Morze w czerwcu był o bardzo czyste, gł ó wna plaż a jest sprzą tana. Leż akó w jest wystarczają co duż o, są markizy i parasole, aktywnie pracują ratownicy. Niekiedy na linii surfingu pojawiają się wypuszczane glony, któ re pracownicy sanatorium zbierają i zakopują w piasku.
Bufet typu food na jedną zmianę przez 2 godziny, asortyment niewielki jak na przecię tną jadalnię , praktycznie nie ma owocó w. Smakowitoś ć potraw jest bez zarzutu, choć czasem wyczuwalny jest smak tł uszczó w niskiej jakoś ci. Ukł ad jest aktualizowany z reguł y na czas przed zamknię ciem, ale zdarzają się ró wnież opó ź nienia. Kelnerzy są wspaniali, naczynia są sprzą tane na czas. Przy wejś ciu do oś rodka znajdują się sklepy spoż ywcze i stoiska z owocami.
Pokoje w budynku Burevestnik są przestronne, klimatyzowane, z balkonem. Osiedle blisko morza. Czyszczenie jest zadowalają ce. Izolacja akustyczna jest dobra. Dostę p do internetu Wi-Fi prawie nie istniał . Wykorzystaliś my mobilny Internet 3G firmy MTS.
W dniu odprawy stwierdzili przeciek w muszli klozetowej i natychmiast zł oż yli proś bę do oficera dyż urnego. Hydraulicy przyszli dopiero trzeciego dnia i przez cał y ten czas zbieraliś my szmatką wodę z podł ogi, aż spł ynę ł a do pokoju. Hydraulicy nie mogli naprawić nieszczelnoś ci z powodu braku czę ś ci zamiennych, a po mał ym skandalu z dyż urnym i administracją pozwolono nam przenieś ć się do są siedniego pokoju. Oba pokoje mają starą instalację wodno-kanalizacyjną , strasznie skrzypią ce stare ł ó ż ka. W oknach nie ma moskitier.
Nie ma innej rozrywki niż dyskoteka dla dzieci, ale moż na wybrać się na wycieczki zaró wno w pojedynkę , jak i w grupie. Najbliż sze miejsca: Evpatoria, Sewastopol, Bakczysaraj, Tarkhankut, Belyaus, Popovka.
W rezultacie reszta pozostawił a przyjemne wraż enie na poziomie budż etu.
Podczas naszych wakacji prawie nie był o dnia, w któ rym nie moż na by pł ywać . Był o gorą co, sł onecznie. Powietrze w oś rodku jest niesamowite! Ró ż ne rodzaje drzew, posadzone gdzieś kwiaty, morska bryza razem tworzą wyją tkowy aromat.
Temperatura morza wahał a się w granicach 26-29 stopni. Nie powiem, ż e był o nam ciepł o w morzu, ale nie powiem też czegoś przeciwnego. Morze jest jak morze. Wchodzisz, na począ tku jest trochę fajnie, potem nie chcesz wyjś ć . Glony i bł oto mogą trochę odstraszyć , doś ć nietypowo. Znajdują się one na skraju wybrzeż a - mię dzy morzem a piaskiem, ale gdy już wszedł - dno jest przezroczyste, tylko czasami glony mogą unosić się po nocnej burzy. Meduzy nie spotkał em, ktoś ł owił kraby.
Terytorium sanatorium jest ogromne - 52 ha. Nie wszystkie budynki funkcjonują , niektó re są w zł ym stanie, ale są stopniowo odnawiane. Od naszego budynku do budynku medycznego minę ł o 15-20 minut w spokojnym tempie. 7 minut do jadalni.
Jedzenie był o urozmaicone i smaczne. Bufet.
Na ś niadanie trzy rodzaje owsianki, kilka rodzajó w seró w, kieł baski, sał atki. Zapiekanka z twarogu, jajecznica, kieł baski, kieł baski. Kawa, zielona i czarna herbata, mleko, cukier.
Na obiad trzy rodzaje zup, duż o dodatkó w i klopsikó w, klopsiki, woł owina, wieprzowina, kurczak, warzywa pod każ dą postacią . A co najważ niejsze, owoce! Moż na był o pić kompoty z suszonych i ś wież ych owocó w.
Wiele smakoł ykó w na obiad. Nawet na obiad i kolację są pyszne buł eczki - z makiem, sezamem, dż emem. .
W każ dym budynku znajduje się ogromna chł odnica wody Isis. W pokoju znajdują się naczynia, lodó wka, wentylator/klimatyzacja.
