Francuska wiosna w Annecy!
Francuska wiosna w Annecy!
Teraz pojedziemy do niezwykle pię knego francuskiego miasta. To miasto jest wielokrotnie pię kniejsze od Paryż a i zajmie zaszczytne trzecie miejsce w naszym europejskim rankingu po norweskich fiordach i wł oskiej Gardzie, spotkają się na otwarciu 2019 roku - Annecy!
Kilka lat temu nastą pił transfer z Orela i Reshki - „Wokó ł M”. Obejrzeliś my tylko kilka odcinkó w i porzuciliś my to, ale jedno z miast, któ re odwiedził a bohaterka, prawdopodobnie nie wyszł o mi z gł owy przez rok. To miasto zapowiada się pod każ dym wzglę dem ciekawe. Znalazł em ten stary program, zapamię tał em jego nazwę i był em bardzo szczę ś liwy, ż e bardzo ł atwo jest dostać się do miasta po niskich cenach. Punkt jest mał y, weź bilety i poczekaj rok przed wyjazdem!
Dobrze, ż e rok temu podobnie zdobyliś my tanie bilety,
wię c czekanie był o doś ć nudne. Najpierw delektowaliś my się milionem smakó w gruziń skiej kuchni, podbijaliś my karpackie szczyty z Mishą , potem zmagaliś my się z surową czarnogó rską pogodą i odwoł aliś my loty, urzą dziliś my zimę w ś rodku lata na norweskich fiordach, zwiedziliś my wszystkie zaką tki i parki Barcelony, spacerował po staroż ytnym Tallinie, jeź dził na rowerach po dzielnicach stolicy Finlandii, szczegó ł owo badał wszystkie ryby Morza Czerwonego, studiował parki Ż ytomierza, podbijał niezapomniany Stambuł po raz szó sty, badał zwierzę ta w Biał owieskiej Puszcza Biał orusi, poczuł em ducha niepodległ oś ci w Kopenhadze Christiania, poleciał em na sankach z alpejskich gó r, potem przedzieraliś my się przez niebezpieczne, ale pię kne dż ungle Dominikany i na Cyprze spotkał em wiosnę . Wię c spę dziliś my czas przed podró ż ą ))) Bohaterka Dasha poł oż ył a wszystkie powyż sze trasy.
Annecy
Wylą dowaliś my na lotnisku w Genewie.
Mimo fatalnych cen w Szwajcarii udał o nam się zjeś ć na lotnisku za 14 euro za dwoje, w supermarkecie. Zrelaksowaliś my się nawet, naiwnie myś lą c, ż e w Szwajcarii z cenami nie bę dzie tak ź le, jak nam powiedziano. Ale w rzeczywistoś ci był o to jakieś mistycznie tanie lotnisko. Jedliś my nawet ostatniego dnia na lotnisku, bo jest taniej niż w Genewie))) Ale ten rezonans cenowy czeka nas na koń cu, teraz siedzieliś my już peł ni we flixbusie i pojechaliś my prosto do francuskiego Annecy. Droga z lotniska zajmuje godzinę i 20 minut, bilety na lot dzienny kosztują . 8 euro. Za autobusem mż ył o, a zimny wiatr był brutalny. Prognoza pogody zapewniał a, ż e za godzinę bę dzie pogodnie. Przybyliś my do miasta, idą c do hotelu, byliś my zmarznię ci i mokrzy do skó ry. Nasza kró tka podró ż wydawał a się być zagroż ona. Ale Google-weather mocno się trzymał , mó wią , ż e teraz stanie się jasne. Zameldowanie się w mieszkaniu był o trochę trudne,
W rzeczywistoś ci jest dokł adny co do minuty. Prognoza pokazywał a aktualizacje co godzinę i wyjechaliś my dokł adnie o 16:00. Wyglą da na to, ż e podró ż jest uratowana, ruszaj na zwiedzanie miasta! Stare miasto jest peł ne kwiató w, starych budynkó w, każ da ulica emanuje romantyzmem. Wszę dzie są rabaty tulipanó w, pię knie posadzone wś ró d mał ych kwiatkó w tego samego koloru.
