Jesienny rejs po wschodniej części Morza Śródziemnego! (5)
Jesienny rejs po wschodniej czę ś ci Morza Ś ró dziemnego! (5)
Wenecja - MSC Preziosa - Bari - Katakolon - Izmir - Stambuł - Dubrownik - po rejsie Wenecja - Praga - Mariań skie Ł aź nie - Karlowe Wary.
Hotel Dolomiti 2* Venedig, Wenecja, tutaj: http://www.turpravda.com/it/venecija/Dolomiti_Hotel-h44717-r105836.html
A Tribute To Music Residenza 3*, Wenecja, tutaj: http://www.turpravda.com/it/venecija/A_Tribute_To_Music_Residenza-h45015-r106451.html
Czę ś ć.1 tutaj: http://blogs. turpravda. pl/hesja/105929.html
Czę ś ć.2 tutaj: http://blogs. turpravda. pl/hesja/105973.html
Czę ś ć.3 tutaj: http://blogs. turpravda. pl/hesja/106060.html
Czę ś ć.4 tutaj: http://blogs. turpravda. pl/hesja/106225.html
7. Dubrownik.
A ostatnim portem naszego rejsu jest chorwacki Dubrownik. W 2011 roku odbyliś my objazdową wycieczkę krajoznawczą po Chorwacji. Zatrzymaliś my się w trzech miejscach: na Jeziorach Plitwickich, na Istrii w Rovinju oraz w Dubrowniku. W Dubrowniku mieszkaliś my przez kilka dni w okolicy Babin Kuk i pojechaliś my na plaż ę Lapad. A z tej plaż y stale obserwowaliś my statki wycieczkowe wpł ywają ce do portu miasta. A teraz sami wypatrywali ze statku znajomej plaż y.
Wtedy nawet nie mogł am sobie wyobrazić , ż e pewnego dnia ró wnież popł yniemy do tego ukochanego miasta na statku, jak te inne, na któ re wtedy patrzyliś my z zazdroś cią z plaż y.
I tak wchodzimy do portu, wszystko jest takie znajome: zaró wno most, przez któ ry mijaliś my, jak i platformy widokowe na gó rze, z któ rych kiedyś obserwowaliś my wyjś cie statku wycieczkowego z portu… a teraz sami jesteś my na pokł adzie . Preciosa powoli zawraca i przybija do nabrzeż a, rufą w rufę , już zacumowanego parowca.
W Dubrowniku widzieliś my już wiele, a Velika Onofrijeva Fontana i Plac Loggii, a Crkva sv. Vlaha i inni byli na wszelkiego rodzaju platformach obserwacyjnych… ale nie udał o nam się przejś ć wzdł uż muru fortecy starego miasta. Dlatego podczas postoju postanowiliś my wypeł nić tę lukę.
Opuś ciliś my statek, wsiedliś my do taksó wki, 10 euro/samochó d do starego miasta. Taksó wkarz podwió zł nas nie do wejś cia gł ó wnego, tylko do wejś cia bocznego, w pobliż u nie ma duż ego biura informacyjnego, kantor wymiany walut.
Przeszliś my przez mał y most i teraz jesteś my na starym mieś cie. Zeszliś my na dó ł , poszliś my ulicą Stradun, kupiliś my bilety wstę pu na mury twierdzy i weszliś my po schodach. Bilet kosztuje 100 kn/os.
Pogoda jak zawsze był a doskonał a, na murze nie był o tak wielu turystó w, nikt nikomu nie przeszkadzał . Moż na był o spokojnie zastanowić się nad wszystkim, co ciekawe, podziwiać przepię kne morze z wodą o niesamowitym, kryształ owo-kryształ owym kolorze.
Szliś my wzdł uż Stradun prawie do centralnej bramy i tam zaczę liś my wspinać się po murze, ale moż na to zrobić jeszcze w co najmniej trzech miejscach po drodze, bo omijają c mur, natknę liś my się na 3 kolejne „punkty kontrolne”, w któ rych sprawdzane był y nasze bilety . Był o też wejś cie.
