Niezapomniana podróż do Hongkongu!
Hongkong 2013
Rozpocznij
Dwa lata temu zaproponowaliś my znajomej, ż ebyś my pojechali nad jezioro, ale ona odpowiedział a: „Wolę pojechać do Hongkongu! ” " Wtedy w mojej gł owie pojawił a się myś l o wycieczce. Pozostał a tylko kwestia czasu. Siedzą c jedną noc i przeglą dają c ceny biletó w, znajduję stosunkowo niedrogie bilety do Hongkongu. Wpisuję w Google „Dlaczego jechać do Hongkongu? ” w odpowiedzi otrzymuję „Bo jest bezwizowy” i „Tak fajnie tam jest, bardzo chcę wró cić ”. Zwró cił em się do Daszy i powiedział em, ż e mam ś wietny pomysł , aby pojechać do jednego z krajó w bezwizowych – Hongkongu, w tym momencie zapadł a ostateczna decyzja, a dzień pó ź niej miał em już bilety w rę ku, pozostał o 66 dni do wyjazdu wycieczka. Po dł uż szym googlowaniu dowiedzieliś my się , ż e Hongkong bę dzie jedynie punktem koń cowym naszej podró ż y. I tak w trasie bez bagaż u, tylko podrę czny!
Droga
Aeroflot speł nił nasze nadzieje i polecieliś my elitarnym samolotem ze wszystkimi udogodnieniami. Pomimo dł ugiej podró ż y przekraczają cej 6 stref czasowych, jakoś nie dał o się spać . W wygodnym fotelu, sł uchają c ró ż nych filmó w ze sł uchawkami w uszach, delektowaliś my się nadchodzą cą podró ż ą . Kró lestwo nocy wyszł o za burtę , a wokó ł był ocean miliardó w gwiazd. Ró ż ne konstelacje oczarował y swoim blaskiem, a nasz statek unosił się nad mglistymi chmurami jak nad przepaś cią . Od czasu do czasu w stronę spotkania pł ywał y te same statki. Był em tak zafascynowany tym spektaklem, ż e po prostu nie mogł em zasną ć . Niesamowity klimat, któ rego po prostu nie da się oddać . Ale teraz pokonany dystans wynosi 8 000 km, a w dziennej mgle pojawiają się zarysy chiń skich wysp i zieleni. Po dotarciu na lotnisko przeszliś my przez strefę tranzytową do terminalu TurboJet na prom. Bezzał ogowe metro szybko zawiozł o nas na prom.
Szybki prom zabrał nas do Makau w godzinę .
Jedzenie
Kraj zawsze poznaję poprzez jego kuchnię , tutejsze jedzenie ró ż ni się od tajskiego. W opisie kawiarni powinieneś zrozumieć , ż e nie są to pretensjonalne drogie kawiarnie, w któ rych bę dą z tobą rozmawiać w dowolnym ję zyku, ale najprostsze uliczne stoł ó wki z jedzeniem, bardzo je kochamy. Nie ma tu zwykł ych tajskich makaronó w, ale są dinsamy, manti, makaron ryż owy i ró ż ne arcydzieł a mię sne. Porcje w kawiarniach są zawsze duż e, zamawiają c porcję nie musisz się martwić , ż e bę dziesz gł odny, ale zamó wienie jest trudniejsze. W najlepszym razie menu bę dzie zawierał o angielskie sł owa. W jednej z kawiarni Dasha musiał a wybierać pomię dzy sześ cioma hieroglifami, ponieważ Chiń czycy nie znają zbyt dobrze angielskiego. Wybierają c smaczniejszy hieroglif, Dasha otrzymał a nawet to, co chciał a zamó wić . Najbardziej zapadł a mi w pamię ć wycieczka do kawiarni w chiń skiej uliczce.
Chiń scy gospodarze po prostu nie mogli przestać się uś miechać , kiedy nas zobaczyli. Wszystko jest w solidnym chiń skim ję zyku, w ogó le nie ma angielskiego. Podszedł do nas kelner. Wskazują c na talerz chiń skiej babci, mieliś my nadzieję , ż e to wystarczy, ALE NIE, dziewczyna był a bardzo zainteresowana tym, jakie chiń skie okreś lenie zjemy do tego dania, a gdy przekonał a się o naszej sł abej znajomoś ci mó wionego chiń skiego, zaproponował a, ż e pokaż nam w menu pię kne tradycyjne chiń skie znaki. Trudniej był o wybrać hieroglify niż frazę , ale jakimś cudem wyjaś niliś my się i nawet dostaliś my dokł adnie to, czego chcieliś my. Chiń czycy w restauracji dł ugo podziwiali nasze fachowe posł ugiwanie się pał eczkami i pokazali kciuki do gó ry, bo inaczej nie bez powodu jadamy sushi w Kijowie))) Ale na wszelki wypadek przynieś li nam jeszcze dwa widelce, bo tam był y takż e dwie pał eczki.
