Lokalizacja ró wnież nie jest zbyt dobra, bę dziesz musiał iś ć do najbliż szej restauracji.
Taksó wka z centrum kosztuje 300 CZK, czyli 12 euro.
Ogó lnie hotel zepsuł wraż enie Pragi i był najgorszym hotelem na cał ej trasie.
Rekomendacje dla organizatoró w wycieczek grupowych: poszukaj innego hotelu lub nalegaj na zamieszkanie w nowym budynku.
W ł azience wanna, duż o miejsca, nowa hydraulika, suszarka do wł osó w, saszetki na mydł o, szampony i papier toaletowy był y codziennie aktualizowane.
Sprzą tanie jest ró wnież codzienne, doś ć dokł adne. Rę czniki był y zmieniane codziennie, ale poś ciel przez 4 dni - nigdy.
W cią gu dnia w pokoju jest chł odno, a wieczorem ogrzewanie był o na maksimum, trzeba był o je wyregulować , inaczej rano zrobił o się po prostu gorą co.
Ś niadania przyzwoite - zawsze 2-3 dania gorą ce (ryż z grzybami, pilaw, kieł baski z warzywami, frytki lub zupa), normalny asortyment kawał kó w, kilka sał atek, 4-5 rodzajó w wypiekó w, musli-mleko-jogurt , owoce w puszkach.
Wieczorem moż na usią ś ć na dole, zamó wić piwo lub Becherovkę . Ze wzglę du na ś wię ta restauracja hotelowa był a zamknię ta, ale są dzą c po menu, obiad i kolację moż na zjeś ć taniej niż w restauracjach miejskich.
Do centrum 15 minut autobusem 133. kursuje co 5 minut, zgodnie z rozkł adem. Bilety moż na kupić w recepcji.
O 5-7 min. spacerkiem z hotelu (wraz autobusem w kierunku centrum) wspaniał a restauracja "U Kozy" - zupa cebulowa, golonka z dzika, mię so z sosem ż urawinowym i oczywiś cie beczką "Koza" - doskonał y obiad dla dwojga z piwem - do gó ry do 15 euro.
Ponadto doskonale jest dojechać z hotelu do centrum handlowego "Arena Fashion Outlet" - 133. busem do ostatniego, a potem darmowym busem firmowym.
Ale… nasz touroperator „Accord Tour” i hotel Populus trochę psuł y nastró j.
Chcę ostrzec wszystkich, któ rzy chcą jechać do Pragi zimą i zatrzymać się w tym hotelu: są poważ ne przerwy w gorą cej wodzie (bo jeś li hotel jest peł ny, to ich kocioł nie radzi sobie ze swoim zadaniem - nie ma wystarczają cej mocy) . Ró wnież ogrzewanie w naszym pokoju nie dział ał o. Zwró ciliś my się do recepcji z tym problemem, podczas gdy okazał o się , ż e oni o tym wiedzieli… i nic nie zrobili. Tak wię c pierwszą noc spaliś my w chł odni (nastę pnego dnia ogrzewanie był o już przytł umione), podczas gdy nam tylko „po bó jce” rozdano koł dry.
Jeś li chodzi o jedzenie (jest tylko ś niadanie): jedzenie jest bez smaku i prymitywne: jajecznica z makaronem, smaż one ziemniaki w mundurkach i smaż one kieł baski. No i jak zwykle musli, mleko, jogurt i makowiec. To był y mankamenty hotelu Populus, ale generalnie jest czysto, wygodnie, pokoje codziennie sprzą tane.
Sama Praga i Karlowe Wary pozostawiają bardzo pozytywne emocje! Chcę tam jeszcze raz wró cić !
PS Dla tych, któ rzy wybiorą wycieczkę autobusową „Lwó w-Praga-Lwó w”: nie myś lcie, ż e droga bę dzie ł atwa. Po pierwsze, Polacy są przetrzymywani na odprawie celnej przez 4-5 godzin (zaró wno tam, jak i z powrotem). Po drugie, mimo komfortu autobusu podró ż jest bardzo trudna do zniesienia, spanie jest prawie niemoż liwe.
