Niestety w momencie zakupu biletó w znalazł em tylko dwie recenzje o tym hotelu w ję zyku rosyjskim, w któ rym hotel jest ró wny 4 gwiazdkom. To prawda, z niespodzianką . A takż e nie zaniepokojony ceną hotelu (sam winić ). Nie bę dę oceniać gwiazdorstwa, osą dź sam. Bardzo przepraszam za wydane pienią dze. Nigdy nie piszę recenzji, ale po odwiedzeniu tego „wspaniał ego miejsca” pojawił a się nieodparta chę ć napisania o wszystkim, co widział em.
Do hotelu przyjechaliś my o pó ł nocy z dzieckiem 3.5 roku. Dostaliś my numer i powiedziano nam, jak znaleź ć nasz pokó j rodzinny (! ). Nie był o mowy o eskortowaniu i dostarczaniu bagaż u.
Wię c my z dzieckiem na rę kach i walizką poszliś my szukać naszego domu. To prawda, muszę powiedzieć , ż e nie był o daleko i nie szukaliś my go tak dł ugo. Mieszkanie okazał o się na parterze, z widokiem na rozklekotane ogrodzenie i odrapane miejscowe chaty, sł oń ce w ogó le tam nie ś wieci, wię c poszliś my spać w mokrych ł ó ż kach, z hordami komaró w. Po samolocie, zgodnie z oczekiwaniami, postanowiliś my wzią ć prysznic, po czym poł owa naszego pokoju został a zalana wodą , ponieważ prysznic był rodzajem konstrukcji wył oż onej kafelkami, woda w któ rej nie wychodził a, ale był a rekrutowana. O rę cznikach nie ma co mó wić , są to szare, postrzę pione szmaty z dziurkami, w któ re bez problemu zmieszczą się palce.
Rano o godzinie 5 obudził nas kogut swoim „ś piewem”, wię c gdy się obudziliś my, nie od razu zorientowaliś my się , gdzie jesteś my.
Od razu zdecydowaliś my się zmienić pokó j. Nie ma co mó wić , zmienili się natychmiast i bez kł ó tni. Najwyraź niej nie tylko my. Wzię liś my tań szy pokó j z tzw. widokiem na morze. Okazał się znacznie milszy. Miał a jednak też swoją zapał : sama toaleta radził a sobie tylko z mał ą potrzebą , po duż ej trzeba był o wycią gną ć wiadro z urny, nabrać wody i samemu sobie ze wszystkim poradzić . Nie ma co mó wić w pokoju o przekrzywionych wł ą cznikach, wyszczerbionych kafelkach, podartych abaż urach i suszarce do wł osó w owinię tej taś mą elektryczną , nie zwraca się na to w ogó le uwagi na tle wszystkiego innego. Tylko jedna z trzech lamp w ł azience był a wł ą czona. W korytarzu w ogó le nie był o ś wiatł a.
Sprzą tanie pokoju polegał o na zmianie poś cieli, rę cznikó w i wycieraniu podł ogi. Kurz nie został w ogó le wytarty - pod koniec pobytu moż na był o rysować po meblach.
Teraz, jeś li chodzi o odż ywianie. „Restauracja” to kantyna z hordami much! Nigdy nigdzie nie widział em tylu much. Ponadto czują się bardzo swobodnie i niczego się nie boją . W tej jadalni zjesz tylko na ulicy - nie musisz tak zaciekle odpierać much. Konieczne jest jednak trzymanie stoł u jedną rę ką lub umieszczenie czegoś pod nogą stoł u, aby stó ł się nie chybotał . Naczynia są poobijane, na kieliszkach są biał e plamy (z czego moż emy wycią gną ć pocieszają cy wniosek, ż e są jeszcze myte w aucie), widelce i ł yż ki też pokryte jaką ś powł oką . Nie ma mowy o ż adnych obrusach (jak na zdję ciach). To był o bardzo zabawne patrzeć , jak ludzie, któ rzy wł aś nie przybyli, stali i pró bowali wybrać dla siebie czystsze naczynia, ale w rozpaczy brali to, co mieli. W menu dla dzieci znalazł y się frytki (! ) i kieł baski (! ), któ re bez problemu moż na był o znaleź ć na wspó lnym stole. O jedzeniu nic nie mogę powiedzieć , jedzenie jest monotonne, ale wystarczy, moż na jeś ć . To prawda, ż e u200bu200bmusisz wyglą dać , smaż ony lub nie, jeś li nie lubisz mię sa z krwią....
