1. jedzenie jest ś rednie. Nie gł odował em. Bez dodatkó w, ale satysfakcjonują ce.
2. Lokalizacja hotelu - uzasadnia wszystkie drobne problemy. Przy gł ó wnej ulicy dwa kroki od morza. Kluby imprezowe lub relaks na plaż y - każ dy wybiera sam)
3. Wi-Fi tylko w recepcji. Trochę stresują ce. Za każ dym razem musisz się ł ą czyć . Oferują pł atną opcję za pokoje.
4. Na każ dym kroku jest wiele sklepó w i kawiarni / tawern / restauracji. To nie bę dzie smutne.
5. Hotel ma basen, widział em to). Ech, nigdy tam nie był em. Nie chciał em wychodzić z morza
6. Wejś cie do wody na plaż y jest piaszczyste i ł agodne. Po kilku krokach albo talerze, albo spó d są tak gę ste.
Wniosek - moż esz mieszkać w hotelu. Najważ niejsze jest morze, sł oń ce, plaż a i osobiste nastawienie)
Nasze okna wychodził y na gł ó wną ulicę , wię c nie moż na był o spać przy otwartym oknie, hał asują do rana, a przy nim jest bardzo duszno. Ł ó ż ko i poduszki ró wnież nie był y imponują ce, nie wystarczał y snu.
Jedzenie jest cał kiem smaczne, ale nie ma duż ego wyboru. Do plaż y jest 100 metró w, ale nie podobał a nam się pobliska plaż a, musieliś my tupać przez pó ł godziny, aby dostać się na normalną (Starbeach). Znalazł em dziką plaż ę , jeś li pó jdziesz w lewo wzdł uż wybrzeż a.
Wycieczki kupiono w serapis od Dmitrija, wszystko jest super i taniej niż przez touroperatora. Byliś my na Santorini i na historycznej wycieczce (Pał ac Knossos, jaskinia Zeusa). Supermarket od hotelu 5 minut (po lewej stronie hotelu i po lewej). Nazywa się Chalkidakis lub Spar.
Jeś li planujesz wycieczki, nie ma sensu brać AI. Lunchbox, któ ry dają ze sobą zamiast obiadu to kanapka, pó ł litra wody i jabł ko z pomarań czą w torebce. .
Wesoł ych Ś wią t wszystkim
Jednak w koń cu z godzinnym opó ź nieniem samolot został obsł uż ony i nadszedł czas, aby udać się do kabiny. Wraż enia z lotu nie są nowe i został y opisane w poprzednich recenzjach. A teraz, po czterech i pó ł godzinach, lą dujemy. Po prawej stronie widać morze, po lewej budynek lotniska w Heraklionie. Jest tylko jeden pas startowy. Wylą dował . Bolesne oczekiwanie na zakoń czenie manewró w samolotu. I oto jestem na drabinie. Gorą ce morskie powietrze uderza w nos. Co za bukiet! Szkoda, ż e nie wymyś lono jeszcze takiego urzą dzenia do nagrywania, a nastę pnie odtwarzania zapachó w wraz z obrazem i dź wię kiem, jak na wideo. Uważ am, ż e w tym przypadku wraż enie oglą dania obrazu nadmorskiego krajobrazu był oby bardzo realistyczne. Schodzę po drabinie. Nastró j zaczyna się poprawiać . Po zał atwieniu formalnoś ci celnych i odebraniu bagaż u wychodzę na zewną trz do przedstawicielki mojego biura podró ż y - dziewczyny, któ ra kieruje mnie do wł aś ciwego autobusu. Po drodze patrzę na pracownikó w lotniska i kierowcó w. Staram się uchwycić coś wyją tkowego w twarzach i manierach potomkó w legendarnego narodu.
Wkró tce autobus ruszył . Wyglą dam przez okno. W architekturze i krajobrazie ma wiele wspó lnego z Turcją (zobacz podró ż nudnego marudnika do Alanyi). Wszystkie te same dwu - trzypię trowe domy z pł askimi dachami, z dł ugimi balkonami - loggie. Ta sama cienka roś linnoś ć (poza osadami). Jedziemy do Hersonissos. Pas gł ó wnej ulicy w każ dym kierunku. Oglą danie autobusó w, quadó w, skuteró w, buggy i innych pojazdó w na tej ulicy jest począ tkowo bardzo ekscytują ce. Domy są bardzo ciasne. Niektó re z nich to hotele, ale nie od razu tego nie zauważ ysz. Pierwsze pię tra zajmują sklepy, kawiarnie, biura podró ż y i wypoż yczalnie samochodó w.
