Nawet przy wpł acie zaliczki w wysokoś ci poł owy cał kowitych kosztó w utrzymania moż esz być nieproszonym goś ciem. To prawie dokł adnie to, co nam się przydarzył o… czekali na nas… ale innego dnia, w innym pokoju i w ogó le najwyraź niej w innym wszechś wiecie.
… Już ▾
Nawet przy wpł acie zaliczki w wysokoś ci poł owy cał kowitych kosztó w utrzymania moż esz być nieproszonym goś ciem. To prawie dokł adnie to, co nam się przydarzył o… czekali na nas… ale innego dnia, w innym pokoju i w ogó le najwyraź niej w innym wszechś wiecie.
Personel nie ma ż adnych standardó w komunikacji z klientem, poczynają c od kierownika hotelu, któ ry był absolutnie nieadekwatny, chamski, aby się z nami porozumieć .
Pokó j jest dobry, czysty i wygodny. To prawda, ż e w pokoju nie ma czajnika i trzeba iś ć z kubkiem do gł ó wnego budynku hotelu, aby poprosić o wrzą tek do picia herbaty, tym samym wpadają c na kolejną porcję negatywnoś ci ze strony administratoró w.......no có ż , skoro twoi goś cie tak bardzo cię wkurzają...wię c postaw czajniki w pokoju...ż eby znó w ci nie przeszkadzał y...
A tak przy okazji (na proś bę kierownika hotelu) chcemy podzię kować administracji hotelu, ż e nie obudził nas o 7 rano kosiarka...to bardzo wraż liwe z twojej strony)
Sam Park Izborski to dobre miejsce, widać , ż e ci, któ rzy go stworzyli, wkł adają w niego duszę , szkoda, ż e przez niekompetentnego kierownika i pracownikó w nie ma już ochoty tam wracać .
Personel nie ma ż adnych standardó w komunikacji z klientem, poczynają c od kierownika hotelu, któ ry był absolutnie nieadekwatny, chamski, aby się z nami porozumieć .
Pokó j jest dobry, czysty i wygodny. To prawda, ż e w pokoju nie ma czajnika i trzeba iś ć z kubkiem do gł ó wnego budynku hotelu, aby poprosić o wrzą tek do picia herbaty, tym samym wpadają c na kolejną porcję negatywnoś ci ze strony administratoró w.......no có ż , skoro twoi goś cie tak bardzo cię wkurzają...wię c postaw czajniki w pokoju...ż eby znó w ci nie przeszkadzał y...
A tak przy okazji (na proś bę kierownika hotelu) chcemy podzię kować administracji hotelu, ż e nie obudził nas o 7 rano kosiarka...to bardzo wraż liwe z twojej strony)
Sam Park Izborski to dobre miejsce, widać , ż e ci, któ rzy go stworzyli, wkł adają w niego duszę , szkoda, ż e przez niekompetentnego kierownika i pracownikó w nie ma już ochoty tam wracać .
Tak jak
Lubisz
Pokaż inne komentarze …
Majowe wakacje zawsze lubię spę dzać poza miastem. Zwykle w maju, stabilna ciepł a pogoda, wszystko zmienia kolor na zielony. A po cię ż kiej, dł ugiej zimie to tylko odpoczynek dla oczu. Zaproponowali, ż e pojadą do Izborska na 2 dni. Nigdy nie był em tam.
… Już ▾
Majowe wakacje zawsze lubię spę dzać poza miastem. Zwykle w maju, stabilna ciepł a pogoda, wszystko zmienia kolor na zielony. A po cię ż kiej, dł ugiej zimie to tylko odpoczynek dla oczu. Zaproponowali, ż e pojadą do Izborska na 2 dni. Nigdy nie był em tam. Dobrze, ż e był a okazja.
