Jedzenie w restauracji był o zawsze zimne, niesmaczne i nie tanie.
Od razu zaczę liś my szukać innego hotelu, mieliś my szczę ś cie po 3 dniach przeprowadzki. Recepcja nawet się nie zdziwił a i nie zapytał a o co chodzi, zawsze są tego pewni.
Nie chcę nikogo urazić , ale ostatniego dnia przybył obó z był ych narkomanó w. Wszyscy jesteś my ludź mi, ale być moż e niektó rzy z nich mieli nawró t choroby, a w hotelu jest wiele dzieci. Myś lę , ż e należ y to ogł osić z wyprzedzeniem. Jeś li podró ż ujesz z dzieć mi i wó zkiem, nie ma windy i nie zostaniesz o tym ostrzeż ony. Cena wcale nie jest mał a, natomiast warunki fatalne, brak czystoś ci, warunki niehigieniczne i oboję tna postawa.
Ludzie litują się nad twoimi pienię dzmi i sił ą , odpoczynek powinien być odpowiedni.
1. Wina organizatora wycieczek oczywiś cie, ale do morza nie jest to 250 m, jak twierdzili, tylko cał y kilometr, dla mł odych norm, dla starszych to niewygodne.
2. pokoje są takie sobie, ale obsł uga pokoju jest sł aba. sprzą tanie odbywał o się tylko na ż ą danie. dają jeden rę cznik na osobę . ptaki mieszkają w gniazdach na każ dym balkonie))) któ re budzą cię bezpiecznie rano)) poś ciel i rę czniki nie był y w ogó le zmieniane.
3. Jest duż y plac zabaw! To jest +, moż na go oglą dać przez kamerę , któ ra jest transmitowana na kanale 32 w pokoju. Ale plac zabaw jest już w niektó rych miejscach zepsuty i nie jest naprawiany. Czasami jest to niebezpieczne dla dzieci.
4. Animacji, uznanej za najlepszą na cał ym wybrzeż u, nie był o. Podobno dlatego, ż e w tym roku pracują inni animatorzy. Niegrzeczna i agresywna kobieta czasami straszył a dzieci swoimi uwagami!! !
5. jadalnia Odmó wili jedzenia i zostali zmuszeni do jedzenia w innych miejscach. nie ma tam bufetu))) jedzenie jest cał e zimne, wieczorem zostawiają na rano, nie ma menu dla dzieci.
Wniosek: w zeszł ym roku odpoczywaliś my w zatoce, był zupeł nie inny poziom! nikt nie spodziewał się tureckiej obsł ugi!! ! ale to nie wakacje w domkach. wszystko da się naprawić ! bę dzie chę ć ! wtedy ludzie wró cą ! niestety nie mieliś my ochoty wracać .
Zespó ł hotelowy doskonale wywią zał się ze swoich zobowią zań : w zakresie zakwaterowania, bufetu, animacji, programu rozrywkowego, formalnoś ci. Widać , ż e pracuje zgrany zespó ł profesjonalistó w, nastawiony na Klienta, na efekt koń cowy. Wszyscy portowcy ocenili organizatoró w wakacji z Hotelu - Znakomicie. Nie ma się do czego przyczepić ! Ż yczymy zespoł owi hotelowemu sukcesó w w cię ż kiej pracy i pomyś lnoś ci biznesowej, wię kszej iloś ci klientó w! Polecamy organizowanie przejazdó w grupowych i imprez firmowych w Paradise Hotel
Jeś li chodzi o dzieci: codziennie odbywał y się zaję cia dla dzieci, animatorzy i dyskoteki dla dzieci. Imprezy piankowe, walki na pistolety wodne, jednym sł owem super dla dzieci!! ! ! był o też boisko do mini pił ki noż nej i siatkó wki, są nawet symulatory na terenie. duż y plac zabaw. Jest pokó j gier.
Personel reaguje, speł nił wszystkie proś by, sami nie mają prawa wejś ć do pokoju bez Twojej wiedzy, wię c musisz sam im powiedzieć , kiedy jest to dla Ciebie wygodne posprzą tanie pokoju. ż elazko, czajnik i suszarka do wł osó w w pokoju.
Jedzenie w kawiarni BORSCH na terenie był o dobre, zaró wno dla dzieci jak i dorosł ych, porcje są duż e i niedrogie. pró bował em zjeś ć w innych miejscach, w koń cu baza był a najlepsza.
Na terenie znajduje się bar, w któ rym 2 razy w tygodniu animacje dla dorosł ych odbywał y się , nagrodą motywacyjną był a butelka koniaku) mieliś my szczę ś cie mieć.50 procent zniż ki na piwo przez cał y tydzień !