Sama kawiarnia na skał ach, nie zwykł e miejsce, chcieliś my tam pojechać , gdy schodziliś my na dó ł , ale w rezultacie usiedliś my w jednej z kawiarni na szczycie muru i nie dotarliś my do kawiarni na skał ach.
Kawiarnia, w któ rej postanowiliś my zrobić sobie przerwę , oferował a ró wnież ś wież o wyciskane soki, a takż e granaty. Ale smak jest zupeł nie inny niż ten, któ rego doś wiadczyliś my w Stambule. Tutaj był o bardziej kwaś no, moż e granaty był y niedojrzał e...a ceny był y wyż sze.
Idziemy dalej wzdł uż muru, nie sposó b oderwać wzroku od morskich pejzaż y, zatrzymujemy się tu i tam i dł ugo je podziwiamy.
Powoli przechodzimy na drugą stronę muru, a przed nami otwiera się panorama mał ego kawał ka morza, wyspy Lokrum i dachó w starego miasta.
Przez centralną bramę wychodzimy do miasta i udajemy się na postó j taksó wek. Jakby na drodze był y oznaczenia i napisane na niej „taxi”, ale nie ma ani jednego samochodu. Zatrzymaliś my się i czekaliś my. Nikt nie podjeż dż a, wszystkie taksó wki gdzieś przejeż dż ają . Ludzie podchodzą , stoją , wychodzą...I nagle jeden samochó d zatrzymuje się koł o nas...ale jest z pasaż erami...
a kierowca pokazuje nam znaki, ż e musimy przejś ć przez jezdnię , ż e wszystkie są darmowe taksó wki. A prawda jest taka, jak nie domyś liliś my się spojrzeć na drugą stronę.
Po raz kolejny byliś my przekonani o dobrej woli Chorwató w. Zaskakują co goś cinni ludzie, zauważ yliś my to już podczas naszej pierwszej dwutygodniowej podró ż y do pię knej Chorwacji.
Opró cz taksó wek do portu moż na dojechać komunikacją miejską , autobusami 1a i 1b. Zatrzymaj się wł aś nie tam, na ś rodku drogi na "ł atce".
Ostatniego wieczoru w Preciosa nie był o ż adnego nowego wystę pu, pokazano najlepsze momenty ze wszystkich dotychczasowych wystę pó w.
Poprzedniego wieczoru do kabiny przywieziono ankiety, aby wypeł nić , jak oceniamy pracę personelu. I jeszcze jeden formularz - nazwisko, imię + numer kabiny - do losowania nagró d. Ta forma musiał a zostać spuszczona do specjalnego przezroczystego pudeł ka zainstalowanego przed wejś ciem do teatru. A na koniec spektaklu odbył a się loteria.
Nagrody pochodził y z Logo Shopu, jakieś dziecko z pierwszych rzę dó w został o zaproszone na scenę , wycią gną ł formularz z tego przezroczystego pudeł ka, a dyrektor rejsu odczytał nazwisko. Pierwszego do przeczytania nie był o w pokoju, dwó ch pozostał ych zwycię zcó w był o tutaj. Wyszliś my na scenę , otrzymaliś my nagrody, wszyscy klaskali, wszyscy byli szczę ś liwi i zadowoleni.
Wyokrę towanie ze statku.
Wszystko jak w pierwszym rejsie. Przynieś li metki do kajuty, przyczepili je do walizek, wywieź li na korytarz. Wcześ nie rano nawet nie myś leli o opuszczeniu chaty. Zgodnie z kolorem przywieszek z Preciosa wyjeż dż amy o 10:15, wię c alarm został ustawiony na 8:30 rano. Nikt nas nie obudził , nikt nie zapukał do kabiny. Okoł o godziny 10:00 dotarliś my do teatru, był o prawie peł no, nie szukaliś my wolnych miejsc, ś ledziliś my informacje na ekranie. Informacje tam był y na bież ą co aktualizowane, wię c pojawił y się dla nas: pasaż erowie z takim a takim kolorem tagó w szykują się do wyjś cia.
Staliś my w ruchomej kolejce, a za kilka minut byliś my już przy terminalu, gdzie czekał y na nas nasze walizki.
