Zacznę w kolejnoś ci. Po pierwsze, naprawdę nie podobał a mi się firma prowadzą ca „Phoenix Tour”. Ich autobus nie tylko spó ź nił się na nasz przyjazd, a my, jak nieszczę ś ni „bezdomni”, staliś my czterdzieś ci minut na sł oń cu i patrzyliś my, jak pasaż erowie naszego lotu udają się do swoich hoteli. Wreszcie dostaliś my autobus. Nasz hotel był pierwszy na trasie, wię c przewodnik z Phoenix nawet nie uznał za konieczne zawiezienia nas do hotelu. Zaprowadził a nas na drogę i powiedział a: „Idź prosto tą drogą . Zobaczysz tam swó j hotel”. Po tym przewodniku widzieliś my tylko raz, kiedy nastę pnego dnia przyszł a zaproponować nam swoje drogie wycieczki (jak zwykle te same wycieczki na ulicy za hotelem Marina kosztował y o poł owę mniej). Na wszystkie pytania, kiedy znó w ją zobaczymy, nie otrzymaliś my odpowiedzi.
Teraz o hotelu. Jedynym duż ym plusem tego hotelu jest bardzo pię kny i zadbany teren. W wewnę trznym ogrodzie rosną bardzo pię kne kwiaty. Ś ciany pokryte są zielenią . Obszar „treshka” jest po prostu cudowny. Ale jest o wiele wię cej wad. Ukł ad hotelu wykonany jest w taki sposó b, ż e tylko tawerna dla goś ci, restauracja (przez tawernę ) oraz duż y przestronny hol wychodzi na morze, w któ rym znajduje się recepcja. Dlatego pracownicy są bardzo zadowoleni, ż e mogą tam pracować . Czego nie moż na powiedzieć o wczasowiczach. Duszne, niewentylowane pokoje, brak klimatyzacji, okna pokoi wyglą dają na drzwi wejś ciowe innych pokoi. Cią gł e poczucie, ż e jesteś uczestnikiem reality show „Behind the Glass”.
Mile zadowoleni ze ś niadań . Cykl trzydniowy (jajecznica, jajecznica, jajko na twardo) urozmaicał . Plus na ś niadanie codziennie był y brzoskwinie w puszkach, ale poza tym - standardowe europejskie ś niadanie. Jedynym minusem jest absolutnie niejadalna kieł basa.
Ale podczas obiadu i kolacji na począ tku szokował a nas obecnoś ć kucharza i dystrybutora ż ywnoś ci. Mimo to przez kilka lat przyzwyczaił em się do tego, ż e „All Inclusive” to „bufet”, w któ rym każ dy moż e wybrać , co wzią ć . Ale po kilku dniach wszyscy się do nich przyzwyczaili, bo dawali tyle, o co prosiliś cie i nie stwarzali specjalnych problemó w. A marnotrawstwa z takim cateringiem był o i tak zauważ alnie mniej. Ale samo jedzenie był o przygnę biają ce. Jeszcze wcześ niej w innych hotelach przyzwyczaił em się do siedmiodniowego cyklu menu, ale tutaj, podobnie jak w ś niadaniach, menu powtarzał o się co 3-4 dni. Wybó r był bardzo mał y: dwie gorą ce opcje, dwa lub trzy przystawki. Prawie cał kowity brak sał atek. Sał atki z grubo siekanych warzyw trudno nazwać (zwykle był o pię ć odmian): pomidory, ogó rki, buraki (marchew), groszek (kukurydza) i kapusta (brokuł y). Czasami, gdy ryż lub makaron pozostał y z obiadu lub kolacji, miesza się je z tymi samymi warzywami. Zupa jest tylko na obiad. A nazwanie tego zupą , nawet europejską , jest doś ć trudne. Mimo to w europejskiej zupie, jak sł yszał em w radiu, z reguł y przynajmniej coś powinno unosić się na wodzie, na przykł ad jajko na twardo lub kawał ek kurczaka. Tutaj zupa skł adał a się z gulaszu z wody i kilku ł yż ek suchego proszku ziemniaczanego.
Jedynym „plusem” obiadu i kolacji jest stał a dostę pnoś ć owocó w: opró cz standardowych arbuzó w zawsze był y melony lub winogrona lub nektarynki lub grejpfruty. Dodatkowo chciał bym bardzo podzię kować kelnerom za ich przyjazną i dobrze skoordynowaną pracę . Naprawdę zapamię tali nas z widzenia i już trzeciego dnia znali nasze gusta i przynieś li nasze ulubione drinki.
Plaż a. Strona internetowa biura podró ż y podaje, ż e od hotelu do plaż y - 20 metró w. Jak się okazuje, to czyste kł amstwo. Nie na plaż ę , ale do morza 20 metró w. Ale pł ywanie tam jest niemoż liwe, ponieważ cał a linia brzegowa przed hotelem jest usł ana kamieniami. Do najbliż szej (najlepsza, ale bardzo droga plaż a: 2 leż aki, rę czniki, woda i parasol - 8 euro) - 100 metró w. Do bardziej demokratycznej, gdzie leż aki kosztują.6 euro za parę i moż na się opalać na wł asnej poś cieli - 200-300 metró w, ale ludzie tam są jak szprotki w sł oiku. Drugi w hotelu Aphrodite ró wnież jest oddalony o okoł o 300 metró w. Jest zamknię ta zatoka, nie ma fal. Ale z drugiej strony kamieni jest wystarczają co duż o, a woda już zaczyna kwitną ć i rosną glony. Ponieważ nie lubię się opalać , wybrał em do pł ywania drogą elitarną plaż ę z dobrym pł askim piaszczystym dnem. Po prostu po cichu rzucił em torbę w wolne miejsce za leż akami i popł yną ł em. A potem poszł a do hotelu. W koń cu wszystkie plaż e na Krecie są publiczne. Pł acisz tylko za dodatkowe usł ugi.
Ogó lnie wydawał o mi się , ż e to miejsce - Gouves jest bardziej przeznaczone dla rodzicó w z dzieć mi w wieku od 7 do 10 lat, któ rzy chę tnie pluskają się w basenie, pł ywają w dwó ch aquaparkach, odwiedzają akwarium i wystawę dinozaury. Był o też kilka opcji wycieczek wodnych na ł odzi, ale ja na nich nie był em. Jazda pocią giem w tym miejscu nie sprawiał a mi ż adnej przyjemnoś ci. Chociaż wycieczki pocią giem to najlepsza i najtań sza rozrywka na Krecie!
Ś niadanie jest bardzo zł e. Obiad i kolacja - normalne, ale koń czy się.10-metrowa kolejka na jedzenie. Naczynia są myte sł abo, kilka razy pianka z detergentu kapał a na naczynia. Cią gle opó ź niaj o 10-20 minut ten obiad-kolacja. Ż adnych pł atkó w ś niadaniowych, zup, na cał ą restaurację i 4 budynki hotelu są tylko 2 kieliszki dla dzieci.
Ale najwię kszym minusem dla mnie osobiś cie jest to, ż e przez 3 tygodnie dzieci w hotelach nie pił y owocó w !!!!!!!! ! ! był y tylko ogó rki i pomidory (czę sto niedojrzał e). Arbuzy i melony podawano w kawał kach tylko w pierwszym tygodniu naszego pobytu (co drugi dzień ). Potem zaczę li kruszyć razem melon i arbuz do wielkoś ci winegret, a wszystko w duż ej misce. Podobno jest o wiele bardziej ekonomiczny. Chciał em negocjować za pienią dze w hotelu na zakup arbuza dla dzieci (hotel kosztuje jeden duż y arbuz 3 euro). Był em nawet gotó w zapł acić dwa razy wię cej. ale dostał em taką cenę , ż e odmó wił em. W Petersburgu arbuz kosztował by mnie 2.5 razy taniej. W sklepach kupione 3 razy - 2 razy wyrzucone, trzeci okazał się.3-ku.
Pokó j był na pierwszym pię trze - wilgotny.... Mał y (1.5 roku) trafił do mojego szpitala z grypą tydzień pó ź niej. Wś ró d wczasowiczó w był a pani lekarka, któ ra powiedział a, ż e w naszym pokoju jest grzyb, z tego powodu dziecko zachorował o. Pró bował a wynają ć nam inny pokó j (na drugim pię trze), ale kierownik hotelu był wobec niej BARDZO niegrzeczny (a raczej krzyczał ), doprowadzają c starszą kobietę do ł ez. No i oczywiś cie zostaliś my w naszym pokoju.
Morze jest niedaleko, ale w cią gu pierwszych 3 dni wszystko był o pokryte ropą!!! ! ! Opublikuję zdję cie.
Wniosek: NIE PODOBA SIĘ . NAWET jeś li nie jest to drogi hotel - taki hotel i obsł uga nie są potrzebne do niczego.
Nie pojedziemy tam ponownie i nie polecam nikomu. Przed zakupem tego hotelu przeczytał em wiele recenzji z Rosji, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Europejczycy ocenili ten hotel 2 na 5. Pomyś lał em, ż e prawdopodobnie ludzie są przyzwyczajeni do odpoczynku o 5, a ja jestem skromny w proś bach, nie zepsuty - wszystko bę dzie dobrze, ale................... NAPRAWDĘ NIE JAK.....
Pomyś l o sobie.... i powodzenia tym, któ rzy jeszcze odważ ą się tam pojechać - przyda się
O jedzeniu. Brakuje bufetu, do któ rego wszyscy są przyzwyczajeni. Raczej tak, ale tylko rano, kiedy wybó r dań jest bardzo ubogi. Rano był o ś niadanie - musli, pł atki, mleko, jogurt (któ ry bardziej przypomina naszą kwaś ną ś mietanę ), 2 rodzaje kieł basy, któ ra jest niejadalna, ser (nie najlepsza), pomidory, feta, czasem był y jajka na twardo . Do picia - napoje, standardowe, np. UPI, herbata, kawa (co był o zł e, choć ich aparat). Był o też ciasto (nie smakował o nam) i 2 rodzaje dż emu. To wszystko. Obiady i kolacje był y cał kiem smaczne, urozmaicone, ale sam kucharz, któ ry stał przy dystrybucji, wkł adał je i wkł adał to, co mu pokazał eś . Są to zazwyczaj 2 dania mię sne, 2 dodatki do wyboru (ziemniaki lub ryż , czasem makaron), jakieś danie lokalne. Ryba był a rzadka (przez cał y czas gotowaliś my ją.2 razy). W zasadzie to wieprzowina i jagnię cina. Ale ugotowali to wyś mienicie. Sał atki moż na ukł adać samodzielnie. Każ dego dnia był o ich 6-7. Do sł odkich winogron, mus. Czasami był melon. Obiady i kolacje nie ró ż nił y się w doborze dań . Zupa przez cał y czas był a raz, a potem z jakiegoś powodu wieczorem. Ci, któ rzy są przyzwyczajeni do egipskiego wą wozu, bę dą mieli trudnoś ci z ponowną regulacją . Osobiś cie nie widzieliś my duż ego problemu w jedzeniu, ale dla informacji piszę o tym.
Animacja, któ ra jest wskazana w katalogach, jest w ogó le nieobecna. Odpoczynek jest nudny. Bary i restauracje w okolicy przycią gają goś ci, ale z jakiegoś powodu nikt nie tań czy. Raz tylko w pobliskiej knajpie pijani Anglicy tań czyli przy karaoke po angielsku. Pojechaliś my do Hersonises (wynaję liś my samochó d na 8 dni za 150 euro z wszystkimi ubezpieczeniami - Chevrolet Avio), nie zauważ yliś my tę tnią cego ż yciem nocnym, o któ rym mó wi się na wszystkich stronach. Zakupy i tak dalej, znudzeni ludzie siedzą w tawernach i patrzą na siebie. Oczywiś cie nie ma takiej zabawy jak w Turcji. Po chwili zaktualizuję swoją recenzję .