne, ale kiedy umyte, bardzo się zrzucają . Jeź dziliś my na targ, plaż e i do Panaji taksó wką . Ś rednio za podró ż w obie strony i przystanki, gdzie chce się zobaczyć , zrobić zdję cia, popł ywać , dali 500 rupii.