Wyruszyliś my okoł o 16 w pią tek. Dojechaliś my bez korkó w w 3.5 godziny. Zamieszkał w pokoju 2-osobowym. Pokó j na drugim pię trze w pensjonacie Izborsk-Park, a na pierwszym pię trze w stylu rustykalnym Refektarz, gdzie w drodze był am serdecznie nakarmiona: niesamowicie pyszną wieprzowiną z zioł ami i domowymi ziemniakami. Po drodze nie mogł em od razu czekać na powietrze. Wujek Sasza zaproponował , ż e poprowadzi mnie do twierdzy. Rozpoczą ł się niezwykł y weekend.
Twierdza znajdował a się obok hotelu. Mijają c pasaż handlowy, nie zauważ ają c chaty z pamią tkami, w któ rej trzeba był o kupić bilet wstę pu, udaliś my się do wejś cia do twierdzy. Po drodze wujek Sasza opowiadał o Izborsku, swoim ż yciu (bardzo ciekawe).
W ś rodku doś wiadczył em niezwykł ej radoś ci. Na zdję ciu widać jak moja twarz jest zamazana. Przy takiej fizjonomii odpoczywał em przez 2 dni.
Nastę pnego ranka chciał em jeszcze zagł ę bić się w gł ę boką historię okolicznego miejsca i poszedł em do Muzeum Krajoznawczego. Znudzone dziewczyny ż ywo zareagował y na zakup wycieczki. Zaczę ł o się od ekspozycji muzealnej, potem udaliś my się do twierdzy i obrazy ś redniowiecza rozpł ynę ł y się w mojej wyobraź ni. Rozmowa z przewodnikiem trwał a 1 godzinę . A potem sam poszedł em do ź ró deł , jeziora i wieczorem poszedł em do osady Truvorovo. Dusza był a peł na rozkoszy i ciszy. Spał jak zabity.
A rano poczę stowali mnie jajecznicą z jaj kurzych, kaszą manną z dż emem, kawą i kanapkami z serem i kieł basą . Ł adne, pyszne!
Wyszedł em na dziedziniec hotelu i wszystko dokł adnie zbadał em. Na dziedziń cu znajdują się.2 miejsca na relaks dla duż ej firmy z markizami, rosyjskim piecem, ciekawym grillem, przypominają cym parowó z. Dalej - dom z 4 pokojami dla 8-10 osó b. A za nim jest ł aź nia. A za sł oikiem jest kurnik.
Rano spotkał em mojego są siada, 24-letniego chł opca. Po rozmowie postanowiliś my pojechać autobusem do klasztoru Peczora. Po drodze rozmawialiś my z przewodnikiem Victorem. Tylko 30 km, 25 minut i jesteś my przed klasztorem. Klasztor jest bardzo wyją tkowy. Jest na nizinie, prawie wszystkie ś wią tynie są widoczne z punktu widokowego, jasne i kolorowe, z odległ ego muru klasztoru wypł ywa strumień . Pechory od sł owa jaskinia. Nie poszliś my do jaskini. I zobaczyli dzwonek. Poszliś my do ś wią tyni, postawiliś my ś wiece.
Duż e wraż enie zrobił y na mnie w sklepie klasztornym wielkie twarze Matki Boż ej, wszystkie są inne, przepeł nione mił oś cią . Zdję cia nie był y dozwolone.
Wró ciliś my z dworca autobusowego do hotelu. Po gulaszu, soczystych klopsikach i napoju owocowym chciał am wró cić do ź ró deł . To niezwykł y widok: ze ś ciany z piaskowca bije z wielką sił ą woda z ró ż nych miejsc, ł ą czą c się w burzliwy strumień , któ ry wpada do jeziora, po powierzchni któ rego pł ywają biał e ł abę dzie.
Mó j mą ż zadzwonił , ż e przyjechał z Nowogrodu i jeszcze raz spacerował am z nim po okolicy.
Dzię kuję wszystkim osobom, któ re pomogł y mi w tej niezapomnianej podró ż y oraz pracownikom Izborsk-Park, któ rzy zapewnili tak pyszne jedzenie i byli tak goś cinni!