Lekarze w szpitalu są przyjaź ni.
Po odprawie zostaniesz przewieziony do budynku samochodem elektrycznym.
Zapytaj w recepcji swojego budynku o wszystko - ż elazko, wentylator, suszarkę do wł osó w, ciepł ą wodę na herbatę...
Ogó lnie wraż enia był y dobre!
Osobno o jedzeniu - w rzeczywistoś ci obiecywali bufet - okropnoś ci sowieckiego dzieciń stwa w postaci duszonej wą tró bki, kaszy ję czmiennej, ciastek rybnych itp. Syn nie mó gł jeś ć . Infrastruktura nie jest rozwinię ta. Do jedzenia jest albo restauracja z cenami jak w Moskwie i obsł ugą jak w sowieckich koszarach, albo Evpatoria, do któ rej dostanie się co najmniej godzinę w minibusie wypeł nionym zbrutalizowanymi starszymi kobietami. Na te „wakacje” wydaliś my ponad 10.000 rubli na „darmowy bilet”. Kiedy wyszliś my, zobaczyliś my kobietę , któ ra zwymiotował a tuż na progu jadalni. Zapalenie jelit u dziecka leczył o się tylko w domu - w sanatorium dosł ownie wszystko roi się od bakterii, morze jest niesamowicie brudne, nikt nie czyś ci glonó w, a raczej, gdy wyrzuca się je na brzeg, emeryci, któ rzy tam pracują , wpychają je z powrotem do morze. Obrzydliwa masa gniją cych i ś mierdzą cych wodorostó w w wodzie, zmieszana z ogromnymi meduzami i martwymi rybami.
Przy wejś ciu znajduje się plakat, któ ry mó wi, ż e nie moż na obrazić zwierzą t morskich (meduz). Najwyraź niej personel jest bardzo dumny nie tylko ze swoich kazamat i koryta z kaszą pę czak i wą tró bką , ale takż e z tych ogromnych fioletowych kawał kó w galaretki, któ re powodują oparzenia chemiczne.
Leczenie? Po prostu go tam nie był o. Wydaliś my sobie kartę uzdrowiskową , poś wię ciliś my na to duż o czasu, ale miejscowi „lekarze” zaproponowali, ż e „zapł acimy za badanie”. Splunę li i odeszli.
Animacja dla dziecka: kiedy zobaczyli, ż e dziecko jest „kł opotliwe”, radoś ni chł opcy i dziewczę ta po prostu odmó wili z nim wspó ł pracy.
Wniosek: bez wzglę du na to, jak bardzo jesteś patriotą , nigdy nie odpoczywaj w postsowieckim sanatorium.
. . . Kilka razy pró bowali kupić "kursó wkę " na odzyskanie dziecka. Wię c przyjdź jutro, teraz kierownika nie ma. Wtedy nie ma już lekarza, trzeba znó w tasować się w upale, a nawet siedzieć w ogromnej kolejce. Generalnie zrezygnowali z tego pomysł u. Có ż , nie rozumiem, dlaczego w tym kraju nie moż na poprawić zdrowia dziecka za wł asne cię ż ko zarobione pienią dze bez popadania w chamstwo, „odrzucenie” - idź tam, nie wiem gdzie; przyjdź wtedy, nie wiem kiedy. . .
Na terenie od 8 lat nic się nie zmienił o na lepsze, nie ma placó w zabaw, są tylko pł atne atrakcje (dobrze jest zobaczyć administrację ). Plaż a jest w fatalnym stanie, stare betonowe konstrukcje z któ rych wystają rury i armatura, a to wszystko na plaż y dla dzieci. Glony został y usunię te tylko dwa razy w cią gu dwó ch tygodni. Woda jest dostarczana na plaż ę , ale na cał ym terytorium są tylko dwa krany.
W trosce o sprawiedliwoś ć należ y zauważ yć - pokó j był sprzą tany dobrze i codziennie; jedzenie był o doskonał e (smaczne, urozmaicone i obfite), takż e personel jadalni był pomocny, uprzejmy i zorganizowany.
Znajomy z biura podró ż y z nieskrywanym zainteresowaniem wysł uchał moich ż yczeń dotyczą cych odpoczynku i zaczą ł szukać dla nas pensjonatu. Kilka miejsc wypoczynku odpowiadał o wszystkim ż yczeniom, ale wybó r zapadł nieco niespodziewanie - jedno mał ż eń stwo nie mogł o wyjechać na wakacje do sanatorium Majak i dostaliś my ich „palą cy” bilet za poł owę ceny.
