Отель Bomo Olympus Grand Resort 4* был выбран для семейного выезда (2 взр. +2 реб. 7 и 8 лет) на первые осенние каникулы (модульная система обучения – пять недель учатся, неделю отдыхают). На самом деле хотелось в Турцию, но ценник на приглянувшиеся мне отели совершенно не устраивал. Не радовала и стоимость Крита и Родоса. То ли цены выросли, то ли мы обнищали… В общем, так как душа уже намылилась к поездке, то решили отправиться пусть уже не в жаркие Халкидики, но в комфортный отель и за недорого. Море плещется, пальмы имеются, шампусик наливают, еду готовить не надо – вот и славненько.
Тур покупала на сайте Музенидиса. В Салониках встретили, проводил. Представители в отеле были милы и доброжелательны.
Сам по себе отель очень даже достойный. Замечательная ухоженная территория. Не знаю, как в основном здании, но в бунгало номера достаточно просторные, чистенькие, все необходимое в наличии. Насколько я поняла, семейные номера с двухъярусными кроватями только на первом этаже, что при наличии вечно бегающих и прыгающих отпрысков достаточно удобно.
Для детей есть игровая площадка, в сезон, похоже, там же детский клуб. Мини диско проводилось в лобби. Днем там же делали какие-то поделки, раскрашивали мордашки.
Что касается обслуживания и питания, вот здесь, конечно, сказался конец сезона. Горничная протирать пол заходила, но доложить пакетики кофе, пополнить шампунчики уже у нее не было сил. Мы с мужем бесились каждый о своем: я про кофе, он про тюбики с шампунем : )). Ладно.. Тележка почему-то всегда стояла перед нашей дверью, поэтому через пару дней пребывания мы уже при входе в номер сразу брали все необходимое : ))
Питание было … как бы выразиться… без изысков. Еда есть, покушать можно, качественно, но без наслажднения, и очень однообразно. С завтраком понятно, стандартный набор: яйца в разных проявлениях, нарезки, йогурты… Но и на ужин ежедневно одно и тоже, во всяком случае, ничего примечательного не запомнилось. Обеденный стол, со слов мужа, еще проще, чем на ужин. Каких либо дополнительных перекусов не было. Обнаружены были какие-то булки в лобби-баре (см. фото)
Про алкоголь внятного ничего не скажу. Шампанское было, нас устраивало.
Официанты и бармены уже устали, в их взглядах уже читалось: ну когда, когда же вы все смоетесь отсюда.. И как ты ни улыбайся им, выражение лица не менялось. По-человечески все это понятно, но, блин, я-то за радостными эмоциями приехала : )). В общем, неприятно… Самым жизнерадостным человеком был садовник, он, кажется, из одной из бывших республик СССР, вот он всегда здоровался, как с давними знакомыми, если мои детеныши куда ускакали, всегда подскажет направление : ))
Тренажерный зал новый, особой популярностью не пользующийся.
На территории отеля в сезон работает рыбный ресторан, не только для гостей отеля, но и для всех желающих со стороны, так сказать. Он в наш приезд он уже был закрыт. Дочка его площади использовала как площадку для тренировок : ).
В бассейнах вода уже не прогревалась. Ими пользовались лишь местные обитатели. Похоже, хлорки уже нет (см. фото)
В море вода значительно теплее. Не смотря на нежаркие уже времена, мы вполне накупались и загорели. Пляжные полотенца под залог, если правильно помню, 5 евро. Можно поменять в баре на пляже. Сам пляж довольно симпатичный. На окраине есть ручеек, но какого-то дискомфорта он не доставляет.
И вот тут-то самый большой минус – это своры собак. Они не только на пляже, но и по всей территории. Все по-разному относятся к животным, кто-то тащит еду из столовой, кто-то просто не обращает внимание. Конечно, собачки милые, и они просто выпрашивают еду... Но, поверьте, довольно жуткие ощущения, когда на твоего ребенка несется свора собак… Больше всего их с утра. А по утрам так приятно прогуляться, как раз из-за моря солнышко выходит...
Вот если вычеркнуть этих собак и списать на сезонную усталость некоторую леность, а иногда и хамоватость, персонала, то отель очень даже симпатичный. Вполне можно рассматривать его для спокойного и размеренного времяпровождения. Почему-то мне кажется, что и в сезон здесь нет особо сильной движухи )).