Nastę pnie darmowym autobusem do People Mover przejechaliś my jeden przystanek na plac. Do Rzymu dotarliś my do kasy biletowej, kupiliś my bilety i bilety na vaporetto i pojechaliś my do naszego drugiego hotelu w Wenecji.
Rozstanie ze statkiem jakoś nie był o smutne. Rejs był cudowny, byliś my bardzo, bardzo zadowoleni, wiele wraż eń z nowych miejsc... ale wakacje jeszcze się nie skoń czył y, podró ż trwa.
Hotel A Tribute To Music Residenza, Wenecja
http://www. booking. com/hotel/it/atributetomusicvenice. de.html? sid=838c013478f552... "
Na placu Rzym Piazzale Roma udaliś my się do kasy po bilety. Z jakiegoś powodu kolejka był a niesamowicie dł uga. Zostawiają c w nim mę ż a, udał am się do biura informacyjnego, któ re jest dosł ownie obok. Prawie nikogo tam nie był o, opró cz faceta z dziewczyną , oni, tak jak ja, przyjechali tam po mapę miasta i nie tylko. Po otrzymaniu wielu ró ż nych makulatury zaczę li pytać o bilety.
Dziewczyna przy kasie zaczę ł a im tł umaczyć , jakie rodzaje biletó w są dostę pne. Po kró tkiej dyskusji wybrali coś i wyszli. I pomyś lał em, co za pię kno, tutaj moż esz kupić wszystkie karty podró ż ne bez kolejki. Wskazują c na broszurę z biletami wyjaś nił em dziewczynie czego potrzebuję , kupił em bilety, wzią ł em mapę miasta i zadowolony z siebie wyszedł em na ulicę . W tym czasie mą ż oczywiś cie ustawił się w kolejce, ale wcią ż był o daleko od okienka z kasjerką . Teraz wiadomo na przyszł oś ć , ż e bilety moż na kupić ró wnież w inform. Biuro.
O biletach. Byliś my w Wenecji przez 5 dni. Nasz hotel znajdował się w centrum, wię c pierwszego dnia kupiliś my tylko bilety jednorazowe za 7.00 euro/os. , a na przyszł e dni karty podró ż ne: na 3 dni za 40.00 euro/os. Có ż , ostatniego dnia kupiliś my też bilety jednorazowe za 7.00 euro, aby dostać się z hotelu na plac. Rzym.
Ceny moż na znaleź ć tutaj: http://www. veneziaunica. it/it/ecommerce/products/pack/biglietti-turistici-actv
Schemat Vaporetto: http://www. aktw. it/sites/default/files/Mappa_linee_agosto_2013_100x70web%202. pdf
Rozkł ad jazdy tramwajem wodnym: http://www. aktw. it/sites/default/files/orari%20nav%2011%20nov%202013_low%281%29. pdf
W domu planował em dojechać do hotelu vaporetto 4.1 wzdł uż kanał u Giudecca do przystanku Arsenale, był oby szybciej, a gdy dotarliś my na molo z jakiegoś powodu od razu chciał em przejechać się Canale Grande, wię c zamiast 4.1 wzię liś my vaporetto numer 1 i popł ywaliś my. Walizki poł oż yli gdzieś w salonie, tuż obok schodó w po prawej stronie, a sami wyszli na dzió b ł odzi, tam bardzo dobrze się uł oż ył em, ponieważ był y puste miejsca i w ogó le nie był o bardzo wielu ludzi. Mą ż z kamerą swobodnie poruszał się po ł odzi, z jednej strony na drugą.
Kanał y, mosty, domy, hotele, koś cioł y i znowu mosty...to Wenecja.
Podczas gdy wszystko był o sprawdzane i fotografowane, dotarliś my już na wł aś ciwy przystanek. Byliś my już w Wenecji, ale dawno temu, a teraz był a uważ ana za starą przyjació ł kę i jednocześ nie odkrywają cą nowe miejsca.
Z przystanku Arsenale trzeba iś ć kawał ek w kierunku Pl.