Przez cał e miasto przebiega kanał . Kanał modicum i jeden, ale co! Staroż ytne mosty ł ą czą czę ś ci miasta, zamek Chateau de l'Isle, zbudowany w samym ś rodku kanał u, dzieli go na dwie czę ś ci. Ś piew sł owikó w zmieszany z promieniami sł oń ca szerzy mił oś ć i radoś ć w każ dym zaką tku. Bardzo romantyczna atmosfera, jeś li chcesz zł oż yć niezawodną propozycję - zró b to w sł onecznym Annecy. Stare miasto jest doś ć mał e. Ale pię kno polega na tym, ż e opró cz starego miasta doskonale liż e się ró wnież czę ś ć nowoczesna. Wszystko pię kne, kwitną ce,
zadbane uliczki, a idą c wzdł uż kanał u moż na wę drować po podmiejskich lasach.
Woda w kanale emanuje bł ę kitem, jak w egzotycznych azjatyckich rzekach. Bardzo ł adny. O wiele pię kniej niż sobie wyobraż aliś my to niesamowite miasto. Ale nawet cał e to pię kno jest tylko ciastem, a wiś nią jest jezioro Annecy. Jest to gigantyczne jezioro otoczone wysokimi alpejskimi gó rami oś nież onymi. Co wię cej, rozmiary gó r są zró ż nicowane, każ dy moż e znaleź ć dla siebie wysokoś ć gó ry. Wzdł uż jeziora poł oż one są mał e miasteczka o ł ą cznej dł ugoś ci 42 km w okrę gu, miasteczka też kryją w sobie swoje pię kno, któ re należ y dokł adnie zbadać . A przypominam, ż e ś piew ptakó w tutaj od rana do pó ź nego wieczora bez przerwy.
I wreszcie uzupeł nijmy obraz zamkami. Widzieliś my co najmniej pię ć zamkó w w okolicach Annecy,
ponadto zamki wyglą dają naprawdę fajnie, takie jakie powinny być prawdziwe stare zamki. A w autobusie lub nawet w pieszej odległ oś ci czają się wysokie i potę ż ne wodospady oraz przestronne kaniony. Do takich zabytkó w moż na dojechać autobusem w 40 minut lub przejś ć okoł o sześ ciu kilometró w przez parki, lasy i kwitną ce ż ó ł tymi kwiatami pola. Tutaj wybierasz siebie. Ale jeś li takie spacery nie są dla Ciebie, moż esz po prostu wybrać się na rejs statkiem po jeziorze. Jak ci się podoba miasto? ) Nie mó wił em jeszcze o dzikim jeleniu w lesie. A najlepsze jest to, ż e bilety w obie strony z Kijowa kosztują okoł o 2000 UAH za osobę w obie strony, w tym autobus w obie strony z Genewy) Ale przez rok)
Byliś my zdezorientowani, nie wiedzieliś my od czego zaczą ć trasę . Zaczę liś my spacerować prawym brzegiem jeziora. Ale przy wyjeź dzie z miasta czekał na nas wspaniał y park.
Nie moż esz tak po prostu wzią ć i przegapić wspaniał ego parku! Park też robi wraż enie. W parku rosną wielowiekowe gę ste drzewa, a z budek dla ptakó w zbudowane są cał e schroniska. Udał o nam się jeszcze pokonać i wydostać z pię knego parku. Chciał em po prostu wzią ć jezioro i jechać w kó ł ko, mimo drogi 42 km. Tuż za parkiem czekał a na nas kwitną ca i soczysta sakura.
Po deszczu sakura był a soczysta w dosł ownym tego sł owa znaczeniu, szczerze mó wią c nie mogł em się oprzeć i odgryzł em kawał ek kwitnienia. I był o cudownie, jakbym ugryzł a kawał ek pikantnego arbuza, pł atki wypeł niał y mi cał e usta. wspó ł rzę dne Sakury
Opró cz sakury na trasie napotkaliś my magnolie, ciemnoczerwone klony, drzewa w kolorze liliowym i kilka ż ywych stworzeń . Opró cz wdzię cznych ł abę dzi ró ż ne egzotyczne ptactwo wodne.
Jeden z ptakó w siedział na kamykach i odliczał pię ć sekund każ dy, wydają c dź wię ki dziobem jak sowiecki budzik. Im wię cej idziesz, tym bardziej jezioro krę ci się i otwiera coraz wię cej gó rskich widokó w.
Nieziemskie pię kno. Jeden problem z tym wszystkim, autobusy jeż dż ą co pó ł torej godziny i koń czą spacer wystarczają co wcześ nie. Kiedy zdaliś my sobie sprawę , ż e czujemy się trochę zmę czeni i musimy wracać , GPS pokazał nam trasę . 8 km. Ostatni autobus odjechał pó ł godziny temu. Na ratunek przyszedł Uber. Za 12 euro przyjechał po nas samochó d z miasta i zabrał nas z powrotem. Gdy samochó d jechał za nami, udał o nam się kupić mini-pizzę z serem w wiejskiej piekarni. To tak, jakby do tej pizzy został y wł oż one wszystkie najlepsze sery na ś wiecie)
Miasto nocą był o ró wnie pię kne jak w sł oń cu, teraz ulice rozś wietla ciepł e pomarań czowe ś wiatł o, stoł y we wszystkich restauracjach są zatł oczone,
wszyscy jedzą i rozmawiają . To prawda, ż e znowu zbiera się deszcz, a nogi już brzę czą . Wyglą da na to, ż e dzisiaj nie jechaliś my duż o, ale fakt lotu i poruszania się w autobusie ma wpł yw. Pogoda mó wi, ż e jutro rano bę dzie padać ! Ale o 6 rano wszystko jest jasne. Ehhh...alarm ustawiamy na wpó ł do szó stej, co oznacza) Deszcz zapowiadany jest od 11:00, wię c zostanie nam aż . 5 godzin!
Od samego rana przenieś liś my się z hotelu do autobusu i pojechaliś my do parku Roc de Chè re. Jazda zaję ł a mi okoł o godziny, akurat tyle, ż eby oglą dać sny. W przypadku autobusó w do Annecy trzeba uważ ać , już pierwszego dnia na dworcu autobusowym zabrać broszury z rozkł adem jazdy od kierowcó w. Ponieważ jeś li spó ź nisz się na autobus, nastę pny bę dzie musiał czekać pó ł torej godziny.
Park Roc de Chere
Kierowca wysadził nas w pobliż u gó rskiego parku, naprawdę nazwał abym to bardziej lasem. Na mapie był y ankiety, powoli szliś my w ich kierunku. Bł ę kitne i sł oneczne niebo
ptaki ś piewają ce i czyste gó rskie powietrze. A nawet księ ż yc! Co prawda księ ż yc był tylko w moich oczach, ciał o najwyraź niej aklimatyzował o się . Musiał em poł oż yć się na kamyczkach przez 10 minut i ruszył em dalej. Znaleź liś my przeglą d z pię knym widokiem. Byliś my bardzo szczę ś liwi, ale miejscowy mieszkaniec robią cy poranny bieg kazał nam iś ć . 50 metró w w prawo do naprawdę fajnego punktu widokowego. Pomimo tego, ż e widoki z pierwszego przeglą du był y po prostu wspaniał e, to z kolejnego - najwspanialszy pomnoż ony przez dwa. Jezioro, gó rskie szczyty, wyspa z zamkiem na jeziorze, jeś li spojrzysz w prawo w stronę wysokich gó r, zobaczysz kolejny zamek, ale już w gó rach, jak takie pię kno moż e istnieć ! ?
Dlaczego nigdy wcześ niej nie sł yszeliś my o tym mieś cie i jego okolicach? Ale nic, teraz Andrey i Dasha podję li tę sprawę , teraz wszyscy bę dą wiedzieć o Annecy! Czy warto to powiedzieć ?
ż e po naszym powrocie bilety od razu zabrali nasi rodzice i nasi przyjaciele. Kontynuowaliś my zwiedzanie parku, z interesują cej rzeczy natknę liś my się na ogromny zegar sł oneczny, ale prawda był a taka, ż e był on w cieniu pod wierzchoł kami drzew, wię c mó gł to być zacieniony zegar.
Z parku jest kilka wyjś ć do ró ż nych miast, my wybraliś my miasto Talloires-Montmin! Idą c w kierunku miasta, mł ody jeleń wybiegł na ś cież kę , a takż e z gracją staną ł pod promieniami sł oń ca. Nasze oczy spotkał y się , a jeleń jak magik znikną ł z prę dkoś cią ś wiatł a. Nawiasem mó wią c, był y wiewió rki, ale na tle spotkania z jeleniem nie trzeba już o nich mó wić . Miasteczko u podnó ż a parku przywitał o nas sł oń cem i pię kną wodą .