Warto dodać , ż e pał eczki w kawiarni są plastikowe, naprawdę cię ż ko się nimi jada, bo jedzenie się wylewa, a przy ryż u i zupach ogó lnie jest smutno. Aby turyś ci nie znudzili się chiń skim jedzeniem, McDonald’s jest tam w nierealistycznie duż ych iloś ciach, czyli zawsze w cią gu kilku minut moż na znaleź ć McDonald’s.
Mini McDonald's ze sł odyczami
Ponieważ nie mogliś my cał y czas jeś ć chiń skiego jedzenia, czę sto jadaliś my obiad w McDonald’s. Mak w naszym osobistym rankingu zają ł miejsce nieco poniż ej ś redniej, na poziomie Kijowa, ale Mak ma promocje, a za akcje moż na zjeś ć naprawdę dobry i tani obiad. Burgery dzielą się na dwa rodzaje, z tradycyjnym kotletem i pikantnym chiń skim. Zawsze jest nieograniczony i bardzo smaczny sos paprykowy do ziemniakó w.
Zaczę liś my wię c od wyspy Taipa.
Wyspa Taipa
Chiń skie Las Vegas od razu nas urzekł o swoim pię knem i kosztownym patosem. Po zakwaterowaniu się w hardrockowym hotelu i otrzymaniu pakietu z prezentami udaliś my się smacznie na spacer po mieś cie.
Delikatnie otulił o nas przyjemne, ciepł e powietrze o sł odkawej woni, upał dał do zrozumienia, ż e trzeba się przebrać w bardzo lekkie ubrania. Wszystko na wyspie jest bardzo pię kne i niepowtarzalne: luksusowe lobby w drogich hotelach z puszystymi dywanami, wież owce z pię knym oś wietleniem, grają cą muzyką , ś wiecą cymi pochodniami i drogimi samochodami.
Przy wejś ciach do kompleksó w konsjerż e w biał ych rę kawiczkach otwierają drzwi i delikatnie zapraszają do ś rodka, a widzą c Cię po raz pierwszy, mogą zapytać , jak się masz i czy to Twó j pierwszy raz w Makau. Nasz hotel mieś cił się w kompleksie Miasto Marzeń .
Zapoznawszy się z pię knem kompleksu, pojechaliś my do parku i do wioski Koloan. Wedł ug mapy wieś znajdował a się w lesie, ale w rzeczywistoś ci las okazał się duż ą gó rą . Ale dla nas, mł odych ludzi) Pod gó rę , pod gó rę ! Po spacerze po parku Seac Pai Van rozpoczę liś my wspinaczkę . Być moż e dla osoby peł nej ś wież ej energii nie był o to zbyt trudne, ale po 26 godzinach bez snu wspinaczka wydawał a się nierealna, zwł aszcza gdy przez klif zobaczysz chiń ską ś wią tynię (gł ó wną atrakcję ), morale zaczyna spadać .
Ale w cią gu zaledwie kilku godzin osią gnę liś my nasz cel. Ś wią tynia jest pię kna, posą g A-Ma jest wysoki, chmury, któ re nadeszł y prosto na nas, są gę ste. Przez cał ą drogę powrotną towarzyszył y nam tropikalne motyle i egzotyczne drzewa.
W chmurach
Po wyjś ciu z parku czekał a nas pierwsza przejaż dż ka komunikacją miejską.
Klasyka gatunku - Chiń czycy patrzą na nas ze zdziwieniem, my patrzymy na nich, w autobusie po chiń sku staramy się zrozumieć jak zapł acić i doką d jedzie autobus, potem lekki strach, gdy autobus zbliż a się do oficjalnej granicy Chin Makau z Chinami, na któ re nie mamy wizy, potem ulga, gdy autobus zakrę ca dziesię ć metró w od punktu kontrolnego i jedzie we wł aś ciwym kierunku, a na koniec morze radoś ci po przybyciu do naszego hotelu.
