I dokł adnie 5 minut pó ź niej recepcjonistka zadzwonił a do nas i powiedział a, ż e jesteś my bardzo gł oś ni, a nasi są siedzi wezwali policję . Byliś my zachwyceni. Przyjechał a policja, w zasadzie nie znają ca angielskiego! Musieli zadzwonić do swojego szefa, któ ry mó wił po angielsku. Był a już druga w nocy. Kiedy zobaczył , ż e jesteś my trzeź wi i spokojni, był zaskoczony. Kiedy zapytał am, o co nas oskarż ano, odpowiedział , ż e są siad z Tajlandii powiedział , ż e „mó j mą ż wdrapał się na balkon i zapukał do okna”. Zaprosił em policję do pokoju i pokazał em, ż e kraty mię dzy balkonami są bardzo cienkie, a my mieszkamy na drugim pię trze i trzeba być szalonym, ż eby wspią ć się na gzymsy, kiedy moż na po prostu przejś ć przez drzwi, zwł aszcza mó j mą ż po poważ na operacja (laparotomia) polegają ca na „wspinaniu się po balkonach”. Szef policji zgodził się , ż e nie moż na wspią ć się na balkon. Ale potem interweniował administrator hotelu, mó wią c, ż e „prawdopodobnie pani moż e wspią ć się na balkon”.
Powiedział em jej ostro, ż e jestem lekarzem, a nie mał pą . Policja wyszł a z ostrzeż eniem, ż e nastę pnego dnia powinniś my zgł osić się na posterunek w celu pisemnego wyjaś nienia. Rano zadzwoniliś my do peł nią cego obowią zki konsula, ale poprosił , ż ebym oddzwonił pó ź niej, aw tle sł ychać był o gł osy pijanych kobiet „rozmawiają cych z mamą ”. Generalnie nie otrzymaliś my ż adnej pomocy. Przybywszy na stację , dł ugo czekali na tł umacza rosyjsko-tajlandzkiego. W rezultacie pojawił a się dziewczyna, któ ra znał a angielski z pomocą Google, nie był o mowy o jakimkolwiek ję zyku rosyjskim. Przesł uchiwano nas, zapewniano, ż e to wykroczenie administracyjne, nasz są siad z Tajlandii jest gł upcem i ż e z nami wszystko bę dzie dobrze. Nie waż ne jak! Dokł adnie dwa dni pó ź niej, o 21:00 przyjeż dż a po nas policja i zawozi nas na komisariat, od razu mamy prawnika (co za zbieg okolicznoś ci, z Ukrainy, z Kijowa - rodak) Siergieja Treszczewa, któ ry od razu pyta, czy my ma 2.000 bahtó w (tyle kosztuje jedno z jego poł ą czeń ). Nie rozumiemy, co się do cholery dzieje.
Zabierają mę ż owi paszport, krę cą palcami, a Siergiej Treshchev mó wi, ż e wszczę to przeciwko niemu sprawę karną za „wł amanie nocą na wł asnoś ć prywatną (jest to czynnik obcią ż ają cy” i ż e grozi mu wyrok od 2 do 5 lat w wię zieniu lub na grzywnie. Nie bę dę opisywał ile pró b przeszliś my. Napiszę finał tej historii: mó j mą ż spę dził prawie 3 miesią ce w Tajlandii, napisał am wiele oś wiadczeń i skarg do konsulatu Tajlandii, Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy. był - jeś li nie chcesz "przypadkowo trafić do wię zienia w Tajlandii" - ominą ł ten hotel. Dyrekcja hotelu odmó wił a nam wydania wideo z kamer monitoringu, któ re potwierdzał oby, ż e nie przeszliś my przez balkon.
Gabinet Siergieja Treszczewa to kolejny ukł ad, to on wymyś lił artykuł o przeniesieniu sprawy z kodeksu administracyjnego na karny i nie tylko tutaj - rozmawialiś my z wieloma jego „klientami”. Jego biuro znajduje się w rejonie Rawai, oto jego instagram https://www.Instagram.com/advocat_phuket/? utm_source=ig_profile_share&igshid=131p16z7gy5um. Zmieniliś my prawnikó w, ale mó j mą ż nadal był skazany, kara grzywny i deportacja. Został deportowany po 4-dniowym pobycie w wię zieniu ADC - czekali na bezpoś redni lot na Ukrainę (w maju byli 2 razy w tygodniu, a "przestę pcom" nie wolno lecieć lotem poś rednim). Tak niestety zakoń czył y się pię kne wakacje w Phuket w hotelu By-the-Sea.
PS Jeś li kogoś interesują szczegó ł y tej historii, a ktoś jest w podobnej sytuacji - napisz. Przeszliś my przez wszystkie krę gi tego piekł a, a teraz znamy wszystkie niuanse i moż liwe wyjś cia z takich sytuacji.
Ś niadania urozmaicone (choć bez owocó w morza): owoce, ciastka, soki, omlety, mię so, ryż , warzywa, jogurty - jesteś my wybredni, bardzo smacznie i wszystko nam się podobał o. Obiady i kolacje w restauracji w hotelu są drogie (każ de danie to 150 bahtó w), ale bardzo, bardzo smaczne, napoje są drogie. Czasami zawierają rosyjską muzykę a 61602; la 80s. Opró cz ś niadania jedliś my w tej restauracji tylko raz, potem jedliś my w kawiarni On The Beach, któ rą prowadzi pan Tai, bardzo sympatyczna osoba, mó wi trochę po rosyjsku. Na plaż y znajduje się ró wnież kilka kawiarni, ale nie mogą one przycią gną ć goś ci ani muzyką na ż ywo, ani cenami. Urok Taia i kelnera Tonga nie pozwolił y nam nawet pomyś leć o jedzeniu gdzie indziej. Chociaż jego ceny nie są tanie - posił ki za 80 bahtó w, piwo 0.7 l za 100 bahtó w, napoje bezalkoholowe za 50 bahtó w. Jedzenie pyszne, porcje duż e, menu po rosyjsku. W pią tkę z napojami zjedliś my za 1000-1200 bahtó w. W ostatnich dniach odpoczynku Tai dał nam zniż ki na piwo, chociaż nie prosiliś my.
Plaż a znajduje się przy hotelu, rę czniki i leż aki (a takż e kajaki, rowery) są bezpł atne. Duż o czytaliś my o przypł ywach i odpł ywach w tej czę ś ci Phuket, ale jakoś mentalnie i tak nie byliś my gotowi. Po przyjeź dzie powitał nas odpł yw (nie najsilniejszy), nie mogliś my pł ywać , syn podrapał się w koralowiec, plaż a wydawał a się brzydka, jednym sł owem byliś my bardzo zdenerwowani. Nastę pnego dnia pojechaliś my do miasta Phuket, a kiedy wró ciliś my, był przypł yw i nawet wtedy kupiliś my mnó stwo. Piasek, fale, sł oń ce - pię kno! ! ! Potem przyzwyczaili się do tego: przesiadują czas maksymalnego przypł ywu i odpł ywu na dzień w pobliż u basenu, dostosowują swó j harmonogram do tego harmonogramu: ś rednio moż na pł ywać cał kowicie swobodnie przez 5 godzin dziennie, reszta kiedy opalał eś się , spacerował eś lub spę dzał eś w basenie.
Chciał bym napisać kilka sł ó w o touroperatorze. Spotkanie na lotnisku poszł o z hukiem, doskonał a organizacja: przedstawiciele Pegasusa stoją przy wyjś ciu z lotniska i wskazują gdzie jechać , potem pokazujesz voucher na transfer do hotelu, odczytują kod kreskowy i dzwonią pod numer autobus, ż e masz szczę ś cie, wydają karty SIM: nie przeszł o i 10 minut, jak już jechaliś my do hotelu. Niestety na tym skoń czył o się dobre wraż enie o operatorze. Przewodnik hotelowy Olesya (dziewczyna z dolarami w oczach) natychmiast wyjaś nił a, ż e jedynym powodem, dla któ rego powinna zadzwonić , jest brak autobusu wycieczkowego, jeś li wycieczka został a zabrana z Pegaza. Straciliś my duż o czasu przez to, ż e kierowcy autobusó w wycieczkowych nie zostali poinformowani, ż e turyś ci odwoł ali wycieczkę , a kierowcy cierpliwie czekali na tych, któ rzy nawet nie jechali. Wyjeż dż ają c musiał em się denerwować : otrzymał em informację , ż e lot jest opó ź niony o 12 godzin, zabrano nas na obiad do innego hotelu, kierowca wysadził mnie i gdzieś odjechał z cał ym bagaż em. Nie spotkaliś my się w innym hotelu, nie był o informacji w recepcji, sami pobiegliś my i poszukaliś my wszystkiego.
Wzię li Fantasy od Pegasusa (cena: 2200 bahtó w) i bezpł atną wycieczkę na zakupy. Na wycieczce zakupowej dostaliś my taką eksplozję mó zgu, ż e opuś ciliś my wycieczkę na trzecim przystanku. Przewodnik (nazwiska nie pamię tam), pochodzą cy z Azerbejdż anu, bardzo krzywym rosyjskim natarczywie (niegrzecznie) i podniesionym tonem opowiadał o tym, gdzie się urodził , studiował i ile miał lat, nie pozwalają c nikomu rozmawiać ze sobą ! Zbudował turystó w jak w pionierskim oddziale, a nie krok w bok! Nosił takie bzdury o miodzie z marihuany - po prostu dzwonił o mu w uszach ! ! ! Przed wyjazdem do Tajlandii zapoznaliś my się przez Internet z orientacyjnymi cenami wyspy i po prostu wspię liś my sobie na czoł o z powodu arogancji organizatoró w. Ceny wycieczki na zakupy nie są.2 lub 3 razy wyż sze niż ceny rynkowe, ale 5 razy ! ! ! W tym samym czasie, gdy Pegasus zabiera Cię na wycieczkę krajoznawczą , odwiedzasz np. farmę pereł , gdzie moż esz kupić pamią tki z pereł rzecznych w posrebrzanym metalu za 250 bahtó w, sznur pereł dla siebie ś rednio za 25.1800 bahtó w, ale kiedy podró ż ujesz z Pegasusem na zakupy, wtedy farma pereł jest już inna, są perł y sł odkowodne w posrebrzanym metalu już od 1100 bahtó w ! ! ! Najdziksze ceny w aptece, w każ dej innej aptece na wyspie moż na kupić to samo (choć bez rosyjskiej adnotacji), ale 2-3-4-5 razy taniej! ! ! Tak wię c bezpł atna wycieczka dla naiwnych turystó w to co za „grosz”! Nie poszliś my dalej, oddaliś my tagi przewodnikowi.