Có ż , jak tu nie jeś ć w takim mieś cie! Znaleź liś my targ, kupiliś my jedzenie, któ re trzeba ugotować w kuchence mikrofalowej. Potem poszedł em do cukierni i zapytał em:
do podgrzania jedzenia w kuchence mikrofalowej. Na począ tku facet był zakł opotany moją proś bą , ale podró ż i spotkanie z jeleniem tak mnie zainspirował y, ż e po prostu nie mó gł mi odmó wić . Có ż , nie mó gł też odmó wić , ponieważ mó wiliś my ró ż nymi ję zykami i ł atwiej był o mu się zgodzić na wyjaś nienie czegoś . Chociaż na koń cu powiedział po angielsku: „Wię c kupisz coś ? )” Chę tnie kupił am od niego rogalika, a potem jeszcze dwa. Rogaliki są doskonał e. Wcią ż Francja! Tak, i dobrze jadł em, nawet z deserami. Ponieważ mus czekoladowy był sprzedawany tylko cztery sztuki na raz, musiał em wypić prawie pó ł litra musu) Za 1.8 euro) Taxi, co jeszcze mamy w pobliż u? Mapa pokazał a, ż e kilka kilometró w w gó rach znajduje się wspaniał y wodospad. Pogoda najwyraź niej zobaczył a w nas prawdziwych koneseró w Annecy, a obiecany deszcz zmienił się w jasne i czyste sł oń ce! Deszcz przeszedł już w ś rodek dnia.
Droga w gó ry jest bardzo malownicza, jezioro otwiera się z coraz to nowych ką tó w iz ró ż nych wysokoś ci. Tak, a wodospad i tak nie jest, wcią ż trzeba szukać tak potę ż nych i wysokich.
Zegar wskazuje, ż e nastę pny autobus bę dzie dopiero za 50 minut, wię c zdą ż ymy się wspią ć gdzie indziej. Wybraliś my losowo znak na mapie i wyruszyliś my inną ś cież ką przez lasy. Tym razem znajdował się tam stary kamienny most, pod któ rym przepł ywał a gó rska rzeka. Niedaleko mostu znajduje się zielona polana, z jednej strony otoczona gó rskimi szczytami. Na polanie zatrzymaliś my się na plaż owanie. Szczerze mó wią c prawie zasną ł em
Zeszliś my z gó r i wsiedliś my do autobusu. Sł oneczne niebo zobaczył o, ż e skoń czyliś my panoramy i zaczę ł o powoli podcią gać chmury. Zanim wró ciliś my do Annecy, wszystko był o już cał kowicie opó ź nione. Ale bez deszczu! A ponieważ nie ma deszczu, a przed nami jeszcze pó ł dnia,
wtedy moż esz iś ć dalej. Na szczę ś cie przespaliś my się w autobusie.
Gorges du Fier Canyon
Przesiedliś my się do jednego z autobusó w miejskich i pojechaliś my do mał ego są siedniego miasteczka Poisy, gdzie musieliś my przesią ś ć się do innego autobusu, ale był o jakoś zbyt leniwie, ż eby na niego czekać ) Naszym celem był kanion Gorges du Fier. Postanowiliś my przejś ć okoł o pię ciu kilometró w, czas oczekiwania na autobus nie bę dzie się zbytnio ró ż nił . Nawigator poprowadził nas wzdł uż trasy, postanowiliś my ulepszyć trasę i pojechaliś my dł uż ej przez lasy. Ż e jesteś my mł odzi, kilometr tam, kilometr tutaj. W nagrodę otrzymaliś my najpię kniejsze ż ó ł te pola z kwiatami.
Wtedy jeszcze nie wiedzieliś my, ż e to rzepak, wię c zastanawialiś my się , co to za spektakularna roś lina. Chciał em ką pać się w kwiatach. A na tle ponurych chmur jasne kwiaty wyglą dał y jak niekoń czą ca się sł oneczna ł ą ka, a w oddali oś nież one szczyty gó r. Nie wiem,
co nas czeka w kanionie, ale trasa został a już zaliczona jako sukces. Sesje zdję ciowe tak nas poniosł y, ż e kompletnie zgubiliś my się i musieliś my trochę wracać z pó l. Miejsce, w któ rym znaleź liś my pola.
