Очень маленький уютный отель. Мы были там в несезон, поэтому заняты были 3-4 номера. Недостаток отеля - никто из персонала не знает русский язык. Общались на английском на уровне школьной программы. На второй день отключили горячую воду, мылись чуть теплой. Белье и полотенца меняли каждый день, убирались в номере хорошо. По телевизору через спутник показывают только индийские программы (в основном мультфильмы и спорт, что-то вроде нашей лапты). Еда - полный примитив: омлет, тосты, чай, кофе, джем, иногда ананасовый сок. Но так как утром еще есть не хочется, то нормально. Обедали на пляже. Прошли многие кафешки до Кандолима, везде практически одинаково. Русское меню было в кафе с бильярдом, справа от дорожки на пляж. И здесь купаться было тоже хорошо, левее очень много местных. Но русских на пляже до самого Кандолима не встречали. Когда выходишь на "центральную улицу", где стоят такси, то метров 50 влево оптовая фруктовая лавка, ближе к вечеру можно купить фрукты: ананас, папайя по 30 рупий (курс 1 доллар - 39.5 рупий). Рядом с отелем в обменнике берут комиссию, лучше менять на следующей улице, где клуб Титос, кстати там хорошо и ужинать, тихо, машин ездит мало, готовят тут же при тебе и неплохо. На экскурсию мы ездили только на водопад от Ланта Тур, неплохо, но дороговато, лучше ездить самостоятельно на такси. Ночной рынок - отстой, Черкизон отдыхает. купить абсолютно нечего, все тоже самое и по этим же ценам продают везде. Чай в подарки купили на обратном пути в аэропорту в Дьютике (от 3 до 15 долларов за упаковку), кстати там можно потратить и неистраченные рупии, хотя мы сдали обратно в обменник за 5%.
Ну это все быт, а так море теплое, ласковое, песочек желтый, чистый, солнышко...сказка.
Если приехали отдохнуть и отключиться от рабочей ,
суеты, то это все тут.
Bardzo mał y przytulny hotel. Byliś my tam poza sezonem, wię c 3-4 pokoje był y zaję te. Wadą hotelu jest to, ż e nikt z personelu nie zna rosyjskiego. Porozumiewany w ję zyku angielskim na poziomie programu szkolnego. Drugiego dnia wył ą czyli gorą cą wodę , obmyli się letnią wodą . Poś ciel i rę czniki był y zmieniane codziennie, a pokó j był dobrze sprzą tany. W telewizji satelitarnej pokazywane są tylko programy indyjskie (gł ó wnie bajki i sport, coś w rodzaju naszych rounders). Jedzenie jest cał kowicie prymitywne: jajecznica, tosty, herbata, kawa, dż em, czasem sok ananasowy. Ale ponieważ nadal nie masz ochoty jeś ć rano, jest w porzą dku. Jedliś my na plaż y. Do Candolim minę liś my wiele kawiarni, wszę dzie prawie takie same. Rosyjskie menu był o w kawiarni z bilardem, na prawo od ś cież ki na plaż ę , tu też fajnie był o pł ywać , na lewo jest duż o miejscowych. Ale Rosjan na plaż y spotkał eś dopiero w samym Candolim. Kiedy wychodzisz na „gł ó wną ulicę ”, gdzie stoją taksó wki, to 50 metró w w lewo jest hurtownia owocó w, pó ź nym popoł udniem moż na kupić owoce: ananas, papaja za 30 rupii (stawka 1 dolar - 39.5 rupii). Biorą prowizję w kantorze koł o hotelu, lepiej zmienić na są siedniej ulicy, gdzie klub Titos przy okazji, tam dobrze zjeś ć obiad, cicho, jest mał o samochodó w, tam gotują przed wami i nie jest ź le. Pojechaliś my na wycieczkę tylko do wodospadu z Lanta Tour, nieź le, ale trochę drogo, lepiej wzią ć taksó wkę na wł asną rę kę . Nocny targ jest do dupy, Cherkizon odpoczywa. nie ma absolutnie nic do kupienia, wszystko jest takie samo iw tych samych cenach, któ re sprzedają wszę dzie. Herbatę kupiliś my w prezencie w drodze powrotnej na lotnisku w Dutik (od 3 do 15 dolaró w za paczkę ), przy okazji moż na tam wydać niewydane rupie, chociaż oddaliś my ją do wymiennika za 5%.
No to cał e ż ycie, a wię c morze jest ciepł e, ł agodne, piasek ż ó ł ty, czysty, sł oń ce. . . bajka.
Jeś li przyjdziesz odpoczą ć i odł ą czyć się od pracy,
zgieł ku, to wszystko.