I na koniec, dla szanowanych rodakó w, coś o wycieczkach w ogó le. My ponownie, po przeczytaniu informacji o wyspie), o wycieczkach w Internecie, postanowiliś my nie brać ż adnych wycieczek z Pegasus za pienią dze, tylko na miejscu zdecydowaliś my się już na Fantasy, ponieważ . metka z ceną nie jest szczegó lnie zawyż ona. Cał y nasz program został opracowany na podstawie cen „chip tour”, po przyjeź dzie zadzwonili pod numer telefonu wskazany w cenniku. Okazał o się , ż e przedstawiciele firmy nie pojechali w okolice naszego hotelu (Cape Panwa), biuro znajduje się w Patong, zaproponowali podjazd pod ich biuro. Wyruszyliś my już na wyjazd do Patong, ale wieczorem, jedzą c kolację w Tai, spotkaliś my miejscowego mieszkań ca (przedstawia się jako Kapitan Mhad - cał y czas jest na plaż y i proponuje wykupienie od niego wycieczek), pokazał nam jego cennik w ję zyku rosyjskim. Jego angielski z tajskim akcentem, nasz angielski programu szkolnego, jego chę ć zarabiania pienię dzy, nasza chę ć otrzymania usł ugi w odpowiedniej cenie - wykonali swoją pracę , zrozumieliś my się i na począ tek (choć z pewną podejrzliwoś cią ) kupił od niego wycieczkę do Khao Sok. Cena jest nieco wyż sza niż ż etony, ale biorą c pod uwagę oddalenie hotelu i koniecznoś ć dopł aty do transferu ż etonó w, myś lę , ż e tak by się stał o. Zostawili zaliczkę w wysokoś ci 1000 bahtó w. O wyznaczonej godzinie czekał na nas autobus, czapka czekał a na nas w recepcji, zapł aciliś my mu resztę i poszliś my cieszyć się sł oniami, naturą , owocami. Rosyjskim przewodnikiem podczas cał ej wycieczki jest bardzo interesują cy mł ody czł owiek Aleksiej (mieszkał w Nowosybirsku), przez cał y dzień opowiadał nam o Tajlandii, Phuket, historii, legendach i wielu innych. To był o po prostu magiczne!! !
Potem bez obaw wykupiliś my wycieczkę na Similany z czapki (2700 bahtó w za osobę dorosł ą , 1900 bahtó w za dziecko), gdzie usiedliś my w tej samej ł odzi z tymi, któ rzy popł ynę li z Pegaza (4500 bahtó w za osobę dorosł ą ). Zabrał nas na zakupy (powiedzieliś my mu, co chcemy kupić , zabrał nas tam, gdzie mu się podobał o: na przykł ad przywió zł nas na farmę pereł , gdzie oprowadzają zwiedzanie, tam nał oż yli nam ś lady na ubrania, patrzą c po któ rej dziewczyny od razu podał y cenę , mniej niż poł owę ceny na metce, mimo ż e czapka dostawał a jaką ś prowizję za nasze zakupy, w każ dym razie wydaliś my z nim znacznie mniej), kupowaliś my alkohol, torby, ubrania, pamią tki, też czapka zabrał a nas do akwarium . A przecież wą tpią cy rosyjscy turyś ci wysł ali do nas po rekomendacje. Nie wiem, czy poszli z czapką gdzie, czy nie, ale daliś my mu najbardziej pozytywne rekomendacje. Kobiety, któ re pierwszego dnia kupił y od touroperatora trzy wycieczki (otrzymują c za to obiecaną zniż kę w wysokoś ci 900 bahtó w na osobę , ale przepł acają c okoł o 4000 bahtó w), po rozmowie z czapką ubolewał y nad ich terminowoś cią i aby wygł adzić gorycz, poszli z nim na zakupy, ich czapka zadowolona! Nie namawiamy nikogo do aplikowania do niego (lub na chip tour), po prostu stwierdzamy, ż e zgł osiliś my się i dostaliś my wszystko, czego oczekiwaliś my. Każ dy sam decyduje.
Pan Tai i Cap Mhead poż egnali się z nami w bardzo wzruszają cy sposó b! Nie chciał em wyjeż dż ać ! Hotel i wszystko co z nim zwią zane, polecamy!