Санторини был давней мечтой, но каждый раз что-то не давало мне сюда попасть. И вот – наконец! ! ! – свершилось. В мае получилось урвать недельку, и мы с мужем махнули по маршруту Санторини – Наксос – Миконос. Основная цель наша была – конечно, Санторини, бело-голубой остров с открытки. И именно тут мы провели больше всего времени.
По порядку. Перелет. Оказалось, что напрямую лететь на Санторини тоже можно, но лишь с июня. Да и скомбинировать с Миконосом при таком раскладе не удастся. Поэтому, мы не сильно расстроились. Тем более что перелет достаточно комфортный, если только не считать того что ночной – это большой минус. Ночь не спали что туда, что обратно. До Афин три часа, до Санторини потом еще минут 40. Даже покормить толком не успевают, дают булочку – лучше б налили воды. Аэропорт Афин приятно удивил, я тут была впервые. Просторный, немноголюдный, магазины, кафешки, интернет бесплатный на час. Очень приятный аэропорт.
Санторини остров крошечный. Настолько крошечный, что даже я не думала. Мы были в одном месте, откуда видно края острова – левый и правый, и самое маленькое расстояние – буквально 5 км. Вид потрясающий!
Остров почти без растений. Вулканический же. Говорят, тут каждое дерево посажено вручную. Проблема с водой, ее очень экономят. Пить из-под крана нельзя – она морская очищенная. Солоноватая. Умываться и зубы чистить – можно.
Песок черный. Даже не песок – галька. Камешки классные такие. Но если нагреются на солнце – жуть, очень пекут. Море было брррр холодно. Но купались, конечно! А как же – приехать на море и не купаться? !
Поедзили везде. Были и в Фире, и в Ие, закат там потрясающий. Были на красном пляже, брали экскурсию-круиз к вулкану – ничего особенного, но понравилось, как ни странно : ). Заезжали в музей вина, там прикольно все оборудовано, с аудиогидом ходишь и смотришь на муляжи. Очень рекомендую – кто любит сладкое вино – «Камаритис». Сейчас вот пишу эти строки и его попиваю. По вкусу – как кагор. Сладкое красное десертное. Я такие люблю. Недешевое, 24 евро. Но продается только тут. Я уж прикупила себе пару бутылочек. А их местное «Винсанто» десертное мне сильно напомнило кипрскую «Коммандарию», но только она повкуснее будет.
Отель ну неоднозначно. На картинках выглядел лучше, на самом деле скромный слишком для 4* и компактный. Хотя, думаю, тут все отели такие, если не шикарные. Но я как-то привыкла в другому уровню 4*. С номером сначала не повезло – дали с неработающим кондиционером и прямо напротив бассейна, на 1 этаже. Промучавшись ночь, пошли его менять. Ура, нам удалось. Другой номер был уже потише. В номере мыло, гель и шампунь. Хорошо, что напор воды сильный, я это люблю. Русского ТВ нет. Питание в отеле слабое. Что ужины, мы разок сходили для пробы, потом в других местах ужинали. Завтраки бедненькие. Из вкусного – только круассаны. Кофе отвратный. Я приноровилась с автоматом играть в игру «налей кофе, вылей воду», но потом все-равно в другом месте пили нормальный кофе. В общем, отель не очень.
Да, кстати, все отели через променад от моря. Из отеля как бы выход сразу ест сквозной что ли на этот променад. Там много кафешечек, но цены оч. высокие. Мы разок попались и больше не ходили. Приятно, что у отеля, даже такого хоть и не очень, были свои лежаки. Но много загорать не пришлось – или ездили, или было холодно. В общем, конечно, погоду я ожидала потеплее. Забавно, в Москве было 30, а у нас – всего 20.
Ну, в общем, как-то так.
Santorini był o starym marzeniem, ale za każ dym razem coś mnie tu powstrzymywał o. I tu - w koń cu! - stał o się . W maju udał o mi się wyrwać tydzień , a ja z mę ż em machał em na trasie Santorini - Naxos - Mykonos. Naszym gł ó wnym celem był a oczywiś cie Santorini, niebiesko-biał a pocztó wkowa wyspa. I tutaj spę dziliś my najwię cej czasu.
W porzą dku. Lot Okazał o się , ż e moż na też polecieć bezpoś rednio na Santorini, ale dopiero od czerwca. Tak i w tej sytuacji nie bę dzie moż liwe poł ą czenie z Mykonos. Dlatego nie jesteś my bardzo zdenerwowani. Poza tym lot jest cał kiem wygodny, poza tym, ż e nocny to duż y minus. W nocy nie spał em, ż e tam, ż e z powrotem. Trzy godziny do Aten, potem kolejne 40 minut na Santorini, nie mają nawet czasu na porzą dne karmienie, dają buł kę - lepiej, ż eby polali wodę . Lotnisko w Atenach był o mił ą niespodzianką , był am tu po raz pierwszy. Przestronne, nie zatł oczone, sklepy, kawiarnie, darmowy internet na godzinę . Bardzo przyjemne lotnisko.
Santorini to maleń ka wyspa. Tak malutki, ż e nawet o tym nie pomyś lał em. Byliś my w jednym miejscu, ską d widać brzegi wyspy - lewy i prawy, a najkró tszy dystans to dosł ownie 5 km. Widok jest niesamowity!
Wyspa jest prawie bez roś lin. Wulkaniczny lub. Mó wią , ż e każ de drzewo jest tu sadzone rę cznie. Problem jest z wodą , jest bardzo oszczę dna. Nie moż esz pić z kranu - jest oczyszczony z morza. Pó ł sł ony. Moż esz umyć twarz i umyć zę by.
Piasek jest czarny. Nawet piasek - kamyki. Kamyczki są takie fajne. Ale jeś li rozgrzewają się na sł oń cu - przeraż enie, bardzo pieką . Morze był o brrr zimne. Ale oczywiś cie pł ywanie! Ale jak - przyjś ć nad morze i nie pł ywać? !
Wszę dzie chodziliś my. Byliś my w Fira i Oia, zachó d sł oń ca jest niesamowity. Byliś my na czerwonej plaż y, wybraliś my się na wycieczkę -rejs do wulkanu - nic specjalnego, ale co dziwne, podobał o mi się : ). Zatrzymaliś my się przy muzeum wina, wszystko jest fajnie wyposaż one, spacerujesz z audioprzewodnikiem i patrzysz na manekiny. Gorą co polecam - mił oś nikom sł odkiego wina - Kamaritis. Teraz piszę te linijki i piję . Do smaku - jak Cahors. Sł odki czerwony deser. Kocham te. Nie tanie, 24 euro. Ale jest tylko na sprzedaż tutaj. Kupił em sobie już kilka butelek. A ich lokalny deser „Vinsanto” bardzo przypominał mi cypryjską „Commandaria”, ale tylko bę dzie smaczniejszy.
Hotel jest niejednoznaczny. Lepiej wyglą dał na zdję ciach, w rzeczywistoś ci jest za skromny jak na 4* i kompaktowy. Chociaż myś lę , ż e tutaj wszystkie hotele są , jeś li nie eleganckie. Ale jakoś przyzwyczaił em się do innego poziomu 4*. Na począ tku nie mieliś my szczę ś cia z pokojem - dali go z niedział ają cym klimatyzatorem i tuż przed basenem, na 1 pię trze. Udrę czona noc poszł a to zmienić . Wow, zrobiliś my to. W drugim pokoju był o już ciszej. Mydł o, ż el i szampon w pokoju. Dobrze, ż e ciś nienie wody jest silne, uwielbiam to. Nie ma rosyjskiej telewizji. Jedzenie w hotelu jest sł abe. Jeś li chodzi o obiady, to raz poszliś my na pró bkę , potem jedliś my w innych miejscach. Ś niadania są sł abe. Z pysznych - tylko rogaliki. Kawa jest obrzydliwa. Przyzwyczaił em się do grania w grę „nalej kawę , nalej wodę ” z ekspresem, ale potem pili normalną kawę w innym miejscu. Ogó lnie hotel nie jest zbyt dobry.
Tak przy okazji, wszystkie hotele po drugiej stronie promenady od morza. Z hotelu niejako wyjś cie od razu zjada czy coś na tym deptaku. Jest wiele kawiarni, ale ceny są bardzo wysokie. Raz zostaliś my zł apani i nigdy wię cej nie poszliś my. Fajnie, ż e hotel, nawet ten, choć niezbyt, miał wł asne leż aki. Ale nie musiał em duż o się opalać - albo poszliś my, albo był o zimno. Generalnie oczywiś cie spodziewał em się cieplejszej pogody. To zabawne, w Moskwie był o 30, a my mamy tylko 20.
Có ż , w ogó le coś takiego.