Z wnuczką w Salou część 1 7-12 września

Pisemny: 28 wrzesień 2012
Czas podróży: 1 — 7 wrzesień 2012
Ocena hotelu:
7.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Relacja z wyjazdu z wnuczką do Salou (Hiszpania) (7 wrześ nia - 15 wrześ nia 2012) Czę ś ć przygotowawcza. Po raz pierwszy w wieku 56 lat odpoczywaliś my z ż oną i wnuczką (2 lata 10 miesię cy) w Hiszpanii (Salou od 07 do 15 wrześ nia 2012). 3 miesią ce przed wyjazdem zwró cił em się do TA „Odnowienie” (aka „itour”) i po raz pierwszy kupił em wycieczkę z TO „Natalie Tours” do hotelu REGINA GRAN HOTEL 4* (naprawdę chcieli pojechać do innego hotel, ale zdał em sobie z tego sprawę za pó ź no). 8 noclegó w ze ś niadaniem i obiadokolacją dla trzech osó b, z wizą , dwoma ubezpieczeniami kosztował o nas 2032 euro, co przy niektó rych zniż kach i przeliczeniu na ruble wyniosł o okoł o 80 tysię cy rubli. Otrzymał em wszystkie dokumenty na odpoczynek z TO 2 dni przed wyjazdem - 05 wrześ nia. Od czasu do czasu studiował em w Internecie informacje zwią zane z wakacjami i wycieczkami w Hiszpanii, przedstawiał em dopuszczalne opcje wycieczek i jeszcze raz sporzą dzał em dla siebie wstę pny plan wakacji. Chcę powiedzieć , ż e moja relacja opiera się na naszych odczuciach z ż oną i moż e nie pokrywać się z opiniami rodakó w, któ rzy w tym samym czasie u nas odpoczywali. Tym razem postanowił em nie brać kart telefonicznych i kart SIM w Hiszpanii, wię c w Moskwie kupił em kartę SIM od Megafon z taryfą „Twó j Ś wiat”: koszt minuty przychodzą cej w Hiszpanii, rozmowy na terenie Hiszpanii, z Hiszpanii do Rosji i wiadomoś ci SMS - za 6 rubli; i poł ą czenia z Moskwy w obrę bie Rosji - 3 ruble. Zapł acił em 200 rubli i tyle samo był o na koncie, dodał em kolejne 200 rubli, okazał o się , ż e to tylko 400 rubli. Nie dzwonił em duż o, wydał em 180 rubli: SMS-y wychodził y regularnie, ale rozmowy był y systematycznie przerywane, zwykle dzwonił em na numery komó rkowe tylko 4 razy. 06 wrześ nia, na 23 godziny przed wylotem do Barcelony, odprawił em się na stronie Transaero i wydrukował em karty pokł adowe na miejsca 28 ABC, był oby oczywiś cie lepiej 25ABC lub 24DEFG lub 22IH, ale nie był y dostę pne lub zaję te. Patrzą c w przyszł oś ć donoszę , ż e podczas naszych wakacji temperatura powietrza w cią gu dnia wynosił a okoł o +260+310, gł ó wnie przy bezchmurnej pogodzie i bez deszczu. Czas lokalny jest 2 godziny za czasem moskiewskim. Mam nadzieję , ż e szczegó ł owe przedstawienie niektó rych punktó w pomoż e przyszł ym odkrywcom Hiszpanii podró ż ują cym z mał ym dzieckiem w nawigowaniu wycieczki. Wię c leć my. 07 wrześ nia. W Moskwie rano pochmurno +13, a w Salou czekał o na nas sł oń ce i +28. O 8.10 rozpoczę liś my odprawę na lot UN 331 do Barcelony (planowany odlot o 10.30) i po 55 minutach minę liś my wszystkie szlabany i o 9.10 usiedliś my czekają c na wejś cie do samolotu, a za pó ł godziny byliś my w naszym miejsc 28 ABC. Wó zek dziecię cy został przekazany przy wejś ciu do salonu, nastę pnie został przydzielony do bagaż nika. Wylot z Moskwy (Domodiedowo) o godzinie 11.00, Transaero, Boeing 747-400 (pojemnoś ć okoł o 600 osó b). Karmili normalnie, obsł uga był a na dobrym poziomie, nie był o zapachu tytoniu i