W poł owie naszego pobytu zaczę ł o mocno padać z burzą , w zwią zku z czym odcię to prą d, a pó ł dnia spę dziliś my bez wody i prą du. Tym razem był obiad. To był o zabawne! Aby nał oż yć coś do jedzenia, ludzie oś wietlali się zapalniczkami, telefonami komó rkowymi, pytali się nawzajem, co jest na tacach. Moim zdaniem zniknę ł a nawet bariera ję zykowa, wszyscy się rozumieli. Podł ogi jadalni i niektó rych stoł ó w był y zalane wodą , ponieważ dach nie był przygotowany na taki deszcz. Dział ał w wielu miejscach. Ponieważ nie był o prą du i nie dział ał a ż adna aparatura, jedynymi napojami alkoholowymi był o wino, któ re wlewał o się bezpoś rednio z workó w do plastikowych kieliszkó w, wodę nalewano z przyniesionej chł odziarki. Jednocześ nie obsł uga nie tracił a poczucia humoru – wieczó r nazwano romantyczną kolacją . To prawda, ż e po tej „romantycznej kolacji” mó j mą ż i ja zachorowaliś my na zatrucie: mó j mą ż poczuł się lepiej, ale mó j stan był bardziej opł akany. Dzię kuję Bogu, ż e to nie wpł ynę ł o na dziecko. Nastę pnego dnia zdaliś my sobie sprawę , ż e nie jesteś my jedynymi, bo wielu (tak jak my) kupił o coś jadalnego w najbliż szym sklepie i zjadł o obiad w swoim pokoju.
Jeś li chodzi o terytorium i plaż ę . Teren nie jest dobrze utrzymany. Trawniki z zieloną trawą i przystrzyż one znaleź liś my tylko przed jadalnią i na recepcji, cał a reszta był a nieskoszona i uschnię ta trawą . Z mostu i wyschnię tego rowu, w któ rym leż ał wą ż , doszliś my do wniosku, ż e w najlepszym razie był tam jakiś sztuczny zbiornik. Hotel czę sto pachniał ś ciekami, aw niektó rych miejscach ten zapach był stał y.
Plaż a przy hotelu nie jest czyszczona, piasek miesza się z niedopał kami papierosó w i fajkami koktajlowymi, nie wspominają c o papierze i innych pysznoś ciach. Urny i popielniczki na plaż y nie są w ogó le zapewnione. Glony wyrzucane na brzeg na plaż y ró wnież nie są czyszczone.
W reklamie hotelu czytamy, ż e w 2009 roku został on cał kowicie wyremontowany. Wstydzę się zapytać , co był o wcześ niej?
Mó j mą ż i ja pró bowaliś my ustalić , ile gwiazdek ma nasz hotel. Nigdzie wię c nic nie znaleź li - ani na samym hotelu, ani na broszurach, nie był o ż adnych znakó w identyfikacyjnych.
Jednak w centrum informacyjnym hotelu zauważ yliś my plakat z tymi samymi zdję ciami, co w opisie hotelu na stronach turystycznych w Internecie. Okazuje się , ż e kiedyś ten hotel nazywał się Sandy Beach i miał.5 gwiazdek! Ale był o jasne, ż e to był o bardzo, bardzo dawno temu.