Pocią g Kijó w-Eupatoriya bez problemu dowió zł nas do tego sł onecznego miasta. Nie był o problemó w z dusznym wagonem ze wzglę du na to, ż e był o to zarezerwowane miejsce z otwartymi oknami. Niezbyt przyjemny „bonus”, w postaci nieustannej babci z najwyż szej pó ł ki trochę nas zdenerwował , ale z drugiej strony otrzymał am peł ną informację o cenach drobiu (kurczaki, gę si), jak wybrać wł aś ciwy kurczak, czego nie robić , karmić itp. na temat ptakó w (babcia przez cał e ż ycie hodował a kurczaki, gę si i indyki, a nie był o z kim podzielić się swoim ż yciowym doś wiadczeniem). Te bezcenne informacje z pewnoś cią pomogą mi w pracy jako serwisant przy naprawie sprzę tu biurowego : -).
Wysiadamy z auta, nastę pnie postę pujemy zgodnie z instrukcjami i idziemy poszukać minibusa. Nie był o trudno go znaleź ć , ale po drodze trzeba był o dwadzieś cia razy powiedzieć „NIE” lepkim taksó wkarzom, pię ć razy grzecznie odmó wić wynaję cia pię knych mieszkań po ś miesznych cenach i trzy razy nie dać się skusić na zwiedzanie miasta i okolic.
Minibus, któ rego potrzebowaliś my, okazał się biał ym minibusem Mercedesa z przeprojektowanym wnę trzem. O tym, ż e krzesł a został y przestawione w celu zmaksymalizowania zagę szczenia, zdał em sobie sprawę w momencie, gdy pró bował em wcisną ć nogi w wą ską szczelinę mię dzy moim krzesł em a oparciem przedniego siedzenia. Niestety, przy moim wzroś cie 190 cm, moje nogi kategorycznie nie zmieś cił y się w dziesię ciocentymetrowej szczelinie mię dzy siedzeniami. Po kilku pró bach siedzenia w naturalnej pozycji zdał em sobie sprawę , ż e bez opcji moje nogi nie bę dą pasować . Podszedł em do palą cego w pobliż u kierowcy i grzecznie zapytał em, czy ten minibus został stworzony specjalnie dla krasnali czy beznogi? ! ? Nieogolony kierowca spojrzał na mnie leniwie od stó p do gł ó w i odpowiedział :
- Che, nosicielu?
- Nie, lokalny, do cholery! W koń cu dla kogo przeznaczona jest ta sala tortur?
Jeś li ci się nie podoba, nie odchodź...
Otrzymawszy tak wyczerpują cą odpowiedź i widzą c daremnoś ć dalszego dialogu, wzią ł em Anyutę i obszedł em dwa stoją ce nieopodal minibusy. Kierowca jednego z nich uprzejmie zaoferował zaję cie dwó ch pierwszych miejsc dla mojej ż ony i dla mnie za dodatkową opł atą w wysokoś ci dwudziestu hrywien. Ponieważ trzeba był o iś ć pó ł godziny, otrzymał swoją dwudziestkę i spokojnie dotarliś my do celu.
Sanatorium „Mayak” spotkał o się z zaprzyjaź nionym uprzejmym administratorem, któ ry szybko ulokował nas w pokoju. Zamieszkaliś my w apartamencie, w pierwszym budynku, któ ry nazywa się „Brygantyna”. Mał y schludny pokó j, aneks kuchenny i ł azienka z prysznicem i WC. Nie ma na co narzekać , nie ma też czego podziwiać . Ogó lnie rzecz biorą c, czego chcieliś my na relaksują ce wakacje. Rozpakowujemy nasze rzeczy i idziemy się rozejrzeć .
Teren oś rodka jest doś ć zielony i przytulny. Wydaje się , ż e jest skierowany do par z dzieć mi, ponieważ pł acz dzieci sł ychać był o zewszą d. Przebiegają cy trzy-czteroletni cud strzelił do nas z pistoletu na wodę i rzucił się dalej, skutecznie omijają c starszą kobietę , któ ra pró bował a go zł apać . Nieco dalej alejką przechadzał y się powoli trzy mł ode mamy z wó zkami. Gdzieniegdzie leż ał y opakowania po sł odyczach i lodach, wyraź nie wskazują ce na obecnoś ć duż ej liczby sł odkich zę bó w .
