Nie podobał mi się zapach wilgoci i stę chlizny w hotelu. Jest wszę dzie, nigdzie się nie ukryje. Poprosił em nawet o zmianę pokoju na wyż sze pię tro, ale wcią ż jest wilgotno. Nie moż na był o ocenić ś niadania, ponieważ o 5 rano pojechał am do mał ych zwierzą tek. Ale za skromną opł atą przygotowali dla mnie lunch box z sokiem, kanapką i bananem. Dziewczyna na recepcji jest bardzo mił a, pó ź nym wieczorem zorganizował a mi prywatnego jeepa w bardzo rozsą dnej cenie (jej ojciec jeź dził jeepem), wię c nie musiał am się specjalnie przejmować tym tematem.
Obrzydliwie gotują w restauracji, pró bował am tam zjeś ć obiad, zamiast zupy pomidorowej i woł owiny bez smaku przynieś li jakiś okropny gulasz. Należ y zauważ yć , ż e za gulasz nie wzię li pienię dzy. Mam nadzieję , ż e nie ugotują tego dla nikogo innego.
Hotel nie ł apie dobrze internetu mobilnego, a Wi-Fi jest sł abe. Mniej lub bardziej komfortowo moż na korzystać z internetu tylko w recepcji.
Duż y plus - jest basen, po powrocie z safari udał o nam się trochę popł ywać i poopalać .