Najwyraź niej pola wpł ynę ł y na nas tak gł upio, ż e potem znowu zgubiliś my drogę , chociaż trzymaliś my się ś ciś le wedł ug nawigatora. Ale najważ niejsze jest to, ż e nawet przy tak ponurej pogodzie ś piew ptakó w pł yną ł jak rzeka. Pogoda podobno wzię ł a pod uwagę naszą chę ć zobaczenia każ dego zaką tka przedmieś cia, deszcz kapał przez okoł o 10 minut i znó w był opó ź niony o kilka godzin. Kanion to bardzo niezwykł e miejsce do odwiedzenia. Tutaj oczywiś cie nie ma wodospadó w, ale zgodnie z oczekiwaniami obecna jest gó rska rzeka poniż ej.
Na podł odze od czasu do czasu pojawiają się niebieskie znaki na nogach, jeś li staniesz na znaku, wtedy
moż na zobaczyć abstrakcyjne obrazy kamiennych postaci. Czę ś ć trasy biegnie wewną trz kanionu na specjalnym moś cie, a czę ś ć na zewną trz wewną trz rezerwatu. Opł ata za wstę p jest doś ć demokratyczna, okoł o 6 euro za osobę . Chociaż mogli wpuś cić za darmo))) Spę dziliś my w kanionie okoł o godziny. Jesteś my ś wietni! Zrobił em dziś dwie peł noprawne trasy! W pobliż u znajduje się Chateau de Montrottier. Nie przegap zamku z powodu jakiegoś zmę czenia? !
Chodź my, chodź my po zamku - pię kno, a sam zamek jest stworzony dla chwał y. Wcią ż i nigdzie nie widać kamiennych lwó w. Co zrobic nastepnie? Jest już okoł o 18:00, stoimy na nogach od szó stej rano, minę liś my już gó ry, kanion i szlaki turystyczne i na dobre musimy udać się do hotelu i odpoczą ć . Ale pię kno tych miejsc był o tak urzekają ce, ż e nigdy nie wybaczył abym sobie, gdybyś my stracili pozostał e trzy godziny ś wiatł a dziennego w hotelu. A wię c taki jest plan!
Znajdujemy przytulne miejsce z bardziej zieloną polaną , odpoczywamy do powrotu sił i kontynuujemy trasę . Zgodnie z rozkazem pojawił a się kolumna z wodą pitną , dwie ł awki i stó ł . Jak powiedzieli w jednym programie - „Dobranoc)”. Dosł ownie 30 minut wystarczył o, aby zregenerować sił y i przygotować się na nowe wę dró wki. No i mieliś my też pyszne buł eczki cytrynowe, być moż e one też przyczynił y się do przywró cenia sił . Zdecydowaliś my się tak, skoro miejsca są jeszcze malownicze, to do miasta też pó jdziemy na piechotę . To okoł o 8 kilometró w. Moż e nie starczy nam sił , wtedy wskoczymy do autobusu. Tabletka prowadził a nas przez lasy poroś nię te dzikim czosnkiem. Po drodze towarzyszył nam wię c delikatny zapach shawarmy.
W lesie musieliś my się trochę wspią ć na gó rę , nawigator nas nie oszczę dził . Potkną ł się ró wnież i skrę cił nogę . Noga zaczę ł a puchną ć , ale to nie zgasił o ducha walki, kontynuujemy! Przy wyjś ciu z lasu
dogoniliś my okolicznych mieszkań có w, któ rzy prowadzili na smyczy duż ego psa. Pies patrzył , jak ich doganialiś my, radoś nie podskoczył i machał ogonem. Przez kilka sekund był a rozproszona przez wł aś ciciela, a potem odwró cił a się do nas i ucieszył a się . Kiedy w koń cu ich dogoniliś my, psia radoś ć nie miał a granic. To tak, jakby czekał a na nas cał y dzień ! Pies dosł ownie chciał być cał owany. Dł ugo szliś my przez pola i miasteczka, ale w koń cu dogonił a nas ulewa i nadal musieliś my wskoczyć do autobusu! Kiedy wysiedliś my na przystanku w samym Annecy, cał e nagromadzone zmę czenie w koń cu dał o się odczuć , skrę cona noga był a cał kowicie spuchnię ta i chodzenie stał o się problematyczne. Ledwo dotarliś my do naszego pokoju. Upadł em twarzą w dó ł na ł ó ż ko. Wszystkie inne ruchy po pokoju starał em się robić tak, aby na trasie był y kanapy. Na dworze był wieczó r, jeszcze nie ciemno.
