Bali-Singapur

Pisemny: 30 czerwiec 2008
Czas podróży: 30 kwiecień — 7 może 2008
Komu autor poleca hotel?: W przypadku podróży służbowych; Dla rodzin z dziećmi; Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
9.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 10.0
Usługa: 9.0
Czystość: 9.0
Odżywianie: 10.0
Infrastruktura: 9.0
PRZEGLĄ D NA WYCIECZCE BALI-SINGAPUR.
Data przyjazdu: od 09 do 23 kwietnia 2008.
Odpoczywaliś my razem z mę ż em z "Capital Tour", agencji "Paloma West" (Moskwa). Nawiasem mó wią c, bony kupowane był y zaocznie, przez menadż erkę Darię Koź minę (bardzo responsywną dziewczynę ). Oznacza to, ż e cał kiem moż liwe jest wystawienie wszystkich dokumentó w z innego miasta faksem lub e-mailem do kraju bezwizowego, a nastę pnie otrzymanie ich na lotnisku.
Nie ma ż adnych skarg na lot, stworzono wszelkie warunki, aby przeszedł niezauważ ony. Na szczę ś cie zazwyczaj lecieliś my tam na drugim pię trze Boeinga iz powrotem w klasie biznes.

Hotel na Bali wybrał Ramada Bintang Bali. Nie ma na co narzekać : jest czysto, codziennie sprzą tane, codziennie zmieniane są rę czniki, ś niadania doś ć (chociaż gdzie urozmaicone? ), teren mał y, ale przytulny, jest SPA, tenis (za opł atą ), porzą dny basen z wodospadem, dwa jacuzzi z zimną i ciepł ą wodą . Ale przy wyborze hotelu uważ aj: TAM NIE MA OCEANU! Wyruszywszy w dniu przyjazdu na wybrzeż e zastaliś my kupę ś mieci i kompletnie nie wyposaż oną plaż ę z niezbyt czystym piaskiem. Odpowiedzieli nam: „Po co ci ocean? Masz taki pię kny basen! ” (bez komentarza). Chociaż wcią ż znaleź liś my wyjś cie. Pó ł godzinny spacer okazał się plaż ą miejską , na któ rą poszliś my. Kuta sł ynie z duż ych fal, wię c na począ tku trudno był o wymyś lić , jak powinniś my pł ywać . Ale decyzja zapadł a sama: musiał em opanować surfing )) To ekscytują ca sprawa )) Ale rzadko moż na zobaczyć dzieci pluskają ce się przy brzegu, chociaż jest to wą tpliwa przyjemnoś ć : trudno odgarną ć piasek z ką pieló wek )) Chociaż skakanie w fale nas bardzo ucieszył o)) Jedyny minus na miejskich plaż ach - kupcy. To jest coś . Potem po prostu przestaliś my zwracać na nie uwagę .
Nusa Dua jest zwykle wybierana na relaks na spokojnym wybrzeż u, ale hotele są tam droż sze. Byliś my na terenie hotelu w Nusa Dua, ale morze nam się nie podobał o: duż o glonó w i jakieś martwe morze. Ogó lnie Nusa Dua sł ynie z odpł ywó w, wię c wybó r należ y do Ciebie: albo nudna Nusa Dua ze spokojnym wybrzeż em, albo Kutu jest tań sza, ale nie ma problemó w z kawiarniami. Swoją drogą jedzenie bardzo mi się podobał o. Okoł o 600 rubli. we dwoje dostaliś my obiady (gorą ce danie i szklanka koktajlu), w sumie to cał kiem normalne. Koniecznie odwiedź wł oską restaurację Ifiori. Obsł uga jest po prostu klasa! Czysto, wspaniał y widok, kelnerzy podskakują cy podbiegają , by obsł uż yć na pierwszy rzut oka. Otrzymasz 15% kupon rabatowy na kolejną wizytę . Byliś my dwa razy w japoń skiej restauracji, nawet gotowali przed nami, super! ! (gdzie jest sushi i buł ki, jak nie nad Oceanem Indyjskim?  ) Generalnie, gdziekolwiek się nie wybierasz, wszę dzie jest super, nieważ ne jak skromnie moż e się to wydawać z zewną trz. Porcje są najczę ś ciej ogromne (poza wł oskimi restauracjami). Przez cał y czas nie podobał a mi się tylko jedna pizzeria i szeroko reklamowana w internecie kawiarnia z rosyjskoję zycznym kelnerem Madi (mają obrzydliwego homara).
Trasa jest sł aba. Przewodnik zaproponował jedyne zwiedzanie: ś wią tynię na wodzie, warsztat jubilerski, warsztat stolarski, obiad na wulkanie i gorą ce ź ró dł o (pię kne, nał oż ył em tapetę na pulpit). W drodze powrotnej zatrzymaliś my się w kawiarni, gdzie przygotowali dania z wę ż y. Koktajl krwi i ż ó ł ci wę ż a z dodatkiem wina wydał nam się trochę drogi (25 USD), ale spró bowaliś my pytona! (bę dziesz lizać palce, chociaż musiał eś wbić się w koś ci).
Pojechaliś my na rafting, nurkowanie, safari na sł oniach, odwiedziliś my SPA (gorą co polecam Juli`s Spa na ulicy Kartika Plaza: za 3 godziny baldezha dali tylko 24.000 rupii (26 USD) od osoby). Chociaż ceny w przyzwoitych salonach są znacznie wyż sze. Plusem jest jednak to, ż e z dowolnego wybrzeż a zapewnią Ci darmowy transfer.