Plaż a ucieszył a nas brakiem kamieni i duż ych kamykó w. Na plaż y nie był o leż akó w, ale dla nas „dzikie” wakacje nie był y niczym nowym. Wzdł uż cał ego wybrzeż a pozostał o wiele dziur po mał ych budowniczych zamkó w z piasku. Anyuta natychmiast wspię ł a się do morza i zaczę ł a badać topografię dna. Na mniej wię cej przyzwoitą gł ę bokoś ć trzeba był o przejś ć sto metró w, ale wczasowicze nie muszą martwić się o dzieci przy brzegu.
Cał y wieczó r spę dziliś my na opalaniu i wypoczynku, wieczorem udaliś my się do jadalni. Widział em wiele ró ż nych opcji jedzenia, ale w Majaku odkrył em inną . Posił ki porcjowane z elementami bufetu . Na stole stoi garnek z zupą lub barszczem, wokó ł niego uł oż one są sztuć ce. Przyjdź , usią dź i nalej sobie pierwszy. Chleb i inne podobne rzeczy są wł aś nie tam. Kiedy skoń czysz z pierwszym, przyniosą ci drugie (przystawka z mię sem). Jeś li pierwszy moż na dowolnie dodawać , to drugi jest ś ciś le porcjowany. Przy stole do wydawania kompoty, herbatę i napoje moż na bez ograniczeń . Jeś li urlopowicz ma problemy z ż oł ą dkiem, lekarz przepisuje mu specjalne posił ki w jadalni.
Nastę pnego ranka obudził o mnie ciche pukanie do drzwi. Anyuta mocno spał a, wię c poszedł em ją otworzyć . Przed drzwiami stał osiemnastoletni chł opak, kiedy mnie zobaczył , zawstydził się i po chwili wahania zapytał : „Czy Anya tu mieszka? ”. Drapią c się w zdumieniu po gł owie, poszedł em obudzić ż onę , któ ra budzą c się nie mogł a zrozumieć co i co, a potem poprosił a mnie, ż ebym wzią ł od niego pierogi z wiś niami i zapł acił . To ona chciał a mnie zaskoczyć (bardzo je kocham), ale zapomniał a ustawić budzik i zaspał a spotkanie. Ś niadanie jemy do ł ó ż ka, idziemy dalej do jadalni i idziemy na spacer. Byliś my w nastroju na leniwe wakacje na plaż y i nie chcieliś my wę drować po okolicy. Do tego w pensjonacie jest wszystko. Co najważ niejsze, na plaż y był o wystarczają co duż o miejsca dla wszystkich, trochę dalej był a plaż a z leż akami, ale nigdy tam nie poszliś my.
Rano sprzą tali pokó j. Przyszł a starsza kobieta, posprzą tał a na mokro i wyrzucił a ś mieci. Ponieważ byliś my w pokoju przez kró tki czas, nie miał a duż o pracy i ustaliliś my, ż e bę dzie przychodził a co drugi dzień .
Wszystkie nasze wakacje spaliś my, jedliś my i bawiliś my się . Po aktywnej pracy wł aś nie tego potrzebowaliś my. Pogoda był a przyjemna, ciepł y wiatr powstrzymywał y drzewa, a rozgrzany piasek przyjemnie nas cieszył . Przez pierwsze trzy dni niepokoili nas lepkie kupcy wszelkiego rodzaju jedzenia, ale ponieważ nic nie kupowaliś my (gotowane krewetki i podejrzane czebureki nas nie pocią gał y), pamię tali o nas i już nam nie przeszkadzali. Kupiliś my lody w sklepie przy wejś ciu, gdzie naprawdę kupiliś my pię ć dziesią t paczek na cał e wakacje ; -).
Podsumowuję : to miejsce powstał o na relaksują ce rodzinne wakacje w ś redniej kategorii cenowej, nie ma dyskotek i miejsc, w któ rych moż na by spę dzać wolny czas (poza kilkoma kawiarniami), jedzenie w jadalni był o solidną czwó rką . Pod koniec wakacji zdarzył się drobny incydent - gdy poszł am oddać klucze do pokoju, administratorka powiedział a, ż e numer powinna AKCEPTOWAĆ ! Oznacza to, ż e poszł a ze mną i szczegó ł owo sprawdził a pokó j pod ką tem uszkodzeń ś cian, mebli i kanalizacji. Ani w Europie, ani w Egipcie tego nie widział em, chociaż był o znacznie wię cej pokus, by coś ukraś ć . Dzię ki Bogu nie znalazł a na co narzekać i mogliś my wyjechać bez przeszkó d. Odpoczywają c w tym pensjonacie, dostaliś my to, czego chcieliś my, a opaleni i zadowoleni przyjechaliś my do Kijowa.. .