Ale na szczę ś cie,
padał deszcz i bez wyrzutó w sumienia moż na był o odpoczą ć . To był naprawdę dł ugi i peł en wraż eń dzień . Teraz otwó rzmy tablet i dowiedzmy się , kiedy jutro zł apiemy sł oń ce? O 7 rano! Obraz jest podobny, wcześ nie rano czę ś ciowo zachmurzenie, potem pada zgodnie z prognozą . Có ż , przynajmniej moż esz ustawić alarm na godzinę pó ź niej!
Duyenne
Do rana noga nie polepszył a się , był a poważ nie opuchnię ta w okolicy kostki. I dobrze, ż e w Kijowie trzeba by pobiec do lekarza. Ale nie wiem jakim niesamowitym cudem udał o mi się ł atwo na nim staną ć . Gdyby nie wyglą d, nie pomyś lał bym, ż e coś z nią jest nie tak. Był oby bardzo rozczarowują ce, gdybym nie mó gł pojechać do Annecy. Dotarliś my do przystanku i pojechaliś my do miejscowoś ci Duingne, któ ra znajduje się w jednym z odległ ych zaką tkó w jeziora. Niebo był o zachmurzone, rozdarte chmury spowijał y gó ry.
W autobusie czuł o się , jakbyś jechał w trasę .
Do miasta jechaliś my okoł o 50 minut. A jednak jeszcze raz opiszę , jak tu wszystko jest dziko pię kne, jak autobus przejeż dż a wą skimi uliczkami wzdł uż parterowych domó w obsadzonych klombami i gę sto przystrzyż onymi krzewami. Wysiedliś my w mieś cie niedaleko wyspy, na któ rej stał zamek. Sam zamek był prywatny. Poszliś my trochę wzdł uż nasypu i skrę ciliś my na trasę treningową w gó ry.
Im wyż ej jechaliś my, tym pogoda stawał a się dokł adnym przeciwień stwem prognozy. Niebo był o coraz wyraź niejsze, gdy w koń cu dotarliś my do widoku, któ ry przypomina widok na norweski fiord, zrobił o się zupeł nie pogodnie i sł onecznie! Dzię ki pogodzie, dzię ki! Czy jesteś my z powrotem w Norwegii? Och, szkoda zejś ć prę dzej czy pó ź niej. I to jest przyjemne uczucie, gdy widzisz pię kno, jest dla ciebie szalenie pię kne, zwię ksza poziom radoś ci w ś rodku, ale jednocześ nie chcesz je jakoś wchł oną ć w siebie.
Maksymalny,
moż esz zrobić zdję cie, ale to nie wystarczy! Chcę to zobaczyć , ale to niemoż liwe. Bez wzglę du na to, jak bardzo wyglą dasz, to wcią ż za mał o. Sł oń ce ś wiecił o jeszcze jaś niej, có ż , to wszystko, teraz generalnie nie moż na się oderwać . Pozostaliś my wię c patrzeć na naturę do pó ź nej staroś ci…. To koniec bajki, kto przeczytał to dobrze!
A jednak musiał em się oderwać , bo niedł ugo zaplanowana ł ó dź odpł ynie. Ogó lnie, co tu duż o mó wić , NIE idź do ankiety nad Duane, tam jest za pię knie! Jezioro Annecy o tej porze roku jest niezwykle spokojne, nawet nie wyobraż aliś my sobie, ż e moż e tu pł ywać ł ó dź . Ale rozkł ad jazdy wisi na molo. Dotarliś my na samotne molo 5 minut przed odlotem. Sielanka, jednoś ć z jeziorem, ale na horyzoncie nie ma nawet ł odzi.
Podczas spaceru widzieliś my, jak turysta fotografuje ł abę dzia na opustoszał ej bocznej uliczce, któ ry gł upio przed nim pozuje! Dzieje się tutaj kilka bajek.
To prawdopodobnie ł abę dź , na któ rym latał Ivasyk-Telesyk. Siedzieliś my nad opuszczonym jeziorem i czekaliś my na rozkł ad jazdy, co dziwne, po 7 minutach zniką d pojawił a się ł ó dź i zabrał a nas.
Teraz rozpoczę ł a się uproszczona wersja Norwegii numer dwa. Nawet nie zawsze ł atwo był o zdecydować , w któ rym kierunku pię kniej patrzeć . Oto, co chcę powiedzieć - program „Wokó ł M” w ogó le do nas nie trafił , ale nie na pró ż no go usunię to. Teraz wiele osó b dowie się o tych fajnych miejscach, do któ rych moż na dotrzeć bardzo szybko i przy ograniczonym budż ecie. Aż trudno uwierzyć , ż e miasteczko Annecy, któ re był o tam pokazywane w sposó b drugorzę dny i bardzo mał y, tak dobrze pamię tam, ż e pó ź niej okazał o się to doś ć poważ nym i fajnym wyjazdem.