Od morza 5-10 minut dobrą ś cież ką .
jest wi-fi, ale nie dział a dobrze w pokojach, najlepiej w faye, wygodne sofy na każ dym pię trze.
Mieszkaliś my w budynku 1, duż e pokoje. meble są nowe.
potem poszliś my do są siedniej "Winnicy" - smaczniej i taniej, dania są gorą ce, a nie schł odzone jak w "Borscha". W „Winnicy” jadł a prawdopodobnie ponad poł owa wczasowiczó w z „Raju”. Dlatego w „Borscha” zawsze był o za darmo, a poranne dania pozostawał y na obiad. Trzeciego dnia wykupiliś my wycieczkę do Odessy (to nas uratował o). . . Rano jak zwykle poszliś my na plaż ę , ale wró ciliś my do pokoju wcześ nie, nie był o jeszcze 11 rano (aby się przygotować do 1400). ). A potem czekał a na nas „niespodzianka”, zdaliś my sobie sprawę , ż e mamy kogoś ! Zaczę li sprawdzać torby - jedna był a umazana krwią , jak spojrzał am na walizkę to zobaczył am, ż e zamek szyfrowy był zepsuty, walizka też był a umazana krwią (zł odziej został ranny, gdy zł amał zamek moimi noż yczkami do manicure - on też je zł amał ) bez pienię dzy! Zostaliś my okradzeni! ! ! A dokł adniej ja, reszta nie miał a czasu, bo przyjechaliś my wcześ nie. Zarzą d został natychmiast wezwany. Generalnie drzwi otwierano kluczem (są siad to widział ), gdy szliś my korytarzem, spotkaliś my się też z tym
któ rzy nas okradli, wię c poprosili nas, abyś my pokazali nam nagranie z kamery przy wejś ciu do budynku, abyś my z są siadem mogli go zidentyfikować i pokazać policji. Zgodzili się pokazać nam nagranie, szukali go bardzo dł ugo (choć podaliś my im dokł adną godzinę ), potem wezwali nas do obejrzenia i… dokł adnie 3 minuty kiedy zł odziej zszedł po schodach znikną ł (czas skacze dokł adnie 3 minuty). Z drugiej kamery, dokł adna godzina, któ rą wymieniliś my, w któ rej moż na ró wnież zobaczyć zł odzieja, nigdy nam nie został a pokazana (uznaliś my, ż e po prostu nie mamy czasu go wycią ć ). Dział ania administracji - i nie, bez przeprosin, NIC, nawet się z nas ś miali i tyle. Tak, a ich zachowanie i stosunek do wszystkiego doprowadził y nas do wniosku, ż e ró wnież kradną (oczywiś cie nie sami, ale nie bez ich pomocy). Nie napisali podania, po prostu się bali, my jeszcze przez tydzień musieliś my tam mieszkać . Resztę zepsuł nawet sam napad (ja rozumiem, ż e zdarza się to każ demu), ale postawa pracownikó w.
Pracownik biura podró ż y, przez któ re podró ż owaliś my, wspierał nas i pomagał nam w każ dy moż liwy sposó b (bardzo dzię kuję Irinie). Poprosił a o napisanie oś wiadczenia skierowanego do dyrektora firmy z opisem wszystkiego, co się wydarzył o. I powiedział a, ż e reż yser "Raju" nawet nie wiedział , co się stał o. Dopiero potem odezwał się do nas Igor (przedstawił się jako reż yser). Okazuje się , ż e jest ś wiadomy wszystkiego i nawet napisali oś wiadczenie na policję (ciekawe w czyim imieniu) i przekazali policji zdję cie zł odzieja (A kto go zidentyfikował? ? ) i sprawa jest pod kontrolą jakiś szef - jego bardzo dobry przyjaciel! Generalnie w ramach rekompensaty zaoferowano nam jedzenie w ich kawiarni - odmó wiliś my, ponieważ pozostał y mniej niż dwa dni na odpoczynek i nie jedliś my u nich. „Dzię kuję ”! Co do reszty, pokoje sprzą tane był y tylko na proś bę i to nie za pierwszym razem. Ł ó ż ko zmieniane jest pią tego dnia, po przypomnieniu i poproszeniu o szó sty dzień .
Wymeldowanie o godzinie 12 i znowu dzień z walizkami na ulicy lub w holu gł ó wnego budynku. Obsł uga zgodnie z europejskimi standardami!! !
Rozumiem, ż e innym podobał y się wakacje w Raju, wielu jeź dzi tam kilka lat z rzę du. Zapamię tamy to też na dł ugo, ale nie z przyjemnymi wraż eniami, ale na odwró t.