Ceny, o któ re proszą o pokó j, są bardzo wysokie. Po zejś ciu nieco niż ej do morza dowiedzieliś my się o cenach w nowym nowoczesnym budynku z plastikowymi oknami, nowymi meblami i naprawami - okazał o się , ż e cena jest tam o jedną trzecią tań sza niż w Kobzarze. Ale był o już za pó ź no, bo przed przybyciem do kobzara musieliś my zapł acić.100% opł aty ((mamy malutkie pokoje z remontami ala „pokó j w akademiku, w któ rym remonty nie był y robione od 20 lat”, te same stare meble, sł abo zamykają ce się drzwi, ż eby je otworzyć trzeba był o je podnieś ć i pocią gną ć do siebie. Wc-prysznic był w jednym maleń kim pokoju, był a ciepł a woda, ale rzadko (moż e to się oczywiś cie zbiegał o, ż e jak tam byliś my to był y problemy z ciepł ą wodą ). Pokó j nie był sprzą tany, ś mieci nie był y wynoszone, nie nigdy nie pytali jak odpoczywają , moż e czegoś potrzebowali. Musieliś my ich prosić o papier toaletowy.
Administracja pokazał a się też w odpowiedzi na moją proś bę o podarowanie kubka (bo w pokoju nie ma absolutnie nic, kubkó w, ł yż ek, noż a), otrzymał am odpowiedź „co musimy dać każ demu, kto o to poprosi kubek ! ? "
Usł uga wynosi zero.
Ogó lnie rzecz biorą c, nie byliś my jedynymi niezadowoleni, pierwszego dnia naszego przyjazdu kobieta z są siedztwa opisał a tam swoje wakacje w nastę pują cy sposó b: „Nie odpoczywam tutaj, odsiaduję czas. Dzisiaj jest ostatni dzień , jutro w koń cu jest w domu!
Postanowił am wię c pojechać tam na miesią c z mał ym dzieckiem (1.5 roku). Koledzy przywieź li mnie do bazy, pomogli nieś ć rzeczy i odeszli.
Otó ż pokó j okropny, "ciepł a" woda jest tylko pod prysznicem, nie ma umywalki. Sam prysznic to dziura w suficie, z któ rej woda spł ywa po prostu na podł ogę i ś ciany, muszlę klozetową ))) tj. nie jest realistyczne czerpanie ciepł ej wody bez zamoczenia od stó p do gł ó w.
Nie jestem zepsuty, ale trudno był o sobie wyobrazić , jak umyć okreś lone miejsce dla dziecka, miał em nadzieję , ż e przynajmniej w zlewie bę dzie ciepł a woda), ale wszystko okazał o się kwiatami)))) teraz jest już zabawne, to nie był o bardzo.
W moim domu nie był o ciepł ej wody, poproszono mnie o przeprowadzkę do innego. Historia o tym, jak przecią gał em przez bazę rzeczy, wó zek i cię ż ką walizkę z dzieckiem pod pachą , to osobna historia… W ogó le, kiedy w koń cu się rozł oż ył em i osiedlił em w nowym domu (któ ry wydawał się jeszcze wygodniejszy do mnie) wydychał em powietrze i postanowił em mimo wszystko się umyć...Wię c w nowym domku NIE był o ciepł ej wody TEŻ !!!! ! ! a co najważ niejsze, dł ugo jej tam nie był o, a obsł uga wiedział a o tym, a mimo to zmusił a mnie do przeprowadzki, zaproponowali, ż e pobiegnę do innego domu po drugiej stronie ulicy na tydzień (tyle czasu potrzeba był o na naprawienie dziesię ciu) ! ! ! capp po prostu. . .
Wtedy też miał am pytanie z tym, ż e był o mi niewygodnie iś ć do jadalni, postanowił am poprosić dyrektora, ż eby pozwolił mi zjeś ć na pię trze niż ej (tam też ustawiono stoł y).
Wię c dyrektor skarcił mnie, prawie nieprzyzwoicie, powiedział , ż e nic mi nie jest winien, ż e to wszystko moje problemy, ż e jestem rozpieszczoną księ ż niczką i nie umiem umyć tył eczka mojemu dziecku i odpowiednio go nakarmić , ż e on czy w ogó le nie ja i moje dziecko musiał am wpuś cić , zrobił am to tylko z przysł ugi, CHOĆ jak rezerwował am pisał am 5 razy, ż e jadę sama z 1.5 letnim dzieckiem i wyjaś nione pytania o podł ogach, umywalkach i nie tylko.
W ogó le, jak gł upiec, rozpł akał em się tam do histerii, nie wiedział em, co robić...odwró cił em się i wyszedł em. Napisał wniosek o zwrot pienię dzy.
Nastę pnego dnia pracownicy i administratorzy bazy przyszli mnie przeprosić , powiedzieli, ż e „ma taki charakter”… po prostu kapets. Ale przynieś li mi nową miskę , znaleź li gdzieś stare krzeseł ko do karmienia, ogó lnie nadal speł niali moje proś by. Woda został a naprawiona tydzień pó ź niej na przybycie mę ż a, kiedy przyjechał , wszyscy stali się bardzo uprzejmi, nawet dyrektor zatrzymał się i zapytał : „Sasza, wszystko w porzą dku? Potrzebujesz czegoś ? ” (nawet on zaczą ł do ciebie dzwonić i nie szturchał , jak wtedy, gdy krzyczał ))))))
Oto historia, pozostał e 2 tygodnie spę dziliś my dobrze, podobał o nam się wszystko inne - plaż a, teren, bliskoś ć miasta, wię c tego lata pojadę do są siedniej bazy, personel jest uprzejmy.
Aleksandra Jewgienijewna i Siergiej Leonidowicz! Z cał ego serca dzię kujemy ró wnież za zorganizowanie naszego ś wię ta, uwaga na nas! Mamy nadzieję , ż e spotkamy się ponownie! Nawiasem mó wią c, personel techniczny (mę ż czyzna! ) ró wnież szybko wspó ł pracował z nami w kwestiach! Dzię ki! ! ! Wasimowa Guzel, Moskwa