San Marco, przez jeden most, a tu, na skarpie, wś ró d licznych kawiarni i sklepó w, bę dzie niepozorne wejś cie do tego hotelu. Budynek na zewną trz oczywiś cie jest odrapany i odrapany, jak wiele innych, ale w hotelu wszystko jest cał kiem przyzwoite.
1. Lokalizacja
Hotel poł oż ony jest w okolicy Castello, tuż przy nabrzeż u, prawie w samym centrum. Tak wybrał em, niedaleko od centrum, niedaleko od ró ż nych koi. Wszystko uł oż one, lepiej być nie mogł o.
Pierwotnie miał em zarezerwowany inny hotel, ale cią gle przeglą dał em rezerwację . com, nagle zobaczył em ten hotel na sprzedaż za 300.00 euro za 4 noce z nieodwoł alną rezerwacją . To był o 4 dni przed wyjazdem i bez wahania przez dł ugi czas zarezerwował em ten hotel, a nastę pnie anulował em poprzedni. Cał a kwota został a potrą cona z karty kredytowej w dniu rezerwacji, a w hotelu w momencie wymeldowania zapł acili kolejny podatek turystyczny w wysokoś ci 20.00 euro za dwie osoby za 4 noce.
Jeś li planowane jest zwiedzanie miasta z jego zabytkami, to wolę hotel w centrum lub jak najbliż ej niego, aby zawsze moż na był o przyjechać odpoczą ć , zrobić zakupy lub po prostu napić się herbaty. Lokalizacja tego hotelu speł nił a wszystkie nasze wymagania.
Wyglą d oczywiś cie pozostawia wiele do ż yczenia. Jeś li patrzysz na hotel, to po lewej stronie bę dą czerwone parasole sklepu z pamią tkami. Jeś li pó jdziesz tam z wyprzedzeniem na mapach. google, to pó ź niej nie bę dzie trudno znaleź ć . Przechodzimy przez drzwi, nieduż y korytarz, przed nami duż e szklane drzwi, są prawie zawsze zamknię te, ale obok jest dzwonek, woł amy, otwierają dla nas i już jesteś my przy hotel. Recepcja czynna jest 24h, wię c klucze do drzwi wejś ciowych nie są wydawane, dzwonimy każ dorazowo przy wejś ciu do hotelu.
2. Nasz numer.
Każ dy pokó j ma swoją nazwę . Pokó j oczywiś cie jest mał y, ale innych po prostu nie był o przy rezerwacji.
A okna wychodził y na dziedziniec. Kiedy sprzą tano inne pokoje, drzwi był y otwarte, zajrzał em tam: doś ć przestronne, był y pokoje trzyosobowe z widokiem na morze.
Podstawowy pokó j, ale nie miał szafy. Zamiast tego tuż za drzwiami znajduje się drą ż ek z wieszakami. Trochę niezwykł e. Najważ niejszą rzeczą , któ rą tam zawiesiliś my, był y kurtki, we wszystkim, w czym ż yliś my, jak mó wią z walizki. Jeś li nie ma szafy, to nie ma nawet najbardziej elementarnych pó ł ek, co oznacza, ż e nie moż na niczego postawić.
Jest mał a lodó wka, czajnik i zestaw do herbaty i kawy, któ ry codziennie rano był uzupeł niany podczas sprzą tania.
Internet dział ał ś wietnie, bez czkawek. W ł azience też wszystko jest w normie, prawie ż adnych uwag. Już prawie piszę bo ż el pod prysznic w dozowniku nie został uzupeł niony. Jak się skoń czył o, już go nie uzupeł niali, a każ dego ranka zapominał am o tym przypominać w przepisie.
Najważ niejszą rzeczą , któ rej najbardziej się obawiał em, był y oczywiś cie komary.
Ciastka nie był y najgorsze, ale soki nie był y zbyt przyjemne, wydawał o się , ż e są rozcień czone wodą.
W bufecie był a rosyjskoję zyczna pani, chę tnie rozmawiał a z nami w swoim ojczystym ję zyku, bo mieszka we Wł oszech już doś ć dł ugo.
Có ż , ogó lnie mó wią c o hotelu i wszystkim. Aby zostać na kilka dni, 2-3 noce, jest to cał kiem odpowiednie.