Jedna noc w hotelu Hard Rock w Taipie nie został a wybrana na pró ż no, ponieważ w prezencie doł ą czono drogie bilety do cyrku House of Dancing Water, kupiliś my pakiet tutaj. Choć bez snu przeż yliś my już trzeci tuzin godzin, przedstawienie odbył o się wł aś nie tego dnia. Kiedy weszliś my na gó rę , baliś my się zasną ć podczas spektaklu, ale kiedy spektakl się zaczą ł , zdaliś my sobie sprawę , ż e przy takim spektaklu nie da się spać . Wykonawcy dosł ownie latali w powietrzu, wykonują c niebezpieczne akrobacje, wpadają c do wodnej areny. Arena stał a się albo gł ę boko bezdenna, albo twarda jak kamień.
Ogó lnie rzecz biorą c, wizyta w Makau bez pojechania na wystawę jest, delikatnie mó wią c, stratą pienię dzy. Nigdy wcześ niej nie widział em czegoś takiego. Bilety najwyraź niej należ y kupić z wyprzedzeniem przez Internet, najlepiej w poł ą czeniu z hotelem. Po skoń czonym wystę pie poszliś my się wyspać na dwa dni.
Wcześ nie rano, po obfitym ś niadaniu z pysznym ś niadaniem, wyruszyliś my na zapoznanie się z legendarnym Hotelem Wenecja.
*W tym przypadku sł owo „Cię ż ko” oznaczał o, ż e trzeba zjeś ć ś niadanie, ż eby nie chcieć jeś ć do nastę pnego ś niadania, zadanie na pewno nie jest ł atwe, ale kto teraz ma ł atwo)))< br />
Kawał ek Wenecji
Weneckie uliczki biegną ce wzdł uż mał ych domkó w, pł ywają ce po rzekach gondole, w któ rych Wenecjanin ś piewa operowym gł osem pię kne arie, powoli wiosł ują c jednym wiosł em i stale pomalowane na niebiesko niebo, to wszystko znajduje się wewną trz kompleksu hotelowego.
Wdychają c zapach weneckiego uroku, udaliś my się do kina sferycznego na spektakl smokó w.
Pó ł wysep Makau
Pó ł wysep przywitał nas dobrą , wysokiej jakoś ci chiń ską ulewą ! Problem w tym, ż e bardzo trudno jest zrozumieć , gdzie na mapie zł oż onej z solidnych hieroglifó w znajduje się nasz kolejny hotel, a takż e nie da się tego zrobić w deszczu. Na szczę ś cie na ulicy zł apał em cienki strumień Wi-Fi i ustalił em numer autobusu. Po kolejnych pó ł godzinach szukania kolejnego przystanku w koń cu wsiedliś my do autobusu. Aby zrozumieć trudnoś ć orientacji, warto zauważ yć , ż e nie ma numeró w domó w, a Chiń czycy, patrzą c na wł asne hieroglify, mó wią , ż e nie znają angielskiego. Oznacza to, ż e mapa niewiele pomaga. Po zameldowaniu się w nowym hotelu wyruszyliś my na zwiedzanie pię kna pó ł wyspu.
Ogró d Lou Lim Ioc przywitał nas nocnym krajobrazem.
Staw, w któ rym pluskał y się ryby i pł ywał y ż ó ł wie, most z dziewię cioma zakrę tami, przez któ ry zł e duchy nie mogą przejś ć
Most z dziewię cioma zakrę tami
i pię kno krajobrazu, wś ró d któ rych w cią gu dnia odbywają się pró by medytacyjne i muzyczne. Ponieważ pó ź niej wró ciliś my do tego ogrodu po poł udniu, widzieliś my to wszystko. Nastę pnie udaliś my się w okolice Ś w. Ł azarza, gdzie znajdują się stare pię kne brukowane uliczki, a na drzewach obwieszone są chiń skie lampiony w kształ cie zają czkó w. Po cichym placu czekał na nas ś wiat kasyna.
Wygrywam duż o!
Zdobywam mał y jackpot!
Ulice dosł ownie lś nił y ró ż nymi transparentami z hieroglifami i obrazami, moż na był o poczuć się jak w Las Vegas.