Mó j hotel - Dimitrion jest bardzo skromny jak na tureckie standardy. Terytorium - mał y trawnik na dziedziń cu z placem zabaw i stoł ami jadalnymi. Jeden basen i ten bez zjeż dż alni. Ale jest bar. Barman o imieniu Sokó ł jest tu dla kierownika i na ogó ł kontroluje sytuację w hotelu. Obiad - bufet, w któ rym co najmniej trzy dania mię sne z ró ż nymi dodatkami. Są tylko dwie sał atki warzywne. Są owoce. Istnieje okoł o pię ciu rodzajó w napojó w. Jedzenie jest dobrej jakoś ci. Standardowy pokó j ze wszystkimi udogodnieniami. W telewizji są kanał y rosyjskoję zyczne. Wś ró d goś ci są gł ó wnie mł odzi ludzie i dziewczyny z Wł och, Niemiec, Anglii, Francji, Sł owacji. Mł odzież mile mnie zaskoczył a swoją pozytywną energią . Jadą c na ś niadanie, jedyne co sł yszysz w swoim kierunku to „Witam, witam…”. Mił y! Mię dzystanowe sankcje handlowe i zwią zana z nimi propaganda nie wpł ynę ł y na relacje zwykł ych ludzi. Ciekawie był o komunikować się z obcokrajowcami. Tutaj musiał em zapamię tać wszystko, co znasz po niemiecku, angielsku, uż ywaj ję zyka migowego. Po ś niadaniu jak zwykle pę dzę nad morze. Wychodzą c z hotelu, znajduję się na wą skim chodniku. Miasto już się obudził o. Otwarto sklepy i kawiarnie. Jezdnia nie jest tak ł atwa do przejś cia. Przepł yw tworzą gł ó wnie skutery i quady. Najczę ś ciej jeż dż ą dziewczę ta i chł opcy, ale czę sto babcie i dziadkowie. Tu zawió zł brodaty mę ż czyzna w tatuaż u "Demis Roussos". . . O-o-o!
Idę wą ską uliczką w kierunku morza. Docieram do nasypu i wpadam na niekoń czą cy się pas restauracji. Tutejsza restauracja jest parterową konstrukcją zł oż oną z kolumn i dachu. Restauracja posiada stoł y i krzesł a, a kuchnia znajduje się w gł ó wnym budynku, po przeciwnej stronie ulicy. Są też butiki, sklepy z pamią tkami, kabarety itp. Znajduję przerwę mię dzy restauracjami i schodzę po drabinie na plaż ę . Sł yszę , jak ktoś woł a z restauracji - Dimitrion, Dimitrion!...Odwracam się , okazuje się , ż e to ja. Okazał o się , ż e mę ż czyzna w ś rednim wieku pochodził z mojego hotelu. Przedstawił się : - Ivan, Italiano. Iwan, wię c Iwan, niech tak bę dzie. Jak rozumiem, Iwan był zniesmaczony piciem samego piwa, a ja tu jestem dla jego szczę ś cia. Po wpisaniu piwa udaliś my się nad morze. Iwanowi wystarczył a pię ciominutowa ką piel i wró cił do restauracji. Został em na morzu. Był o trochę burzowo. Woda jest przejrzysta. Wejś cie do morza jest nieco utrudnione ze wzglę du na nieró wne kamieniste dno. Leż aki na plaż y są pł atne (3 euro), a niektó rzy woleli wł asne maty. W porzą dku. Nadeszł a pora kolacji, a ja przygotował em się do hotelu. Znalazł em Ivana i zadzwonił em do niego ze mną : - "polecam, hotel, lunch! Zniż ka na piwo! " Iwan odmó wił , miał już nowego rozmó wcę . Nie, nie jest. No dobrze.
