kataloński posmak
Ktoś zakochuje się w Barcelonie po raz pierwszy. . . Mnie się to nie przydarzył o. Brudne, hał aś liwe, nocne motyle i codzienne wł ó czę gi, wieczorni pijacy na ulicach i poranni narkomani w centrum miasta.
Dlatego po uhonorowaniu wszystkich budynkó w Gaudiego naszym obiektywem fotograficznym uciekliś my do są siedniego Loret del Mar. Maleń ka miejscowoś ć wypoczynkowa stał a się dosł ownie iw przenoś ni powiewem ś wież ego powietrza. Nawet w ostatniej chwili udał o nam się zarezerwować przyzwoity pokó j z widokiem na gó ry, za ś mieszne pienią dze. Zatoka to tylko kawał ek raju, z jednej strony moż na zobaczyć ś redniowieczny zamek, z drugiej rozpoś ciera się park. Na począ tku czerwca jeszcze nie jest tu tł oczno, piasek na plaż y to mał y okruch, któ ry nie przykleja się do ciał a ani ubrań , oddalił się – strzą sną ł i wyczyś cił . Woda we wszystkich odcieniach bł ę kitu. Kawiarnie wszystkich moż liwych gustó w. Nie odpoczynek, ale wakacje))))