Tatiana Andreevna, zapewniasz mi usł ugi i za moje pienią dze (i wszystkich wczasowiczó w) niczego sobie nie odmawiasz, wię c miej sumienie i dobrze traktuj ludzi. To niehonorowe, aby osoba w tym wieku zachowywał a się w ten sposó b!
Jest kilka plusó w i wiele minusó w - nie polecam nikomu.
Najpierw o zawodowcach.
Jest basen, w któ rym moż na był o pł ywać (morze był o strasznie zimne pomimo przeważ nie dobrej pogody)
A teraz minusy.
1. Pomieszczenia wilgotne w pierwszym budynku
2. Niegrzecznoś ć personelu, zwł aszcza administratora. W momencie przybycia okazał o się , ż e przywieziono ich do niewł aś ciwego budynku, ale zamiast delikatnie to tł umaczyć , administrator wydał zdanie „nie chodź tu, podł ogi został y wł aś nie umyte”. Ze wzglę du na brak leż akó w przy basenie zaję li krzesł o, od razu wpadli na ż ą danie „postawienia go na swoim miejscu”, mimo ż e wolnych krzeseł był o duż o, ską d je zabrano (z drugiej strony strona basenu). Na pytanie, czy moż na wzią ć kolejny leż ak za dodatkową opł atą , zamiast mó wić normalnie, ż e po prostu nie ma – „już pł ywasz w basenie za darmo”
3. Jakoś ć jedzenia - doś ć pł ynna - od normalnej do poziomu w dworcowej obsł udze Mał ych Muhosrantó w. Przez 4 dni obsł uga jadalni nie był a w stanie obliczyć iloś ci sztuć có w (mogli rozdać jedną ł yż eczkę na stó ł dla 6 osó b) oraz iloś ci porcji dla dzieci i dorosł ych.
4. Wypalona stacja wyszł a z bazy nie tylko bez prą du, ale i bez wody na jeden dzień . Na proś by o wodę (cał kowicie uprzejme) administratorka pokazał a swoją charakterystyczną niegrzecznoś ć - „co mam powiesić , abyś poczuł a się lepiej? ”. A wł aś ciciele pensjonatu, jak się okazał o, zlitowali się nad kupnem generatora za kilka tysię cy dolaró w.
5. Pokoje najwyraź niej nie był y sprzą tane od kilku tygodni. Chociaż poś ciel był a czysta (ale nie zmieniana codziennie), paję czyny, pają ki, gruz i kurz na parapetach stolikó w nocnych nie został y uwzglę dnione w planach pensjonatu. Có ż , toaleta-prysznic też nigdy nie był a myta przez cał y czas. Nie był o nawet takiego drobiazgu jak papier toaletowy
6. Wyjazd. Och, to piosenka. Pomimo tego, ż e bilet był od 28 czerwca do 1 lipca, postanowili eksmitować wszystkich, któ rzy przyjechali na weekend o 8 rano 1 lipca. Zaproponowali, ż e bę dą trzymać rzeczy w administracji. Pró ba dopł aty za pó ł dnia spotkał a się z "zamontujemy w tym pokoju nowe osoby". Autobus odebrał naszą grupę o 20:00. W tym samym czasie nie mogli już wejś ć do basenu - „już został eś wyeksmitowany”. I rzeczywiś cie, o 9 rano przyjechał autobus z Biał orusinami, któ rzy trochę przestraszyli się , gdy zobaczyli obraz olejny, na któ ry upadli – poprzednich lokatoró w eksmitowano ze skandalem i osiedlono w nieczyszczonych pokojach (zaczę li martw się , ż e zrobią z nimi to samo w ich ostatnim dniu). Zabawne, ż e po wezwaniu agencji znalazł się dla nas pokó j - i cudem był to ten sam, z któ rego pospiesznie nas eksmitowano.
Jeś li podoba Ci się ta usł uga - to jesteś w Albatross.