Same sale gier mają wiele pię ter i stoł ó w do gier, pokazy z pó ł nagimi dziewczynami, Chiń czycy cieszą się ze swoich wygranych, atmosfera jest nowa i niezapomniana. Po odś wież eniu się w jadalni i wieczornym spacerze po placu Senado poszliś my spać . Wchodzą c do minibusa był em tak zachwycony Makau, ż e usiadł em na krześ le, na któ rym siedział a już Chinka okoł o 30-letnia i pisał a coś na swoim telefonie. Sł yszą c zgrzyt chiń skiego telefonu o telefon bardzo się przestraszył em i podskoczył em. Nigdy nie widział em na twarzy tyle oburzenia i niezadowolenia jednocześ nie. Szczę ś cie, ż e to nie był samuraj. Zabawnym faktem jest to, ż e na godzinę przed incydentem rozmawialiś my z Daszą , ż e Chiń czycy są tak mali, ż e moż na nadepną ć i nie zauważ yć . W innych sprawach dzień pó ź niej nadepnę ł am też na babcię Chinkę , ale ze strachu przytulił am ją tak mocno, ż e od razu mi wybaczył a.
Picie kakao w Makau
Nastę pny poranek rozpoczą ł się od wspinaczki do Fortu Guiya, z tego wzgó rza otwiera się panorama cał ego miasta, a sł oneczna pogoda wynoszą ca 25 stopni, choć mę czą ca, bardzo podnosi na duchu. Wjechaliś my mał ą kolejką linową na kwitną cy park, wybiegi z pawiami i gajami bambusowymi. Po zwiedzeniu Muzeum Makau postanowiliś my zejś ć z powrotem nie kolejką linową , gdyż park jest bardzo pię kny, na szczę ś cie zakupione już bilety w obie strony kosztują tylko 4 UAH.
Znalazł em nawet Sakurę w parku! W każ dym razie tak myś lał em, dopó ki nie spró bował em jagody, zdawał o się , ż e zł a gorycz pró buje wyrwać mi ję zyk. Obraż ony na Sakurę , poszedł em pocieszyć się pawiami. Nastę pne był o najbardziej turystyczne miejsce w Makau – ruiny. Ruiny są z pewnoś cią pię kne, ale nie codziennie widać tak duż ą liczbę Chiń czykó w na centymetr kwadratowy.
Najciekawsze jest to, ż e Chiń czycy robią c zdję cia przyjmują doś ć ciekawą pozę z koniecznie zę batym uś miechem; nie raz podczas robienia zdję ć przechodzą ce Chinki sugerował y mi, ż e ź le się uś miecham i pokazał y, jak pokazać zę by . Był o już uliczne jedzenie i mnó stwo degustacji w sklepach mię snych i ciastkarskich. Ogó lnie rzecz biorą c, jeś li jesteś gł odny, idź do ruin, tam cię nakarmią )))
Dasha jest fotografowana zgodnie ze wszystkimi chiń skimi przepisami
Ale wś ró d placó w i ruin potrzeba trochę urozmaicenia, dlatego kolejnym punktem był a Ś wią tynia A-Ma. W chiń skich atrakcjach podoba mi się to, ż e są zupeł nie inne. Ś wią tynia ta znajdował a się na skalistym terenie z hieroglifami wyrytymi w kamieniach i kapliczkach.
Ś wią tynia A-Ma
Nastę pnie pojawił a się chę ć wejś cia na wież ę widokową wież y telewizyjnej, jednak cena biletó w przekonał a mnie, abym nie wchodził a na szczyt są siedniego wzgó rza z tą samą panoramą .
Wieczorem udaliś my się na wyspę Taipa i z zapierają cą dech w piersiach ekscytacją obserwowaliś my, jak Chiń czyk gra w ruletkę na sumę.12 000 UAH. Kiedy wydawał o się , ż e jego sprawy ukł adają się zupeł nie ź le, wyją ł z kieszeni zwitek kolejnych 1.000 UAH i doł oż ył kolejne ż etony. Poś ró d strat podnió sł kwotę do 2.000 UAH i przestał grać . W trakcie gry ustą pił o nawet skrajne zmę czenie nó g. Dasha i ja praktycznie domyś liliś my się , co by się stał o, gdybyś my postawili dwa zakł ady, w pierwszym przypadku wygralibyś my dwa razy wię cej, a w drugim stracilibyś my wszystko, bo wypadł o „Zero”. Niezauważ enie dobiegł a koń ca pierwsza czę ś ć podró ż y – musieliś my przenieś ć się z przytulnego Makau do niekoń czą cego się Hongkongu!