podchmielonych pasaż eró w (tak samo był o w drodze powrotnej). Mał e dzieci, w tym nasza wnuczka, otrzymał y zestawy dziecię ce z flamastrami, zeszytem, ​ ​ grą planszową , naklejkami, zabawką i kolorowymi okularami. Przylot na lotnisko w Barcelonie o 12.55 czasu lokalnego (zgodnie z rozkł adem o 13.10), spokojnie przeszedł kontrolę i o 13.50 udał się do hali lotniska z bagaż em (w tym przypadku wó zek znajdował się na innym pasie bagaż owym) na spotkanie z przedstawicielami spotkanie z Natalie Tours. Apel odbył się w autobusie i byliś my o 14. Dziesią tka wyruszył a w drogę przez Katalonię do naszych hoteli i zaczę ł a sł uchać dwudziestominutowej opowieś ci audio o tym, gdzie przybyliś my. Szkoda, ż e ​ ​ historia nie był a poparta wideo, a przewodnik autobusowy nic nie powiedział po drodze. Dali nam broszury informacyjne, ogł osili godzinę spotkania z przewodnikiem hotelowym. O 15.20 podjechaliś my na przedmieś cia Salou i zaczę liś my wysiadać turystó w w hotelach. Wnuczka spał a godzinę w samolocie i pó ł godziny w autobusie. Do naszego REGINA GRAN HOTEL 4 * dotarliś my o 15.50, dostaliś my 1121 pokoi na 2 pię trze, wzię liś my sejf na tydzień (15 euro) plus kaucję.25 euro i przekazaliś my do naszego pokoju. Pokó j 1121 był czysty, meble w przyzwoitym stanie (jak w hotelach tego poziomu w innych krajach: Turcja, Egipt, Tajlandia, ZEA). Pokó j standardowy, 2 zsunię te ł ó ż ka i rozkł adana sofa, balkon z widokiem na basen, wył oż ony kafelkami - moż na mieszkać , nie był o zwierzą t, z telewizorem, z bidetem i wanną , ale znowu z fatalnym poziomem oś wietlenia w pokó j. W pokoju jest tylko 1 kosz na ś mieci, pilota do telewizora jeszcze nie mieliś my (ale potem na naszą proś bę przynieś li go po 10 minutach). Raz po sprzą taniu nie dali 2 rę cznikó w, ale znowu po naszej rozmowie szybko je przynieś li. Ogó lne wraż enie hotelu jest zadowalają ce: pokó j był codziennie sprzą tany (został o 1 euro) z wymianą poś cieli i rę cznikó w, rę cznikó w nie zabrano na plaż ę , przywieź li wł asne. Teren jest mał y, utrzymany w czystoś ci, plac zabaw ma jedną nazwę , pokó j dziecię cy jest zamknię ty, animacja jest na niskim poziomie (rozumiem, ż e aktywny sezon wakacyjny się skoń czył , ale w koń cu specjalnie wybraliś my ten hotel z oczekiwał em, ż e nasza wnuczka bę dzie zainteresowana spę dzaniem czasu, ale niczego takiego nie dostaliś my o tej porze roku, poza wieczornym dziecię cym 20-minutowym mini-disco). Kró tko mó wią c, byliś my trochę oszukani co do bogatej rozrywki dla dzieci. Szybko przebraliś my się i poszliś my na basen, popł ywaliś my w zimnej wodzie (prawdopodobnie +20 lub +22), ponieważ do obiadu był o jeszcze daleko, ale chcieliś my coś zjeś ć , mieliś my coś do przeką szenia w barze z kanapki z wodą i lampką wina za 8 euro. Potem nie mogliś my się oprzeć i poszliś my nad morze (szliś my spokojnym tempem z wó zkiem przez 12 minut) - byliś my tam 40 minut (woda + 26). W drodze powrotnej do hotelu poszliś my do mini-supermarketu i kupiliś my butelkę wody 5 l (0.9 euro) i butelkę pó ł sł odkiego wina (1.95 euro). Poszedł em na pię tro -1 (recepcja znajduje się na parterze), jest tam centrum SPA za 6 euro dziennie. O 18.45 spotkał am się z przewodniczką