Со свекровью в Грецию едем уже в третий раз. Были на о. Крит, но Халкидики просто влюбили нас в себя в прошлом году. Отдыхали мы в отеле Porto Carras Sithonia. Очень впечатлил не только территорией, но и самими номерами, инфраструктурой, ну и пляжем, конечно. Хотя, как и многие, перед поездкой читали отзывы и немного побаивались, что все будет не так радужно, как описывают в агентстве. Но это ничего. Все, чего хотели, получили. В этом году ездили уже в Lagomandra Beach, традиция у нас такая, каждый раз – новое место)). Но в итоге, поменяли только отель. Что уж говорить – покорила нас Ситония (второй пальчик Халкидиков). Такой природной красоты и зелени не видели нигде. Про наш отель:
- пляж – в двух шагах от номера, песочек желтый, вода теплая (отдыхали в июле) и чистая, что тоже немаловажно. Лежаки, правда, платные ( 5евро).
- еда: вкусно и достаточно разнообразно. Не буду описывать подробно. Конечно, редко завтраки повторяются, но, за неделю отдыха надоесть не успевают. Та же история и с ужинами.
- персонал: все приветливые и улыбчивые. Ни разу не заметила косого взгляда с их стороны (а глупых вопросов, как всегда, много у нас и у других гостей). Отдельное спасибо Владлене – нашему отельному гиду. Очень милая женщина. Всегда поможет, подскажет и провожала всех в аэропорт даже в 4 утра. Такое ощущение, что они вообще не спят.
- интернет ловит хорошо. Даже на пляже можно по сети лазить.
В целом, это все, что хочется сказать. Может, не слишком подробно. Но, думаю, что по основным моментам я прошлась. Минусов здесь практически нет, если не придираться, конечно. Так что, могу сказать только спасибо за отдых.
Po raz trzeci jedziemy z teś ciową do Grecji. Byliś my na Krecie, ale Halkidiki zakochał a się w nas w zeszł ym roku. Odpoczywaliś my w hotelu Porto Carras Sithonia. Był em pod wraż eniem nie tylko terytorium, ale takż e samych pokoi, infrastruktury i oczywiś cie plaż y. Chociaż , jak wielu, czytaliś my recenzje przed wyjazdem i trochę baliś my się , ż e nie wszystko bę dzie tak ró ż owo, jak opisano w agencji. Ale to nic. Dostali wszystko, czego chcieli. W tym roku wybraliś my się już na plaż ę Lagomandra, mamy taką tradycję , za każ dym razem nowe miejsce)). Ale w koń cu zmienił się tylko hotel. Co tu duż o mó wić - podbił a nas Sithonia (drugi palec Halkidiki). Takiego pię kna przyrody i zieleni nie widziano nigdzie indziej. O naszym hotelu:
- plaż a rzut beretem od pokoju, piasek ż ó ł ty, woda ciepł a (odpoczywaliś my w lipcu) i czysta, co też jest waż ne. Leż aki są jednak pł atne (5 euro).
- jedzenie: smaczne i urozmaicone. Nie bę dę opisywał szczegó ł owo. Oczywiś cie ś niadania rzadko się powtarzają , ale nie mają czasu na nudę w tygodniu odpoczynku. Ta sama historia z obiadem.
- personel: przyjazny i uś miechnię ty. Nigdy nie zauważ ył em od nich ukradkowego spojrzenia (i jak zawsze my i inni goś cie mamy mnó stwo gł upich pytań ). Specjalne podzię kowania dla Vladleny, naszego przewodnika po hotelach. Bardzo sł odka kobieta. Zawsze pomaga, podpowiada i eskortuje wszystkich na lotnisko nawet o 4 nad ranem. To tak, jakby w ogó le nie spali.
- Internet dobrze się ł apie. Nawet na plaż y moż na wspinać się po sieci.
Ogó lnie to wszystko, co chcę powiedzieć . Moż e niezbyt szczegó ł owe. Ale myś lę , ż e omó wił em gł ó wne punkty. Nie ma tu praktycznie ż adnych minusó w, jeś li nie doszukać się oczywiś cie winy. Wię c mogę tylko podzię kować za resztę .