Не скажу что мы очень хотели в Израиль. Просто пришли в турбюро и сказали – хотим туда где не нужна виза. Кроме Кипра, Турции и Египта, где мы были уже не один раз, был только Израиль.
Так и поехали. Сразу же по приезде попали в приключение: не выдают чемоданы! Оказалось – забастовка грузчиков. Всем раздали бумажки на английском – приходите завтра с билетами и получите. Но летевшие с нами израильтяне сказали – не уходите, надо ждать – будет большая толпа – отдадут, никуда не денутся! Хорошо им – они дома, могут ждать. А нам ехать в гостиницу на Мертвое море. Нас водитель ждет – или уже не ждет? Прошло ведь уже 3 часа после посадки. Короче после 4 часов ожидания мы получили наши чемоданы, вышли в зал встречающих – народу как на рынке – и тут парень с нашей фамилией на плакатике – привет, я из Такси Голд, я вас жду. Настроение у нас – полный ноль, уставшие вышли на стоянку. Перекурили и поехали. Машина новая, большая. Я села сзади – поспать. Муж впереди с водителем. Слово за слово – разговорились. Водитель из наших, зовут Слава, 20 лет в Израиле, посыпались вопросы, -как живут, что почем и так далее. Сон прошел. Короче 3 часа проговорили без остановки. Интересно разговаривать с соотечественником, узнали о жизни в Израиле больше чем за следующую неделю. Рассказывал просто – не приукрашивая. То- хорошо а то-то плохо. В общем – все как есть. Без пропаганды. По дороге он завез нас еще в ресторанчик – поужинали. Время было уже около полуночи, в гостинице все уже было закрыто. Попробовали национальное блюдо – лафа (лепешка) с жаренной индюшатиной и салатами. Класс. Пиво израильское – Макаби. Рекомендую. Мягче чем Балтика.
В полночь приехали в гостиницу. Номер нормальный – точно как на фотографиях. Персонал – русскоязычный – все бывшие наши. Вода черная, зеркальная, отражает тысячи огней – гостиницы подсвечены, пальмы в огоньках, цветы, тепло и спокойно. В общем – ночной Рай. Попрощались с нашим водителем. Хотели взять его на экскурсию в Иерусалим, – но он был занят в наш свободный день. Поехали с автобусной экскурсией. Но это не то, что индивидуальная поездка со своим водителем и гидом. Так что стоит взять водителя – если хочешь посмотреть и послушать без того, что кто-то задержался в туалете, или потерялся в супермаркете или забил экскурсоводу баки глупыми вопрсами.
Неделя пролетела за один миг. Израиль – что-то другое. Не Турция и не Кипр. Страна восточная но высокотехнологичная. Инфраструктура - все продвинутое - от аэропорта до затерянного тел. автомата в пустыне, с которого можно позвонить домой. Или наоборот. Из Питера – прямо в этот же автомат. Дороги – классные. Шире чем в Германии. Ночью – освещаются. Разметка – "кошачьи глазки" , Указатели и светофоры – все большое, удобно расположено. Что особо приятно – нет наших 3-х часовых пробок. Короче погреться недельку на +29 после нашей слякоти –
Александра и Сергей. Питер.
Nie powiem, ż e naprawdę chcieliś my jechać do Izraela. Wł aś nie przyszliś my do biura podró ż y i powiedzieliś my - chcemy jechać tam, gdzie wiza nie jest potrzebna. Opró cz Cypru, Turcji i Egiptu, gdzie byliś my już nie raz, był tylko Izrael.
Wię c poszliś my. Zaraz po przyjeź dzie rozpoczę liś my przygodę : nie rozdają walizek! Okazał o się , ż e był to strajk przeprowadzek. Wszyscy otrzymali papiery w ję zyku angielskim - przyjdź jutro z biletami i weź je. Ale Izraelczycy, któ rzy lecieli z nami, powiedzieli - nie wyjeż dż aj, musisz poczekać - bę dzie duż y tł um - oddadzą , nigdzie nie pó jdą ! To dobrze dla nich - są w domu, mogą poczekać . I jedziemy do hotelu nad Morzem Martwym. Kierowca czeka na nas - czy już nie czeka? Od lą dowania minę ł y 3 godziny. Kró tko mó wią c, po 4 godzinach oczekiwania otrzymaliś my walizki, wyszliś my do sali powitalnej - ludzie jak na rynku - a potem facet z naszym nazwiskiem na plakacie - witam, jestem z Taxi Gold, ja' czekam na Ciebie. Nasz nastró j to zupeł ne zero, zmę czeni udaliś my się na parking. Paliliś my i poszliś my. Samochó d jest nowy i duż y. Usiadł em z tył u do snu. Mą ż jest z kierowcą . Sł owo w sł owo, rozmawialiś my. Nasz kierowca, nazywa się Slava, 20 lat w Izraelu, napł ywają pytania, jak ż yją , ile i tak dalej. Sen miną ł . Kró tko mó wią c, rozmawialiś my bez przerwy przez 3 godziny. Ciekawa rozmowa z rodakiem, o ż yciu w Izraelu dowiedzieliś my się wię cej niż w nastę pnym tygodniu. Mó wił po prostu - bez upię kszeń . To dobrze i ź le. Ogó lnie - wszystko jest takie, jakie jest. Ż adnej propagandy. Po drodze zabrał nas do restauracji na obiad. Był o już okoł o pó ł nocy, wszystko w hotelu był o już zamknię te. Spró bowaliś my narodowego dania - lafa (pł aski placek) ze smaż onym indykiem i sał atkami. Klasa. Piwo izraelskie - Macabi. Polecam. Mię kszy niż Bał tyk.
Do hotelu dotarliś my o pó ł nocy. Pokó j jest normalny - dokł adnie taki jak na zdję ciach. Personel - rosyjskoję zyczny - wszyscy nasi byli. Woda jest czarna, lustrzana, odbija tysią ce ś wiateł - hotele są oś wietlone, palmy w ś wiatł ach, kwiaty, ciepł e i spokojne. Ogó lnie - nocny raj. Poż egnaliś my się z naszym kierowcą . Chcieli zabrać go na wycieczkę do Jerozolimy, ale w nasz wolny dzień był zaję ty. Wybraliś my się na wycieczkę autobusową . Ale to nie jest indywidualna podró ż z wł asnym kierowcą i przewodnikiem. Warto wię c wzią ć kierowcę - jeś li chcesz oglą dać i sł uchać , nie czekają c na kogoś w toalecie, nie gubią c się w supermarkecie, czy napeł niają c zbiorniki przewodnika gł upimi pytaniami.
Tydzień miną ł w mgnieniu oka. Izrael to coś innego. Nie Turcja i nie Cypr. Kraj jest wschodni, ale zaawansowany technologicznie. Cał a infrastruktura jest zaawansowana - od lotniska po zaginione ciał a. budka telefoniczna na pustyni, z któ rej moż na zadzwonić do domu. Lub odwrotnie. Z Petersburga - bezpoś rednio do tej samej maszyny. Drogi są niesamowite. Szersze niż w Niemczech. W nocy oś wietlony. Oznakowanie - "kocie oczy", Wskaź niki i sygnalizacja ś wietlna - wszystko jest duż e, dogodnie zlokalizowane. Co szczegó lnie mił e - nie ma naszych 3-godzinnych korkó w. Kró tko mó wią c, rozgrzej się przez tydzień o +29 po naszym bł ocie poś niegowym -
Aleksandra i Siergiej Piotr.