Nawiasem mó wią c, po przylocie na lotnisko weź broszurę o Bali w ję zyku rosyjskim, był a to dla nas bardzo przydatna. Pojechaliś my wię c na Wyspę Ż ó ł wi i nurkowaliś my (na telefon bez problemu odebrano nas z hotelu, zabrano na Nusa Dua do centrum nurkowego i wró ciliś my).
Generalnie zamawianie wycieczek u przewodnika jest bardzo nieopł acalne, dlatego lepiej wzią ć samochó d i jeź dzić wszę dzie i naprawdę sensownie. Chociaż nie ma doką d iś ć . Poszliś my do mał piego lasu za 10$ od osoby (dla niektó rych jest to straszne, bo jak widzą jedzenie, mał py zaczynają skakać ci po plecach, walczą c mię dzy sobą . . ogó lnie rzecz biorą c, spektakl nie jest dla osó b zemdlony serduszko. . chociaż szczerze mó wią c ogó lnie zabrania się tam zabierania jedzenia. . ochraniał a nas pani z kijem, któ ra potem na sił ę zawlokł a nas do swojego butiku (to taka forma zachę ty do usł ug  )), park orchidei (no widać ) i farma krokodyli (jest tam mał o ludzi, krokodyle udają martwe. . dopiero na przedstawieniu zorientowaliś my się , ż e naprawdę ż yją  ).
Generalnie Bali nie czuliś my, bo przewodnik okazał się sł aby w ję zyku rosyjskim. Balijczycy, pomimo pozornie przyjaznego wyglą du, są w rzeczywistoś ci doś ć okrutni. Za ich oczami mogą się otwarcie ś miać i mó wić ró ż ne paskudne rzeczy. W sklepie mą ż prawie wdał się w bó jkę z jednym z nich (zachował się zupeł nie bezceremonialnie). Irytują co rozrzucone wszę dzie, ofiary są ź ró dł em brudu, ogromne czerwone karaluchy nawet w duż ych supermarketach i szczury.
Z pamią tek robią wraż enie drewniane figurki, któ re przywieź liś my zaró wno sami jak i w prezencie. Choć wydaje się , ż e czują się dobrze (duż o wilgotno, bali się , ż e wyschną ). Ale spó jrz uważ nie: w handlu ulicznym jest wiele podró bek!

