Это был какой-то кошмар, а не отель. Я жила на 2 этаже, на который надо было тащиться по настолько узкой винтовой лестнице, которая к тому же освещалась один раз через три (выключатель то работал, то нет), что приходилось думать не о красотах города, а о том, чтобы не навернуться. Слава Богу, я всегда путешествую налегке, даже не представляю, как туда подниматься с чемоданом. Зайдя в номер, я замерла от ужаса и брезгливости - на полу в ванной (так называемой), в самой комнате и на стенах бежали по 3-4 таракана, стояли 2 ободранные кровати, шкаф с надломленной дверцей. Впрочем, вы сами все увидите по фото. Завтракать в отеле я брезговала, таким образом несколько оплаченных трапех пропало даром. Удалось так же побывать в номере на верхнем этаже у соседки... Достаточно сказать то, что обстановка была такая же, плюс то, что ее комнату мы использовали в качестве холодильника-дед-хозяин не утруждал себя включением отопления в зимние месяцы. Окончательно испортило впечатление об отеле то, что прямо в день отъезда произошла кража - из нашей группы у главы семьи украли паспорта его и членов семьи, деньги и дорогую фотокамеру. в итоге нас приехало в страну 11 человек, а вернулось - только 8...По крайней мере вернулось в срок.
To był jakiś koszmar, a nie hotel. Mieszkał em na 2 pię trze, któ re trzeba był o cią gną ć po tak wą skich spiralnych schodach, któ re zresztą raz na trzy był y oś wietlone (przeł ą cznik albo dział ał , albo nie), ż e o urokach miasta musiał em nie myś leć , ale o tym jak nie schrzanić . Dzię ki Bogu zawsze podró ż uję lekko, nawet nie wyobraż am sobie, jak tam wjechać z walizką . Wchodzą c do pokoju zamarł em z przeraż enia i obrzydzenia - na podł odze w ł azience (tzw. ), w samym pokoju i na ś cianach biegał y 3-4 karaluchy, był y 2 porwane ł ó ż ka, szafa z rozbitą drzwi. Jednak sam zobaczysz wszystko ze zdję cia. Pogardzał em ś niadaniem w hotelu, wię c kilka pł atnych posił kó w został o zmarnowanych. Udał o mi się też odwiedzić pokó j są siada na ostatnim pię trze. . . Doś ć powiedzieć , ż e wystró j był taki sam, plus to, ż e uż ywaliś my jej pokoju jako lodó wki - dziadek-wł aś cicielka nie zawracał a sobie gł owy wł ą czaniem ogrzewania w miesią cach zimowych. Wraż enie hotelu cał kowicie psuł fakt, ż e kradzież miał a miejsce już w dniu wyjazdu - z naszej grupy gł owa rodziny został a pozbawiona paszportó w swoich i czł onkó w rodziny, pienię dzy i drogiego aparatu fotograficznego. w efekcie do kraju przyjechał o 11 osó b, a wró cił o tylko 8. . Przynajmniej wró cił na czas.