Przepł ynię cie ł odzią po jeziorze do lub z Duene ró wnież powinno być koniecznoś cią . Ł ó dź , jeś li się nie mylę , kosztował a 8.5 euro za osobę .
Wylą dowaliś my w Annecy. Poszedł em na lokalne jedzenie uliczne. Dla Francji klasykiem są bagietki-kanapki. Tutaj moż esz kupić solidny rozmiar do 6 euro. Wzię liś my bardzo nietypowy w ś rodku, był to danie Tartiflette. Podstawą są ziemniaki. To prawda, ż e to nadzienie skoń czył o się przed nami, wię c wzię liś my kanapkę z tuń czykiem, ale zapł aciliś my za oba, ż eby pó ź niej ugotowali dla nas poza kolejnoś cią . SMACZNY! ! ! ! A mi się bardziej podobał o z tuń czykiem.
W hotelu zrobili sobie mał ą przerwę i ż al był o spuchnię tej nogi, ponieważ Dasha chwycił a ż el fastum. I znowu w drodze. Tym razem wybraliś my trasę wzdł uż kanał u w kierunku przedmieś ć . Szliś my przez pię kne parki, przez lasy, nawet kanał w parku wyglą da bardzo pię knie, wydaje się , ż e celowo zabarwiają wodę .
Parę razy padał pod deszczem i znowu pod sł oń cem.
A z powrotem do starego miasta przeszliś my przez nowe. I nawet nowe miasto nie zawiodł o. Wszystko jest zadbane i czyste. Im bliż ej starego, tym wię cej zieleni i kwiató w. Niedaleko starego miasta znajduje się ogromne zielone pole, na któ rym moż na pobiegać lub poł oż yć się , aby odpoczą ć . Ponieważ został o jeszcze duż o czasu, postawiliś my sobie niewypowiedziany cel, by w ogó le przejś ć przez wszystkie ulice starego miasta. A nawet wę drował do zamku. Niestety na 30 minut przed zamknię ciem nie wpuś cili nas, nawet za pienią dze to niemoż liwe.
Nie jest nawet moż liwe, aby pienią dze po prostu weszł y, ż eby zrobić zdję cia na terenie i wyjś ć . Kazali przyjś ć jutro. W naszym przypadku to brzmi jak powró t za 7-10 lat, kiedy znó w tu przylecisz. Dobra, pamię taj ten zamek, kiedyś wró cimy. Był już wieczó r i niebo był o cał kowicie zachmurzone deszczem. My z poczuciem speł nienia „Wspinaj się absolutnie wszę dzie”, zmę czeni, udaliś my się do hotelu na odpoczynek.
Postanowiliś my kupić kolejną kanapkę przed hotelem. Kiedy to robiliś my, wydarzył y się rzeczy nie do pomyś lenia i nieplanowane. Chmury rozstą pił y się i na bł ę kitne niebo wyjrzał o czyste sł oń ce. Sprzedawczyni zapytał a nas: „Czy wszystko w porzą dku? ”. Z jednej strony jest nawet bardzo dobrze, zamiast obiecanych deszczó w mamy po prostu bajeczną pogodę na cał e Annecy, ale z drugiej strony sumienie po prostu nie pozwala nam jej wzią ć i pojechać do hotelu na relaks w taka pogoda....Poszedł em ponownie na spacer promenadą daleko, daleko wzdł uż jeziora.
Jeś li po przeczytaniu historii postawił eś sobie w planach odwiedzenie tego niezwykł ego miasta, to mó j cel został osią gnię ty, poleć sam i opowiedz znajomym, jak pię knie jest na tej planecie! No có ż , kontynuujemy trasę , teraz do Szwajcarii!
Informacje o podró ż y
Data podró ż y: 24.04. 2019 – 28.04. 2019
Czas trwania: 3 peł ne dni i dwie poł owy
Bilety lotnicze: UIA
Hotele: Airbnb i rezerwacje
Wycieczki: samemu
Trudnoś ć podró ż y: 4/10 (poniż ej ś redniej)