Niejednoznaczny odpoczynek

Pisemny: 4 październik 2011
Czas podróży: 29 lipiec — 5 sierpień 2011
Ocena hotelu:
5.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 7.0
Usługa: 5.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 4.0
Infrastruktura: 3.0
Mieszkaliś my w tym hotelu na począ tku sierpnia 2011 roku. Wybraliś my najbardziej odpowiednią opcję z proponowanych wycieczek „gorą cych” (dosł ownie 3-4 dni przed wyjazdem). Chcieli kraju bez wiz i morza. Byli już w Chorwacji, ale w innym regionie - Istrii. I szczerze mó wią c, odpoczynek w Dubrowniku pod wieloma wzglę dami traci.
Po pierwsze, są nieskoń czone tł umy. Gdziekolwiek pó jdziesz - wszę dzie ludzie są ciemni. Nie jest jasne, dlaczego hotel co roku nie potwierdza czystoś ci plaż y (bł ę kitna flaga UNESCO): rano (wyszedł em specjalnie przed ś niadaniem, ż eby popł ywać przed tł umami turystó w) widział em kilka butelek wina pozostawionych przez mł odych ludzie poprzedniego wieczoru i niedopał ki papierosó w. Nie mó wią c już o czystoś ci wody: wieczorem unoszą się w wodzie ogryzki jabł ek, skoszona trawa, plastikowe resztki i worki, etykiety i inne ś mieci. Tak, a co wieczó r miejscowi przychodzili na plaż ę , aby odpoczą ć , gł ó wnie nastolatki i dzieci. Cał a plaż a był a zaś miecona parasolami i leż akami z turystami, a pod leż akami lub w ich pobliż u miejscowi opalali się na kamykach i pł ytach. Brak prywatnoś ci. W Dubrowniku też cię ż ko był o oddychać - ludzie są wszę dzie.
Po drugie, kuchnia był a niemile zaskoczona. Chyba tylko leniwi nie pisali o monotonii, to wszystko drobiazgi, w koń cu dla odmiany moż na zjeś ć w restauracjach. Ale przesolone i rozgotowane ryby i owoce morza, gorzki marynowany tuń czyk i ł osoś , niedojrzał e drewniane brzoskwinie - to jest coś...Efektem naszych wakacji (odpoczynek z mamą ) był o zatrucie - dzię ki Bogu ostatniego dnia. Ale wydawał o się to za mał o, nie pamię tam jak leciał em, wiem, ż e stewardesy w samolocie bardzo pomogł y. I jeszcze przez 3 dni w domu był am na ś cisł ej diecie. Mama był a trochę lepsza, ale też został a otruta.

Po trzecie, niemile zaskoczył a nas muzyka klasyczna: tuż przed naszym wyjazdem restauracja zorganizował a specjalny wieczó r z muzyką i rozdaniem ciasta (swoją drogą to ciasto mogł o też być przyczyną zatrucia, bo nadzienie był o surowe biał ka ubijane z cukrem pudrem). Grał wię c kwartet smyczkowy, a jeden ze skrzypkó w kł amał bezwstydnie, tego koncertu kota był o trudno sł uchać , ale nie dał o się go zjeś ć .
Po czwarte, wanna w pokoju został a zaprojektowana w taki sposó b, aby nie mogł a się do niej dostać osoba, któ ra ma problemy z ukł adem ruchu. Mama, któ ra dwa lata temu zł amał a nogę , przez cał e wakacje nigdy (! ) nie mogł a się wyką pać . A ja, wspinają c się po burcie, uderzam stopą o krawę dź wanny.
Wś ró d atutó w hotelu są tylko poł oż enie nad morzem, zielone tarasy i duż e pokoje. Dubrownik, poza swoim przygranicznym poł oż eniem (Albania, Czarnogó ra itp. jest w zasię gu rę ki) i programem kulturalnym, ma ró wnież kilka zalet. Moim subiektywnym zdaniem do tych plusó w nie warto tu wracać . Nastę pnym razem pojedziemy albo do nowego regionu (Ś rodkowa Dalmacja) albo na pó ł wysep Istria.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał