Podróżuj z Ukrainy do Gruzji samochodem. Część 3 z 5. Mccheta, Bordżomi, Kanion Okatse
Kontynuacja. Zacznij tutaj:
Rano opuszczamy Tbilisi i jedziemy do Mcchety. Robimy zdję cia, cieszymy się widokiem i jedziemy do Borż omi. Proste miasteczko w gó rach, pachną ce Zwią zkiem Radzieckim. Zabrali prawdziwego Borjomi od ź ró dł a. Jest wielu, któ rzy chcą , z kubkami, szklankami, butelkami, a nawet butelkami 5-8 litrowymi. Kolejki w dzień iw nocy. W drodze powrotnej zatrzymaliś my się w Bordż omi po wodę o 1 w nocy, a tam wcią ż byli ludzie. Są dwa ź ró dł a: jedno z zimnym Borjomi, drugie z ciepł ym. Chodziliś my po Ogrodzie Botanicznym, kupowaliś my konfitury z szyszek (nigdzie indziej nie widzieliś my czegoś takiego). A wieczorem poszliś my dalej. Po drodze zjedliś my w kawiarni. Postanowiliś my spę dzić noc w namiotach. Jadą c z Borż omi szukaliś my miejsca, ale okazał o się to doś ć trudne do znalezienia. Teraz zbocza, potem kamienie, potem drzewa. Znaleź liś my mniej wię cej normalną polanę we wsi Akhaldaba (mię dzy Bordż omi a Khashuri). W centrum wsi za mostem przy rzece.
Moż esz jeź dzić samochodami. Rozpalili ognisko i przez pó ł nocy obserwowali spadają ce gwiazdy. Zaskoczony, ż e nie był o komaró w. W nocy wynosił a +15 (750 metró w wysokoś ci). Rano wybrał em się na spacer po wiosce. Na moś cie ł owili miejscowi rybacy. Kiedy przechodził em obok, sami zaczę li mó wić , jak odpoczywają , ską d jesteś ? A na koniec dali torbę , otwieram ją , a tam są jabł ka, gruszki, ciasteczka. Tak się dzieje. I jest wiele takich przykł adó w, no có ż , są goś cinni, co moż na zrobić . Idziemy dalej w stronę morza. Pomię dzy Khashuri i Kutaisi znajduje się wioska, w któ rej sprzedają okrą gł y ciemny sł odki chleb (bardziej jak buł kę ). Kramy te cią gną się po cał ej wsi, jest ich duż o. Zaró wno prawo, jak i lewo. Ten chleb jest sprzedawany tylko tutaj! I jest BARDZO PYSZNE! Kosztuje 2 lari (20 UAH). Wypró buj na pewno! Kupiliś my jeden, aby spró bować , a potem bardzo nam przykro, ż e był o ich tak mał o. Nastę pnie udajemy się do kanionu Okatse.
Na począ tku jednak trochę się zgubiliś my, pojechaliś my do wioski Ghvedi, pomyliliś my się , wró ciliś my, dotarliś my do Khoni, a potem wzdł uż drogi pojawiają się znaki: Kanion Okatse. Zapytaj miejscowych. Droga do kanionu jest doskonał a, kanion (chodnik wiszą cy) został otwarty w 2014 roku. Turystó w jest jeszcze mał o. To kolejne miejsce, któ re zdecydowanie powinieneś odwiedzić ! To niezapomniane! Samochodem podjeż dż amy do począ tku trasy, a nastę pnie idziemy betonową ś cież ką do kanionu (2 km). Na począ tku ś cież ki turyś ci z namiotami. Dobre miejsce, fajne, las. Szlak nie jest gł adki, w gó rę iw dó ł . Sam kanion ma dł ugoś ć.1 km. Tam iz powrotem bę dzie 6 km. Uwaga: dzieci poniż ej 10 roku ż ycia nie mają wstę pu na wiadukt! Wielu z dzieć mi nie był o zadowolonych, ż e nigdzie o tym nie pisali. Pró bowaliś my przekonać straż nikó w, ż eby przepuś cili naszego 6-latka, ale im się nie udał o. Ale kiedy weszliś my do samego kanionu, zrozumieliś my, dlaczego dzieciom nie wolno wpuszczać , a nawet cieszyliś my się , ż e nie przepuszczają naszych. Wejś cie kosztuje 5 lari (50 UAH) za osobę .
Aby nie iś ć.2 km do kanionu, moż na wzią ć taksó wkę -jeep. Kosztuje 20 GEL, ale nie wiem czy tam i z powrotem? A od osoby czy maszyny? Po kanionie taksó wkarze zaproponowali, ż e udamy się do wodospadó w, ale my nie pojechaliś my, byliś my już spó ź nieni, dziś musimy dostać się nad morze i nie wiadomo gdzie spę dzimy noc. A jest już.17. 00. W kilka godzin dotarliś my do Grigoleti i wreszcie zobaczyliś my morze. Postanowiliś my pojechać do Ureki i tam poszukać miejsca na namiot. I znaleź liś my ś wietne miejsce! Kogo to obchodzi: w Urekach jedzie się w stronę morza, dociera się do morza, skrę ca w lewo i jedzie się wzdł uż plaż y prawie do samego koń ca wioski (zwanej Magnetiti) i wypatruje po prawej stronie lasu z obozem namiotowym. Wjazd samochodowy 2 GEL, namiot 5 GEL dziennie. W pobliż u namiotu dostę pne są samochody. Od namiotu do morza 30 metró w. Piasek na plaż y jest tu wyją tkowy, czarny, magnetyczny, leczniczy. Mó wią , ż e to jedyny na ś wiecie. Czytaj w Google (piasek w Urekach). Spę dziliś my tu dwie noce.
Wieś jest brudna, osiedle stare, wszystko jakoś biedne, budowane są nowe domki, ale jest ich jeszcze mał o. Przypomina mi coś takiego jak Rybachye na Krymie. Maszyny to gł ó wnie Gruzja, Azerbejdż an, Armenia. Rosjan jest bardzo mał o, a Ukraiń có w w ogó le nie widziano. Jak tylko przyjechaliś my, zapytali, ile kosztuje mieszkanie za siedem, powiedzieli, ż e od 150 GEL dziennie (1500 UAH). Wyglą dał oby to pewnie taniej, ale my chcieliś my być sam na sam z naturą . Wieczorem poszliś my do lokalnej restauracji z muzyką na ż ywo, mieliś my duż o przyjemnoś ci, a nawet zamó wiliś my i zatań czyliś my „You are me pidmanula”. Oklaskiwana sala! A potem Gruzini odpowiedzieli nam swoim tań cem. Wizyta w przecię tnej gruziń skiej restauracji dla nas wszystkich na siedem kosztuje ś rednio 70-80 GEL (700-800 UAH).