Po kolacji wielu w hotelu zdecydował o się wygrzewać na bezpł atnych leż akach przy basenie. Pod wieczó r ci, któ rzy nie wybrali się na spacer po nasypie, zaczę li podcią gać się do baru. Panuje tu szczegó lna atmosfera dobrej woli. Grał a muzyka, ludzie pili piwo, pokazywali sobie zdję cia swoich bliskich i nie miał o znaczenia, ż e komunikowali się na poziomie mojego „wł oski”, no lub trochę lepiej. Oto rodzina ze Sł owacji mniej wię cej, jakoś po rosyjsku podzielił a się swoimi wraż eniami z wizyty w Petersburgu. Uduszni ludzie. Zaczyna się ś ciemniać . Wkró tce pojawił się Ivan i od razu doł ą czył do grona mł odych Wł ochó w. Ja też się zbliż ył em. I wtedy jeden z towarzystwa, z wyglą du i temperamentu, „charyzmatyczny” Wł och, wskazują c na dziewczynę , oś wiadcza mi po rosyjsku – „jesteś my nowoż eń cami i mamy miesią c miodowy”. Moja szczę ka opadł a ze zdziwienia. Pó ź niej facet przyznał , ż e zna rosyjski, bo pochodzi z Ukrainy, ale jego ż ona jest prawdziwą Wł oszką . Jakie to romantyczne. . . Oto dwie dziewczyny, zdaje się , z "naszych". Okazuje się , ż e są Francuzami. Wow! Gdzie jest urok? A moż e, jak on, glamour? W pewnym momencie znudził em się i zaczą ł em organizować przestrzeń do tań ca, ale nie znajdują c wsparcia, zrezygnował em z tego pomysł u. Szkoda. . . Jednak dł ugo się nie nudził em. Sł owacy zebrali się na spacer i mnie namó wili. Poza hotelem wieczorne ż ycie dopiero się zaczyna. Tł umy bezczynnych ludzi wypeł niają chodniki. Jedni udają się do najbliż szych kawiarni i butikó w, pozostali udają się na bulwar dla pieszych, gdzie masa ludzka zamienia się w dwukierunkową demonstrację . Wieczorem nabrzeż e jest bardziej zatł oczone i bardziej odś wię tne. Ludzie nie spieszą się i cieszą kontemplacją otaczają cego ich ś wiata.
Sł oń ce już dawno zaszł o, a na niebie jest peł nia księ ż yca. Powietrze jest nieruchome. Poł udniowa noc jest czarują ca. Wł ą czam kamerę w trybie „wideo” i stawiają c ją przed sobą , idę wię kszoś ć nasypu do latarni morskiej. Patrzę na materiał filmowy. Materiał jest ekscytują cy. Za fotografowanie porannego ś witu! Aby to zrobić , musisz zmusić się do wczesnego wstawania. A nastę pnego ranka mi się udaje. O pią tej wyszedł em z hotelu i udał em się na nasyp. Był o ciemno i opustoszał o. Wzdł uż ulicy w niektó rych miejscach wę drował y mał e grupki pijanej mł odzież y. Ci, któ rzy „przeszli” i nie mogli już chodzić , odpoczywali na leż akach. Tu dziewczyny zataczają c się opuś cił y bar i usiadł y na quadach. Co zaskakują ce, wszyscy zał oż yli i zapię li heł my. Kiedy jesteś w tym stanie, kask oczywiś cie nie bę dzie zbę dny. Idę dalej w wyznaczone miejsce. Po drodze obserwuję puste restauracje i kelneró w, któ rzy przymilnie patrzą mi w oczy. Nieco pó ź niej dostrzegam samotnego goś cia, któ rego twarz wydawał a mi się znajoma. Rozpoznaje mnie wcześ niej i woł a: „Bon giorno, bon giorno, Dimitrion! ” - Ba! Tak, to Iwan. Siadam. Na stole dwa kieliszki do wina, talerz z resztkami mał ż y. Obok szampana w wiaderku z lodem. Ivan dzwoni do kelnera. Odstawia kieliszek i nalewa mi szampana. Biorę posił ek. Wyjaś niam Iwanowi: - "Och, przyjdź na sesję zdję ciową ! Sanie aufstein! I staram się zademonstrować naturalny proces za pomocą gestó w. Ivan ze zrozumieniem kiwa gł ową i prosi o moje okulary przeciwsł oneczne (wystawał y z mojej kieszeni). Poż egnał em się . My trzeba się spieszyć , horyzont już zarysowany. . . W hotelu moje zdję cia wschodu sł oń ca został y zatwierdzone. Ale Iwana już nie widział am. Ivan wyszedł bez poż egnania. Niedł ugo wró cę do domu. Muszę jeszcze zdobyć wraż enia A wycieczka się przyda. Wybrał em pię ciogodzinny spacer po Sussi (nadmorskie miasteczko wypoczynkowe na wschó d od Hersonissos). W wydarzeniu bierze udział kilka ł odzi, z któ rych jedna jest stylizowana na piracki szkuner „Czarna Ró ż a” z sł ynny film. Jest też postać bardzo podobna do Johnny'ego Deppa. Szkuner wypł ywa na morze w uroczystej atmosferze, przy muzyce z tego samego filmu. Spektakularne widowisko. Ł odzie pł yną wzdł uż wybrzeż a, otwierają c panoramiczny widok na podró ż nych. Punktem koń cowym jest przytulna zatoka, palmy z jednej strony, z drugiej i wiele restauracji, dogodnie zlokalizowanych na stoku. Wszystko jest bardzo ł adne i zadbane. W programie darmowy obiad. A w pozostał ym czasie moż esz pł ywać wł aś nie w zatoce. O wyznaczonej godzinie ł ó dź wró cił a, z przystankiem w morzu na ką piel już z ł odzi. Sussi to nowoczesne miasto. A jeś li kogoś interesuje ś redniowiecze, trzeba wybrać inną wycieczkę . I jeszcze jedno: niepoż ą dane jest picie piwa w podró ż y morskiej: przed i w trakcie podró ż y (choroba).
Czas odejś ć . Taksó wka Mercedes klasy E zabrał a mnie i dwie inne osoby z hotelu. Fajny!
WNIOSKI. Oczywiś cie kurorty Hersonissos są pod wieloma wzglę dami gorsze od tureckich. Przede wszystkim rozmiar. Nie wszę dzie są zjeż dż alnie w basenach. Dziwna sytuacja z animatorami. Nie ma linii brzegowej (plaż a) przypisanej do hoteli. A takż e: wejś cie do morza jest kamieniste. Ale są też plusy. Mał e hotele są dogodnie rozmieszczone. Wszystko jest w zasię gu spaceru. Dodatkowo są trochę wygodniejsze. Wszyscy się znają i szczerze się komunikują . I choć np. nasz hotel nie zapewnia animatora, to barman Sokol z powodzeniem obją ł to stanowisko. No a ten nasyp z restauracjami? ! Trzeba zobaczyć wyraz twarzy ludzi jedzą cych przysmaki z owocó w morza. Przy okazji, za bardzo rozsą dną opł atę . Z pewnymi zaletami, co przycią ga tutaj Europejczykó w, któ rzy mają duż o wł asnego morza? Myś lę , ż e panuje tu atmosfera luzu, wewnę trznej wolnoś ci, pewnego rodzaju dobrobytu, któ ry w pewnym stopniu tworzą sami turyś ci. A co z Grekami? A Grecy są tacy jak my, są blondynki i brunetki. Gdzieś tak lekkomyś lny jak my, ale zdecydowanie spokojny. Czy nadal pojechał bym na Kretę ? Prawdopodobnie, ale już w innym mieś cie, gdzie poszukam innych fotoreportaż y.
Ramilen Ikeev wrzesień.2014
1. ś wież a i czysta poś ciel i rę czniki. To prawda, zmienili je jakoś dziwnie, niesystematycznie. Mogł em zmienić poś ciel jednego dnia tylko na jednym ł ó ż ku, a nastę pnego dnia zmienić poś ciel na inne. ale nie jesteś my w roszczeniach, idziemy odpoczą ć , a nie szukać paję czyn w rogach.
2. dobre jedzenie. Nie wyjdziesz gł odny, mimo ż e wybó r jest niewielki. zawsze był o mię so, ryby, któ re nie koń czył y się nawet z koń cem posił ku. oferta napojó w alkoholowych jest oczywiś cie raczej sł aba. Zawiera: piwo, czerwone i biał e wino, ouzo, raki (lokalny bimber) i koniak. Mił oś nicy koktajli tu nie przychodzą . nie ma też sokó w, tylko napoje gazowane typu cola, sprite itp.
3. barman Sokó ł - poza konkurencją! ! ! Super pozytywna osoba! udaje się we wszystkim! i w barze, w restauracji i zabawiaj goś ci.
4. cisza w hotelu. ALL inclusive jest otwarty do 22.00, potem zamykany jest bar i okolica basenu. Mieliś my pokó j z widokiem na basen, wię c moż na był o poł oż yć dziecko do ł ó ż ka bez zamykania balkonu.
5. ł azienka peł na, w któ rej wszystko dział ał o i nie był o problemó w z odprowadzeniem wody.
6. przyjazny personel. Wielki Dobrze zrobiony manager z Le Grand Tatiana! ! ! Pierwszy przewodnik, któ ry nie chciał nazywać się GAD! Wycieczki nie są vtyuhivali, ale pomogł y we wszystkich sprawach. szczere dzię ki niej!
Na co przyszli turyś ci powinni zwró cić uwagę :
1. komary w czerwcu - chmury! weź kremy i fumigatory.
2. cał kowicie brakuje suszarki do ubrań . liny i spinacze do bielizny przywiezione z domu zostają uratowane.
3. razvlekuh w hotelu - nie, nie liczą c bilarda i pił ki noż nej. dlatego rozrywek trzeba bę dzie szukać poza hotelem. na szczę ś cie lokalizacja Dimitriona dla tych celó w jest bardzo dobra.
4. plaż a tuż przed hotelem, ta tuż pod hotelem Kahlua - roi się od jeż owcó w. bez kapci do spł ywu lepiej tam nie chodzić . jeś li idziesz w lewo 30-50 metró w (w stronę morza), znajduje się wspaniał a piaszczysta plaż a. jeś li pó jdziecie w prawo – jest Starbeach, gdzie jest mnó stwo rozrywek, począ wszy od bungee i dyskoteki piankowej, skoń czywszy na basenach dla dzieci ze zjeż dż alniami. Baseny, zjeż dż alnie dla dzieci, dyskoteka piankowa - bezpł atnie. Wejś cie też .
O wycieczkach. nie wzią ł . wynaję liś my samochó d na 4 dni. Peugeot 107. koszt 120 euro + benzyna. Benzyna nie jest tania - 1.75-1.8 euro / litr. Co ciekawe, wejś cie do wszystkich zabytkó w kosztuje 6 euro. Znajdowali się w Pał acu w Knossos, na wykopaliskach w Malii, w 2 jaskiniach - Sfendoni i Lassithi, gdzie urodził się Zeus, udali się do Rethymnon, do Agios Nikolaos, pł ywali na Morzu Poł udniowym w pobliż u Ierapetry, wę drowali po Heraklionie. Odwiedziliś my park wodny Acqua Plus. jest dzieckiem, nie ma tam skrajnoś ci. nasze 9-letnie dziecko jeź dził o na wszystkich zjeż dż alniach z wyją tkiem kamikaze. park wodny jest bardzo mał y. bilety został y zabrane w agencji Serapis, kosztował y 56 euro za 2 osoby dorosł e i dziecko (dziecko został o wydane bezpł atnie). Był y też.2 akwaria: jedno doś ć duż e, w któ rym pł ywają nawet 3 rekiny. a drugi (prywatny) znajduje się za sklepem Spar (10-12 minut pieszo na lewo od hotelu). z dzieć mi jest bardzo ciekawie. Jest taka sztuczka: pł acisz 1 raz 6 euro za osobę dorosł ą , 4 euro za dziecko i moż esz chodzić na tych biletach codziennie przez 14 dni bez dopł acania. samo akwarium jest malutkie, ale w terrarium dają do trzymania boa, agamó w, kolczastych ogonó w, moż na karmić ż ó ł wie. i koncentracja - bez ograniczeń ! dzieci są zachwycone! i wielu dorosł ych.
Reszta generalnie zakoń czył a się sukcesem, czego wszystkim ż yczymy! ! !