Na Bali trzeba przywieź ć dolary, kurs wymiany rupii to 1 $ = 9000 rupii. W wymiennikach ulicznych czę sto oszukują : stawka jest ustalana wysoko, ale potem ską dś pobierana jest prowizja. Lepiej zmienić na duż e wymienniki (zmieniliś my się na Kodaka). Stawka 9100-9125 rupii za dolara jest uważ ana za dobrą . Uważ aj - nie przyjmują starych banknotó w (przed 2001 r. ), bo kiedyś był o duż o podró bek. Lub zaakceptuj, ale w bardzo niekorzystnym tempie. Jednak lubią dawać drobne w starych dolcach, nawet na lotnisku, wię c zwró ć na to uwagę . Zostawiliś my takie banknoty bez cł a (na Bali jest przy okazji taniej niż w Singapurze, ale jest mniejszy wybó r. Swoją drogą na Bali jest sklep, w któ rym moż na kupić towary bezcł owe. Przewodnik wydał kupon znizkowy. )
Po 14-dniowym pobycie na Bali i 2 godzinnym locie wylą dowaliś my w Singapurze, cudownym stanie. Po drodze zł amał o się koł o w naszej walizce, kupione dzień wcześ niej na Bali, wię c nie uwierzycie, naprawili je dla nas ! ! Dla Rosjanina jest to na ogó ł coś niezwykł ego ! ! Z powodu dł ugich wyjaś nień po angielsku spó ź niliś my się na transfer do hotelu, dostaliś my taksó wką . Wierz lub nie, ale za to zapł aciliś my! Tylko kilka cudó w! Mieszkaliś my w hotelu Park Royal. Jednak bardzo nawet wszystko i jest kompaktowy. Na 4. pię trze znajduje się odkryty basen. Wyszliś my z hotelu o godzinie 19.00, o godzinie 12.00 poproszono nas o opuszczenie pokoi, ale jednocześ nie przed wyjazdem mogliś my korzystać ze wszystkich usł ug hotelowych, w tym z basenu.
Przewodnik Olga w ankiecie był po prostu ś wietny! Jest najlepsza wś ró d przewodnikó w (przynajmniej wszyscy ją znają , szanują i starają się od niej uczyć ). Sł uchali jej z otwartymi ustami. Wież owce są niesamowite! Na wyspie Sentosa nie był o wiele do zobaczenia: muzeum jest ś mieszne, pokaz laserowy jest niedokoń czony. Zwiedziliś my zoo na wł asną rę kę (ś wietnie, ale mę czycie się : obejś cie wszystkiego zajmuje duż o czasu), oczywiś cie jechaliś my nowym Singapurskim Flyerem (diabelski mł yn 165m). Zamknię te kabiny na 28 osó b z klimatyzacją i telewizorem, ale spodziewano się wię cej: wysokoś ć nie był a odczuwalna, chociaż na zdję ciach fajne. W kilka sekund wspię liś my się na 70 pię tro najwyż szego hotelu - imponują co! To jak w kosmosie: uszy są zablokowane, a ś niadanie grozi wyskoczeniem)) Nocne zoo nie jest zbyt dobre: ​ ​ jeś li spojrzysz na kogoś gdzieś pod księ ż ycem lub latarnią , to dobrze)) Był em pod wraż eniem tylko szlaku lamparta - to przeraż ają ce, chociaż nikogo nie widzieliś my  Ale lepiej zwiedzać w cią gu dnia. Bardzo podobał o mi się metro - chł odniej niż w Moskwie. Mają nawet zamknię te platformy. Wagony są bardzo czyste, jak w Singapurze. W najgł ę bszą noc moż na chodzić bez strachu: jest tam bardzo spokojnie. Okoł o 3 nad ranem przyjechaliś my bez tylnych ł ap i zapadliś my w martwy sen.
Dobry kurs wymiany dolara singapurskiego to 1.35 w stosunku do dolara amerykań skiego. Nie zawsze opł aca się zmieniać hotele. Chociaż gdzie. W każ dym duż ym sklepie są kantory.

Jedzenie jest obrzydliwe. Albo po prostu weszliś my do chiń skich kawiarni. Po prostu nie był o czasu na szukanie europejskiego jedzenia, choć nie mam wą tpliwoś ci, ż e tak jest. A po chiń sku jest bardzo gł oś no, wszystko jest albo bardzo ostre, albo bardzo sł odkie. Pozostaliś my gł odni, chociaż nie uważ a się nas za wybrednych.
Zaró wno na Bali jak iw Singapurze jest bardzo gorą co - zawsze powyż ej 30°C. W Singapurze, choć nie był o sł oń ca, nic się nie zmienił o. W zamknię tych placó wkach nie szczę dzą pienię dzy na klimatyzację . A w pokojach jest po prostu zimno. Ale przyzwyczajasz się do tego.
Singapur to rzecz, od razu chciał em tam wyemigrować ! )))
Bę dą pytania - napisz
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał