Отель назвали в турагентстве как спецпредложение, хотя, как выяснилось на месте, никто не заплатил так дорого, как мы (разница в 7 и более тысяч).
Пляж не имеет права так именоваться. Он весь на колдобинах, со старыми лежаками и не в 100 метрах от отеля (как в его рекламе - если перелететь по прямой, то да), а по крутому спуску надо идти метров 400 и еще по дороге немного. Ходили за километр на оборудованный чужой пляж, где песок, а не скользкие камни в море.
Поселили в номер с форточкой вместо окна (оказалось, есть в отеле и совсем глухие, без стеклышка на волю). Негде сушить купальники и полотенца. На третий день с трудом уговорили переселить в номер с терраской, где стоят столик и два стула и где можно расстелить мокрые вещи.
Всё старое и убогое, течет, ломается и отключается. В первом номере рухнула раковина. Положили маленький кусочек мыла на двоих на 10 дней - зачем же так позориться?
Территории по существу нет, гулять негде, вечером полно комаров.
О питании в двух словах не скажешь: типичный общепит раннесоветского периода. Можно было есть только необработанные продукты (овощи, фрукты, сухие смеси), а то, что варганил повар, не назовешь приличным словом. Предупреждение о штрафе в 50 евро, если вынесешь что-то из столовой, вызывает нервный смех - что у вас брать-то! Ланч-бокс - просто издевательство.
Ничего даже отдаленно похожего ни в одной стране мира нет. И в той же Греции в прошлом году отдыхали в "тройке" на Кассандре в хорошем отеле и с прекрасным питанием.
Hotel został nazwany w biurze podró ż y jako oferta specjalna, choć jak się okazał o na miejscu nikt nie zapł acił tyle co my (ró ż nica to 7 i wię cej tysię cy).
Plaż a nie ma prawa tak się nazywać . To wszystko na wybojach, ze starymi leż akami, a nie 100 metró w od hotelu (jak w jego reklamie - jak leci się w linii prostej, to tak), ale trzeba iś ć.400 metró w stromym zjazdem i trochę dalej droga. Poszliś my kilometr na zagospodarowaną zagraniczną plaż ę , gdzie w morzu jest piasek, a nie ś liskie kamienie.
Zamieszkali w pokoju z oknem zamiast okna (okazał o się , ż e w hotelu są zupeł nie gł usi, bez kawał ka szkł a do woli). Nigdzie nie suszyć strojó w ką pielowych i rę cznikó w. Trzeciego dnia z trudem udał o mi się namó wić do przeniesienia się do pokoju z tarasem, gdzie jest stó ł i dwa krzesł a i gdzie moż na rozł oż yć mokre rzeczy.
Wszystko jest stare i nę dzne, pł ynie, pę ka i wył ą cza się . Zlew zawalił się w pierwszym pokoju. Wkł adają mał ą kostkę mydł a na dwoje na 10 dni - po co się tak hań bić ?
W zasadzie nie ma terytorium, nie ma gdzie chodzić , wieczorem jest peł no komaró w.
O ż ywieniu nie moż na powiedzieć w skró cie: typowy catering publiczny z wczesnego okresu sowieckiego. Moż na był o jeś ć tylko nieprzetworzoną ż ywnoś ć (warzywa, owoce, suche mieszanki), a to, co harmował kucharz, nie moż na nazwać przyzwoitym sł owem. Ostrzeż enie o karze 50 euro za wyję cie czegoś z jadalni wywoł uje nerwowy ś miech - co zabrać od siebie! Pudeł ko na lunch to tylko kpina.
W ż adnym kraju na ś wiecie nie ma nic podobnego. A w tej samej Grecji w zeszł ym roku odpoczywaliś my w „trojce” na Kassandrze w dobrym hotelu iz doskonał ym jedzeniem.