Olgą , ale był a - ostatniego dnia, od jutra bę dzie ktoś inny. W kró tkiej rozmowie Olga opowiedział a gł ó wne punkty naszego pobytu w Salou i na tym się rozstaliś my. Kolacja okazał a się nie tak pyszna, jak pisano w recenzjach, makaron nie był smaczny, arbuzy nie dostał y, kelnerzy nie byli przyjaź ni...Ale jak się pó ź niej okazał o, był to pierwszy i ostatni dzień , kiedy w hotelowej restauracji nie był o smacznie i pomimo pojedynczych drobnych niedocią gnię ć , przez resztę czasu jedzenie był o doskonale ugotowane, a asortyment był bardzo bogaty; Có ż , kelnerzy się uś miechnę li. Na obiad wzią ł em 0.5 litra wody i 1.5 litra sangrii (za wszystko zapł acił em 10.50 euro na wyjś ciu z restauracji). Ś rody to dzień owocó w morza, ale z jakiegoś powodu podawano je na zimno. Moż e wynosić do 19.00 w recepcji, aby zastą pić obiad obiadem nastę pnego dnia (skorzystaliś my z tego, gdy jechaliś my na turniej rycerski). Po obiedzie udaliś my się na nabrzeż e obejrzeć fontannę , o 22.40 wró ciliś my do hotelu i poszliś my spać . Tym razem (od 7 do 15 wrześ nia) praktycznie nie oglą dali telewizji (na pró ż no prosili o brakują cy pilot od telewizora), wię c nie mogę nawet powiedzieć , jakie kanał y tam dział ają . 08 wrześ nia. Poranek i cał y dzień minę ł y w jakiejś mgle o +28. Po pysznym ś niadaniu pojechaliś my nad morze. Niedaleko plaż y, w kasie BUS PLANA (lokalne biuro podró ż y), uzupeł nił em kartę autobusową T10 na 10 przejazdó w (dał em 10.9 euro) na przejazd, a takż e kupił em bilety dla dwó ch osó b dorosł ych do Aventura Park (88 euro) , zwiedzanie Barcelony (46 euro) , zoo w Barcelonie (60 euro). Kasjer pracował dobrze, bardzo powoli, ustawiał się w kolejce. Dobrze, ż e był pracownik rosyjskoję zyczny, któ ry pomó gł wyprowadzić Hiszpana z niepracują cego pań stwa. Wró ciliś my na basen, poszliś my dowiedzieć się o godzinach otwarcia klubu dla dzieci, ale okazał o się , ż e od 1 wrześ nia jest nieczynny. Gdyby mieli takie informacje na stronie (czytał em w internecie, ż e klub jest otwarty do 1 paź dziernika), nie pojechał bym do tego hotelu. O 12.30 spotkał em się z nowym przewodnikiem Witalijem i kupił em od niego 2 bilety na turniej rycerski w czwartek (139 euro) i zapł acił em za miejsce w autobusie dla mojej wnuczki (12.5 euro). We tró jkę poszliś my na obiad do pobliskiej restauracji, zamó wiliś my rosyjskoję zycznemu kelnerowi sał atkę jarzynową , barszcz, pierogi, kurczaka z puree ziemniaczanym, chleb, 2 kieliszki wina - koszt 32.5 euro. Jedzenie był o przygotowane w dobrym standardzie. Wró ciliś my do pokoju o 15.00 a nasza mał a towarzyszka zasnę ł a i spał a do 16.20 Po przebudzeniu szykujemy się i idziemy pieszo (wnuczka w wó zku) do Aventura Park (szliś my powoli przez 30 minut). I wtedy czekał na nas pierwszy wpadka – park jest czynny do 20.00, drugi raz urwał się , gdy wzrost wnuczki (92 cm) nie był dostę pny dla wszystkich atrakcji dla dzieci, opró cz jednej – jazdy pocią giem. Udał o nam się też obejrzeć numer z tań cami na Polinezji, obejrzeć zabawę dzieci przez 10 minut, spró bować wspią ć się na duż y dziecię cy plac zabaw i tyle. . Po trzecie, wieczorem byli przyzwoici ludzie i kolejki trwał y okoł o 15-20 minut, a po czwarte, ż