Да, чуть не забыла еще плюсики отелю… По приезду в номере стояла бутылка красного вина, бокалы и штопор прилагаются : )) - подкупает )). Wi-Fi работал исправно по всей территории, иногда на пляже слетал. И просто мое спасение от детских капризов – неплохая мороженка во время обеда и ужина, несколько вкусов, но обыкновенное белое быстрее всего заканчивалось.
Отель расположен несколько в стороне от поселка Лептокария. Заранее по интернету не удалось арендовать авто, как-то не нашлось ни одной фирмы в Лептокарие, готовой предоставить авто на данный период времени. Уже не помню, если и была аренда при отеле, то по невменяемой цене. Мы сходили в поселок оглядеться. Были 10-е числа октября – поселок вымер. Экскурсионные и арендные конторы закрыты, магазины в большинстве своем тоже. Пару раз встретились туристы, тоже как и мы, офигевшие от пустынности на улицах.
Зашли на станцию. Щелкнула расписание электричек на случай, если все-таки соберемся куда-нибудь. Не собрались : )) (Но об этом будет другая история)
Hotel Bomo Olympus Grand Resort 4* został wybrany na rodzinny wyjazd (2 osoby dorosł e + 2 dzieci 7 i 8 lat) na pierwsze jesienne wakacje (system edukacji moduł owej – nauka przez pię ć tygodni, odpoczynek przez tydzień ). W rzeczywistoś ci chciał em pojechać do Turcji, ale cena hoteli, któ re lubił em, wcale nie był a odpowiednia. Nie zadowolony i koszt Krety i Rodos. Albo ceny poszł y w gó rę , albo zuboż ał yś my...Generalnie, skoro dusza już się spieszył a na podró ż , postanowiliś my pojechać , jeś li nie na gorą ce Halkidiki, to do wygodnego hotelu i za niedrogą cenę . Rozbryzguje morze, są palmy, leją szampana, nie trzeba gotować jedzenia - to mił e.
Wycieczkę kupił em na stronie Mouzenidis. W Salonikach spotkał em się , odjechał em. Przedstawiciele hotelu byli mili i przyjaź ni.
Sam hotel jest bardzo przyzwoity. Cudowny zagospodarowany teren. Nie wiem jak jest w gł ó wnym budynku, ale w bungalowie pokoje są doś ć przestronne, czyste, wszystko co potrzebne jest dostę pne.
O ile rozumiem, pokoje rodzinne z ł ó ż kami pię trowymi znajdują się tylko na parterze, co jest doś ć wygodne w obecnoś ci wiecznie biegną cego i skaczą cego potomstwa.
Dla dzieci jest plac zabaw, w sezonie wydaje się , ż e jest też klub dla dzieci. W holu był a mini dyskoteka. W cią gu dnia robili tam jakieś rzemiosł o, malowali kagań ce.
Jeś li chodzi o obsł ugę i wyż ywienie, tutaj oczywiś cie wpł ynę ł o to na koniec sezonu. Pokojó wka weszł a, ż eby wytrzeć podł ogę , ale nie miał a sił y przynieś ć torebek z kawą i uzupeł nić szampony. Razem z mę ż em szaleliś my o sobie: ja mó wię o kawie, on mó wi o tubkach szamponu : )). No dobra. . Z jakiegoś powodu wó zek zawsze stał przed naszymi drzwiami, wię c po kilku dniach naszego pobytu od razu zabraliś my wszystko co potrzebne przy wejś ciu do pokoju : ))
Jedzenie był o… jak to ują ć … bez dodatkó w. Jest jedzenie, któ re moż na zjeś ć , wysokiej jakoś ci, ale bez przyjemnoś ci i bardzo monotonne.
Jasne, ze ś niadaniem, standardowym zestawem: jajka w ró ż nych postaciach, kawał ki, jogurty… Ale na obiad codziennie to samo, w każ dym razie nic niezwykł ego nie został o zapamię tane. Stó ł obiadowy, wedł ug jej mę ż a, jest jeszcze prostszy niż na obiad. Nie był o dodatkowych przeką sek. Niektó re buł ki został y znalezione w barze w holu (patrz zdję cie)
Nie powiem nic o alkoholu. Był szampan, pasował nam.
Kelnerzy i barmani byli już zmę czeni, w ich oczach już czytano: no, kiedy, kiedy wszyscy stą d wyjdziecie. . I nieważ ne, jak się do nich uś miechniesz, wyraz twarzy się nie zmienił . Jako czł owiek to wszystko jest zrozumiał e, ale do cholery, przyjechał am tu dla radosnych emocji : )). Ogó lnie rzecz biorą c, jest to nieprzyjemne ...Ogrodnik był najweselszą osobą , wydaje się , ż e pochodzi z jednej z był ych republik ZSRR, wię c zawsze witał , jak ze starymi znajomymi, jeś li moje mł ode gdzieś jechał y, zawsze powie ty kierunek : ))
Sił ownia jest nowa i niezbyt popularna.
W sezonie na terenie hotelu znajduje się restauracja rybna, nie tylko dla goś ci hotelowych, ale takż e dla wszystkich z zewną trz, ż e tak powiem. Kiedy przyjechaliś my, był o już zamknię te. Jego có rka wykorzystał a teren jako poligon : ).
Woda w basenach nie był a już podgrzewana. Korzystali z nich tylko okoliczni mieszkań cy. Wyglą da na to, ż e wybielacz znikną ł (patrz zdję cie)
Woda morska jest znacznie cieplejsza. Mimo i tak już chł odnych czasó w dobrze się popł ywaliś my i opalaliś my. Rę czniki plaż owe za kaucją , jeś li dobrze pamię tam, 5 euro. Moż esz przebrać się w barze na plaż y. Sama plaż a jest cał kiem ł adna. Na obrzeż ach pł ynie strumień , ale nie powoduje to ż adnego dyskomfortu.
A oto najwię kszy minus - wataha psó w. Są nie tylko na plaż y, ale na cał ym terytorium. Każ dy ma inny stosunek do zwierzą t, ktoś wycią ga jedzenie z jadalni, ktoś po prostu nie zwraca uwagi. Oczywiś cie psy są urocze i po prostu bł agają o jedzenie...
Ale uwierz mi, to doś ć okropne uczucie, gdy sfora psó w rzuca się na twoje dziecko ...Wię kszoś ć z nich rano. A rano tak fajnie się przespacerować , tylko przez morze wychodzi sł oń ce...
Teraz, jeś li przekreś lisz te psy i przypiszesz lenistwo, a czasem niegrzecznoś ć personelu, sezonowemu zmę czeniu, to hotel jest bardzo ł adny. Moż na to uznać za spokojną i wyważ oną rozrywkę . Z jakiegoś powodu wydaje mi się , ż e nie ma tu szczegó lnie silnego ruchu w sezonie)).
Tak, prawie zapomniał em o plusach hotelu ...Po przyjeź dzie w pokoju był a butelka czerwonego wina, kieliszki i korkocią g w cenie : )) - urzekają cy)). Wi-Fi dział ał o poprawnie na cał ym terytorium, czasem poleciał o na plaż ę . I wł aś nie moje wybawienie od dziecię cych zachcianek – dobre lody do obiadu i kolacji, kilka smakó w, ale najszybszy skoń czył się zwykł y biał y.
Hotel poł oż ony jest trochę z dala od wioski Leptokaria.
Nie moż na był o wcześ niej wypoż yczyć samochodu przez Internet, jakoś nie był o w Leptokarii ani jednej firmy, któ ra był aby gotowa zapewnić samochó d na okreś lony czas. Nie pamię tam, czy w hotelu był wynajem, to za szaloną cenę . Poszliś my do wsi, ż eby się rozejrzeć . Był y 10 paź dziernika - wieś wymarł a. Biura wycieczek i wypoż yczalni są zamknię te, wię kszoś ć sklepó w ró wnież . Turyś ci spotkali się kilka razy, tak jak my, szaleni z pustyni na ulicach.
Poszliś my na dworzec. Klikną ł em na rozkł ad jazdy pocią gó w na wypadek, gdybyś my gdzieś się spotkali. Nie zebrane : )) (Ale to już inna historia)