Wyruszyliś my okoł o 16 w pią tek. Dojechaliś my bez korkó w w 3.5 godziny. Zamieszkał w pokoju 2-osobowym. Pokó j na drugim pię trze w pensjonacie Izborsk-Park, a na pierwszym pię trze w stylu rustykalnym Refektarz, gdzie w drodze był am serdecznie nakarmiona: niesamowicie pyszną wieprzowiną z zioł ami i domowymi ziemniakami. Po drodze nie mogł em od razu czekać na powietrze. Wujek Sasza zaproponował , ż e poprowadzi mnie do twierdzy. Rozpoczą ł się niezwykł y weekend.
Twierdza znajdował a się obok hotelu. Mijają c pasaż handlowy, nie zauważ ają c chaty z pamią tkami, w któ rej trzeba był o kupić bilet wstę pu, udaliś my się do wejś cia do twierdzy. Po drodze wujek Sasza opowiadał o Izborsku, swoim ż yciu (bardzo ciekawe).
W ś rodku doś wiadczył em niezwykł ej radoś ci. Na zdję ciu widać jak moja twarz jest zamazana. Przy takiej fizjonomii odpoczywał em przez 2 dni.
Nastę pnego ranka chciał em jeszcze zagł ę bić się w gł ę boką historię okolicznego miejsca i poszedł em do Muzeum Krajoznawczego. Znudzone dziewczyny ż ywo zareagował y na zakup wycieczki. Zaczę ł o się od ekspozycji muzealnej, potem udaliś my się do twierdzy i obrazy ś redniowiecza rozpł ynę ł y się w mojej wyobraź ni. Rozmowa z przewodnikiem trwał a 1 godzinę . A potem sam poszedł em do ź ró deł , jeziora i wieczorem poszedł em do osady Truvorovo. Dusza był a peł na rozkoszy i ciszy. Spał jak zabity.
A rano poczę stowali mnie jajecznicą z jaj kurzych, kaszą manną z dż emem, kawą i kanapkami z serem i kieł basą . Ł adne, pyszne!
Wyszedł em na dziedziniec hotelu i wszystko dokł adnie zbadał em. Na dziedziń cu znajdują się.2 miejsca na relaks dla duż ej firmy z markizami, rosyjskim piecem, ciekawym grillem, przypominają cym parowó z. Dalej - dom z 4 pokojami dla 8-10 osó b. A za nim jest ł aź nia. A za sł oikiem jest kurnik.
Rano spotkał em mojego są siada, 24-letniego chł opca. Po rozmowie postanowiliś my pojechać autobusem do klasztoru Peczora. Po drodze rozmawialiś my z przewodnikiem Victorem. Tylko 30 km, 25 minut i jesteś my przed klasztorem. Klasztor jest bardzo wyją tkowy. Jest na nizinie, prawie wszystkie ś wią tynie są widoczne z punktu widokowego, jasne i kolorowe, z odległ ego muru klasztoru wypł ywa strumień . Pechory od sł owa jaskinia. Nie poszliś my do jaskini. I zobaczyli dzwonek. Poszliś my do ś wią tyni, postawiliś my ś wiece.
Duż e wraż enie zrobił y na mnie w sklepie klasztornym wielkie twarze Matki Boż ej, wszystkie są inne, przepeł nione mił oś cią . Zdję cia nie był y dozwolone.
Wró ciliś my z dworca autobusowego do hotelu. Po gulaszu, soczystych klopsikach i napoju owocowym chciał am wró cić do ź ró deł . To niezwykł y widok: ze ś ciany z piaskowca bije z wielką sił ą woda z ró ż nych miejsc, ł ą czą c się w burzliwy strumień , któ ry wpada do jeziora, po powierzchni któ rego pł ywają biał e ł abę dzie.
Mó j mą ż zadzwonił , ż e przyjechał z Nowogrodu i jeszcze raz spacerował am z nim po okolicy.
Dzię kuję wszystkim osobom, któ re pomogł y mi w tej niezapomnianej podró ż y oraz pracownikom Izborsk-Park, któ rzy zapewnili tak pyszne jedzenie i byli tak goś cinni!
Tak jak
Lubisz
• 1