eby zapł acić.3600 rubli i po prostu pospacerować po pchlim targu w parku… nie warto. Musisz urosną ć przynajmniej do 120 cm, potem moż esz jeź dzić na czymś innym i dobrze się bawić . A dziadkowie, a takż e rodzice mał ych dzieci, muszą wymyś lić coś innego. O godzinie 20.00, wychodzą c z parku, obserwowaliś my paradę uczestnikó w i z powrotem po 25 minutach na wó zku inwalidzkim dotarliś my do hotelu. Kolacja tym razem był a pyszna, plus 0.5 wody i 1 butelka wina (wszystko za 8.8 euro) poprawił y ogó lny nastró j. O 21.40 rozpoczę ł y się tań ce dla najmł odszych, podczas gdy wnuczka bawił a się , opró ż nił.2 kieliszki wina (3.8 euro). O 22.05 wystę powali już doroś li tancerze, obserwowali ich przez 10 minut i w ł ó ż ku do rana. 09 wrześ nia. Na dworze był o trochę pochmurno, ale był o +29, aw niedzielę był o ciepł o. Zdecydowaliś my się rano po ś niadaniu o 9.50 pojechać do parku wodnego w La Pineda autobusem nr 47, moż na też wsią ś ć do autobusu nr 4, przystanek z Salou naprzeciwko McDonald's na nabrzeż u. Przyjechaliś my w 25 minut i okazał o się , ż e przyjechaliś my wcześ nie, pó ł godziny przed otwarciem (aquapark był czynny od 11 do 18), ale drugi w kasie kupił.3 bilety na 1 dzień : 2 osoby dorosł e za 26.95 euro i 1 dla dzieci (od 90 cm wzrostu) za 20 euro. Jak tylko brama minę ł a, zostaliś my sfotografowani pod numerem 1. Nastę pnie poszliś my na zjeż dż alnie dla dzieci i zabraliś my 2 leż aki po 5.2 euro każ dy pod dach i przy basenie. Nie moż na brać leż akó w, ale usią ś ć trochę dalej na trawie lub na ziemi przy stolikach. Pó ł kieliszka wina ró ż owego kosztuje 3.3 euro, 1 go-dog i 2 burgery 10 euro, sok 0.3 l - 2.3 euro. . . jakoś wszystko jest trochę drogie i niesmaczne; dlatego wielu nosił o ż ywnoś ć „z domu” w swoich torbach. Podobał mi się proces zwiedzania dziecię cych budynkó w aquaparku, byliś my cał y czas z wnuczką , któ ra nauczył a się pł ywać , krę cić , skakać w kamizelce ratunkowej, co sprawił o nam wszystkim ogromną przyjemnoś ć . Polecam dla wczasowiczó w z dzieć mi do odwiedzenia. Jeś li ktoś chce wzią ć bilety na 2 dni na raz, to drugi dzień pobytu bę dzie kosztował tylko 7 euro. Po godzinnym ś nie wnuczki, o 16.15 udaliś my się do wyjś cia, gdzie kupiliś my 3 nasze zdję cia za 15 euro. Na przystanku autobusowym (dwie minuty spacerem od parku wodnego) wsiedliś my do autobusu do Salou io 17.45 zgodnie z planem opuś ciliś my wspaniał e miejsce zwane La Pineda. Dotarliś my za 20 minut. Kolacja był a pyszna, wieczorem zaczę liś my brać zupy (są tylko na obiad i zawsze był y 2 rodzaje), polecam. Zabrał em hasł o do recepcji i rozmawiał em z dzieć mi na Skype, któ ry dział a znoś nie przy kawiarni na ulicy, w ś rodku i przy recepcji. Potem mini dyskoteka dla najmł odszych i spanie. 