Всё плохо.
Номера убираются очень плохо, только кровати застилают и то чаще после обеда, когда хочется отдохнуть от жары, приходится ждать. Сантехника не моется совсем. Раковина просто жирная и грязная такая, что купальник выполоскать страшно. На моё замечание пришла уборщица и вытерла раковину сухим полотенцем. Но мне нужна чистая раковина, а не сухая.
За 10 дней моего прибывания чужие волосы как были на полу, так и остались. Занавеска в душе не доходит до низа и поэтому вокруг льётся вода, а слив в полу сделан выше и всегда лужа, в которую постоянно попадаешь.
Еда тоже плохая, особенно впечатляет обед. На выбор 3 блюда: маринованная свекла, консервированная кукуруза и суп (мутная жидкость, в которой ничего не плавает, этакий суп-пюре, правда, с запахом грибов или чего-то другого съедобного) Суп за мои 10 дней был 3 видов. На пляже находился бар, где все желающие, в том числе и посторонние могли что-то купить, например, картошку с рыбой или мясом, шашалыки. Получалось, хочешь есть - плати ещё раз.
Завтрак - вареные яйца, очень тонко нарезанные колбаса и сыр и совершенно не съедобные сосиски. Чай холодный, кофе отвратительный, но были маринованные персики, это вкусно. И так каждый день.
Ужин поприличнее. Но около мяса или рыбы (что-нибудь одно и блюдо одно) стоит работник отеля и выдает по одному куску, чтобы не дай бог кто-нибудь не взял 2. Но если придешь позже, то тебе всё равно не хватит, будешь есть резаный листовой салат.
На пляже лежаки бесплатные для проживающих в отеле, но платные для гостей. Поэтому в выходные, когда приезжает много посторонних, постояльцев просто выгоняют с лежаков и продают их за деньги. (Стоит пойти в воду или отойти куда-нибудь твое полотенце будет скинуто на песок. ) Работники отеля говорят, что это указание хозяев, а те говорят, что им надо деньги зарабатывать.
Получалось, что постояльцы - люди второго сорта.
Позвонить по фейс-карте с рецепшена не разрешали, также как и скинуть фотографии с фотоаппарата на флешку, приходилось ходить за 2.5 км в Полихроно, по жаре это не очень приятно.
Wszystko jest ź le.
Pokoje sprzą tane są bardzo kiepsko, tylko ł ó ż ka są ś cielone, a jeszcze czę ś ciej po obiedzie, gdy chce się odpoczą ć od upał u, trzeba poczekać . Instalacja wodno-kanalizacyjna w ogó le nie jest czyszczona. Zlew jest po prostu tł usty i brudny, wię c pł ukanie kostiumu jest straszne. Na moją uwagę przyszł a sprzą taczka i wytarł a zlew suchym rę cznikiem. Ale potrzebuję czystego zlewu, a nie suchego.
Przez 10 dni mojego pobytu wł osy innych ludzi pozostał y na podł odze bez zmian. Zasł ona pod prysznicem nie się ga dna i dlatego woda pł ynie dookoł a, a odpł yw w podł odze jest wyż szy i zawsze jest kał uż a, do któ rej cią gle się dostajesz.
Jedzenie też jest zł e, lunch jest szczegó lnie imponują cy. Do wyboru 3 dania: marynowane buraczki, kukurydza w puszkach i zupa (mę tny pł yn w któ rym nic się nie unosi, rodzaj zupy-pure, jednak pachną cy grzybami lub czymś innym jadalnym) Zupa na moje 10 dni był a 3 typy. Na plaż y był bar, w któ rym wszyscy, ró wnież nieznajomi, mogli coś kupić , na przykł ad ziemniaki z rybą lub mię sem, grilla. Okazał o się , ż e jeś li chcesz zjeś ć - zapł ać jeszcze raz.
Ś niadanie - jajka na twardo, bardzo cienko pokrojona kieł basa i ser oraz cał kowicie niejadalne kieł baski. Herbata jest zimna, kawa obrzydliwa, ale był y marynowane brzoskwinie, jest pyszne. I tak każ dego dnia.
Kolacja jest lepsza. Ale koł o mię sa lub ryby (jedna rzecz i jedno danie) jest pracownik hotelu i rozdaje po jednym kawał ku, ż eby nie daj Boż e komuś wzią ć.2. Ale jak przyjdziesz pó ź niej, to i tak nie bę dziesz miał doś ć , zjesz posiekana sał atka z blachy.
Na plaż y leż aki są bezpł atne dla goś ci hotelowych, ale pł atne dla goś ci. Dlatego w weekendy, kiedy przychodzi wielu nieznajomych, goś cie są po prostu wyrzucani z leż akó w i sprzedawani za pienią dze. (Jeś li wejdziesz do wody lub gdzieś się przeprowadzisz, twó j rę cznik zostanie wyrzucony na piasek. ) Pracownicy hotelu mó wią , ż e to wskazó wka wł aś cicieli, a oni mó wią , ż e muszą zarobić .
Okazał o się , ż e goś cie to ludzie drugiej kategorii.
Nie wolno był o dzwonić na twarz z recepcji, jak ró wnież wrzucać zdję ć z aparatu na pendrive'a, musiał em iś ć.2, 5 km do Polychrono, w upale nie jest to zbyt przyjemne.