Nie wró cę tu ponownie.
„Zalety”:
- Karpaty są niesamowite w sierpniu (nie ma to jednak nic wspó lnego z hotelem) : )
- Dobry, duż y obszar hotelu.
- Normalne, czyste pokoje.
- Sprzą tanie i zmiana rę cznikó w i poś cieli 3 dni po przyjeź dzie.
- Tam jest basen.
Prawdopodobnie z plusó w to wszystko.
„Minusy”:
- Okropna kuchnia. Przez 7 dni odpoczynku na obiad podawano 4 razy knedle lub knedle. (Karl! ! ! Pierogi z opakowania! ! ! W czasach kiedy jest duż o narodowych lokalnych potraw!! ! ). Kiedyś podawali pierogi nawet nie posmarowane masł em! A na ś niadanie kaszę gryczaną smaż oną cebulę w oleju sł onecznikowym (!! ! ). Ogó lnie kucharz jest „przyjacielem” wrzodó w i wrzodó w ż oł ą dka. Przez dł ugi czas nie jedliś my kaszy gryczanej polanej zazharochką z cebuli w oleju sł onecznikowym)))) Był em prawdopodobnie ostatni raz w gł odnej społ ecznoś ci studenckiej)))
- Mał e porcje w fantastycznej cenie. Dla poró wnania: 2 kilometry od Chersaka, na „czerwonej linii” wzdł uż szosy do Bukowela, jest duż o kafejek, gdzie ś niadanie/obiad/kolacja kosztuje pó ł tora do dwó ch razy taniej, a porcje też pó ł tora/ dwa razy wię kszy. Nie wspominają c o jakoś ci i smaku jedzenia.
- "Bar". Dopisał em "bar" w cudzysł owie - bo to jest nazwa warunkowa. Jest, ale nie jest. Picie kawy jest niemoż liwe. Nie moż na pić piwa (to banalne nie, podobno nie zabrali pozwolenia na handel). W barze nic nie ma. To jest puste. W lodó wce na wystawie tylko sok w workach. Oto bar.
- Personel. Po prostu nie dał o się wypić kawy w "barze" ze wzglę du na to, ż e dziewczyna i barista, a takż e kelnerka i sł uż ą ca (i nie wiem, kto jeszcze tam był ). Jeś li sł uż y w stoł ó wce (i stale obsł uguje przy dostawie), to nie moż na pić kawy oddzielnie od posił ku ani na ś niadanie, ani na obiad, ani na kolację . Nigdy nie był a w barze. Jeś li chcesz podstawową kawę , poszukaj tej dziewczyny w cał ej bazie danych.
- Administrator. Odniosł em wraż enie, ż e to był y wojskowy, któ ry jest przyzwyczajony do posiadania wszystkiego zgodnie z kartą w najlepszych marynarskich tradycjach. Cią gle robił uwagi, takie jak „zamknij bramę ”, „wytrzyj stopy”, „nie hał asuj”, „nie wkł adaj samochodó w”, „nie zabieraj rę cznikó w do basenu” itp. Oczywiste jest, ż e powinien być porzą dek, ale stawianie ultimatum wobec goś ci w tak niegrzecznej formie jest zł e. Odnosił o się wraż enie, ż e osiedlili się w jego domu jako „biedni krewni”.
- Tak, nawet. . . Jeś li nie miał eś czasu zainwestować we wskazane godziny ś niadania/obiadu/kolacji – to tyle, był eś gł odny (chociaż jedzenie był o w cenie). Opcja „zostaw nas w plastikowym pudeł ku” nie dział a.
A ż e nie przyszli siedzieć w pokoju, to gł upio oddali poł owę posił kó w "Chersakowi". Przy okazji administrator bardzo mocno poprosił o poinformowanie nas, ż e nie bę dziemy wcześ niej na ś niadanie/lunch/kolację . Widać , ż e nie nadwyrę ż a się przy przygotowywaniu dodatkowych porcji.
- No có ż , najbardziej "minusem" jest poł oż enie i droga od autostrady do bazy "Chersak". To okropne! ! ! Nie ma drogi! Od drogi do "Chersaka" 2-3 km drogą gruntową i kamieniami. Kurz wzbija się w niebo latem! Jeden odcinek z tych 3 km (w pobliż u rzeki) jest generalnie trudny do przejechania dla nowoczesnego samochodu osobowego. Cią gle pociera dno kamieni. Lokalizacja jest taka, ż e z autem jest kiepsko, ale bez auta to koszmar, bo do „czerwonej linii” wsi, gdzie są kawiarnie i sklepy, trzeba gł upio jechać te 3 km polną drogą , pył i kamienie.
Ogó lnie wynik: znoś ny. Ale za te pienią dze moż na znaleź ć lepsze na „czerwonej linii”, choć bez basenu.
