O hotelu: pokó j był cał kiem normalny, czysty, ale nie moż na wyjś ć na balkon, niesie smró d z ś mietnika. Okna wychodził y na są siedni hotel, wię c wieczorem okna w wię kszoś ci był y zasł onię te zasł onami. W nocy był o cicho.
Regularnie zmieniano rę czniki, zakł adano szampon, ż el pod prysznic itp. Poś ciel był a zmieniana raz w tygodniu. W pokoju jest telewizor (brak rosyjskich kanał ó w), lodó wka (dwa kubki wody był y wkł adane codziennie), ale nie był o suszarki do wł osó w, ale moż na ją był o wzią ć w recepcji za kaucją.300 bahtó w. Sejf był bezpł atny, a rę czniki plaż owe zmieniane był y codziennie w recepcji. Nie ma wpisowego.
Obsł uga w recepcji: nie mó wią po rosyjsku, angielski jest ł atwy. Jak już wspomniano, podobno hotel należ y do Turka, albo go cią gle widywali, albo był to administrator hotelu, mó wił po rosyjsku. Nie był o problemó w, wię c nie komunikowaliś my się z nim. Ś niadanie jest takie samo, jak opisano. Z owocó w, ananasó w i arbuzó w, ale nadal musisz mieć czas, aby zabrać je na czas. Reszta standardowa: kieł baski, jajka, ogó rki, pomidory, musli, ser, kieł basa, tosty z konfiturą z mango szczegó lnie przypadł y do gustu. Nieopodal hotelu znajduje się market - Plaza market, któ ry budzi się do ż ycia po zmroku (od ok. 18:00). Każ dy przyjeż dż a ze swoimi wó zkami, w któ rych moż na kupić sushi (tak sobie), spró bować krokodyla (smacznego), owocó w i wszelkich innych mię s, ryb i krewetek. Podobał y mi się też naleś niki z czekoladą i bananami. Jest też mał y rynek odzież owy, ale ceny gryzą . O salonie masaż u - bardzo podobał mi się masaż Lotus, ceny są tam niż sze (masaż tajski - 250 bahtó w), personel jest przyjemny, a sam salon jest czysty. Aby go znaleź ć , musisz wyjś ć z hotelu, skrę cić w lewo i iś ć do ulicy, przejś ć przez nią i na wprost salon przed sobą . Przy wejś ciu sprzedają produkty lateksowe, a przy wejś ciu znajduje się akwarium z rybami. Jeś li staniesz twarzą do salonu masaż u, po lewej stronie, po kilku metrach, praktycznie naprzeciw Plaza Market, bę dzie się mieś cić rosyjska agencja turystyczna „Orange” (na rogu ulicy). Ponieważ poró wnaliś my ceny, a Orange okazał się najtań szy, wzię liś my od nich wszystkie wycieczki. Wycieczki był y ś wietne! ! Radzę robić wycieczki na ulicy, prawie każ dy to robi.
O kawiarni. Tuż obok „Orange” znajduje się rosyjska kawiarnia „Marusya”, ceny tam gryzą i nie są zbyt smaczne. Polecam inny, u Armena, chyba wszyscy go tam znają . Znalezienie go jest ł atwe - ponownie skrę ć w lewo po wyjś ciu z hotelu, dojdź do drogi (spacer 30 sekund), skrę ć w prawo, dojdź do skrzyż owania (kolejne 30 sekund) i przejdź na drugą stronę . Zobaczysz tam mał y lokal z napisem „Kolobok” i narysowaną ż ó ł tą buź kę . Są normalne ceny i bardzo smaczne (jedliś my pierogi, manti, rosó ł i piliś my po prostu niesamowity kwas chlebowy). Najbardziej zaskoczył o mnie to, ż e smakował o jak w domu! ! Ponadto, jeś li dojdziesz do tego skrzyż owania, skrę cisz w prawo i przejdziesz okoł o 2 minut, bę dzie tam po prostu ś wietna kawiarnia o nazwie Lemongrass. Wyglą da na mał y i otwarty. Mają ś wietne ceny i bardzo smaczne i co najważ niejsze duż e porcje))). Dopiero pod koniec podró ż y odkryliś my to miejsce i po prostu przycią gnę ł o nas tam jedzenie)). Jedź do miejsc, w któ rych jest duż o turystó w, to znaczy, ż e miejsce jest dobre. Moż na znaleź ć dania na każ dy gust, był o kilka pikantnych. Dopiero gdy zjadł am na ostro, spró bowaliś my zupy Tom yang (tak to się nazywa). Wszystkie kawiarnie są nastawione na odwiedzanie ich przez turystó w, wię c w menu nie ma zbyt wielu pikantnych.
Jeś li pó jdziesz dalej tą samą ulicą , od kawiarni Kolobok, to już są cichsze ulice i jest wiele lokali dla samych mieszkań có w. Tam w pobliż u znaleź liś my aptekę , w któ rej ceny są duż o niż sze niż w aptekach na gł ó wnych ulicach. Chciał em kupić coś z kosmetykó w, ale jest to akurat sprzedawane tylko w aptekach. Robiliś my tam wszystkie zakupy. Podsumowują c, nie bó jcie się oddalać od gł ó wnych ulic, gdzie trochę taniej moż na kupić kosmetyki, pamią tki i owoce.
Pienią dze moż esz wymieniać na każ dym kroku, po prostu przejdź się i poró wnaj kurs. Powiedzieli, ż e bardziej opł aca się przebrać rano.
Plaż a: 15 minut spacerem do plaż y. Okazał o się , ż e jest czystsze, niż sobie wyobraż ał em, ale zatł oczone. Wynajem na dzień dwó ch leż akó w 200 bahtó w. Tylko jeś li masz zamiar gdzieś jechać , lepiej zostawić coś na leż aku (mał o wartoś ciowego, na wszelki wypadek, ż eby nie szkoda) i ostrzec wynajmują cego, ż e wró cisz))). Plaż a jest doś ć czysta, ale prawie nie wylegiwaliś my się na leż akach. Kupiliś my plastikowy leż ak za 120 bahtó w i usiedliś my na nim pod palmą , ale chyba nie każ demu się spodoba, biorą c pod uwagę , ż e niektó rzy spę dzają na plaż y cał y dzień . Nie spę dziliś my tam duż o czasu, wię c był o dla nas w porzą dku.
Do znanego centrum handlowego "Jang Ceylon" okoł o 20 minut. Nie ma tam nic specjalnego do zrobienia, wię c idź na spacer, jeś li tylko, ceny są takie jak nasze. Samo miejsce jest pię kne. Zakupy nie był y naszym celem, ale kto tego potrzebuje, witaj na Jung Ceylon!
W drodze do centrum handlowego jest duż y otwarty rynek, nazwy nie pamię tam. Poszliś my tam w dzień , kiedy był o mał o osó b i dzię ki temu otrzymaliś my dobre zniż ki na pamią tki.
Ogó lnie rzecz biorą c, Phuket to drogie miejsce. Na przykł ad - do wspó lnego jedzenia w dobrym lokalu - 800 - 1200 bahtó w (stawka wynosi okoł o jeden do jednego).
Tuk-tukiem pojechaliś my na pobliskie plaż e. Jazda na dwó jkę jest droga. Targowaliś my się i opł ata wyszł a 350 bahtó w w jedną stronę , wieczorem był o już.400 bahtó w. Jazda nim w duż ej firmie jest o wiele bardziej opł acalna. Pojechaliś my na plaż ę Kata i plaż ę Kamala. Dobre, czyste i na wpó ł puste plaż e. Bardzo mi się podobał o, dla odmiany najbardziej! Leż aki są ró wnież pł atne. Uwaga na sł oń ce, jest bardzo nieprzewidywalne (kupiliś my na miejscu krem z ochroną.50).
Wycieczki: wybraliś my się na pokaz Siam Niramit, Na dwie wyspy - Similan i Tachai, Dwudniowa wycieczka na 11 wysp (z noclegiem na wyspie Phi Phi Don) i Koa Lok. Nie bę dę o nich pisał , trzeba tu pojechać , ale jedyną rzeczą , któ ra nie był a zbyt imponują ca, był a trasa Khao Lok. Lepiej weź swó j czas i pienią dze i jedź do Khao Sok. Kosztem roweró w przewodnik od razu ostrzegł , ż e nie warto ich w ogó le brać . Niebezpiecznie jest jeź dzić na ulicy, ponieważ mogą cię oszukać , ruch jest niezwykł y jak na rosyjskiego kierowcę i nie ma przepisó w ruchu drogowego. Patrzą c na chaotyczny ruch uznaliś my, ż e nasze ż ycie i relaksują ce wakacje bez incydentó w są dla nas cenniejsze!
sam hotel jest znakomity jak na trzy gwiazdki, tylko jeden mał y minus - okna poł owy pokoi wychodzą w okna są siedniego hotelu. dostaliś my pokó j z pię knym widokiem na pię kną cichą ulicę , ale nie był o czasu tam szukać - cał y czas spę dzaliś my na ró ż nych plaż ach, na wycieczkach, spacerach po dż ungli, w kawiarni i na basenie - zaglą daliś my przez okno raz na check-in. sejf w pokoju, klimatyzacja, lodó wka, chyba był czajnik. prysznic bez wanny okazał się jeszcze wygodniejszy, przy wejś ciu do prysznica poł ó ż rę cznik. Sprzą tanie jest codziennie, niezależ nie od napiwku. ś niadanie skromne, ale zawsze jest z czego wybierać , są owoce. Podobał mi się basen na dachu - widok we wszystkich kierunkach. jeś li chcesz, spó jrz na gó ry, jeś li chcesz, na dachy i ulice Patong, moż esz nawet zobaczyć kawał ek morza.
hotel znajduje się w pobliż u drogi do plaż y Karon, spacer 40 minut tą samą drogą.10 minut do pokazu odmiany. już drugi rok idziemy na rajską plaż ę na przylą dku w dż ungli - to jest od plaż y Patong po lewej stronie w gó ry. od hotelu spacer zajmuje pó ł torej godziny, z czego godzina to prawdziwa dż ungla wzdł uż asfaltowej drogi z pię knym widokiem na morze. rowerem moż na jeź dzić , ale ciekawiej na piechotę
hotel w recepcji. wzię liś my rower pojechaliś my na plaż ę kata-noy