1. W rezultacie wybraliś my wycieczkę Wiele Twarzy Czech + Krakó w, przejazd koleją z Kijowa do Lwowa, nastę pnie autobusem Lwó w-Krakó w-Praga. Jest to wspó lna wycieczka kijowskich touroperatoró w Arteks i Inkomartur. Podobał nam się szczegó ł owy i ciekawy program wycieczki, któ ra z 7 dni, nie liczą c drogi, poś wię cił a 3 peł ne dni na Pragę . Ale dla nas najważ niejsze był o to, ż e pojedziemy z przewodnikiem Artex, Yuri Batushanem. Recenzje o nim był y jednogł oś nie pochwalne. Patrzą c w przyszł oś ć powiem, ż e mamy ogromne szczę ś cie. Dzię ki Jura dostaliś my szczegó lnie ż ywe i mocne wraż enia z Pragi i Czech. Dla nas Jura pozostanie kolejnym symbolem Pragi. Jest osobą zaawansowaną . Uważ a, ż e historia nie przebiega liniowo w czasie i wierzy, ż e nie ż yjemy w XXI wieku, ale kilka wiekó w wcześ niej. Czytam recenzje, ż e eskorta podró ż uje z wieloma grupami, któ ra tylko rozwią zuje problemy organizacyjne i zbiera pienią dze. A w Pradze wycieczki są prowadzone przez czeskich przewodnikó w i czasami nie moż na zrozumieć ich rosyjskiego. Nasza Yura jest szaleń czo zakochana w Pradze, wie o niej wszystko i bardzo emocjonują co opowiada. Wszystkie wycieczki w Pradze, Czechach (opró cz zamku Gluboka nad Weł tawą ) i Krakowie (opró cz Wawelu) był y przez niego prowadzone. Ponadto przez cał y czas przekazał nam wiele ciekawych informacji. A wszystko to jest zapisane w mojej pamię ci, choć zwykle niewiele pamię tam z tego, co mó wią przewodnicy. Po jego wycieczkach zaczę liś my lepiej rozumieć style architektoniczne.
2. Droga. Miejsca w pocią gu i autobusie został y rozdzielone w zależ noś ci od czasu zakupu wycieczki. Im wcześ niej tym lepiej. Ze wzglę du na to, ż e mieliś my przystanek tranzytowy w Krakowie, droga nie był a zbyt mę czą ca. Ze Lwowa do granicy 1.5 godziny, potem 5 godzin do Krakowa i tyle samo do Pragi. Tam granicę przekroczyliś my w 2-3 godziny. Powró t z maksymalną moż liwą prę dkoś cią za godzinę z odrobiną . W drodze powrotnej spę dziliś my noc w przygranicznym czeskim miasteczku. Nawiasem mó wią c, nie każ dy ma szczę ś cie do zwyczajó w, tak jak my. Spotkaliś my autobus jadą cy z Kijowa, któ ry przez 13 godzin stał na granicy ukraiń sko-polskiej.
3. Program wycieczek. Pierwsza wycieczka jaką odbyliś my wieczorem odbył a się w Krakowie, nastę pnego dnia rano na Wawelu. Polska przewodniczka Marina, Rosjanka z narodowoś ci, bardzo artystycznie opowiedział a nam o historii miasta i zamku. Krakó w bardzo nam się podobał . Nie został zniszczony w czasie wojny i zobaczyliś my jego oryginalne pię kno. A ruch figur kró ló w i biskupó w na zegarze Collegium Mayus podobał nam się nawet bardziej niż praski zegar astronomiczny. Szczegó lnie utkwił a mi w pamię ci melodia trę bacza na wież y koś cioł a Mariackiego. Klaskaliś my dla niego, a on machał do nas fajką . Chciał bym ponownie przyjechać do Krakowa. Panuje tu szczegó lna aura.
Jak już wspomniał em, przez 3 dni mieliś my wycieczki po Pradze. W cenie był o 6 wycieczek tematycznych, a 2 opcjonalne „Legendy Wyszehradu”, „Ogrody i Parki” był y dodatkowo pł atne. Poza tym mieliś my wystarczają co duż o wolnego czasu. Chociaż czę ś ciowo wydaliś my go na lunche w praskich knajpach. Ale to też rodzaj wycieczki. W wolnym czasie zwiedziliś my Katedrę Ś w. Wita, Loret, Katedrę Ś w. Mikoł aja na Mał ej Stranie, Bazylikę Ś w. Jerzego, na Zł otej Uliczce, wspię liś my się na Stary Ratusz. Katedra ś w. Wita oszał amia swoją wielkoś cią i witraż ami, katedra ś w. Mikoł aja swoim przepychem barokowego marmuru. Nie widzieliś my jeszcze czegoś takiego jak Loreta. Pał ac Kró lewski był niestety zamknię ty. Nawiasem mó wią c, każ dy skł ada ż yczenia na Moś cie Karola w pobliż u pomnika ś w. tutaj Jana Nepomucena został wrzucony do Weł tawy) i postawił prawą stopę na gwoź dziu w bruku. Poż ą danie nie musi być materialne. Nie mniej wspaniał a nocna Praga. Pię kne latarnie na ulicach, iluminacje budynkó w, bajkowe wież yczki na Tyn Church, turystó w nie mniej niż w dzień .
Dzię ki solidnym pozytywnym emocjom i wygodnym butom przez cał y dzień chodziliś my po Pradze i nie czuliś my zmę czenia.
Byliś my na przedstawieniu fontann Krzhizhikova. Podobał o mi się to bardzo. Mó wią , ż e w Europie są chł odniejsze, ale to są najstarsze. Odwiedziliś my takż e Teatr Czarny na Paris Street. Super spektakl. Gorą co polecam. Ostatniego wieczoru w Pradze wybraliś my się na przejaż dż kę ł odzią po Weł tawie. Zamek Praski, Teatr Narodowy, Most Karola z wież ami mostowymi są bardzo pię knie oś wietlone. Wydaje się , ż e spacer nie ma w sobie nic szczegó lnego, ale tworzy wyją tkową atmosferę .
Nie piszę w tej recenzji szczegó ł owo o Pradze. W koń cu tak wiele już został o napisane. Praga budzi we wszystkich najsilniejsze emocje. Jego architektura, historia, krzywe uliczki z wyją tkowymi domami, dotyk czegoś staroż ytnego, tajemniczego i majestatycznego. Dzię kuję Czechom za uratowanie dla nas tego pię kna.
Muszę powiedzieć , ż e w Pradze czuliś my się bardzo przytulnie i komfortowo. W centrum miasta trudno się zgubić . Na ulicach są znaki. Dodatkowo wszyscy otrzymaliś my mapę Pragi. Ale ż eby w peł ni poczuć magię Pragi, na pewno jeszcze tu przyjedziemy. Mó wią , ż e Praga jest pię kna o każ dej porze roku. Niemniej jednak jest szczegó lnie pię knie w maju i paź dzierniku. Zobaczyliś my paź dziernikową Pragę w czerwono-ż ó ł tej kolorystyce. Nastę pnym razem chcemy zobaczyć jej kolorową majó wkę .
Nie odwiedziliś my praskiego klubu jazzowego, nie sł uchaliś my organó w w koś ciele. Na pewno zrobimy to podczas naszej nastę pnej wizyty. Nie moż na był o wjechać kolejką linową na wzgó rze Petř í n. I wiele wię cej zostawiliś my do nastę pnego razu.
Przed wyjazdem kupił em przewodnik po Pradze z wydawnictwa Afisha. Ale nie miał em czasu, ż eby to przeczytać . Ale po podró ż y przeczytał em ją z przyjemnoś cią , jakbym znowu szedł znanymi już ulicami.
3 dni poś wię cone był y wycieczkom do czeskich miast i zamkó w. Karlowe Wary, browar w Pilź nie, zamek Gluboka nad Weł tawą , czeski Krumlov, zamek Ž leby, miasto Kutna Hora. Wszę dzie nam się podobał o, wszę dzie był o coś pię knego i niepowtarzalnego. Zamki są bardzo pię kne i romantyczne. Gluboka to biał y zamek z bajki. Zhleby przypomina mieszkanie ś redniowiecznego rycerza. Szkoda, ż e nie moż na był o robić zdję ć w ś rodku. Yura powiedział a, ż e jedyne bogactwo, któ rego nikt nie moż e nam odebrać , to to, co widzieliś my na wł asne oczy. Kutná Hora rywalizował a kiedyś z Pragą . Sł ynie z mennicy, kamiennego zbiornika, kamiennego domu i Katedry ś w. Barbary, przypominają cej katedrę ś w. Wita, Muzeum Ossuarium. Karlowe Wary to malownicze miasteczko otoczone wzgó rzami z pię knymi hotelami wzdł uż rzeki. Odpoczynek tutaj jest cudowny i stosunkowo niedrogi. Nie pł ywaliś my w basenie i nie piliś my wody ze ź ró deł . Becherovkę kupiliś my taniej w supermarkecie Tesco w drodze do domu. Z Karlowych Waró w przywieź liś my sł ynne gofry z ró ż nymi nadzieniami. Najbardziej podobał o nam się miasto Cheshsky Krumlov. Wydawał o nam się , ż e wypadliś my poza swó j czas i zostaliś my przeniesieni do bajecznego ś redniowiecznego miasta. Prawie cał kowicie zachował staroż ytny wyglą d architektoniczny. Byliś my pod wraż eniem unikalnego trzypię trowego mostu o wysokoś ci 40m. W Cesky Krumlov dostaliś my najbardziej kolorowe zdję cia.
4. Hotele. Jesteś my zadowoleni ze wszystkich hoteli, w któ rych się zatrzymaliś my. W Krakowie, Pradze, Frydku-Mistku. W Pradze mieszkaliś my w hotelu Populus 3*, któ ry znajduje się w dzielnicy Zizkov, Praga-3. Nowy ł adny hotel, któ ry odpowiada jego statusowi, z hotelu na Plac Jana Palacha autobusem jedzie się.20 minut. Stamtą d idź.5 minut. do Rynku Starego Miasta. Tak, transport publiczny w Pradze był dla nas czymś niezwykł ym ś ciś le wedł ug harmonogramu co do minuty.
5. Kuchnia czeska. W hotelu w Pradze mieliś my ś niadania w formie bufetu, obfite, wszystko był o ś wież e i smaczne, był wybó r, chociaż asortyment się nie zmieniał . W cią gu dnia zjedliś my ró wnież obfity lunch, a na kolację tylko herbatę . Jura zarezerwował a miejsca w praskich pubach i wszyscy jedliś my tam razem jako grupa. Byliś my w Novomestsky Pivovar na Vodichkovej iw Szwejku na Uyezd. Spró bowaliś my tam Svichkova i staroczeskiego dania. To mię so z knedlami i ró ż nymi sosami. Wielu nie rozumie pierogó w. Są to pokrojone buł eczki. Chodzi o sos. Smakował a nam zupa czosnkowa z grzankami i zupa gulaszowa. Jedliś my też kaczkę . Na kolano dzika nie ś miał . Nie lubimy tł ustych mię s. Ci z naszej grupy, któ rzy tego spró bowali, powiedzieli, ż e nie ma w tym nic super. Mó wią , ż e na werandzie najsmaczniejsze kolano. Jesteś my mił oś nikami ryb. Szczegó lnie smakował nam smaż ony karp w Czeskim Krumlovie. Istnieje wiele 500-letnich stawó w rybnych (mł odsze ryby). Na obiad, zazwyczaj we dwoje, wydawaliś my 650-750 koron. To jest 25-28 euro. W Kutnej Horze zjedliś my bardzo obfity lunch, takż e kawę z lodami i daliś my 450 koron. Prawie zapomniał em o najważ niejszym - piwie. Moja siostra i ja nie byliś my fanami tego napoju. Pomyś leliś my, ż e po Pradze pokochamy. Wszę dzie jedliś my, pró bowaliś my ró ż nych piw. A w browarze w Pilź nie pró bowali z beczki. Przede wszystkim podobał a nam się Czarna Koza Velkopopovitsky. Prawie jak kwas chlebowy. Ale nie zrozumieliś my urokó w piwa. Herbata i soki w Czechach są droż sze od piwa. Herbata i kawa przynoszą natychmiast, a nie pod koniec obiadu.
6. Finanse. Wycieczka kosztował a nas 1300 euro dla dwojga. Zazwyczaj podró ż ują c do Europy Zachodniej, trzeba zabrać ze sobą tyle pienię dzy, ile kosztuje wycieczka. W Pradze wydaliś my dodatkowe 70% kosztó w wycieczki. Tyle zaplanowaliś my. Praktycznie nie kupowaliś my niczego poza pamią tkami. Nie chciał em tracić czasu na zakupy. W Pradze Yura zaprosił a pracownika kantoru, a nasza grupa bardzo szybko wymienił a pienią dze w autobusie po dobrym kursie. Pó ź niej wymieniliś my też pienią dze w Karlowych Warach. Ciekawe, ż e najbardziej opł acalny kurs w Pradze jest dla Arabó w, aw Karlowych Warach dla Chiń czykó w. W drodze powrotnej pozostał e korony wydaliś my w Tesco na jedzenie na podró ż i bulgoczą ce pamią tki. To, czego nie wydali, został o zmienione na granicy czeskiej po kursie o 1 koronę droż szym.
7. Ró ż ne. Chcę też porozmawiać o naszej grupie. Nikt nam osobiś cie nie przeszkadzał . Wszyscy zachowywali się poprawnie. Fakt, ż e był o nas okoł o 50 osó b, też jakoś nie przeszkadzał . Grupa był a znakomicie zorganizowana. Po pierwszym spó ź nieniu w Krakowie Yura ostrzegł nas, ż e co 5 minut spó ź nialski wystawia grupie butelkę szampana. A po 15 minutach nie bę dzie kogo wystawiać . Nie wiem, czy zadział ał o, ale nigdy nie pró bowaliś my szampana. Yura ustanowił a reguł ę . Wszyscy muszą być w autobusie 5 minut przed odjazdem. I wszyscy przestrzegali tej zasady. Mieliś my wspaniał ych kierowcó w, braci Wiktora i Siergieja, jeś li się nie mylę , ze Lwowa.
Ż yczę wszystkim zapoznania się z tym niesamowitym miastem.