Pó ł wysep Kowloon
Godzina wygodnego, szybkiego promu i jesteś my w Hongkongu. Makau poż egnał o nas multiwizą , abyś my mogli w każ dej chwili wró cić . Oczywiś cie po przyjeź dzie udaliś my się do metra, ponieważ hotel był blisko metra, a kiedy już dotarliś my do metra, zdaliś my sobie sprawę , ż e hotel jest niedaleko promu, ale mimo to mił o był oby się przejechać nieznane metro. Na szczę ś cie system pł atnoś ci okazał się bardzo ł atwy i przemyś lany, inaczej niż w Tajlandii i Stambule. Z ogromnym trudem odnajdujemy budynek, w któ rym podobno jest nasz hotel, wś ró d hieroglifó w odnajdujemy cyfrę.11F, zakł adają c, ż e jest to 11 pię tro, wchodzimy do windy, któ ra nie ma przycisku 11, ale jest 12. Wchodzimy do kolejnej windy, jedziemy na ż ą dane pię tro. Pó ł nagi Chiń czyk ł askawie zgadza się ze swoim przyjacielem na pomoc, w trakcie udzielania pomocy okazuje się , ż e mó wią tylko po chiń sku, a na pytanie „Recepcja? ” „Rozmawiali o czymś i pewnie wskazywali palcami w ró ż nych kierunkach jednocześ nie.
Nastę pnie trzeci Chiń czyk otworzył chiń skiego Excela na swoim komputerze i w stosie hieroglifó w wskazał ł aciń ską komó rkę obok dat z moim nazwiskiem, skiną ł em gł ową . W ten sposó b się przeprowadziliś my.
Wyspa przywitał a nas niezwykle pię knymi parkami z przestronnymi krajobrazami i Wi-Fi. Pokaz ś wietlny drapaczy chmur rozpoczą ł się na nabrzeż u o godzinie 20:00. Nie powiedział bym, ż e pokaz jest czymś szalenie niezwykł ym, ale są dwa powody: jest bezpł atny i pię kna nocna panorama.
Spanie w nocy bez okien jest niesamowite. Budzisz się i nie moż esz zrozumieć , czy jest już ranek, czy jeszcze noc. Sł oneczny, ciepł y poranek na tle bł ę kitnego nieba przywitał nas delikatnymi promieniami 25-stopniowego upał u. Wczesnym rankiem udaliś my się na wyspę Lantau.
Wyspa Lantau
Po pó ł torej godziny stania w kolejce wyruszyliś my w emocjonują cą podró ż kolejką linową o dł ugoś ci prawie 6 km, w przyczepie z przezroczystą podł ogą i czterema Chiń czykami.
Jak wspomniano powyż ej, Chiń czycy naprawdę kochają fotografie, a kiedy poł oż ył em się na podł odze, aby zrobić zdję cie, otrzymał em tyle braw, jakich Philip Kirkorov nawet nie otrzymał , gdy poś lubił Allę Pugaczową .
Przed naszymi oczami otworzył y się zielone gó ry, Rzeka Perł owa i piesi szaleń cy, chociaż począ tkowo też myś leliś my o spacerowaniu, ale myś l o przejś ciu przez 5 gó r wysokich na wysokoś ć dwudziestopię trowego budynku nas odstraszył a. Na szczycie czekał na nas 30-metrowy Budda z brą zu oraz chiń ski las.
Bł ę dnie wierzyliś my, ż e weszliś my na Szczyt Wiktorii, przesł uchiwano nawet dwie Chinki na temat „Ver z panoramy”, ale po ich szeroko otwartych oczach wiedzieliś my, ż e coś jest nie tak. Po dokł adnym ponownym sprawdzeniu naszych tras zdaliś my sobie sprawę , ż e zrobiliś my zł ą wyspę i odpowiednio się wspię liś my, ale na szczę ś cie ta wyspa ró wnież był a w planach.
Na wyspie jest wiele ciekawych rzeczy, pamię tam pię kne drzewo zawieszone na bambusowych rurkach i drzewko ż yczeń , jedno z ż yczeń brzmiał o „Chcę się zakochać! ” „Mamy nadzieję , ż e Natasza wkró tce się zakocha : ) Po przejś ciu obok Buddy wyruszyliś my na ś cież kę mą droś ci lekko wydeptaną ś cież ką chiń skiego lasu.