1. Zakwaterowanie - pokoje dobre, doś ć przestronne, ale wzię liś my 2 pokoje, bo byliś my z dzieć mi.
Sprzą tane codziennie.
2. Wyż ywienie - ś niadania i obiadokolacje są bardzo urozmaicone, na każ dy gust. Nawet dzieci nie chodził y gł odne.
Byliś my w hotelu w sylwestra - nie do pochwał y : ).
3. Internet jest bezpł atny w hotelu i dział ał dobrze w pokojach.
4. W hotelu znajduje się mał y basen, moż na wieczorem popł ywać i rozgrzać się w saunie.
Byliś my 3 pary, wszystkie z dzieć mi. Wszyscy byli szczę ś liwi, ł ą cznie z dzieć mi.
Wyobraził em sobie, ż e moje nogi odpadają po wejś ciu i zejś ciu na 2000 metró w, ale milczał em. Rozpoczą ł burzę : Ty też jesteś w domu? ! ! Odpowiedział em grzecznie, ż e po zł ej pogodzie i spacerze z psem - tak, piach mam też w domu. Nie uspokoił się . Potem, przed naszym wyjazdem, podszedł i pró bował sprowokować konflikt. Powiedział , ż e nie wyglą damy jak Kijowici, ż e Kijowcy tak się nie zachowują . Podobno odmowa zamó wienia ką pieli wieczorem ró wnież go rozzł oś cił a. Grzecznie powiedział em jeszcze raz, ż e wszyscy ludzie są ró ż ni i ma prawo do wł asnej opinii. A potem był otwarcie niegrzeczny. Podnoszą c gł os powiedział , ż e w ogó le nie interesuje go nasza opinia i tylko jego opinia jest bł ę dna. Nie do koń ca rozumiał am, co pró bował powiedzieć , ale psuł o mi to nastró j. Stoją cy w pobliż u przewodnik nawet nie pomyś lał , ż eby wkroczyć i go zatrzymać.
Najwyraź niej zwią zek z bliskimi niż reputacja firmy turystycznej i jej osobista.
Bardzo się denerwuję , gdy turyś ci są postrzegani jako worek pienię dzy i nie ś wiadczą w peł ni pł atnych usł ug.
Hotel speł nia wszystkie kryteria.
POKÓ J:
Mieliś my pokó j 207 z tarasem. W pokoju znajduje się toaleta z prysznicem i oddzielna sypialnia. Szafa w sypialni jest niewielka, ale wystarczył a dla dwojga, biorą c pod uwagę , ż e suszyliś my ubrania na bateriach. Nie oglą daliś my duż o telewizji : )
Widok z ogromnego balkonu jest po prostu niesamowity, tuż na gó rach z uchwyceniem wewnę trznego terytorium hotelu.
ODŻ YWIANIE:
Jedliś my tylko ś niadania, ale był y bardzo smaczne! Personel jest uprzejmy i dyskretny. Owoce, naleś niki, tosty, jajka, kieł baski i oczywiś cie domowe jogurty : ) Sama restauracja jest wykonana w stylu alpejskim, wszystko bardzo stylowe i zwię zł e.
SPA w hotelu:
W hotelu znajduje się sauna i ł adny basen. Oczywiś cie nie rozmiary olimpijskie, ale ż eby trochę odpoczą ć po nartach, to wystarczy.
GÓ RY:
Slajdy, jak zawsze zadowoleni. Jeś li kupisz karnet wieczorem i przyjedziesz przed 8.30, to w ogó le nie ma kolejki. Trasy są cał kiem niezł e, był o duż o ś niegu, zł apaliś my inną pogodę : od +10 do -8 : ) Był y deszcze i opady ś niegu. Jeś li jeszcze pojadę w Karpaty, to najprawdopodobniej zatrzymam się w hotelu Chersak!
To we wsi Mykulychyn niedaleko Bukowela Pię kny solidny dom w stylu alpejskim Z dala od zgieł ku ś wiata Przyroda wokó ł jest wspaniał a przy każ dej pogodzie.
Wynaję liś my pokó j dwuosobowy. Rozliczenie wedł ug ś wiatowych standardó w. Bardzo przyzwoite. Przestronne, widne, z ciepł ą wodą (! ), Wi-Fi, pię kną poś cielą i innymi udogodnieniami.
Kuchnia jest wyś mienita, jest wybó r, jest wiele ukraiń skich szczepó w narodowych.
Oczywiś cie pstrą g nie ma sobie ró wnych w ż adnych odmianach!
Personel jest responsywny, goś cinny, zawsze gotowy udzielić niezbę dnych informacji o lokalnych atrakcjach i infrastrukturze kurortu.
Bawił a mnie też ł aź nia z basenem i grillem!
W sumie nasze wakacje zakoń czył y się sukcesem.
Na nastę pne wakacje przyjedziemy tylko do "Chersaka"!