В целом отель неплохой, но не для русских туристов. Нас там не понимают, кругом одни французы. Я думала поначалу это наоборот плюс, но в последствии французское "гыкание" стало раздражать. Английского конечно хватало чтоб объясниться, но не весь персонал владеет инглишем. А вот франсе знают все. По началу отель вызвал весьма удручающие эмоции. Слишком простое убранство, территория малость запущена, прогулочных дорожек нет вообще! Территория большая, но она вся занята бунгалами. Гулять после ужина негде. Дискотек и прочих шоу - нет. Есть по вечерам французсками мини-дискотека и караоке на французском. Номер в основном здании обставленой полностью новой мебелью. Но покорило моё сердце - кухня! Какое питание! Вкусно всё от сыров и до мясных блюд! а какую роскошную сёмгу запекали! Персонал очень услужливый. Пляж - отличный песок. А вот море - оставило у меня не сильные эмоции. В Бодруме оно гораздо чище и приятнее. Много морской травы в воде, которую то выкидывает на берег, то потом сухую ее вновь смывает волной и она стелется по приятному песчаному дну. Ленятся греки работать. Чистить не хотят. Придумали сказочку, про то, что трава эта часть "живого" моря и мол убирать ее строго запрещено. Поэтому напомнило черное море, которое кишит водорослями. Но в целом европейское качество и сервис намного отличаются от турецкого или болгарского. Европейское качество начинается сразу с приземления в аэропорт Ираклиона. Два трапа, все быстро, паспортный контроль оперативный, автобусы комфортабольные, водители просто профессионалы. Видели бы вы как они водят огромные автобусы по узким извилистым дорогам. Снимаю шляпу! И статистика по убийству туристов на дорогах европы не припоминаю даже. Так что и нечего сравнивать с турецким сервисом, норовящем отравить едой, выпивкой или убить на дорогах, в кюветах. В общем отель потом показался вполне приличным, думаю это лучший вариант среди четверок!
Ogó lnie hotel nie jest zł y, ale nie dla rosyjskich turystó w. Tam nas nie rozumieją , wokó ł są tylko Francuzi. Na począ tku myś lał em, ż e to plus, ale pó ź niej francuskie „okrzyki” stał y się irytują ce. Oczywiś cie do wyjaś nienia wystarczył angielski, ale nie wszyscy pracownicy mó wią po angielsku. Ale Francja wie wszystko. Począ tkowo hotel wywoł ał bardzo przygnę biają ce emocje. Zbyt prosta dekoracja, teren jest trochę zaniedbany, w ogó le nie ma ś cież ek spacerowych! Terytorium jest duż e, ale cał e jest zaję te przez bungalowy. Nie ma gdzie chodzić po obiedzie. Dyskoteki i inne pokazy - nie. Wieczorami jest francuska mini dyskoteka i karaoke po francusku. Pokó j w budynku gł ó wnym umeblowany cał kowicie nowymi meblami. Ale kuchnia podbił a moje serce! Jakie jedzenie! Wszystko, od seró w po dania mię sne, jest pyszne! i jaki luksusowy ł osoś upiekli! Obsł uga jest bardzo pomocna. Plaż a jest ś wietnym piaskiem. Ale morze - pozostawił o mnie z niezbyt silnymi emocjami. W Bodrum jest znacznie czyś ciej i ł adniej. W wodzie jest duż o trawy morskiej, któ ra czasem jest wyrzucana na brzeg, potem wysycha, ponownie wymywana przez falę i rozlewa się po przyjemnym piaszczystym dnie. Grecy są leniwi w pracy. Nie chcą sprzą tać . Wymyś lili bajkę o tym, ż e trawa jest czę ś cią „ż ywego” morza i mó wią , ż e jej czyszczenie jest surowo zabronione. Dlatego przypomniał o mi o Morzu Czarnym, któ re aż roi się od alg. Generalnie jednak europejska jakoś ć i obsł uga znacznie ró ż nią się od tureckich czy buł garskich. Europejska jakoś ć zaczyna się od razu po wylą dowaniu na lotnisku w Heraklionie. Dwie drabiny, wszystko szybko, kontrola paszportowa sprawna, autobusy wygodne, kierowcy to tylko profesjonaliś ci. Powinieneś zobaczyć , jak jeż dż ą wielkimi autobusami po wą skich krę tych drogach. Zdejmuję kapelusz! I nawet nie pamię tam statystyk dotyczą cych mordowania turystó w na drogach Europy. Nie ma wię c nic do poró wnania z turecką sł uż bą , dą ż ą cą do zatrucia jedzeniem, piciem czy zabijania na drogach, w kuwetach. Ogó lnie hotel wydawał się wtedy cał kiem przyzwoity, myś lę , ż e to najlepsza opcja wś ró d czwó rek!