W każ dym razie tak napisaliś my, ale tak naprawdę ś cież ka jest już dawno wydeptana i pokryta betonem i asfaltem. Na począ tku uznaliś my, ż e to nie ona, aż w koń cu znaleź liś my sł abo zdeptaną...Ale z drugiej strony szliś my przez chiń ski las.
Chiń ski las
Idą c wł aś ciwą drogą dotarliś my do ś cież ki mą droś ci, z któ rej roztaczał y się pię kne widoki oraz drewniane filary w formie znaku nieskoń czonoś ci z hieroglifami.
Po zejś ciu na dó ł czekał a mnie kolejna pró ba: przebiegnię cie przez fontannę , w któ rej z ziemi chaotycznie bił y strumienie wody. Suchy i usatysfakcjonowany przeszedł em przez fontannę .
Pó ł wysep Hongkong
W przeciwień stwie do spokojnego, naturalnego Lantau, tutaj zanurzyliś my się w krainę drapaczy chmur i tę tnią cego ż yciem ż ycia. Po przejechaniu najdł uż szymi ruchomymi schodami na ś wiecie udaliś my się do zoo i ogrodu botanicznego, ale ponieważ był o już zupeł nie ciemno, istniał o podejrzenie, ż e ktoś nas zje, zanim kogokolwiek zobaczymy. Każ da podró ż ma swoją gł ó wną atrakcję , a kolejnym przystankiem był Szczyt Wiktorii. Pod gó rę zawió zł nas stary tramwaj, podjazd był tak stromy, ż e z tył u odczuwalny był nacisk siedzenia. A drapacze chmur za oknem zdawał y się ustawione pod silnym ką tem.
Miliony zdję ć do zrobienia najlepszego, a potem nietypowa kolacja w naprawdę drogiej chiń skiej restauracji. Pod koniec obiadu zorientował em się , ż e jedną z przypraw na stole okazał się parmezan, wię c na deser był parmezan)))
Nasz ostatni dzień miał charakter edukacyjny, jeź dziliś my pię trowymi wą skimi tramwajami, pię trowym autobusem i odwiedziliś my prawdopodobnie najpię kniejszy park w Chinach - Nan Lian.
Spacerują c po parku, od czasu do czasu sł yszeliś my przyjemną chiń ską muzykę dobiegają cą zza roś lin. Nie wiem, jak opisać pię kno parku, ale uważ amy, ż e jest on tak samo obowią zkowy dla turystó w z Hongkongu, jak Szczyt Wiktorii.
Ponieważ linia metra kursuje bezpoś rednio na lotnisko, podró ż powrotna nie był a trudna.
Przeraż ają ca był a tylko pogoda w Kijowie, któ ra spowodował a odwoł anie lotó w, ale jakimś cudem wszystko poszł o optymalnie. Nasz nowy rekord to 10 godzin i 8000 km lotu bez przesiadek.
Podsumowują c, chcę powiedzieć , ż e naprawdę warto wybrać się do Hongkongu i Makau. Ale trzeba się bardzo dobrze przygotować .
Data podró ż y: 17.03. 2013 – 24.03. 2013
Czas trwania: 6 peł nych dni
Hotele:
Makau: Fu Hua Guang Dong Hotel Makau.
Taipa: Hard rock Kupiony na stronie City of Dreams z zestawem upominkowym
Hongkong: Pensjonat Tai An
Polecamy hotele.
Typ wycieczki: Samodzielna rezerwacja. com + senturia. uu
Wycieczki: Wszystko na wł asną rę kę .
Bilety lotnicze: kupione z dwumiesię cznym wyprzedzeniem, znacznie tań sze
Trudnoś ć wycieczki: 10/10 (bardzo trudna)
Zalecenia:
1) Na wyspie Lantau kup bilety na kolejkę linową , tam w kryształ owej kabinie, a z powrotem w zwykł ej kabinie, jest taniej.
2) Kup bilety na Victoria Peak bez pł atnego tarasu widokowego, ponieważ na gó rze jest darmowy, co nie jest gorsze.
3) Tramwaj na Victoria Peak nazywa się Sky Tram.
4) Znak Metro nie zawsze oznacza, ż e jest to metro, moż e to być po prostu przejś cie podziemne. Musisz skupić się na ikonie metra
5) Jeż eli podró ż rozpoczyna się z Makau, należ y od razu udać się do strefy tranzytowej na lotnisku i przy zakupie biletu na prom poinformować o obecnoś ci bagaż u, któ ry sami przeł adują z samolotu.