10 wrześ nia. Pochmurno rano, +28 w dzień , sł onecznie. Po ś niadaniu udaliś my się na nasyp do autobusu na zwiedzanie Barcelony. Zgromadził o się duż o osó b: 200 rosyjskoję zycznych i 50 osó b, któ re nie rozumiał y potę ż nego ję zyka rosyjskiego, wię c potrzeba był o kilku autobusó w PLANA. Wyjechaliś my o 10.10, zebraliś my innych turystó w na kolejne 30 minut i wyjechaliś my z Salou o 10.40 (wnuczka przespał a drogę z Salou do Barcelony). Myś lę , ż e każ dy, kto był w naszym autobusie, miał wię cej szczę ś cia niż inni, ponieważ towarzyszył a nam niesamowita wspaniał a osoba i jednocześ nie profesjonalny przewodnik - Andrey Viktorovich (mieszkaniec Stawropola od urodzenia). Dzię kuję kochana osoba za wspaniał ą przemowę (podobną do monologó w Michaił a Zadornego) i wspaniał ą zabawę . Nie był o ani jednego autobusu spó ź nionego na spacer, nikt nie był zawiedziony podró ż ą , cał y czas w autobusie mó wił z humorem, twarzą do pasaż eró w, od począ tku naszej podró ż y do jej koń ca. Najlepszy przewodnik w swoich zagranicznych podró ż ach się nie spotkał . A jeś li chodzi o treś ć wycieczki, to moż emy powiedzieć , ż e o godzinie 12.05 rozpoczę liś my inspekcję Parku Gü ell wraz z jego budynkami od Gaudiego i zakoń czyliś my o godzinie 13.00. ). O 14.20 jeź dziliś my po mieś cie, patrzą c przez okno autobusu na dom Mili i innych, a o 15.00 powoli dotarliś my do Plaza Catalunya. Ogó lnie podobał mi się lunch. Potem był spacer wzdł uż Rambla, skrę cają c w wą skie uliczki ze sklepami i wracają c do autobusu. O 17. Plaż a jest duż a, piasek jest codziennie sprzą tany, pozostają w niej tylko drobiazgi i babki od mił oś nikó w „kurczaka”. Był o tam duż o ludzi, wszystko to przypomina mi wycieczkę do Suchumi lub Soczi w czasach sowieckich, myś lę , ż e to się nie powtó rzy, gdy wybiorę wakacje na plaż y, chcę , ż eby był o mniej ludzi. A nie wiecie, dlaczego cią gle chodzą wzdł uż granicy wody, któ ra w tę i z powrotem jest ż ł obiona? Moja wnuczka i ja bawimy się w piasku, a ludzie mijają nas tam iz powrotem, oszoł omiony. Leż eli i opalali się , szli nad morze i wracali na swoje miejsce, w przeciwnym razie: tam iz powrotem. Codziennie wiał wiatr i był y fale, wię c woda przy brzegu był a mę tna, w samej wodzie nie zaobserwowano ż adnych ciał obcych. Jeś li ocenisz stan plaż y i wody w morzu w pię ciostopniowej skali, to bę dzie to cztery. Dobrze jest tu odpoczą ć z mał ymi dzieć mi, bo wejś cie do wody jest ł agodne i na 80 moich krokó w w gł ą b morza moż na osią gną ć znak 1.5 metra. Przez pierwsze trzy dni wnuczka niechę tnie i nieś miał o pł ywał a w morzu, a potem, przyzwyczajają c się do fal, samodzielnie pł ywał a w kamizelce ratunkowej od dziadka do babci iz powrotem. Ponieważ nasza wnuczka był a trochę opalona, ​ ​ smarowaliś my ją kremem do opalania 10 jednostek na 2 dni, a potem przestaliś my, sł oń ce już nie palił o. O 12.35 wyszliś my z morza, przez okoł o 20 minut byliś my na skarpie, potem postanowiliś my przejś ć się wzdł uż rynku, po drugiej stronie ulicy od fontanny i kupiliś my trochę pamią tek. Zjedliś my obiad w restauracji za 40 euro, okazał o się , ż e to za duż o ze wzglę du na to, ż e kelnerka nie zrozumiał a naszego zamó wienia (chyba czas, aby wszyscy ich kelnerzy znali choć trochę rosyjski) i przywieź li wię cej niż my zamó wiony; nie weszliś my do beczki i nie zapł aciliś my rachunku. Lekcja dla nas na przyszł oś ć - trzeba zamawiać , aż upewnisz się , ż e został eś dobrze zrozumiany. O 18.40, po 1.5 godziny snu, ponownie przybyli na plaż ę , ludzie zmalali, woda w morzu stał a się cieplejsza. Wró ciliś my do hotelu o 20.30, zjedliś my kolację , porozmawialiś my przez Skype, zatań czyliś my mini dyskotekę i dzień się skoń czył . Okazał o się , ż e był to dzień odpoczynku w morzu. 12 wrześ nia. Sł oń ce, wiatr, +30 w cią gu dnia. Po ś niadaniu o 8.45 udaliś my się na przystanek autobusowy na wycieczkę do Barcelony do zoo BUS PLANA i dopiero godzinę pó ź niej wyjechaliś my z La Pineda, zabierają c wszystkich po drodze. Wycieczka był a dwustronna: niektó rzy poszli do zoo, inni do akwarium. Podczas ruchu przewodnik Natalia zaczą ł mó wić jednocześ nie (do mikrofonu o naszej podró ż y, siedzą c w pierwszym rzę dzie autobusu i plecami do nas) i kierowca (o swoich sprawach przez telefon komó rkowy), wię c nie moż na był o nic zrozumieć , taki brak szacunku okazał się dla nas. Natalia mó wił a po rosyjsku, a potem powtó rzył a po angielsku, otrzymaliś my od niej mapy zoo i Barcelony. Wnuczka spał a przed zoo. Kierowcy autobusó w zawsze mają zimne napoje bezalkoholowe od 1 do 1.5 euro. O 11.20 zatrzymaliś my się w zoo, Natalia nam tam pokazał a i poszł a z innymi do akwarium, rezerwują c czas na zwiedzanie zoo; ale zdecydowaliś my się wró cić do Salou na wł asną rę kę pocią giem, wię c byliś my już sami (do zoo moż na był o pojechać na wł asną rę kę ). Najpierw szukaliś my na piechotę , a potem przeczesywaliś my teren tramwajem (3.1 euro za osobę dorosł ą ). Odwiedził em pokaz kotó w i delfinó w. W zasadzie wycieczka do ZOO nie jest wymagana. Kupowanie biletó w na D. stacji (stacja Estacio de Franca), któ ra znajduje się po drugiej stronie ulicy od zoo, poszukiwanie odpowiedniego peronu i najbliż szego pocią gu do Salou przeprowadzono poprzez odpytywanie miejscowej ludnoś ci na niskim poziomie znajomoś ci ję zyka angielskiego, 20 wyuczonych sł ó w ję zyka hiszpań skiego, rosyjskiego oraz ję zykó w gł uchoniemych. Odebrał em rozkł ad jazdy pocią gó w w recepcji hotelu. Zgadzam się z tymi, któ rzy mó wią o potrzebie znajomoś ci minimum hiszpań skich sł ó w, wyraż eń , cyfr, a przynajmniej o koniecznoś ci posiadania przy sobie dobrego rozmó wek rosyjsko-hiszpań skich. W koń cu wszystko potoczył o się dobrze. Wnuczka chciał a przejechać się pocią giem i na jej proś bę opuś ciliś my wycieczkę , a wygodnym samochodem o 14.46 pojechaliś my do Salou. Wnuczka spał a cał ą drogę do 16.20 2 razy kontrolerzy sprawdzali bilety, bilet moż na kupić w pocią gu. Wyszliś my z pocią gu, zjedliś my coś w mał ej kawiarni za 30 euro, wró ciliś my do hotelu o 17.50. Z naszych obserwacji wynika, ż e ​ ​ wnuczka był a zmę czona i czasem kapryś na z wyjazdó w, wię c zdecydowaliś my się odwoł ać wyjazd 13 wrześ nia na turniej rycerski z Natalie Tours, ale okazał o się , ż e nikt nam pienię dzy nie zwró ci, bo tak był o. na odwrocie biletu napisane, ż e 100% pienię dzy jest zwracane 48 godzin przed podró ż ą , a 50% zwrotu co najmniej 24 godziny. Wniosek: należ y uważ nie przeczytać odwrotną stronę zakupionych biletó w. Postanowiliś my poczekać do nastę pnego dnia i wtedy zdecydować się na naszą wycieczkę . Zmienił em jutrzejszą kolację na lunch. Odwiedziliś my basen. Kolacja obfitował a w owoce morza (w hotelu odbywa się w ś rody). Rozmawialiś my przez Skype, nie przegapiliś my mini-dyskotek i na boku.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał